Ponawiamy nasz serdeczny apel o przekazywanie 1,5% Państwa podatku za ubiegły rok na pomoc dla wieloletniego współpracownika „Gazety Ubezpieczeniowej” – Marka Śliperskiego.
Zbierane fundusze pozwalają przede wszystkim opłacić koszty profesjonalnej opieki nad nim, pomocy w codziennych czynnościach życiowych i nieodzownej rehabilitacji (cierpi na wtórnie postępującą formę stwardnienia rozsianego).
POMÓŻMY MARKOWI ŚLIPERSKIEMU!
W formularzu PIT wpisz nr KRS: 0000268931 z dopiskiem: Dla Marka Śliperskiego.
16 grudnia ERGO Hestia wprowadziła modyfikacje w swoim flagowym ubezpieczeniu życia i zdrowia – ERGO 4. Zmiany obejmują m.in. szybsze przyjęcie odpowiedzialności za niezdolność do pracy oraz rozszerzenie zakresu ochrony o trwałą utratę samodzielności, spowodowaną między innymi zaawansowanym otępieniem czy chorobą Alzheimera.
W zmodyfikowanym ERGO 4 ubezpieczony otrzyma rentę w przypadku całkowitej niezdolności do pracy trwającej już 7 miesięcy. Dodatkowo renta z tytułu trwałej utraty samodzielności może być wypłacana do 85. roku życia. W ramach obu rozszerzeń zarówno ochrona, jak i wysokość składki są zagwarantowane i niezmienne przez cały okres trwania umowy, który może wynosić nawet kilkadziesiąt lat.
Nowości zakresowe dotyczą również Global Doctors – ubezpieczenia zapewniającego pełną organizację i finansowanie leczenia za granicą. Polisa w nowej odsłonie obejmuje innowacyjne metody leczenia szczególnych postaci nowotworu złośliwego, m.in. takich jak leczenie off-label czy udział w badaniach klinicznych ukierunkowanych na terapię konkretnego rodzaju nowotworu.
Nowe spojrzenie na niezdolność do pracy
– To znaczące zmiany, pozycjonujące ERGO 4 jako ubezpieczenie wyjątkowe w skali polskiego rynku. Tylko w ERGO Hestii ubezpieczony może otrzymać rentę przy całkowitej niezdolności do pracy trwającej już 7 miesięcy. Znaczenie tej zmiany najlepiej oddają liczby. W 2023 r. aż 73% orzeczeń dotyczących całkowitej oraz czasowej niezdolności wydawanych było na okres krótszy niż 24 miesiące – mówi Sylwester Poniewierski, dyrektor Biura Ubezpieczeń Detalicznych i Programów Partnerskich ERGO Hestii. – Już dziś ubezpieczenie niezdolności do pracy w ERGO 4 miało wiele zalet. Zależało nam jednak, aby jak najszybciej wesprzeć finansowo naszych klientów zmagających się z tego typu problemami. Wbrew ogólnemu przekonaniu, to właśnie choroby są główną przyczyną ograniczenia aktywności zawodowej, a te często generują dodatkowe koszty związane z leczeniem. Przy nowej odsłonie produktu to klient sam zadecyduje, czy chce dokupić rozszerzenie na wypadek niezdolności do pracy krótszej niż 24 miesiące, czy też pozostać przy podstawowym zakresie ochrony i otrzymywać wsparcie finansowe w razie całkowitej niezdolności do pracy orzeczonej na minimum 24 miesiące – dodaje.
Długoterminowa ochrona na wypadek trwałej utraty samodzielności
Istotną zmianą w ERGO 4 jest wprowadzenie możliwości dokupienia do ubezpieczenia niezdolności do pracy dodatkowej ochrony na wypadek trwałej utraty samodzielności do 85 roku życia.
– Nasze społeczeństwo się starzeje. Rok temu mieliśmy 7,85 mln emerytów. Za 10 lat będzie ich blisko 10 milionów. Tymczasem potrzeby finansowe nie kończą się po 65. roku życia. Czasem właśnie wtedy jeszcze bardziej zaczynają rosnąć. Żeby uświadomić sobie skalę niepełnosprawności osób starszych w Polsce, podajmy tylko dwie liczby: ponad 2 mln osób po 60. roku życia posiada orzeczenie o niepełnosprawności, z czego 36% to orzeczenia o znacznym stopniu niepełnosprawności. 400 tys. osób choruje na demencję, a ona – podobnie jak choroba Alzheimera czy trwała utrata możliwości wykonywania czynności życia codziennego – wymaga konieczności ciągłej opieki nad chorym. To potrafi generować naprawdę znaczące koszty, m.in. rehabilitacji czy domowej opieki. Tymczasem współczynnik zastępowalności wynagrodzenia emeryturą spadnie z 52,5% w 2025 r. do 26,2% w 2045 r. Nowe ERGO 4 odpowiada na te problemy i na finansowe wyzwania jesieni życia – dodaje Sylwester Poniewierski.
Ubezpieczony ma swobodę w wyborze wysokości renty, którą chciałby otrzymywać w przypadku wystąpienia trwałej utraty samodzielności. Może to być kwota od 500 do 5000 zł. Wypłata świadczenia jest dostosowana do indywidualnych potrzeb i oczekiwań ubezpieczonego.
Jeżeli trwała utrata samodzielności nastąpi przed ukończeniem 65. roku życia, ubezpieczony otrzyma dwie renty – z tytułu niezdolności do pracy i z powodu trwałej utraty samodzielności.
Produkt jest dostępny dla osób w wieku od 18 do 59 lat. Ponadto ERGO 4 oferuje obniżenie wysokości składki po 65. roku życia, kiedy to kończy się ochrona z tytułu całkowitej niezdolności do pracy.
Innowacyjne metody leczenia przy szczególnej postaci nowotworu
Od 16 grudnia zmieni się również zakres świadczeń w ubezpieczeniu Global Doctors. W przypadku wystąpienia szczególnej postaci nowotworu u ubezpieczonego oraz rekomendacji ekspertów, będzie możliwe podjęcie leczenia w ramach medycyny precyzyjnej (m.in. leczenie eksperymentalne, procedury off-label, terapia CART-T zatwierdzona protokołem) lub udział w badaniach klinicznych ukierunkowanych na terapię konkretnego rodzaju nowotworu.
Global Doctors w ERGO 4 dostępny jest w dwóch wariantach:
Podstawowym – ukierunkowanym na leczenie nowotworów złośliwych z limitem pokrywanych kosztów do kwoty 1 mln euro,
Rozszerzonym – z sumą ubezpieczenia 2 mln euro i zakresem obejmującym poważne stany chorobowe, takie jak: nowotwór złośliwy w stadium przedinwazyjnym lub nowotwór in situ, ciężka dysplazja przednowotworowa, wymiana lub naprawa zastawek serca, operacja pomostowa tętnic wieńcowych, operacja neurochirurgiczna, przeszczepienie narządów od żywego dawcy, przeszczepienie szpiku kostnego.
Oba warianty zostaną rozszerzone o możliwość skorzystania z konsultacji psychologicznych.
Rozmowa z Jackiem Kasperskim, odpowiedzialnym za ubezpieczenia dla sektora MŚP w Compensie
Aleksandra E. Wysocka: – Polscy przedsiębiorcy mają dziś pełne ręce roboty. Jak to wpływa na ich potrzeby ubezpieczeniowe? Stabilizacja czy duża zmiana?
Jacek Kasperski: – To ewolucja, która już się nie cofnie. Widzę to w rozmowach z agentami i w danych – kończy się era sztywnych pakietów. Przedsiębiorcy mówią wprost: chcę tylko tego, czego naprawdę potrzebuję. I to ma sens, bo inaczej wygląda ryzyko salonu beauty ze sprzętem wartym pół miliona, a zupełnie inaczej w zakładzie produkcyjnym, który ma maszyny warte 2 mln zł.
Cieszy mnie to, że świadomość ryzyka wśród przedsiębiorców wyraźnie rośnie. Pamiętam czasy, gdy OCD z SG na 50 tys. zł było normą. Dziś standardem jest 500 tys. zł, coraz częściej widzimy milion sumy gwarancyjnej i rozszerzenia szyte na miarę branży. A pandemia nauczyła nas wszystkich jednej rzeczy: ochrona ciągłości działania to nie teoria. To realne ryzyko, które trzeba zabezpieczyć.
Co jest teraz istotne przy ubezpieczeniu majątku firm?
– Ochrona mienia to już nie tylko pożar i zalanie. W wielu mikrofirmach najdroższe są dziś maszyny i elektronika. Widzimy to na co dzień: w salonach kosmetycznych czy gabinetach medycznych sprzęt kosztuje od 250 tys. do nawet 1 mln zł. Do tego dochodzi realne BI – ochrona przestoju i utraconych kontraktów. Bo dla przedsiębiorców liczy się cash flow.
Jak na te zmiany odpowiada Compensa?
– Właśnie odświeżyliśmy produkt Compensa Firma i wprowadziliśmy pięć dużych zmian. Pierwsza to rozszerzony zakres standardowy. Włączyliśmy do niego budynki w budowie, klauzulę zniesienia regresu, namioty i budynki drewniane do 200 tys. zł oraz demontaż i montaż do 400 tys. zł.
Druga zmiana to przyspieszenie całego procesu. Stworzyliśmy inteligentny system pytań diagnostycznych i dzięki temu agent może zaakceptować większość biznesów bez kontaktu z underwriterem. Weźmy prosty przykład: kod PKD budowy dróg obejmuje też brukarstwo. Wcześniej taki wniosek kierowany był do akceptacji. Dziś agent pyta tylko, czy klient zajmuje się wyłącznie brukiem, i może od razu wystawić ofertę.
Trzecia rzecz – zwiększyliśmy limity pełnomocnictw w klauzulach od 30 do 100%. Czwarta to elastyczność cenowa: zniżka agencyjna może sięgnąć nawet 35% w naszych produktach Compensa Firma i Mój Biznes.
I wreszcie piąta zmiana, którą sam uważam za najbardziej praktyczną: Karta Zalet. To katalog klauzul, limitów i przede wszystkim przykładów rzeczywistych szkód. Agent przestaje mówić teoretycznie. Pokazuje klientowi konkretny case z jego branży. To całkiem inna rozmowa.
35-procentowa zniżka to mocne narzędzie. Jak jej używać?
– Mądrze. Agent zna lokalny rynek, historię szkód klienta, poziom zabezpieczeń. Może dopasować cenę do realnego ryzyka. To daje mu elastyczność i przewagę w rozmowie. Ale też odpowiedzialność.
Na rynku trwa dyskusja o rezygnacji z PKD w produktach dla MŚP. Wy przy nim zostajecie. Dlaczego?
– Bo PKD to nie jest klatka. To wspólny język, który rozumieją przedsiębiorca, agent, ubezpieczyciel i likwidator. Odrzucenie PKD daje pozorną elastyczność, ale odbiera przewidywalność. A to może być przeszkoda przy sprawnej likwidacji szkody.
Dlatego w Compensie nie walczymy z PKD, tylko dostosowujemy jego zastosowanie do wymagań rynku i potrzeb agenta. Te inteligentne pytania kwalifikujące, o których mówiłem wcześniej, prowadzą agenta krok po kroku do faktycznego profilu ryzyka. Dzięki temu wszyscy są na tej samej stronie – klient wie, co ma, agent wie, co sprzedał, a likwidator rozumie logikę polisy. Swoboda bez struktury to przepis na niepotrzebne nikomu spory. My wolimy tworzyć strukturę, która jest elastyczna i bezpieczna dla agentów i ich klientów.
To może przykład: klient instaluje fotowoltaikę, a w PKD ma instalacje elektryczne. Co wtedy?
– System poprowadzi agenta przez pytania, które doprecyzują zakres działalności. Nie rezygnujemy z PKD, tylko korzystamy z niego właściwie. Struktura ma chronić, nie ograniczać. I to jest klucz.
Gdzie agenci tracili dotąd najwięcej czasu?
– Na czekaniu na akceptację oferty i szukaniu informacji. Słyszeliśmy to wielokrotnie. Dlatego odblokowaliśmy wybrane PKD i stworzyliśmy Kartę Zalet. To jak GPS po produkcie – pokazuje limity, franszyzy oraz informację o możliwości jej wykupu. Agent działa szybciej, a klient widzi, że rozmawia z partnerem, nie tylko ze sprzedawcą.
Polski sektor MŚP jest dynamiczny, ale i kruchy. Jak budować produkty dla firm, które tak szybko się zmieniają?
– To prawda. Mikrofirmy stanowią 97% MŚP, a tylko 60% przetrwa pierwszy rok. To twarde dane, które determinują nasze podejście. Produkty muszą być modułowe, skalowalne i łatwe do aktualizacji. Widzę to na przykładach: firma, która dziś jest jednoosobowa, za pół roku może zatrudniać pięć osób. Dlatego ubezpieczenie musi rosnąć razem z nią. I tu wracamy do fundamentu: rola agenta to nie jednorazowa sprzedaż, tylko doradztwo i regularna weryfikacja potrzeb.
Podsumujmy: co się realnie zmieniło się w tym roku w ofercie Compensy dla MŚP?
– Dla agenta: większa autonomia, szybszy proces, elastyczność cenowa. Dla klienta: oferta w czasie rzeczywistym, lepsze dopasowanie, przejrzystość. Dla Compensy: większa konkurencyjność i mocniejsza pozycja w segmencie MŚP.
Ale najważniejsze jest to, że rynek nie potrzebuje ładnych pakietów. Potrzebuje ubezpieczeń, które myślą razem z przedsiębiorcą.
Compensa ma obecnie w ofercie trzy produkty dla MŚP? Nie wystarczy jeden?
– Historycznie Mój Biznes i Compensa Firma odpowiadały na różne potrzeby, a trzeci produkt trafił do nas po fuzji z Wienerem. Nie chcemy jednak sklejać tych trzech pakietów na siłę.
Budujemy nowy system, który sam będzie rekomendował zakres ochrony do konkretnego profilu ryzyka. Mówiąc wprost: produkt ma myśleć razem z agentem i klientem. Jego premierę planujemy na IV kw. 2026 r.
Właściciele małych i średnich firm w Polsce coraz częściej mówią, że nie boją się pracy, lecz niespodziewanych kosztów. Taki obraz wyłania się z badania Mapa ryzyka polskich przedsiębiorców, przeprowadzonego przez Polską Izbę Ubezpieczeń i agencję SW Research w listopadzie i grudniu 2024 r.
Wyniki opublikowane w styczniu 2025 r. pokazują, że przedsiębiorcy żyją w stanie permanentnej niepewności – obawiają się nie tylko zmian gospodarczych, ale też choroby, braku płynności czy błędnych decyzji kontrahentów. Dla wielu z nich ubezpieczenia stały się jednym z nielicznych elementów, które dają poczucie stabilności.
Koszty, które spędzają sen z powiek
Największe obawy dotyczą stabilności finansowej firm. Aż 66% przedsiębiorców wskazuje na wzrost cen paliw jako zagrożenie, a 63% na rosnące ceny energii. Te same czynniki są uznawane za najbardziej prawdopodobne ryzyka w najbliższej przyszłości. Co czwarty badany obawia się utraty zaufania klientów lub kontrahentów z powodu problemów z płynnością finansową.
Na tym tle coraz większego znaczenia nabierają narzędzia wspierające płynność – 48% respondentów pozytywnie ocenia faktoring, 45% kredyt kupiecki, a 43% deklaruje, że nie wyobraża sobie prowadzenia firmy bez ubezpieczenia kredytu kupieckiego. To wyraźny sygnał, że świadomość zarządzania ryzykiem finansowym wśród polskich przedsiębiorców rośnie, a rola ubezpieczeń przestaje ograniczać się do naprawy szkód. Coraz częściej staje się elementem aktywnego zarządzania biznesem.
Kiedy zdrowie staje się czynnikiem ryzyka
Drugim silnym obszarem obaw są kwestie zdrowotne i osobowe. 56% przedsiębiorców boi się śmierci wspólnika, 46% – poważnego wypadku, a 35% – długotrwałej choroby. Jedna trzecia obawia się choroby kluczowego pracownika. Widać więc, że troska o zdrowie staje się także troską o ciągłość firmy.
Jak zauważył Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń, komentując wyniki badań na stronie PIU, przedsiębiorcy postrzegają choroby i wypadki jako wyjątkowo dotkliwe zdarzenia, nawet jeśli uznają je za mało prawdopodobne. 48% przyznaje, że w razie ciężkiej choroby zabrakłoby im środków na leczenie, a 53% uznaje prywatną opiekę zdrowotną za potrzebne zabezpieczenie pracowników. Co trzeci przedsiębiorca korzysta już z prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego, a równie wielu deklaruje, że chętnie objęłoby polisą swoich pracowników, gdyby istniały zachęty podatkowe.
Płynność – najczęstsze źródło niepokoju
Ryzyko utraty płynności finansowej pozostaje jednym z największych lęków sektora MŚP. 35% przedsiębiorców boi się, że może ją stracić, a jedna trzecia uważa to ryzyko za prawdopodobne. 36% wskazuje niewypłacalność kontrahentów jako zagrożenie, a połowa przyznaje, że brak terminowych płatności od kluczowych klientów mógłby zmusić ich do zamknięcia działalności.
Co piąta firma przyznaje, że może działać na stracie przez najbliższy rok, a 29% ma zabezpieczenie finansowe jedynie na kilka miesięcy. To realne ryzyko, które często ujawnia się dopiero w rozmowach z agentami ubezpieczeniowymi. Właśnie tam przedsiębiorcy dowiadują się, że polisa może być nie tylko „parasolką na czarną godzinę”, lecz także narzędziem stabilizacji przepływów i ochrony kapitału.
Majątek, dane i klimat
Wśród ryzyk materialnych na czele listy znalazły się awarie kluczowego sprzętu (41%), uszkodzenia samochodu firmowego (38%) oraz kradzieże (36%). 30% firm obawia się dłuższej przerwy w działalności spowodowanej pożarem lub innym zdarzeniem losowym.
Niepokój budzą także zagrożenia cyfrowe. 36% przedsiębiorców wskazuje na ryzyko utraty danych, 35% na cyberataki, a 34% na wyciek informacji wrażliwych. Co ciekawe, najbardziej prawdopodobnym zdarzeniem w ocenie badanych jest próba wymuszenia pieniędzy – wskazało tak 35% respondentów.
Z roku na rok rośnie także świadomość klimatyczna. 43% przedsiębiorców obawia się suszy lub ulewnego deszczu, a połowa uważa te zjawiska za realne zagrożenie. Jednocześnie 55% wciąż uważa, że ich osobiście problem ten nie dotyczy. Komentując wyniki badań, Jan Grzegorz Prądzyński zwrócił uwagę, że takie podejście może prowadzić do niedoubezpieczenia majątku i lekceważenia skutków zmian pogodowych, które coraz częściej dotykają polskie firmy.
Ubezpieczenia w strategii przedsiębiorstw – i w rękach pośredników
Ponad dwie trzecie badanych (69%) uznaje ubezpieczenia za kluczowy element strategii zabezpieczenia działalności. Najbardziej przydatne są obowiązkowe OC komunikacyjne (84%), dobrowolne autocasco (73%) oraz ubezpieczenia mienia (79%).
Problem polega na tym, że deklaracje nie zawsze idą w parze z praktyką. Tylko 31% przedsiębiorców ubezpiecza maszyny i urządzenia, a 29% – sprzęt elektroniczny. 53% uwzględnia w sumach ubezpieczenia rosnące koszty materiałów, ale aż 44% wciąż opiera się na wartości księgowej brutto, co w przypadku szkody oznacza realną stratę.
Tu swoją rolę odgrywają pośrednicy ubezpieczeniowi. To oni tłumaczą, dlaczego wartość odtworzeniowa jest właściwą podstawą ochrony, a klauzula inflacyjna – nie fanaberią, lecz zabezpieczeniem przed zaniżoną wypłatą. To także agenci najczęściej zauważają luki w polisach firmowych i proponują rozwiązania dopasowane do charakteru działalności. Dla przedsiębiorców, którzy sami muszą być jednocześnie właścicielami, księgowymi i menedżerami, taka rozmowa bywa kluczowym momentem decyzji o realnym zabezpieczeniu biznesu.
Jak podkreślił Jan Grzegorz Prądzyński w komentarzu na stronie PIU, polscy przedsiębiorcy coraz lepiej rozumieją potrzebę ubezpieczenia ryzyk, ale nie zawsze wiedzą, jak to zrobić właściwie. Niedoubezpieczenie pozostaje jednym z największych problemów sektora MŚP, a właśnie pośrednicy mogą tę lukę skutecznie wypełnić – wiedzą, doświadczeniem i zdolnością przekładania liczb na konkretne scenariusze biznesowe.
Takiego projektu jeszcze chyba u nas nie było! A na pewno nie w takiej odsłonie. Oto w przestrzeni wirtualnej pojawili się dyplomaci nowej ery, czyli ambasadorzy marki Pru. Można by powiedzieć, że nie potrzebuje ona ambasadorów, bo to marka znana i uznana. Ale Pru postanowiło wyjść poza schemat budowania marki konsumenckiej.
Marka Pru chce pokazać się jako marka pracodawcy oraz partnera biznesowego dla osób, które szukają nowej optyki na ścieżce kariery lub w ogóle nowego zawodowego otwarcia.
Tylko jak zachęcić do kariery w sprzedaży ubezpieczeń, gdy narosło wokół niej tyle mitów i stereotypów – raczej zniechęcających do zainteresowania takim zawodowym wyborem?
– Doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu tłumaczyć, że sprzedaż jest dobrym wyborem, że ten zawód ma przyszłość. Postanowiliśmy pokazać prawdziwych ludzi – naszych konsultantów i liderów sprzedaży.Te osoby zrywają z utartymi i niesprawiedliwymi stereotypami oraz pokazują, że ubezpieczenia to może być prawdziwy biznes, że w Pru sprzedaż to nie wyścig szczurów, tu ludzie współpracują. Udowadniają, że sprzedaż pod marką Pru może pozwolić na godziwe zarobki i łączenie zawodowego sukcesu z rolą rodzica, można z powodzeniem połączyć sprzedaż z pracą na etacie, tworzyć prawdziwy rodzinny biznes z przyszłością.Cieszę się, że wyszliśmy poza schemat i zastosowaliśmy przewrotny, nieformalny ton, bo to pokazuje, jacy jesteśmy – prawdziwi, trochę niepokorni, trochę wbrew utartym opiniom – mówi Sławek Bełz, dyrektor ds. sprzedaży agencyjnej w Prudential Polska.
W tej kampanii nie znajdziesz anonimowych aktorów, ale osoby przedstawiające się nam z imienia, za którymi stoją prawdziwe historie. Jest Agata, którą do tego biznesu zaprosił… Tata. Jest Ola, która jest nauczycielką i z powodzeniem realizuje się jako konsultantka. Jest Janek, który dzięki temu biznesowi dba o swoją rodzinę z czwórką dzieci. Jest Grzegorz, który współpracuje z ponad setką konsultantów w całym kraju. I wielu innych…
– W tej kampanii nie chodzi jednak o tych 11 ambasadorów i ich jednostkowe historie. Dla nas najważniejsze jest to, że oni są realną ilustracją dziesiątek innych takich karier w naszej firmie. Mamy wielu rodziców, którzy aktywnie sprzedają, mamy co roku więcej osób, które dzięki ścieżce kariery budują coraz większe biznesy, widzimy dzieci dołączające do biznesów swoich rodziców.Widzimy postaci pełne pasji, ciekawe innych ludzi i jesteśmy dumni, że tożsamość Pru i historia firmy tak silnie rezonują ze sposobem myślenia naszych przedstawicieli. Patrząc na sieć sprzedaży, możemy z pełnym przekonaniem powiedzieć, że każdy jest ambasadorem marki, bo każdy może w tej kampanii znaleźć przesłanie kluczowe w jego karierze i jego zawodowych wyborach – mówi Marzena Dolacińska, dyrektorka ds. szkoleń i rekrutacji.
Z ciekawością czekamy na kolejne odsłony, bo intrygują nas nieszablonowe i nieoczywiste grafiki, a proste hasła i przedstawione historie udowadniają, że Pru mówi zrozumiałym językiem nie tylko do swoich klientów, ale także do kandydatów. I nie tylko mówi, ale zachęca do sprawdzenia, czy prawdą jest hasło reklamowe: Można? Można!
Gratulujemy odwagi i trzymamy kciuki za tę niezwykłą kampanię, którą można obejrzeć na:
Na co dzień spotykam klientów, którzy zamiast dostrzegać korzyści z polisy, skupiają się na możliwych „stratach”: „A jeśli nic mi się nie stanie, to te pieniądze pójdą na marne?”. Ludzie bardziej przejmują się tym, co mogą stracić, niż tym, co mogą zyskać.
W praktyce oznacza to, że klient woli zostawić pieniądze na koncie, nawet jeśli brak zabezpieczenia w kryzysowej sytuacji mógłby kosztować go więcej. Rolą doradcy jest pokazanie, że polisa nie jest kosztem, ale tarczą ochronną, która pozwala zachować stabilność finansową.
Rozmowy o polisach dotyczą trudnych tematów, więc naturalną reakcją wielu osób jest unikanie. Strach i niepewność wpływają na nasze wybory bardziej niż logiczne argumenty.
Strata boli bardziej niż brak zysku
Jednym z mechanizmów blokujących decyzje jest awersja do straty. Klienci boją się zmiany i wolą nic nie robić, co paradoksalnie działa na niekorzyść bezpieczeństwa.
Polisa działa jak poduszka powietrzna – płacimy za coś, czego mamy nadzieję nie użyć, ale w chwili próby to ona chroni finanse. Wielu klientów przyznaje, że dopiero gdy zobaczy realny przykład rodziny lub przedsiębiorcy, którzy skorzystali z ochrony, rozumie wartość ubezpieczenia.
Ale na wstępie zniechęcać może skomplikowany język umów. Jeśli czegoś nie rozumiemy, odruchowo się tego boimy. Klient woli zostać bez ochrony, niż ryzykować podpisanie niejasnej umowy. W takich momentach przyjmuję rolę tłumacza. Zamiast odwoływać się do zapisów, opowiadam: „Wyobraź sobie, że zachorujesz i nie możesz pracować przez pół roku. Ta polisa sprawi, że pieniądze nadal będą wpływać na twoje konto”.
Konkret i prosty przykład buduje większe zaufanie niż paragrafy z OWU.
Moje sposoby na opory klientów
Zamiana „straty” na „bezpieczeństwo” – zamiast mówić: „Bez polisy możesz stracić…”, pokazuję korzyści: „Dzięki tej polisie masz pewność, że twoja rodzina zachowa stabilność nawet w trudnych momentach”. To podejście obniża poziom lęku i zmienia myślenie z defensywnego na proaktywne.
Doradca jako partner – najważniejsze, by klient nie czuł się sam. Kiedy klienci widzą, że naprawdę stoję po ich stronie, opór znika. Polisa przestaje być straszna i niezrozumiała, a staje się narzędziem budowania bezpieczeństwa i spokoju.
Historie zamiast liczb – nic tak nie przemawia jak prawdziwe sytuacje, w których polisa pomogła rodzinie, przedsiębiorcy czy młodej mamie. Ludzie zapamiętują emocje, a nie wykresy.
Zmiana języka z „musisz” na „możesz” – nie narzucam, pokazuję opcje. Klienci czują, że to oni podejmują decyzję, a nie że są do niej zmuszani. To zmniejsza presję i ułatwia rozmowę.
Transparentność – nie obiecuję cudów. Jeśli jakieś ryzyko nie jest objęte ochroną, mówię o tym otwarcie. Taka szczerość buduje zaufanie.
Strach przed stratą i niepewność sprawiają, że wielu ludzi odkłada decyzję o ubezpieczeniu. Jednak dzięki prostemu językowi, historiom, podejściu krok po kroku i pełnej transparentności można przełamać bariery i wspierać klientów w świadomym wyborze.
Dzięki zasadom ekonomii behawioralnej mogę spojrzeć na te obawy oczami klienta i pomóc znaleźć rozwiązanie, które daje poczucie bezpieczeństwa, bo polisa nie jest ciężarem – jest parasolem, który otwiera się, gdy zaczyna padać deszcz.
Zuzanna Mirota doradczyni ubezpieczeniowa firmy Allianz
Prezydent Karol Nawrocki zdecydował o zawetowaniu ustawy z dnia 26 września 2025 r. nowelizującej ustawę o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Regulacja ma na celu zniesienie obowiązku każdorazowego nakładania kar pieniężnych przez Komisję Nadzoru Finansowego na zakłady ubezpieczeń.
W uzasadnieniu do swojej decyzji prezydent wskazał, że postanowienia noweli są niekorzystne systemowo, istotnie osłabiając instytucjonalną ochronę przed praktykami rynkowymi ubezpieczycieli w postaci nieterminowego wypłacania odszkodowań z OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, OC rolników oraz ubezpieczenia budynków rolniczych i w wysokości zgodnej z ustawowym zakresem odpowiedzialności gwarancyjnej.
W ocenie Karola Nawrockiego, ustawa mogłaby skutkować wykształceniem się w najbliższej przyszłości „na masową skalę, negatywnych praktyk rynkowych w postaci nieterminowego wypłacania odszkodowań dla poszkodowanych i ubezpieczonych – rolników. Ponadto, mając na uwadze treść normatywną ustawy i przedstawione uzasadnienie do projektu ustawy, ciężar przeciwdziałania nieterminowemu wypłacaniu odszkodowań w istocie przerzucony może zostać wyłącznie na poszkodowanego lub ubezpieczonego – rolnika, to jest na posiadane przez nich indywidualne instrumenty cywilnoprawne w postaci powództwa. Nie każdy jednak pokrzywdzony pójdzie do sądu z pozwem przeciwko dużej korporacji, między innymi z uwagi na niewspółmierność kosztów wynagrodzenia na obsługę prawną do wysokości dochodzonego roszczenia o odsetki za opóźnienie (obiektywną nieopłacalność działania, choć przy obiektywnym pokrzywdzeniu) lub z uwagi na aktualną długotrwałość postępowań sądowych, która pogłębia się w następstwie niezgodnych z Konstytucją działań obecnego Ministra Sprawiedliwości. W tym ujęciu łatwo zatem ustalić, kto zostanie rzeczywistym beneficjentem nowelizacji” – czytamy w uzasadnieniu do decyzji o zawetowaniu ustawy.
Zmiana trzech przypadków opóźnień
Zawetowana nowelizacja ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych ma na celu zniesienie obowiązku każdorazowego nakładania kar pieniężnych przez KNF na zakłady ubezpieczeń. Nowela wprowadza fakultatywność karania zakładów, m.in. w sytuacjach związanych z:
opóźnieniem w wypłacie odszkodowania,
nieudzieleniem odpowiedzi na zgłoszone żądanie odszkodowawcze w przypadku szkód zagranicznych,
nieterminowym postępowaniem likwidacyjnym, prowadzonym na rzecz UFG.
W ocenie projektodawcy, tj. Ministra Finansów i Gospodarki, wprowadzenie fakultatywności karania zakładów ubezpieczeń w tych przypadkach zapewni KNF możliwość wyboru środka lub sankcji, jaki będzie najwłaściwszy do zastosowania w stanie faktycznym sprawy. Ponadto da Komisji swobodę kształtowania polityki nadzorczej w odniesieniu do podmiotów nadzorowanych, bez obowiązku każdorazowego stosowania kary pieniężnej.
PIU: Nowe przepisy usprawnią pracę
Nowela cieszyła się poparciem Polskiej Izby Ubezpieczeń. Piotr Wrzesiński, wiceprezes PIU, na antenie BIZNES24. Firma, giełda, pieniądze ocenił, że zniesienie zasady związania administracyjnego usprawni wewnętrzne mechanizmy Komisji i pozwoli skupić się na najważniejszych uchybieniach. Jego zdaniem zmiana nie oznacza bezkarności zakładów – nadal będą odpowiedzialne za swoje działania. Według wiceprezesa PIU nowelizacja przepisów da też szansę na odblokowanie ,,kolejki spraw” i poprawę efektywności nadzoru.
Piotr Wrzesiński przypomniał, że tylko w 2024 r. ubezpieczyciele wypłacili ponad 20 miliardów zł z tytułu 2 milionów szkód komunikacyjnych, co oznacza ponad 5,5 tys. spraw dziennie. Według eksperta w takiej skali zdarzają się opóźnienia, na które zakłady ubezpieczeń nie mają wpływu.
KNF: Monitoring to skuteczniejsze rozwiązanie
Z kolei Anna Wawrzyniecka z KNF podczas odbywającego się 11 września 2025 roku posiedzenia sejmowych komisji ds. deregulacji i finansów, odnosząc się do kwestii ochrony konsumentów, tłumaczyła, że od dłuższego czasu Komisja wdraża działania nadzorcze, które mają w systemowy sposób monitorować likwidację szkód przez ubezpieczycieli. Wyjaśniła, że pierwszym krokiem była modyfikacja kilka lat temu obowiązkowej sprawozdawczości, w której znalazły się informacje dotyczące skarg i reklamacji klientów oraz spraw sądowych, w których ubezpieczyciel jest pozwany.
– Na bazie tej sprawozdawczości co kwartał monitorujemy, jak wygląda sytuacja, w których zakładach ubezpieczeń wskaźniki relacji skarg, reklamacji, spraw sądowych pozostają w jakimś niepokojąco wysokim poziomie w stosunku do skali prowadzonej działalności, czyli do liczby ubezpieczonych, do liczby zlikwidowanych szkód, to jest przedmiotem ciągłego monitoringu – poinformowała.
Kolejnym realizowanym wraz z UFG krokiem jest wykorzystanie danych m.in. na temat zgłoszonych i zlikwidowanych szkód, które przekazywane są przez zakłady do Ośrodka Informacji Funduszu.
– Na bazie tych danych będziemy chcieli monitorować w sposób bardzo dokładny, w jakich terminach szkody są przez zakłady ubezpieczeń likwidowane – powiedziała. – Te informacje będą nam służyły do kompleksowego, systemowego monitorowania jak wygląda struktura i terminowość likwidacji szkód. Jest to naszym zdaniem dużo bardziej efektywne narzędzie dające całościowy pogląd na temat procesu likwidacji szkód niż to, co w tej chwili realizujemy w związku z przepisem, który jest przedmiotem dzisiejszej dyskusji – dodała.
Anna Wawrzyniecka poinformowała też, że w ciągu ostatnich 5 lat KNF nałożyła kary w ok. 317 przypadkach nieterminowej likwidacji szkód. Dodała, że rocznie zakłady likwidują ok. 10 mln szkód, a do zakładów wpływa poniżej 300 tys. skarg i reklamacji rocznie.
Na odbywającym się 6 listopada Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu Banku Pekao Bogdan Benczak, prezes zarządu PZU SA, został powołany w skład rady nadzorczej na trwającą trzy lata kadencję, która rozpoczęła się w dniu 18 kwietnia 2024 roku.
Bogdan Benczak jest od 25 września 2025 roku członkiem zarządu PZU SA kierującym pracami organu, w oczekiwaniu na zgodę Komisji Nadzoru Finansowego na objęcie funkcji prezesa. To menedżer z wieloletnim doświadczeniem zdobytym w organach nadzorczych i zarządczych spółek. Pełnił kluczowe funkcje w wielu podmiotach wchodzących w skład Grupy PZU, m.in. w spółkach zależnych grupy w krajach bałtyckich.
Wraz z Bogdanem Benczakiem w skład RN powołano drugą kandydatkę wskazaną przez PZU SA Dianę Dębowczyk. Jej kadencja ma również trwać trzy lata, poczynając od 18 kwietnia 2024 r. Ta dwójka zastąpiła Andrzeja Klesyka, byłego prezesa PZU SA, i Radosława Niedzielskiego, którzy 3 listopada 2025 roku złożyli rezygnacje z zasiadania w organie banku.
Obecnie w skład RN Banku Pekao wchodzą: Bogdan Benczak, Diana Dębowczyk,Bartosz Grześkowiak, Artur Nowak-Far; Magdalena Dziewguć, Krzysztof Czeszejko-Sochacki, Mariusz Jaszczyk, Jacek Nieścior i Witold Walkowiak.
4 listopada 2025 roku prezydent Karol Nawrocki podpisał nowelizację ustawy o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego, o Rzeczniku Finansowym i o Funduszu Edukacji Finansowej. Ustawa z dnia 17 października 2025 r. upraszcza procedurę reklamacyjną – umożliwia udzielenie odpowiedzi drogą elektroniczną bez konieczności wcześniejszego wniosku klienta, jeśli reklamacja została złożona tą ścieżką.
Celem nowych regulacji jest ułatwienie i uproszczenie komunikacji pomiędzy klientami a podmiotami rynku finansowego w zakresie odpowiedzi na reklamacje.
Nowelizacja przewiduje wprowadzenie obowiązku przyjmowania reklamacji drogą elektroniczną przez wszystkie podmioty rynku finansowego, co ma zwiększyć dostępność tej procedury dla klientów oraz usprawnić proces komunikacji i obsługi reklamacji. Jednocześnie jeśli reklamacja zostanie złożona elektronicznie, odpowiedź w tej formie będzie podstawowym sposobem kontaktu – bez potrzeby dodatkowego wniosku klienta. Zachowa on przy tym prawo do otrzymania odpowiedzi na piśmie, o ile wniósł o jej udzielenie w tej formie.
Regulacja wejdzie w życie po upływie 3 miesięcy od jej ogłoszenia
Zapraszamy na #ubezpieczeniowyLIVE, który odbędzie się w czwartek 13 listopada 2025 roku w godz. 13:00–14:00. Gościem odcinka będzie Dagmara Paradysz, ekspertka Compensy ds. ubezpieczeń dronów.
W programie:
Podstawa prawna obowiązkowej ochrony dla operatorów dronów
Nowy produkt w ofercie Compensy: OC operatora drona
Balcia Insurance wprowadza w swojej aplikacji mobilnej funkcję geolokalizacji. Dzięki niej ubezpieczyciel będzie mógł podpowiedzieć, kiedy warto się ubezpieczyć. Rozwiązanie powstało we współpracy z amerykańską firmą technologiczną BlueDot i pozwala na personalizację ofert oraz przypomnień w oparciu o lokalizację użytkownika.
Dzięki technologii geofencingu aplikacja Balcia może rozpoznawać, gdzie znajduje się użytkownik, i w odpowiednim momencie proponować mu dopasowane rozwiązania. Przykładowo – po przekroczeniu granicy lub podczas pobytu na lotnisku aplikacja może przypomnieć o zakupie ubezpieczenia podróżnego.
Nowa funkcja opiera się na technologii geofencingu, która umożliwia aplikacji reagowanie na pojawienie się użytkownika w określonej strefie, np. na stoku narciarskim czy w porcie lotniczym. W momencie wejścia czy opuszczenia takiej wirtualnej strefy system automatycznie wysyła spersonalizowane powiadomienie lub przypomnienie.
Rozwiązanie Balcii pozwala na precyzyjniejsze segmentowanie klientów, komunikację dopasowaną do kontekstu oraz prowadzenie działań powiązanych z konkretnymi lokalizacjami i sytuacjami. Funkcja jest dostępna wyłącznie dla osób, które wyrażą na to zgodę i mogą w każdej chwili ją wyłączyć.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.