Blog - Strona 1151 z 1482 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1151

Odpowiedzą za próbę wyłudzenia odszkodowania za „skradzione” maseczki

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Dwóch mieszkańców Lublina odpowie za wyłudzenie ponad 400 tysięcy złotych odszkodowania od jednej z firm ubezpieczeniowych. Mężczyźni upozorowali napad na kierowcę busa przewożącego ich towar w postaci maseczek chirurgicznych. Ubezpieczając wcześniej maseczki, oczekiwali odszkodowania.

W połowie grudnia ubiegłego roku na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że w czasie chwilowego postoju busem w miejscowości Sarny przy trasie S17 został napadnięty. Z relacji zgłaszającego wynikało, że nieznany mężczyzna obezwładnił go gazem łzawiącym, odebrał kluczyki, a następnie odjechał jego busem, w którym był ładunek z maseczkami chirurgicznymi.

Wyjaśnianiem tej sprawy zajęli się ryccy mundurowi. Wspólnie z kryminalnymi z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie dokładnie przeanalizowali wszystkie szczegóły zeznań pokrzywdzonego. Jednocześnie szukali skradzionego auta i mężczyzny, który napadł na kierowcę pojazdu.

Po wielu dniach analizy policjanci ustalili, że sprawa miała swój początek wiosną ubiegłego roku. W związku z rozpoczynającą się pandemią dwóch mieszkańców Lublina postanowiło zarobić, inwestując ponad 400 tys. zł w maseczki chirurgiczne. Przewidując wzrost cen na rynku, zakupionego towaru nie upłynnili od razu. Jak się później okazało, na tym biznesie stracili część zainwestowanych pieniędzy.

Myśląc nad sposobem odrobienia strat, wpadli na pomysł wyłudzenia pieniędzy od firmy ubezpieczeniowej. W tym celu upozorowali napad i kradzież busa z ładunkiem ubezpieczonych maseczek. Potem sprawcy oczekiwali od firmy ubezpieczeniowej wypłaty ponad 400 tys. zł odszkodowania z tytułu ubezpieczenia „skradzionego” ładunku.

Zatrzymanym przedstawiono zarzuty składania fałszywych zeznań, zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie, próby wyłudzenia odszkodowania od ubezpieczyciela oraz utrudniania postępowania karnego. Grozi im za to do 8 lat więzienia. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono im również nieruchomości wartości prawie 50 tysięcy złotych.

(AM, źródło: KMP Lublin)

Kobiety dwa razy częściej korzystają z pomocy lekarzy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z danych Saltus Ubezpieczenia wynika, że 69% wszystkich konsultacji lekarskich i badań diagnostycznych realizowanych jest przez kobiety. Panie stawiają na profilaktykę – takie badania i konsultacje dominują wśród najczęściej zamawianych przez nie wizyt.

Wśród najczęściej odbywanych przez kobiety wizyt lekarskich znajdują się konsultacje u lekarza rodzinnego, ginekologa, dermatologa, endokrynologa i ortopedy. Wśród badań są to: badania ogólne krwi, moczu oraz te sprawdzające poprawność funkcjonowania tarczycy i oceniające poziom glukozy. 

– Panie co do zasady lepiej od mężczyzn dbają o zdrowie i zdają sobie sprawę, jak ważne jest wczesne wykrycie problemu. Dzięki temu mają większą szansę na skuteczne jego zwalczenie. Dlatego regularnie wykonują najważniejsze badania diagnostyczne, jak morfologia krwi czy sprawdzenie poziomu hormonów tarczycy. Często już te podstawowe badania mogą zwrócić naszą uwagę na poważne nawet schorzenia. A na pewno zapewniają większy spokój ducha, jeśli wszystko jest w porządku – mówi Xenia Kruszewska, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych Saltus Ubezpieczenia.

5 najczęściej wykonywanych przez kobiety:
konsultacji lekarskich:badań:
1. internista1. morfologia
2. ginekolog2. hormon TSH
3. endokrynolog3. badanie ogólne moczu
4. dermatolog4. tyroksyna wolna – fT4
5. ortopeda5. glukoza na czczo
źródło: Saltus Ubezpieczenia

(AM, źródło: Brandscope)

Sieci przesyłowe coraz bardziej bezbronne

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Ponad 5 lat po potężnych cyberatakach, które pozostawiły bez prądu ćwierć miliona mieszkańców Ukrainy, światowe sieci przesyłu energii elektrycznej są jeszcze bardziej narażone na ataki hakerów.

Zróżnicowanie źródeł energii odnawialnej i dodanie milionów innych komponentów, takich jak inteligentne mierniki, powodują zwielokrotnienie liczby połączeń i czujników w sieci, a wskutek tego zwiększa się możliwość ingerencji. Energetyczne sieci przesyłowe są coraz bardziej bezbronne z powodu cyfryzacji i użytkowania coraz większej liczby inteligentnych urządzeń.

W ciągu ostatnich 40 lat elektrownie i podstacje przestawiono ze sterowania ręcznego na automatyczne i zezwolono na zdalny dostęp zarówno do publicznych, jak i prywatnych sieci w celu analizy danych, ale tym samym odsłonięto je na ataki. Producenci i dystrybutorzy energii czasami nie chcą ponosić kosztów ochrony przed atakami o niskim prawdopodobieństwie. Zdaniem eksperta ochrony, Andrew Dowse’a z uniwersytetu w Perth, zamiast na rachunku prawdopodobieństwa powinni się skupić na możliwości zajścia takich zdarzeń.

(AC, źródło: Bloomberg)

Coraz więcej kobiet-prezesów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Jeszcze dziesięć lat temu w nieoficjalnych rozmowach ubezpieczenia były określane mianem „męskiego świata”. Choć kobiety stanowiły znaczącą cześć osób pracujących w branży, to wyższe stanowiska menadżerskie były domeną mężczyzn. Dziś jednak sytuacja jest inna: przedstawicielki płci pięknej mają bardzo silną reprezentację we władzach zakładów ubezpieczeń czy instytucji rynku ubezpieczeniowego.

Cofnijmy się do 8 marca 2013 roku. Wówczas to Funkcję Rzecznika Ubezpieczonych pełniła Aleksandra Wiktorow, na czele Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego stała Elżbieta Wanat-Połeć. Pramericą rządziła Beata Andruszkiewicz, Inter Partner Assistance – Marta Kaleńska-Jaśkiewicz, Medicą – Xenia Kruszewska, zaś Gothaerem – Anna Włodarczyk-Moczkowska. I choć w porównaniu z poprzednimi laty reprezentacja pań była dość okazała, to na tle stanu obecnego przedstawia się skromnie.

8 marca 2021 roku nie ma już urzędu Rzecznika Ubezpieczonych, a na czele jego sukcesora, czyli Rzecznika Finansowego, stoi Mariusz Jerzy Golecki. Funkcji prezesa UFG nie pełni już też Elżbieta Wanat-Połeć, ale instytucją nadal rządzi kobieta – Małgorzata Ślepowrońska. Z rynku zniknęła marka Pramerica, którą przejęło Unum Życie, ale stery spółki pozostały w rękach przedstawicielki płci pięknej, Anety Podymy-Milczarek. Z polskiego rynku zniknęła też marka Gothaer, ale na czele jego następcy, Wiener TU wciąż stoi Anna Włodarczyk-Moczkowska.

Do prawdziwej rewolucji doszło natomiast w Grupie PZU, której spółkami – z dwoma małymi wyjątkami (Agata Rowińska i Henryka Rupik) – zawsze rządzili mężczyźni. Prezesem spółki majątkowej jest już od prawie roku Beata Kozłowska-Chyła. Podobnym stażem legitymują się również kierująca towarzystwem życiowym Aleksandra Agatowska oraz stojąca na czele PZU Zdrowie Anna Janiczek. Panie rządzą również należącym do grupy Link4. Agnieszka Wrońska stoi na czele towarzystwa od 2016 roku, zaś w zarządzie spółki zasiadają jeszcze Katarzyna Wojdyła oraz Patrycja Kotecka. Z identyczną, choć jeszcze bardziej spektakularną sytuacją mamy do czynienia w przypadku MetLife. Jego prezesem jest Monika Spadło-Kolano, zaś w skład zarządu wchodzą jeszcze Magdalena Brzozowska-Tomczyk, Justyna Dymek, Agata Lem-Kulig, Małgorzata Milczarek-Bukowska. Panie mają też większość we władzach Santander-Aviva, na czele trzyosobowego zarządu stoi Wioletta Macnar a w jego skład wchodzi jeszcze Elżbieta Pacholczyk.

Na koniec warto też wspomnieć o jeszcze jednej przedstawicielce płci pięknej, które odgrywają istotną rolę w polskich ubezpieczeniach. Jest nią Iwona Szczęsna, szefowa biura Polskiej Izby Ubezpieczeń w Brukseli, której działania w ramach pełnionej funkcji zostały docenione przez „Gazetę Ubezpieczeniową” tytułem Człowieka Roku Ubezpieczeń 2020.

Artur Makowiecki

news@gu.home.pl

Delegacja do Wielkiej Brytanii powinna być zabezpieczona polisą

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Mimo brexitu zatrudnieni delegowani do Wielkiej Brytanii mogą skorzystać z usług w ramach EKUZ. Ale powinni ją „podeprzeć” prywatnym ubezpieczeniem – zauważa „Puls Biznesu”.

Według informacji uzyskanych przez gazetę od Narodowego Funduszu Zdrowia, wszystkie Europejskie Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego wydane przed końcem 2020 r. będą działać podczas pobytu na Wyspach do czasu utraty ważności. Karty wydane w tym roku nie będą działać, ale istnieje ich zamiennik w postaci wyrabianych w urzędach Globalnych Kart Ubezpieczenia Zdrowotnego, wydawanych tym, którzy mają prawo do niezbędnej opieki zdrowotnej na mocy umowy o handlu i współpracy.

Michał Domagalski, ekspert w zakresie ubezpieczeń osobowych Marsh Polska, radzi jednak, aby przede wszystkim zadbać o prywatne ubezpieczenie. Wskazuje, że w dobie pandemii bez dodatkowej polisy często nie uda się nawet przekroczyć granicy. Wojciech Radyński, radca prawny i dyrektor oddziału EIB we Wrocławiu, dodaje, że EKUZ daje prawo do korzystania wyłącznie z publicznej pomocy na takich samych zasadach, na jakich korzystają z niej obywatele danego państwa unijnego. Stąd np. we Francji trzeba będzie dopłacić za wizytę u internisty. Jeśli ubezpieczony ma polisę, nie będzie musiał wykładać pieniędzy z własnej kieszeni.

Więcej:
„Puls Biznesu” z 8 marca, Sylwia Wedziuk „Wysyłając pracownika na Wyspy, zadbaj o polisę”:
https://www.pb.pl/wysylajac-pracownika-na-wyspy-zadbaj-o-polise-1110273

(AM, źródło: „Puls Biznesu”)

InterSafe odda zarobek za polecenie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

InterSafe chce dzielić się z klientami prowizją ze sprzedaży komunikacyjnych polis OC. Eksperci są sceptyczni w ocenie szans na sukces koncepcji biznesowej przyjętej przez startup – informuje „Puls Biznesu”.

Gazeta wskazuje, że pomysł InterSafe przewiduje, że nabywcy sprzedawanych przez niego OC będą mogli liczyć na zniżkę w składce, zaś skutecznie polecający aplikację otrzymają voucher na określoną kwotę zwolnioną z podatku dochodowego. Najbardziej aktywni na tym polu mogą też liczyć na dodatkowe korzyści, np. bony na myjnie. Startup liczy szczególnie na pozyskanie młodych kierowców, którzy muszą płacić najwięcej za OC.

Michał Wojciechowski, założyciel i prezes InterSafe, mówi „PB”, że strategia oddania przychodu z OC komunikacyjnego ma pozwolić jego firmie na zbudowanie skali. Z kolei dochody ma zapewnić sprzedaż innych polis, m.in. AC czy mieszkaniowych, oraz innych produktów, o których startup na razie milczy. Michał Wojciechowski przewiduje, że InterSafe powinien być zyskowny w ciągu 1,5 roku od momentu rozpoczęcia działalności operacyjnej. W planach ma też ekspansję zagraniczną. Po tegorocznych wakacjach ma wystartować operacyjnie w jednym z krajów bałtyckich, prawdopodobnie w Estonii.

Eksperci są dość sceptyczni w swojej ocenie szans InterSafe na odniesienie sukcesu. Wskazują, że agenci mają do dyspozycji większe możliwości w zakresie zniżek, a dzięki doświadczeniom związanym z obecną pandemią nie ma problemu z zakupem polisy drogą elektroniczną za ich pośrednictwem. Inne zachęty nie są z kolei nowością na rynku, zaś system poleceń nie przyjął się. Mają też wątpliwości co do etyki dzielenia się prowizją. Przypominają, że sposobem młodych kierowców na obniżenie stawki za OC jest korzystanie ze zniżek rodziców, którzy często mają maksymalne upusty w składce.

Więcej:
„Puls Biznesu” z 8 marca, Karolina Wysota „OC kierowcy z polecenia. InterSafe podzieli się prowizją”:
https://www.pb.pl/oc-kierowcy-z-polecenia-intersafe-podzieli-sie-prowizja-1110348

(AM, źródło: „Puls Biznesu”)

Ergo Hestia wyrusza w literacką podróż

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Rusza pierwsza edycja konkursu Literacka Podróż Hestii, którego celem jest promowanie klasycznych form w literaturze dla dzieci. Konkurs organizowany jest przez Fundację Artystyczna Podróż Hestii, a jego partnerem jest Fundacja Wisławy Szymborskiej.

– W świecie pełnym dezinformacji istnieje zakątek, w którym królują piękno i prawda. To literatura dziecięca. Otaczajmy ją szczególną troską, bo potrafi wpłynąć na całą gamę zainteresowań i ukształtować system wartości współczesnego młodego czytelnika. Ergo Hestia szeroko otwiera ścieżki dla obydwu stron tej aktywnej wymiany. W Literacką Podróż Hestii wyruszają bowiem nie tylko twórcy, ale też ich wymagający odbiorca – dzieci i młodzież. Nie da się odbyć tej podróży osobno lub w czyimś imieniu, tym bardziej że przecież czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła – podkreśla Piotr Maria Śliwicki, prezes Grupy Ergo Hestia.

Do pierwszej edycji konkursu mogą zgłaszać się wydawnictwa oraz autorzy powieści i opowiadań wydanych w Polsce w roku 2020, tworzonych w języku polskim i przeznaczonych dla młodego czytelnika. Zgłoszenia należy przesyłać elektronicznie do Fundacji Wisławy Szymborskiej do 15 kwietnia 2021 r. Nominacje do Nagrody zostaną ogłoszone w czerwcu, a tytuł zwycięskiej książki – w listopadzie 2021 r. Zwycięzca otrzyma nagrodę w wysokości 50 tys. zł. Mecenasem konkursu jest Ergo Hestia.

(AM, źródło: Ergo Hestia)

Jeśli nie korporacja, to może… multiagencja?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Spędziłam w korporacjach ubezpieczeniowych kilkanaście lat, głównie na stanowiskach menedżerskich związanych ze sprzedażą, zarządzaniem strukturami oraz realizowaniem planów. Mocno angażowałam się w moją pracę – zawsze miałam dobre wyniki. Mimo to czułam, że nie mam większego wpływu na to, co dzieje się w firmie.

Są osoby, które nie chcą „wymyślać prochu”, tylko potrzebują konkretnych wskazówek co do działania. Dla nich korporacja z pewnością będzie dobrym miejscem. Natomiast dla wielu innych brak możliwości decydowania o swoich codziennych aktywnościach zawodowych stanowi olbrzymią uciążliwość.

Przez długi czas zastanawiałam się, czy zrezygnować z pracy w korporacji. Czy na pewno chcę tak pracować do emerytury? Ostatecznie postanowiłam zbudować coś swojego i dla siebie. Zakosztować trochę niezależności.

Co nam daje korporacja?

Niewątpliwą zaletą pracy w korporacji jest możliwość zdobywania doświadczenia oraz wiedzy o tym, jak działają od środka wielkie organizacje. Firmy zapewniają łatwy dostęp do szkoleń, dają pracownikom szansę na rozwijanie swoich umiejętności, sprawdzenie się w różnych sytuacjach. To wszystko z nami zostaje – jest kapitałem, który możemy wnieść do naszej firmy.

Starałam się często szkolić, sporo czerpałam też z wiedzy i doświadczeń lepszych ode mnie, obserwowałam organizacje, sposoby, metody – wszystko to okazało się bezcennym doświadczeniem. I chociaż w pierwszym roku prowadzenia własnej firmy musiałam w bardzo krótkim czasie nauczyć się wielu nowych rzeczy, którymi w korporacji zajmowały się inne działy lub osoby, zdobyta podczas tamtych lat wiedza stanowiła podstawę dla moich działań „na swoim”.

Dlaczego boimy się odejść na swoje?

Stała i dobra pensja stanowi jedną z „kotwic korporacyjnych”. Poza tym służbowy samochód, opieka medyczna, inne benefity – jak z tego zrezygnować? Ważnym hamulcem jest również poczucie własnej wartości, gdy pracuję dla dużej, znanej w Polsce lub nawet na świecie marki. To dodaje wiele pewności siebie.

Odchodząc na swoje, to ty stajesz się marką, której na początku nikt nie zna. Wykonujesz skok na głęboką wodę, ale przecież ryzyko można oszacować. Podstawowe pytanie, jakie zawsze pada, brzmi: Czy sobie poradzę? Często blokuje ono dalsze działania.

Dlatego trzeba rozebrać je na pytania drobniejsze: Czy poradzę sobie z brakiem stałej pensji? Na jak długo wystarczy mi własnych zasobów? Jakie jest moje minimum dochodowe i kiedy muszę je osiągnąć? Czy mam pomysł, w jaki sposób chcę budować swoją firmę? Które umiejętności mogę w tym wykorzystać? A przede wszystkim: Czy naprawdę chcę prowadzić własną firmę i przyjąć na siebie wszystko, co się z tym wiąże?

Większość menedżerów pracujących w korporacjach ma kompetencje przydatne w prowadzeniu własnej firmy, ale z jakiegoś powodu, nawet jeżeli nie lubi pracy korporacyjnej, nie decyduje się na to, aby pójść „na swoje”. Być może nie są gotowi do tego, by wykonywać zadania, które w korporacji mogą zlecić innym: specjalistom, asystentom? Może aspekt finansowy jest dla nich szczególnie istotny?

Anna Pająkowska

Jakie przeszkody trzeba pokonać, odchodząc z korpo?

Trzeba oczywiście pomyśleć o zabezpieczeniu finansowym na określony czas, bo z dużym prawdopodobieństwem na początku nowo założona firma nie będzie przynosić dochodów. Można, a nawet trzeba oszacować, jak długo może potrwać taka sytuacja.

W zależności od modelu biznesowego potrzebne mogą się okazać pieniądze na inwestycje. Na przykład, jeżeli ktoś chce pracować w biznesie pośrednictwa ubezpieczeniowego lub finansowego, musi zainwestować w oprogramowanie do obsługi, automatyzacji procesów sprzedaży. W obecnych czasach są one niezbędne. Można oczywiście spróbować współpracy z partnerem, który daje swobodę wyboru i niezależność zapisaną w umowach, a jednocześnie dostarcza wymagane narzędzia, i w ten sposób wyraźnie obniżyć koszt inwestycji.

Kiedy postanowiłam założyć własną multiagencję, zdecydowałam, że będziemy rozwijać się organicznie, bez finansowania zewnętrznego, bez kredytów. Jest to proces wolniejszy, ale obarczony też mniejszym ryzykiem. To było zgodne z moim charakterem – mogę ponosić ryzyko, ale muszę je kontrolować na tyle, na ile można. Zdobyłam tylko środki unijne, które połączone z kapitałem własnym ułatwiły mi start.

Poza kwestiami finansowymi należy zwrócić uwagę także na przeszkody mentalne. Po odejściu z korporacji trzeba będzie narzucić sobie dyscyplinę pracy. Nie będziemy mieli szefa ani podwładnych. Większość pracy trzeba będzie wykonywać samodzielnie i ponosić za to odpowiedzialność. Ponadto tracimy parasol ochronny, jaki daje nam rozpoznawalna marka dużej firmy – trzeba umieć poprowadzić biznes bez tej osłony.

Należy wyciągać wnioski, uczyć się na własnych porażkach, nieustannie analizować i poprawiać – głównie siebie, swoje postępowanie i metody. Wszystkie problemy są jednak z nawiązką rekompensowane przez uczucie wielkiej satysfakcji i niezależności.

Jaka nagroda nas czeka?

Główną nagrodą jest swoboda podejmowania decyzji, brak szefa, poczucie wolności. A kiedy już odniesiesz sukces, to oczywiście pieniądze. Wiele osób czerpie również ogromną satysfakcję z samego faktu tworzenia nowego bytu, jakim jest własna firma.

Trzeba poszukać ludzi, którzy będą razem z tobą tworzyli firmę od podstaw. Przeprowadzenie satysfakcjonującej rekrutacji nie jest proste. U mnie dopiero druga rekrutacja okazała się na tyle świadoma, że dokładnie wiedziałam, jakich umiejętności poszukuję, ale też co w zamian chcę dać.

Wiem, że nie mogę konkurować o utalentowanych ludzi finansami czy marką, ale mogę jak najbardziej odpowiedzialnym traktowaniem, szacunkiem, dawaniem możliwości wpływania na rozwój firmy i elastycznością. Traktowanie ludzi podmiotowo to podstawa w takich organizacjach jak moja. Dzięki temu dajesz pracownikom poczucie, że mają bezpośredni wpływ na funkcjonowanie firmy.

Ludziom zależy na tym, żeby ich umiejętności i zaangażowanie zostały docenione. Jeśli uda się stworzyć zgrany, kompetentny zespół, okaże się to korzyścią dla rozwoju naszego biznesu, a także sprawi, że współpraca będzie źródłem nieustannej satysfakcji.

Czy każdy z nas ma predyspozycje do pracy na własny rachunek?

Większość kadry menedżerskiej w korporacjach posiada odpowiednie umiejętności i wiedzę. Na co dzień zarządzają jakąś częścią biznesu, wykonują zadania związane z rekrutacją albo szkoleniami, wyznaczają zadania w zespole. Są również odpowiedzialni za wyniki w zarządzanych przez siebie grupach. Te wszystkie zadania na co dzień wykonuje też każdy właściciel firmy.

Do przejścia na własny rachunek skłania nas zwykle chęć zmiany oraz posiadania niezależności, ale nie tylko. Czasami po prostu tracimy pracę albo dostajemy nowego, „lepszego” szefa i wtedy mówimy: dość. Lepiej jednak decyzję o przejściu „na swoje” podjąć po analizie wszystkich za i przeciw, stworzeniu planu oraz sprawdzeniu rynku.

Mimo wielkiego trudu włożonego w budowanie własnego biznesu bez wahania mogę powiedzieć, że było warto. Z perspektywy dziesięciu lat „na swoim” widzę całą pracę, jaką wykonałam, i jej efekty. Obecnie prowadzę biznes, który jest w miarę samodzielny. Dzięki temu, że bieżąca praca operacyjna toczy się swoim rytmem, mogę skupić się na rozwoju firmy.

Jeżeli praca w korporacji naprawdę ci doskwiera, to podejmij działanie. Życie zawodowe poza korporacją też istnieje i czasami jest zaskakująco piękne. W końcu to mikro- i małe przedsiębiorstwa generują ponad 80% PKB. Być może mało o nich słychać, jednak dużo się w tym sektorze dzieje.

Anna Pająkowska
prezes zarządu MultiSaveMoney

Dla naszych agentów jesteśmy tarczą antykryzysową

0
Artur Zajdel

Rozmowa z Arturem Zajdlem, prezesem Zarządu Domu Ubezpieczeniowego Spectrum

Aleksandra E. Wysocka: – Dom Ubezpieczeniowy Spectrum już 15 lat pracuje na rynku multiagencyjnym. Skąd w ogóle pomysł na założenie multiagencji?

Artur Zajdel: – Moja przygoda z ubezpieczeniami zaczęła się już ponad 25 lat temu od przedstawicielstwa ZUiR POLONIA SA. Pomysł na multiagencję był natomiast odpowiedzią moją i moich najbliższych współpracowników na ewolucyjnie zmieniający się rynek ubezpieczeniowy w Polsce, na którym klienci w coraz większym stopniu oczekiwali przekrojowej oferty składającej się z produktów wielu towarzystw ubezpieczeniowych, przygotowanej przez swojego doradcę.

A jak Wam minęło te 15 lat? Co dotychczas okazało się najtrudniejsze?

– Dzięki naszemu zespołowi wspaniałych ludzi raczej nie było biznesowo trudnych sytuacji. Były za to momenty przełomowe, wymagające intensywnego działania. Przede wszystkim centralizacja systemu w chwili, kiedy zaczęliśmy się zastanawiać nad wypłynięciem na szersze wody. Mieliśmy już kilka oddziałów na terenie Mazowsza, każdy działający jako osobny organizm. W pewnym momencie doszliśmy do wniosku, że niektóre procesy należy ujednolicić i scentralizować. Około 2010 r. stworzyliśmy więc departament administracji oraz dział wsparcia sprzedaży, a powstały również w tym czasie autorski system informatyczny SADUS pomógł nam to wszystko spiąć.

Drugim takim momentem było opracowanie modelu rozwoju. Poszliśmy w kierunku franczyzy i systemu agencyjnego, nad czym dość długo pracowaliśmy.

Kolejnym przełomowym momentem było wejście w życie ustawy o dystrybucji ubezpieczeń, kiedy uznaliśmy, że wiele rzeczy należało przemodelować, kilka postawić od nowa i zastanowić się nad całą spójną koncepcją. Ponieważ pracujemy jako agregatorzy i jesteśmy dużą siecią sprzedaży, musieliśmy przygotować odpowiedzi na pytania, których nasi agenci jeszcze nie zadali.

Ubiegły rok na pewno był dla wielu multiagencji momentem próby. Jak poradziliście sobie z pandemią i jej skutkami?

– Wyjątkowo dobrze. Od przynajmniej trzech, czterech lat szkolimy współpracowników pod kątem technologii, przypominając naszej sieci sprzedaży, że nowoczesny multiagent musi poruszać się w środowisku cyfrowym. Nie jest to dla nas coś nowatorskiego. Nasz system informatyczny również jest bardzo zaawansowany technologicznie.

Pandemia uświadomiła nam natomiast jeszcze wyraźniej, że chociaż nowoczesny agent nadal korzysta z relacyjności biznesu, to wsparcie technologiczne jest dla jego pracy po prostu konieczne. Rok 2020 pokazał, że innowacyjna technologia i dobrze zorganizowana praca zdalna umożliwiają nie tylko efektywniejsze wykorzystywanie czasu i innych zasobów, ale co najważniejsze, pozwalają naszej branży na stosunkowo stabilne funkcjonowanie.

A jak Pan ocenia sytuację na rynku multiagencyjnym w Polsce? Co jest kluczowe z perspektywy Pana jako istotnego jego uczestnika?

– Jako agencja zawsze stawialiśmy na profesjonalizm. To znaczy na rozwijanie naszych współpracowników jako doradców ubezpieczeniowych, którzy potrafią zaprojektować cały portfel ubezpieczeniowy przez pryzmat potrzeb swoich klientów. Natomiast porównując Polskę z rynkami europejskimi, można powiedzieć, że mamy jeszcze ogromne pole do popisu. Przyszłość tego rynku to jest profesjonalizacja.

To chyba dobre z perspektywy klienta…

– Oczywiście, ponieważ ma on gwarancję rzetelnej obsługi na wysokim poziomie. A z perspektywy agenta profesjonalizacja jego działań to również dbanie o to, żeby jemu się ten biznes finansowo domykał. Dzisiaj ktoś, kto ma narzędzie w postaci systemu, który pomaga mu wyliczyć składkę, uzyskuje ogromne wsparcie w swojej pracy, ale sama technologia nie zastępuje jego wiedzy.

My stawiamy właśnie na inwestycję w wiedzę, w związku z tym nieustannie się szkolimy, zapraszamy specjalistów. Wzmacniamy współpracę z towarzystwami ubezpieczeniowymi, dla których tak jak dla nas równie ważna jest profesjonalizacja.

Pojedynczy mały agent może napotkać wiele barier na drodze do tej profesjonalizacji. Jeśli chodzi o systemy informatyczne, dostosowanie się do najnowszych regulacji, pojedynczej osobie jest coraz trudniej. I widać, że agenci szukają większych struktur. A jak to wygląda z Waszej perspektywy? Czy u Was jest miejsce dla takich mniejszych podmiotów?

– Na początku stawialiśmy wyłącznie na franczyzę pod szyldem Domu Ubezpieczeniowego Spectrum. W pewnym momencie zauważyliśmy jednak, że budowanie biznesu ubezpieczeniowego pod własną marką, u siebie, na lokalnym rynku jest również dla części agentów bardzo ważne.

W związku z tym chcemy więc być widoczni w dwóch kanałach. Po pierwsze, umożliwiamy otwarcie placówki pod naszą marką, z wystandaryzowanym oznakowaniem wewnętrznym i zewnętrznym. Niektórzy czują się w takiej sytuacji bezpieczniej. Są też jednak agenci, którzy wszystko opierają na własnym nazwisku, bo w końcu jest to biznes relacyjny.

Zdarza się, że nasi agenci pracują ze swoimi klientami od wielu lat, a ich biznesy przechodzą z pokolenia na pokolenie. W takiej sytuacji wyposażamy ich w wiedzę w zakresie ubezpieczeń, interpretacji i stosowania najnowszych regulacji prawnych oraz stanowimy solidne zaplecze organizacyjne – nie muszą jednak zmieniać swojej tożsamości. Dostarczamy im cyfrową technologię ubezpieczeniową ubraną w jeden spójny intuicyjny system, bez którego praca agenta ubezpieczeniowego jest dzisiaj bardzo utrudniona.

Chcemy być po prostu dobrym back officem i uczyć się też od tych ludzi. Często na spotkaniach mówimy: „Nie pozjadaliśmy wszystkich rozumów. Chcemy widzieć twoją miejscowość, jak ty budujesz tam swój biznes i uczyć się od siebie nawzajem”.

A co oferujecie nowym współpracownikom? Na co może liczyć agent, który zdecyduje się pracować dla Domu Ubezpieczeniowego Spectrum?

– W tym roku przeszliśmy na całkowicie zdalny proces wdrażania nowych osób. Organizujemy nie tylko webinary, które przygotowywaliśmy już wcześniej, ale też warsztaty z pracą w małych grupach. W ten sposób stwarzamy naszym przyszłym współpracownikom możliwość wzięcia udziału w profesjonalnych szkoleniach, które z punktu widzenia uczestników są bardzo wygodne i ekonomiczne.

Dodatkowo wzmacniamy efektywność takich spotkań, wzbogacając je o elementy pracy samodzielnej. Uczestnicy otrzymują zadania, robią kalkulacje, przygotowują odpowiedzi, które potem weryfikujemy i wspólnie omawiamy. Gdy agent ukończy taki cykl wdrożeń, jest naprawdę dobrze przygotowany do wejścia na rynek.

A jakie macie plany na ten rok? Troszkę biznesowo, troszkę też jubileuszowo, co się będzie w Spectrum działo?

– Naszą dewizą jest organiczny wzrost. To znaczy staramy się, mimo pandemii, rozwijać się w sposób przemyślany. Nie stawiamy generalnie na „multi-OFWCowość” – nasza sieć to agenci w pewnym sensie wyłączni, to znaczy pracujący tylko z nami. Wtedy rzeczywiście możemy się mocno angażować, inwestować siły i środki, żeby nasi agenci wzrastali.

Nie mniej istotne jest dla nas wzmacnianie pozycji agenta, którą on już wypracował. Chcielibyśmy być jako centrala dla naszej sieci sprzedaży taką tarczą antykryzysową nie tylko w sensie finansowym, ale również mentalnym. W grupie jesteśmy po prostu mocniejsi.

Wydaje mi się, że w ogóle stawiamy bardzo mocno na dbałość o człowieka. Nie traktujemy go jak cyferkę, numer statystyczny. Uczymy naszych ludzi, naszych pracowników w centrali, żeby właśnie przede wszystkim rozmawiali, uświadamiamy, jak ważna jest właściwa komunikacja między nimi a siecią sprzedaży.

W 2021 r. wciąż będziemy stawiali na profesjonalne programy szkoleniowe. Z kilkoma towarzystwami opracowaliśmy całe przeznaczone tylko dla SPECTRUM ścieżki wdrożeń, które nie są już wyłącznie szkoleniami produktowymi, ale podczas których pracujemy z naszymi agentami nad wszystkimi elementami potrzebnymi do sprawnego prowadzenia własnej agencji ubezpieczeniowej.

Poza tym ważny będzie z pewnością rozwój technologiczny. Covid stanowił dla nas bardzo silną stymulację. Chyba nigdy jeszcze nie pracowaliśmy tak intensywnie nad nowymi technologiami. Opracowaliśmy m.in. panel klienta, jak również nowe narzędzie – Spectrum Ubezpieczenia Online, dzięki któremu każdy z naszych agentów może posiadać własną porównywarkę ubezpieczeń. Zdecydowanie stawiamy na technologię.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka

Ubezpieczenie na życie ważnym benefitem dla pracowników

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W związku z przypadającym w każdy pierwszy piątek marca Dniem Doceniania Pracowników Nationale-Nederlanden zwróciło uwagę, że o uznaniu i potrzebie wynagradzania osób zatrudnionych w firmie za dobrze wykonaną pracę mówi się w Polsce coraz częściej. Rośnie grono organizacji, które decydują się na wprowadzenie w swoje struktury kultury wdzięczności. Część pracodawców oprócz dobrego słowa oferuje również dodatkowe benefity, np. ubezpieczenia.

Choć docenianie w organizacjach coraz częściej wykracza poza standardowe działania, to w Polsce wciąż w głównej mierze okazuje się je poprzez świadczenia pozapłacowe. Do najpopularniejszych benefitów w Polsce zaliczają się dziś ubezpieczenia życiowe, opieka medyczna, karty sportowe, szkolenia oraz elastyczny czas pracy.

Badanie Nationale-Nederlanden przeprowadzone wśród pracowników pokazuje, które świadczenia ich zdaniem zyskały, a które straciły na znaczeniu. Dla 30% badanych ważniejsza stała się możliwość pracy zdalnej oraz posiadanie grupowego ubezpieczenia na życie.

(AM, źródło: Nationale-Nederlanden)

18,329FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie