Blog - Strona 1287 z 1482 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1287

Rzecznik Finansowy chce zniesienia franszyzy w ubezpieczeniach rolnych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Likwidacja franszyz w ubezpieczeniach upraw, wykluczenie oferowania ryzyk nieadekwatnych do miejsca prowadzonej produkcji rolnej, nowe zasady ustalania wysokości odszkodowań – takie zmiany w ubezpieczeniach rolnych nastąpiłyby w wyniku regulacji zaproponowanych przez Rzecznika Finansowego po roboczych konsultacjach z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

– W trafiających do nas prośbach o poradę czy wnioskach o interwencję zidentyfikowaliśmy szereg nieprawidłowości związanych z ubezpieczeniami skierowanymi do rolników. Chodzi w szczególności o zawieranie i wykonywanie umów ubezpieczeń upraw i zwierząt gospodarskich oraz obowiązkowych ubezpieczeń budynków rolniczych. Dlatego po roboczych konsultacjach z Ministerstwem Rolnictwa moi eksperci przygotowali propozycje zmian w prawie – powiedział dr hab. Mariusz Jerzy Golecki, Rzecznik Finansowy.

W zakresie przepisów ustawy o ubezpieczeniach upraw Rzecznik zaproponował m.in. uchylenie art. 6 ust. 3 ustawy, przewidującego stosowanie tzw. franszyz.

– Ma to zniwelować zjawisko świadomego zaniżania rozmiarów szkody przez ubezpieczyciela w celu odmowy przyjęcia odpowiedzialności za zniszczone plony. Ma to miejsce w sytuacji, gdy straty są poniżej poziomu franszyzy, która może wynosić od 20% do 30% sumy ubezpieczenia w przypadku szkód wyrządzonych suszą. Z naszych analiz wynika, że zastrzeżone w ustawie franszyzy są głównym zarzewiem nieprawidłowości ubezpieczycieli w likwidacji – wyjaśnia Andrzej Kiciński, zastępca RzF.

Rzecznik chce też szczegółowego unormowania procedury likwidacji szkód oraz szerszego określenia warunków umowy ubezpieczenia. Żeby lepiej zabezpieczyć interes prawny i ekonomiczny rolników i przeciwdziałać występowaniu stwierdzonych nieprawidłowości, regulacje mają być wprowadzone ustawowo lub w wydanym na jej podstawie akcie wykonawczym. RzF postuluje też zmianę w art. 5 ustawy, tak aby wykluczyć oferowanie ryzyk nieadekwatnych do miejsca prowadzonej produkcji rolnej. Zmianie ma również ulec sposób ustalania taryf składek, które dziś, zdaniem Rzecznika, zabezpieczają wyłącznie interes ekonomiczny ubezpieczycieli.

RzF postuluje także zmianę art. 8 ust. 4 ustawy. Miałaby ona polegać na uzupełnieniu Komisji do Spraw Oceny Ofert o przedstawiciela urzędu.

– Nasi wyspecjalizowani eksperci mogliby wspomagać ministra właściwego do spraw rolnictwa przy prawnej i ekonomicznej ocenie ofert umów ubezpieczenia – deklaruje Andrzej Kiciński.

Rzecznik Finansowy przekazał też otrzymywane w czasie dyżurów ekspertów czy w ramach postępowań interwencyjnych postulaty rolników dotyczące rozszerzenia terminu suszy w ustawie w związku z aktualną sytuacją hydrologiczną w Polsce. Chodzi o przyjęcie wcześniejszego terminu niż 21 marca danego roku. Przekazane zostały też uwagi rolników o szybkim wyczerpywaniu się puli w systemie ubezpieczeń dotowanych i ograniczonym dostępie rolników prowadzących małe gospodarstwa.

W zakresie przepisów ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych i obowiązkowego ubezpieczenia budynków rolniczych Rzecznik chce wprowadzenia nowych zasad ustalania sumy ubezpieczenia i ustalania wysokości odszkodowania.

– Celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której rolnicy mieliby zapewnioną realną ochronę, pozwalającą na uzyskanie odszkodowania wystarczającego na remont lub odbudowę zniszczonego albo uszkodzonego budynku wchodzącego w skład gospodarstwa rolnego. Obecnie przy ustalaniu odszkodowania stosowane są nierynkowe ceny materiałów i usług budowlanych oraz tzw. podwójna amortyzacja – tj. odszkodowanie pomniejszane jest dodatkowo o ustalony przy ubezpieczeniu w wartości rzeczywistej stopień zużycia budynków rolniczych od ich posadowienia. W efekcie odszkodowanie jest rażąco zaniżane, nie pozwala na remont lub odbudowę, a poszkodowany musi duże środki wyłożyć z własnej kieszeni. Wielu rolników na to nie stać, a odtworzenie budynków jest konieczne dla kontynuowania produkcji rolnej i uzyskania dochodów – wyjaśnia Andrzej Kiciński.

RzF i MRiRW planują też realizację programu edukacji finansowej rolników. Ma on obejmować problematykę ubezpieczeń oraz obszar rynku bankowo-kapitałowego. W program mają być również zaangażowane organizacje społeczne i zawodowe reprezentujące interesy rolników.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: Rzecznik Finansowy)

UNIQA świętuje 30. rocznicę wystawienia pierwszej polisy

0
Źródło zdjęcia: UNIQA

1 września 2020 roku minęło 30 lat od wystawienia pierwszej polisy przez towarzystwo ubezpieczeń Polonia, na bazie którego swoją działalność w Polsce rozpoczęła później UNIQA. W tym roku austriacka grupa obchodzi też dwudziestą rocznicę obecności na naszym rynku.

12 lutego 1990 roku towarzystwo Polonia otrzymało zezwolenie Ministerstwa Finansów na działalność ubezpieczeniową. Trzy miesiące później powołało do życia spółkę, a we wrześniu zaczęło sprzedawać ubezpieczenia.

– Sytuacja gospodarcza w kraju na przełomie lat 80. i 90. była sprzyjająca dla rodzimej przedsiębiorczości. Tak powstała Polonia. Początki spółki to kilka małych pokoi w oficynie przy ul. Piotrkowskiej w  Łodzi. To z tamtych czasów wywodzą się korzenie UNIQA w Polsce – mówi Jarosław Matusiewicz, prezes UNIQA Polska.

1990 rok to był początek działalności towarzystwa ubezpieczeń, które zaczynało od sprzedaży ubezpieczeń majątkowych. W 1994 r. dołączyło towarzystwo ubezpieczeń życiowych. W 2000 roku na rynek polski wszedł austriacki inwestor UNIQA, który kupił Polonię. Kolejna zmiana nastąpiła w 2004 r., kiedy UNIQA włączyła w struktury Korporację Ubezpieczeniową Filar.

– Ten rok jest ponownie przełomowy w historii naszej spółki. Dzięki planowanemu przejęciu spółek AXA w Polsce zostanie 5. graczem na rynku i będzie mieć 5 mln klientów. Po 20 latach obecności w Polsce, dzięki przejęciu AXA, nasze polskie operacje będą największym podmiotem w grupie pod względem liczby klientów – mówi Wolfgang Kindl, członek zarządu ds. klientów i rynków międzynarodowych UNIQA Insurance Group, przewodniczący rad nadzorczych spółek UNIQA w Polsce. – Z taką perspektywą chcemy pisać rozdział naszej działalności na kolejne lata, zgodnie ze strategią długofalowej obecności na rynkach, na których działamy – dodaje.

Do dziś w firmie pracują ludzie wywodzący się z Polonii oraz Filara. W latach 90. powstały pierwsze jednostki terenowe, niezależne przedstawicielstwa. Ludzie, którzy budowali ubezpieczyciela w Polsce nadal tę spółkę rozwijają i kształtują.

– Nasz mocny punkt to unikalna sieć sprzedaży oparta na modelu franczyzowym. To nasze przedstawicielstwa i agencje generalne z fantastycznymi fachowcami na pokładzie – mówi Adam Łoziak, wiceprezes zarządu ds. klienta UNIQA. – Naszą dumą jest także oczywiście segment mieszkalnictwa. Jesteśmy w nim liderem od lat – zaznacza.

– Największą wartością UNIQA są ludzie – mówi Jarosław Matusiewicz. – Bez ludzi nie byłoby dziś takiej UNIQA. Jesteśmy różnorodni i szanujemy to, a do tego potrafimy się zmieniać, jesteśmy na to otwarci – podkreśla.

(AM, źródło: UNIQA)

Strategia benefitów pracowniczych. PPK w krajobrazie pandemicznym

0
Robert Zagata

Katastroficzne komunikaty mediów dotyczące tempa wzrostu zakażeń koronawirusem oraz masowych upadłości firm i zwolnień pracowników wywołały ogromne poczucie zagrożenia, obawy o przyszłość ekonomiczną, powszechną frustrację. Dlatego znacznie wzrosła rola wszystkich czynników, które stabilizują nastroje, przywracają poczucie bezpieczeństwa i spokój w miejscu pracy.

Specjaliści z dziedziny Human Resources oraz Employee Benefits od początku pandemii z dużym zapałem piszą o możliwych zmianach zachodzących w obszarze benefitów pracowniczych. Jednak rozmowy w konkretnych firmach nie wskazują na uruchomienie istotnych zmian w tym zakresie.

Pandemia wpłynęła na bardziej zachowawcze podejście właścicieli firm do inwestycji, także w nowe benefity. Wcześniej głośno mówiono o „rynku pracownika”. Z pewnością trend ten widoczny był w niektórych profesjach (IT, sprzedaż), ale nie przekładał się na wynagrodzenia większości pracowników w kraju, zarabiających wyraźnie poniżej 3000 zł i korzystających z niewielkiego zakresu benefitów pracowniczych (zazwyczaj karta Multi).

Rynek pracy

Dane dotyczące zatrudnienia wskazują na to, że sytuacja się nie zmieni. Zapowiedzi tragedii w zakresie masowych zwolnień i upadłości nie znajdują potwierdzenia w faktach. W końcu lipca bezrobotnych było 1,03 mln osób (wzrost od czerwca o 3,7 tys. osób!).

Gwałtownie spadła dynamika rejestracji bezrobotnych: w kwietniu ich liczba w porównaniu z marcem wzrosła o 6,2%, w maju o 4,8%, w czerwcu już o 1,5%, a w lipcu o 0,4%.

Jednocześnie rynek pracy nadal aktywnie poszukuje specjalistów. Najstabilniej jest w e-commerce, logistyce, informatyce i pracach fizycznych. Wzrosło zapotrzebowanie na głównych księgowych (+21%). Największe spadki wśród dziesięciu przeanalizowanych zawodów zanotowano w administracji i kadrach (-72%) oraz działach HR (-65%). (Na podstawie Grant Thornton i Element, Rynek pracy w czasie Covid-19).

Praca zdalna

Także presję na pracę zdalną, o której tak dużo mówi się w środowisku HR, należy wyraźnie zaadresować. Przecież wiele sektorów nie ma możliwości, by na nią przejść.

Odwiedzane przeze mnie firmy budowlane, spedycyjne, handlowe i produkcyjne nawet w okresie największej „paniki covidowej” funkcjonowały niemalże normalnie. Natomiast w sektorze finansowym, w którym pracowałem większość swojego życia zawodowego, praca zdalna stała się czymś powszechnym i… oczywistym.

Zagraniczni właściciele wielu banków i ubezpieczycieli skrupulatnie sprawdzają, czy zalecenia dotyczące ograniczonej liczby pracowników przebywających w biurach są przestrzegane. Powszechnie zaakceptowaliśmy tę zmianę. Jeszcze w 2019 r. 52% Polaków deklarowało, że od czasu do czasu chciałoby pracować zdalnie (badanie Confidence Index).

Dziś home office to standard dla setek firm i tysięcy pracowników. Wiele firm (handel – przejście na sprzedaż internetową) i instytucji (wszystkie urzędy całkowicie zmieniły procedury obsługi obywateli) musiało w trybie awaryjnym dostosować się do nowych metod pracy. Rezultat jest zadziwiająco dobry. 

Według portalu Pracuj.pl przeważająca większość (82%) respondentów uznała ten tryb pracy za pozytywny, a niewiele mniej (79%) chętniej odpowiadało na oferty pracy z taką możliwością.

Pracownicy najbardziej cenią elastyczność (63%) oraz oszczędność czasu na dojazdy (62%), część podkreśliła sprawniejsze łączenie pracy z domowymi obowiązkami (58%).

Za największe wady uznano potrzebę większej samodyscypliny (50%), rozproszenie domowymi czynnościami (45%) i ograniczenie kontaktów ze współpracownikami (41%). I choć początkowo takie rozwiązanie cieszyło, międzynarodowe badania pokazują, że praca zdalna dostarcza także sporo problemów.

Badanie „State of Remote Raport 2020” wskazuje, że 20% osób pracujących poza biurem ma problemy z utrzymaniem efektywnej komunikacji z członkami zespołu, kolejne 20% zmaga się z uczuciem osamotnienia.

Poważnym utrudnieniem w trakcie home office może być także poczucie, że w pracy jesteśmy niemal całą dobę. Problem z rozgraniczeniem czasu na obowiązki zawodowe i relaks deklaruje aż 18% badanych. Z kolei 12% zaznacza, że ma trudności z utrzymaniem skupienia na obowiązkach zawodowych.

Najważniejsze jednak, że w firmach szeroko wykorzystujących pracę zdalną, po początkowym zamieszaniu, znakomicie wzrosła wydajność pracy!

Zdrowie pracowników

System benefitów w ostatnich latach ustabilizował się w zakresie kilku bazowych dodatków: opieka medyczna, samochód służbowy / bezpłatny parking, posiłki, elastyczny czas pracy, ubezpieczenie, system premii / pochwał.

Pandemia znacznie obniżyła wartość kart sportowych i kulturowych, działań non profit i imprez integracyjnych. Jednak niewielka część pracodawców postanowiła wdrożyć nowe rozwiązania, ściśle powiązane z pandemią.

Ci, którzy chcą wsłuchiwać się w potrzeby pracowników, powinni wiedzieć, że jednym z najbardziej pożądanych benefitów w najbliższym czasie będą działania ukierunkowane na ochronę zdrowia. Z badań grupy Extensis wynika, że w 2020 r. z puli pięciu trendów związanych z benefitami pracowniczymi aż dwa dotyczą tego zagadnienia. Popularność rozszerzonego benefitu prywatnej opieki medycznej, czyli usługi assistance medycznego, będzie w następnych latach rosła.

Pracownicy potężnie wystraszeni przez media mają obecnie jednoznaczne oczekiwania w zakresie bezpieczeństwa pracy. Stawia to przed pracodawcami wyzwanie w postaci nowej organizacji biur (dystans społeczny) czy metod pracy (rezygnacja z wieloosobowych narad).

Także stan zdrowia pracowników jest ważnym czynnikiem oceny środowiska pracy. Dotychczas akceptowano, gdy któryś z nich pojawiał się przeziębiony (czasem przełożeni wymuszali pracę mimo lekkich problemów zdrowotnych!). Ważniejsze było, żeby liczba rąk do pracy się zgadzała. Obecnie kichająca, kaszląca osoba wywołuje nie tylko niepokój szefa i współpracowników, ale również klientów.

Zmiany wśród pracowników wiążą się jednak nie tylko ze środowiskiem pracy. Obecnie znacznie zwiększyła się oglądalność materiałów edukacyjnych wspierających budowanie zdrowych nawyków czy też zamawiania zindywidualizowanych planów żywienia.

Według Health Enhancement Research Organization (HERO) to właśnie sport i dobre odżywianie podnoszą produktywność pracowników nawet o 25%, obniżają absencję o kilkanaście do kilkudziesięciu procent, a także pozytywnie wpływają na wzrost zaangażowania (zmiana o ok. 15%).

Kolejna nowość to wirtualne zajęcia dla dzieci, które pozwalają choć na kilka godzin zająć uwagę czymś kreatywnym, często zastępując zajęcia w żłobku, przedszkolu czy szkole.

Model rekrutacji

Istotnie zmienia się model rekrutacji. Według badania Grant Thornton w Polsce coraz więcej firm decyduje się na rekrutację zdalną.

Jeszcze w marcu odsetek firm korzystających z takiej formy wynosił 32%, w kwietniu było to 35%. I rośnie nadal. Już ponad 1/3 pracodawców decyduje się na rozmowy rekrutacyjne przez wideokonferencję.

Bezpieczeństwo finansowe

Pandemia nie tylko zwiększyła potrzebę większej dbałości o zdrowie, ale również obniżyła poczucie bezpieczeństwa finansowego.

Społeczeństwo przyzwyczajone do wieloletniego wzrostu gospodarczego i związanego z tym wzrostu wynagrodzeń z szokiem odkryło, że można utracić dochody i dobre perspektywy finansowe. Nagle pojawił się strach przed utratą zatrudnienia, tymczasem oszczędności mają tylko najlepiej zarabiający i nieliczni zapobiegliwi. 

Większość z nas (24%) nie posiada żadnych oszczędności lub posiada maksymalnie 1000 zł (19% respondentów). Oszczędności w kwocie powyżej 10 000 zł posiada jedynie 23% Polaków, a to oznacza, że co czwarta osoba będzie w stanie z oszczędności żyć ponad pół roku.  

Powszechny program oszczędzania

Dlatego uruchomienie powszechnego programu oszczędzania, jakim są pracownicze plany kapitałowe, jest dobrym sposobem na zgromadzenie długofalowych oszczędności przez większość pracowników.

Uwzględniając ważny element programu, który pozwala wykorzystać zgromadzone środki w przypadku poważnej choroby, mamy odpowiedź na dwa najbardziej nurtujące dzisiaj pracownika problemy: zachwiane poczucie bezpieczeństwa finansowego oraz zdrowotnego. Dlatego stale powtarzam właścicielom firm, że PPK są dobrym i ważnym elementem strategii benefitowej przedsiębiorstwa.

Zadanie nie jest łatwe. Zaufanie społeczne do systemu emerytalnego, dotyczące jego stabilności oraz transparentności, podważono nagłymi zmianami. Na to wszystko nałożyła się pandemia, która zachwiała dochodami wielu firm i pracowników.

W tych warunkach wdrażanie generującego stałe koszty mechanizmu nie będzie łatwiejsze. Dlatego specustawa dotycząca Covid-19, dla firm zatrudniających 50 do 249 osób, przesunęła terminy na zawarcie umów o zarządzanie PPK do 27 października 2020 i o prowadzenie PPK do 10 listopada (dotyczy to blisko 78 tys. małych i średnich firm, które zatrudniają 3,7 mln pracowników). Ponieważ blisko połowa przedsiębiorstw z tej grupy zawarła umowy przed 31 marca, to zmiany te nie skutkują dla tej grupy przedsiębiorstw.

Badania przeprowadzone wśród pracodawców wskazują, że można osiągnąć lepszą partycypację pracowników niż w pierwszej transzy (firmy zatrudniające od 250 osób). Z badań wynika, że według prawie 67% przedstawicieli instytucji finansowych poziom partycypacji mógł być bardziej satysfakcjonujący. Na odpowiedź „raczej nie” wskazało tylko 13,3% respondentów.

Dwie trzecie badanych wskazuje, że pomogłaby duża kampania informacyjna ze strony rządu, a ponad połowa – że to pracodawcy powinni się bardziej zaangażować w promowanie PPK.

Inne ciekawe zmiany w ustawie o PPK dotyczą następnego etapu, czyli wejścia do PPK sektora finansów publicznych. Wójt albo prezydent miasta będzie mógł wybrać jedną instytucję finansową dla wszystkich podległych mu jednostek (oczywiście konieczny będzie udział tzw. strony społecznej – art. 7 ust. 5 ustawy o PPK). Powinno to pozytywnie wpłynąć na efektywność tej fazy wdrażania PPK.

Na zakończenie kilka faktów. Na koniec lipca w PPK było 1,65 mld zł. Szacuje się, że na koniec roku będzie to 3–4 mld zł. Jak na krótki okres istnienia programu, niewysoką partycypację i opóźnienia wywołane kryzysem są to interesujące cyfry. A przecież te kapitały gromadzą często pracownicy, którzy dotychczas nie mieli żadnych materialnych oszczędności.

Ranking PPK

Ciekawie ułożyła się czołówka instytucji finansowych (pod względem zarządzanych aktywów). Cztery z nich zgromadziły ponad 100 mln zł: PKO prawie 0,5 mld zł, PZU 195 mln, NN PTE 190 mln i NN TFI 119 mln zł. Łącznie mają one miliard aktywów (połowę wszystkich aktywów PPK).

Zwiększa się prawdopodobieństwo, że za rok liczba instytucji finansowych może ulec istotnej redukcji (obecnie 20).

Można już także obserwować istotne zróżnicowanie w efektach zarządzania aktywami przyszłych emerytów. Przy niezłej średniej dla wszystkich funduszy (ok. 3,5 % za 7 miesięcy) mamy fundusze, które w określonym typie (np. typ 2045) przyniosły wysokie, 13-procentowe zyski, inne straciły 6%.

Program PPK staje się coraz bardziej żywy, istotny dla pracodawców i pracowników, oraz interesujący dla uczestników rynku. Oby tak dalej.

Robert Zagata
konsultant w zakresie rozwoju kanałów dystrybucji oraz wdrożenia benefitów pracowniczych w firmach (w tym PPK).

www.employeebenefits.pl

Czy kogoś jeszcze interesuje PPK

0
Marta Zdzińska

Mimo że zbliża się skumulowany termin II i III etapu wdrożenia PPK, mam wrażenie, że już mało kto pamięta o tym programie. O ile firmy z II etapu rozpoczęły w dużej mierze działania w celu wyboru instytucji jeszcze w czasach przed koronawirusem, a nawet większość naszych klientów z etapu II zdążyło wybrać instytucję finansową, o tyle wydaje mi się, że gorzej wygląda to w przypadku etapu III.

Powiedzmy szczerze, wielu pracodawców ma dzisiaj na głowie dużo ważniejsze sprawy niż PPK. Epidemia koronawirusa wywołała w wielu branżach ogromne problemy i chociaż wydawało się, że najgorsze za nami, to na dzisiaj nikt nie wie, co czeka nas za chwilę.

Pracodawcy

O ile przy I etapie wdrożenia PPK klienci sami zgłaszali się do nas ze sporym wyprzedzeniem, aby zająć się tym tematem, dzisiaj to my musimy im o tym przypominać.

W większości firm PPK zajmuje się dział kadr, ewentualnie wspólnie z działem finansowym, dlatego też w obecnej sytuacji nikogo już chyba nie dziwi, że ciężko dołożyć im kolejne zadania.

Nie zmienia to jednak faktu, że obowiązek podpisania w wyznaczonych terminach umów musi zostać przez wszystkie firmy zatrudniające 20 i więcej pracowników spełniony, a umowa o zarządzanie musi zostać podpisana do 27 października 2020 r.

Warto też podkreślić, że stan zatrudnienia dotyczy sytuacji kolejno z 30 czerwca 2019 r. dla firm 50+ oraz 31 grudnia 2020 r. dla firm 20+. To jest ważna kwestia, o której wielu pracodawców może zapomnieć. Nawet jeżeli w firmie w tym roku nastąpiły zwolnienia i na dzisiaj nie przekracza ona tych liczb, a we wskazanej dacie przekraczała, musi wdrożyć PPK.

Brokerzy

Jeżeli chodzi o brokerów i ich zainteresowanie PPK, to chyba też śmiało można powiedzieć, że po pierwszym etapie mocno spadło. Wielu brokerów liczyło na przychody z prowizji za PPK, niektóre instytucje finansowe opowiadały o możliwości zarobienia ogromnych pieniędzy. Jak wyszło?

Być może jakaś firma brokerska coś zarobiła, ale podejrzewam, że w wielu przypadkach sukcesem było, jeżeli koszty poniesione na wyjazdy do klientów w ramach wdrożenia PPK zbilansowały się z prowizją.

W Certo Broker od samego początku podjęliśmy decyzję, że nie podpisujemy żadnych umów z instytucjami finansowymi w kwestii PPK, i jestem przekonana, że była to najlepsza decyzja. Pomagaliśmy i pomagamy naszym klientom jako doradcy i traktujemy to przede wszystkim jako inwestycję w relacje z klientami.

Przy pierwszej turze można było zauważyć dużą aktywność brokerów, teraz jednak ona zdecydowanie spadła.

Instytucje finansowe

Mam wrażenie, że instytucje finansowe, które oferują PPK, albo liczyły jednak na wyższą partycypację, albo skupiają się na liczbie pozyskanych firm, a nie na tym, aby porządnie wykonać pracę przy wdrożeniu – i część z nich ogranicza swoje zaangażowanie. Zaznaczę, że część z nich, ponieważ są też takie w pełni gotowe do intensywnych działań przy wdrożeniu programu PPK u klienta.

To, co zauważyłam już przy II turze, to problem szczególnie w dużych instytucjach, których pracownicy dość wymijająco odpowiadali na pytania dotyczące gotowości w kwestii przeprowadzenia prezentacji, kilkukrotnego przyjechania do klienta czy dyżurów informacyjnych już po wdrożeniu.

Jednocześnie te instytucje chwalą się, że zaufało im już XYZ pracodawców. Dla mnie jest to odrzucające z tego powodu, że chyba nie do końca w tym programie o to chodziło, żeby zebrać jak najwięcej pustych umów.

Pracownicy

Pracowników zostawiłam na koniec, bo mam wrażenie, że oni są od początku w jakimś sensie pomijani w tym procesie. Jest to szczególnie dziwne, ponieważ to o nich i dla nich teoretycznie jest ten program.

Środki bezpieczeństwa związane z epidemią mogą w niektórych firmach uniemożliwić przeprowadzenie prezentacji dla pracowników, która jest głównym źródłem informacji.

Moim zdaniem żadne ulotki ani plakaty nie są w stanie zastąpić spotkania z pracownikami, przedstawienia im wszystkich informacji i co najważniejsze, odpowiedzenia na pytania, również te najtrudniejsze „Czy to będzie drugie OFE”, „Czy zagwarantuje mi pani, że nikt tych pieniędzy nie ruszy?” i inne.

Niestety, sytuacja na rynku pracy jest niepewna i wielu pracowników już dzisiaj, przychodząc na spotkanie informacyjne, pyta na wejściu, czy już można złożyć rezygnację i gdzie. Mam jednak poczucie, że dałoby się to zmienić albo chociaż zmniejszyć skalę takiego podejścia odpowiednią edukacją, dlatego największa satysfakcja pojawia się wtedy, gdy te osoby w trakcie spotkania zaczynają zadawać pytania merytoryczne, np. na temat możliwości zmiany sposobu zarządzania środkami na bezpieczniejsze.

Stracona szansa

Pisałam o tym na łamach „Gazety Ubezpieczeniowej” w listopadzie („GU” nr 46/2019), dzieliłam się moimi przemyśleniami na temat I etapu, słabej ogólnopolskiej akcji informacyjnej i bardzo niskiego poziomu edukacji finansowej w Polsce. Niestety, mam wrażenie, że w kolejnych etapach jest jeszcze gorzej.

Myślałam, że może po niskiej partycypacji w I turze zostanie to zauważone, że naprawdę na ogromną skalę pojawi się kampania edukacyjna, a nie reklamowa z jednym hasłem „w sumie się opłaca”. Jednak chyba byłam przesadną optymistką.

Pracownik, szczególnie teraz, kiedy wiele osób boi się o swoją pracę, musi widzieć sens w przeznaczeniu pieniędzy na cokolwiek dodatkowego. Bez podstawowej wiedzy na temat finansów, systemu emerytalnego i demografii nie zobaczy tego sensu w PPK.

Nie jest to wcale zarzut do tego pracownika, tylko uwaga, że czeka ogromna praca do wykonania w Polsce, bo jeżeli ktoś sam się nie zainteresuje tymi sprawami, to niestety tej wiedzy nie otrzyma na żadnym etapie edukacji.

Uważam, że zmarnowano szansę na to, by przyspieszony kurs finansowy przeszli wszyscy, którzy pracują w Polsce i są albo będą objęci programem PPK. Przez ostatni rok powinna trwać bardzo intensywna i kreatywna kampania merytoryczna dotycząca przyszłej emerytury i sposobów na zabezpieczenie finansowe. Do niczego takiego nie doszło i niestety obawiam się, że taka okazja nie powtórzy się zbyt szybko.

Marta Zdzińska
koordynator współpracy z klientem strategicznym
Certo Broker

Artur Stępień nowym członkiem zarządu TUZ TUW

0
Artur Stępień

1 września Artur Stępień zastąpił w zarządzie TUZ TUW Marcina Łuczyńskiego, który opuścił firmę na początku sierpnia.

Nowy członek zarządu TUZ ma 24-letnie doświadczenie w branży ubezpieczeniowej, w tym 12-letnie w zarządach firm z tego sektora. Od 1996 do 2005 r. pracował w Energo-Asekuracja/Tryg Polska (obecnie HDI Warta), gdzie był odpowiedzialny za obszar reasekuracji. Potem przez trzy lata jako dyrektor w biurze reasekuracji w Polskim Towarzystwie Reasekuracji (Polish Re) był odpowiedzialny za rynek polski oraz rynki pozaeuropejskie. W latach 2008–2012 pracował w PTU/Gothaer (obecnie Wiener), gdzie pełnił funkcję członka zarządu odpowiedzialnego m.in. za produkty ubezpieczeniowe, likwidację szkód, reasekurację, IT i aktuariat.

Później był między innymi członkiem zarządu Reso Europa Service oraz dyrektorem polskiego oddziału Balcia Insurance SE. W 2018 roku został odznaczony Odznaką PIU „Za Zasługi Dla Ubezpieczeń”.

Artur Stępień ma również doświadczenie jako wykładowca akademicki. W tej roli współpracował ze swoją macierzystą uczelnią, Uniwersytetem Technologiczno-Humanistycznym w Radomiu, oraz z Uniwersytetem Warszawskim.

(AM, źródło: TUZ TUW)

SPBUiR uruchamia platformę z archiwalnymi szkoleniami

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Duże zainteresowanie szkoleniami przeprowadzonymi przez Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych w cyklu 2019 2020 skłoniły organizację do uruchomienia platformy pozwalającej na udział w szkoleniach archiwalnych zarejestrowanych po 1 września 2019 r.

Uczestnicy wspomnianych szkoleń mogą rozwiązywać testy i uzyskać prawa do otrzymania stosownych zaświadczeń. Każde ze szkoleń trwa 4 godziny (lekcyjne) i daje możliwość doliczenia 4 godzin do puli szkoleń obowiązkowych, o których mówi ustawa o dystrybucji ubezpieczeń.

Stowarzyszenie planuje udostępniać platformę zainteresowanym do chwili rozpoczęcia kolejnego cyklu szkoleniowego.

Lista dostępnych szkoleń i instrukcja rejestracji oraz pobierania zaświadczeń dostępna jest na stronie:

(AM, źródło: SPBUiR)

Ergo Ubezpieczenia Podróży rozszerza polisy o skutki Covid-19

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Ergo Ubezpieczenia Podróży jest kolejnym ubezpieczycielem działającym na polskim rynku, który z powodu utrzymującej się pandemii rozszerzył zakres ubezpieczenia kosztów leczenia i transportu o szkody powstałe wskutek pandemii choroby zakaźnej, w tym Covid-19.

Po zmianach, jakich zakład dokonał w OWU pakietów TIP, TIP PLUS, TOP i TOP PLUS w zakresie ubezpieczenia kosztów leczenia i transportu, ochroną ubezpieczeniową objęte jest zachorowanie na Covid-19 do pełnej wysokości sumy ubezpieczenia kosztów leczenia oraz świadczenie do 1 tys. euro na pokrycie dodatkowych kosztów zakwaterowania, wyżywienia i transportu w przypadku, gdy ubezpieczony będzie musiał przedłużyć swój pobyt za granicą z powodu objęcia go kwarantanną. W pakietach TOP i TOP PLUS ubezpieczeniem objęte są również koszty przerwania podróży w związku z zachorowaniem na Covid-19 najbliższego krewnego ubezpieczonego powodującym konieczność natychmiastowej hospitalizacji. Wspomniane opcje wymagają opłaty dodatkowej składki,

Natomiast w ubezpieczenia kosztów rezygnacji z podróży, w ramach aktualnie obowiązującej składki, Ergo Ubezpieczenia Podróży rozszerzył zakres ochrony o zdarzenia związane z zachorowaniem na Covid-19. Oznacza to, że zakład zwróci poniesione koszty, jeśli ubezpieczony nie może odbyć podróży zgodnie z planem wskutek nagłego zachorowania na Covid-19 siebie lub współuczestnika wycieczki, zachorowania najbliższego krewnego skutkującego leczeniem szpitalnym, które nie zakończy się do dnia rozpoczęcia podróży, oraz śmierci w wyniku zachorowania na Covid-19 najbliższego krewnego współuczestnika podróży.

Oprócz tego ubezpieczyciel wdrożył również usługę Medi-Call, czyli możliwość telekonsultacji medycznej z polskim lekarzem pierwszego kontaktu.

Więcej na temat polis podróżnych chroniących na wypadek zarażenia się Covid-19:

(AM, źródło: Ergo Ubezpieczenia Podróży)

Doradcy naukowi Rzecznika Finansowego przeciwni jego likwidacji

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Doradczy Komitet Naukowy przy Rzeczniku Finansowym odniósł się do pojawiających się informacji o zamiarze likwidacji instytucji Rzecznika i przejęciu jego funkcji przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W swoim stanowisku Komitet uznał, iż taka likwidacja jest sprzeczna z kanonem polityki konsumenckiej głoszącym, że wszelkie zagadnienia związane z ochroną praw konsumentów o wyjątkowej specyfice powinny być powierzone organom wysoko wyspecjalizowanym.

„Komitet stoi na stanowisku, że likwidacja instytucji Rzecznika Finansowego pozostaje w sprzeczności z nowym, wypracowanym na bazie międzynarodowych doświadczeń wyniesionych z ostatniego światowego kryzysu finansowego (2007–2009) kanonie polityki konsumenckiej, który głosi, iż wszelkie zagadnienia związane z ochroną praw konsumentów o wyjątkowej specyfice powinny być powierzone organom wysoko wyspecjalizowanym, odrębnym od organów odpowiedzialnych za ogólny system ochrony konsumentów” – napisano w stanowisku.

Podkreślono również, że likwidacja instytucji Rzecznika z jednej strony drastycznie obniżyłaby poziom ochrony konsumenta usług finansowych z wykorzystaniem „terenowej”, nieprofesjonalnej w obszarze rynku finansowego infrastruktury w dyspozycji UOKiK, a z drugiej doprowadziłaby do „marnotrawstwa trudnego do przecenienia know-how gromadzonego od lat w Biurze Rzecznika.” Zdaniem Komitetu obniżenie poziomu ochrony konsumenta usług finansowych odbywałoby się w okresie kryzysu spowodowanego pandemią, sprzyjającego pojawieniu się agresywnych praktyk sprzedażowych instytucji finansowych, wykorzystujących z premedytacją techniki inżynierii społecznej.

Komitet stwierdził ponadto, iż likwidacja urzędu Rzecznika „stoi w sprzeczności z obowiązującą doktryną, że interes publiczny i interes indywidualny to dwie odrębne instytucje oraz, że interes publiczny nie jest sumą interesów indywidualnych. Doktryna ta leży u podstaw rozdzielenia podmiotowego organów realizujących zadania publicznoprawne związane z ochroną interesów zbiorowych konsumentów oraz organów/podmiotów zajmujących się dochodzeniem indywidualnych roszczeń klientów. Działania Prezesa UOKiK skoncentrowane są na ochronie zbiorowych interesów klientów, a działania Rzecznika Finansowego ogniskują się wokół interesów poszkodowanych indywidualnych konsumentów”.

W stanowisku stwierdzono też, że likwidacja instytucji RzF prowadzi do utraty bardzo mocnej strony funkcjonującego modelu ochrony konsumentów usług finansowych polegającej na tym, że Rzecznik wspiera konsumentów na każdym etapie sporu z usługodawcą instytucją finansową, począwszy od poradnictwa, prowadząc postępowania interwencyjne i polubowne, skończywszy na wydawaniu tzw. istotnych poglądów w sprawie na etapie postępowania sądowego. Co więcej, zdaniem Komitetu, likwidacja urzędu oznacza rezygnację ze swoistego i bardzo ważnego bezpiecznika systemowego – compliance Rzecznika wobec systemu nadzoru nad rynkiem finansowym. „Zniknie niezależny urząd, który sygnalizuje nadzorcy możliwe kierunki działań” – wskazał Komitet.

Komitet zwrócił się też do Ministerstwa Finansów o pilne podjęcie prac legislacyjnych mających na celu wzmocnienie instytucji Rzecznika Finansowego w polskim systemie prawnym oraz prac legislacyjnych w celu usunięcia istotnej wady prawnej funkcjonowania Funduszu Edukacji Finansowej.

(AM, źródło: RzF)

Saltus Ubezpieczenia zwraca uwagę na zdrowie nauczycieli

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Saltus Ubezpieczenia zauważa, że nauczyciele są jedną z grup o najwyższej zapadalności na choroby zawodowe – stanowią ok. 10% ogółu chorujących pracowników. Choć zdalne nauczanie zmniejszyło ryzyko np. nadwyrężania głosu, to wzmogło inne problemy, np. z wadami postawy lub wynikające z większego stresu. W ich wczesnym wykryciu może pomóc dobrze dobrane ubezpieczenie zdrowotne.

Xenia Kruszewska, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych Saltus Ubezpieczenia podpowiada nauczycielom, aby przed powrotem do zajęć koniecznie zbadali swoje zdrowie.

– Zwyczajowe dla tej grupy zawodowej problemy z głosem mogły ulec wyraźnemu zmniejszeniu przez zdalne nauczanie, ale mogły pojawić się bóle kończyn i kręgosłupa spowodowane pracą w nie zawsze idealnych do tego celu warunkach domowych. Warto też wykonać podstawowe badania kontrolne, np. lipidogram dla osób 40+. Przez pandemię większość z nas ma w tej dziedzinie duże zaległości – radzi ekspertka.

Statystyki Instytutu Medycyny Pracy pokazują, że problemy z narządami głosu spowodowane ich nadmiernym wysilaniem stanowią zdecydowaną większość schorzeń zawodowych, z jakimi borykają się nauczyciele (ok. 96% przypadków). Także praca na stojąco, w ciągłym stresie, a nierzadko hałasie nie pozostaje obojętna dla zdrowia. Nie mniej istotne są dolegliwości ze strony układu nerwowego Nerwice czy choroby psychosomatyczne to efekt stresu, jakiego doświadczają nauczyciele. Istnieją obawy, że pandemia mogła go dodatkowo pogłębić.

– Każde schorzenie wykryte na wczesnym etapie rozwoju daje większe szanse na jego zwalczenie i powrót do zdrowia. Dlatego wszyscy nauczyciele powinni przynajmniej raz w roku poddać się dokładnej kontroli laryngologicznej. Kierownictwo szkół powinno mieć to na uwadze, zapewniając swoim pracownikom dostęp do jak najlepszych świadczeń w ramach medycyny pracy. Działania prozdrowotne powinny uwzględniać również odpowiednią profilaktykę, np. w postaci corocznych testów medycznych pod kątem wybranych schorzeń – dodaje Xenia Kruszewska. Ważnym elementem medycyny pracy może być grupowe ubezpieczenie zdrowotne.

(AM, źródło: Brandscope)

Atradius: Liczba niewypłacalności w Polsce wzrośnie o 18%

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Globalny wzrost niewypłacalności przedsiębiorstw spowoduje recesja, wywołana przez pandemię Covid-19. Najbardziej odczują to gospodarki Hongkongu, Turcji i USA – przewidują eksperci Atradius. Ich zdaniem w Europie najwięcej upadłości będzie w Holandii, Hiszpanii i Portugalii. W Polsce wzrost ma wynieść 18%.

Według ekspertów Atradius, spowolnienie gospodarcze będzie największe w tych krajach, które wprowadziły najbardziej rygorystyczne i długo obowiązujące środki ograniczające rozprzestrzenianie koronawirusa. Na poziom niewypłacalności będą miały wpływ również działania poszczególnych rządów, podjęte w celu ratowania gospodarki.

– Rządowe wsparcie firm w czasie kryzysu spowodowanego przez Covid-19 czasowo mogło ograniczyć liczbę składanych wniosków o upadłość. Mimo to spodziewamy się, że w Polsce w 2020 roku niewypłacalność przedsiębiorstw wzrośnie o 18% w porównaniu z rokiem poprzednim. Dodatkowo, gdy programy pomocowe zaczną wygasać, liczba niewypłacalności będzie rosnąć – podkreśla Paweł Szczepankowski, dyrektor zarządzający Atradius w Polsce.

Według ekspertów ubezpieczyciela spowolnienie gospodarcze poważnie odczuje branża budowlana, w której marże operacyjne są bardzo niskie przy zwiększonym ryzyku kredytowym głównie dla mniejszych graczy. Ze względu na trwającą recesję na przedsiębiorstwa dodatkowo wpływa odraczanie projektów i zmniejszone wielkości zamówień. Podobnie będzie w przypadku branży motoryzacyjnej, która boryka się z pogorszeniem sprzedaży samochodów osobowych i dostawczych. Ucierpi również przemysł maszynowy, metalurgiczny i stalowy. Również sektor dóbr trwałego użytku oraz hurtownie i detaliści tekstylni odczuli negatywny wpływ ograniczeń w życiu społecznym i gospodarczym, niższych nastrojów konsumentów i rosnącego bezrobocia. Siła finansowa wielu przedsiębiorstw poważnie się pogorszyła, a liczba upadłości w tych branżach będzie rosła.

Najniższy wzrost liczby upadłości spodziewany jest w Europie. W Niemczech, Francji, Austrii, Belgii, Szwajcarii i we Włoszech liczba niewypłacalności prawdopodobnie wzrośnie od 6 do 20%.

(AM, źródło: Havas PR)

18,329FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie