Aviva we współpracy z J.P. Morgan prowadzi poszukiwania potencjalnych nabywców aktywów grupy w Polsce – poinformował Bloomberg. Rozmówcy agencji twierdzą, że wartość ewentualnej transakcji mogłaby wynieść 1,5 mld euro.
Według doniesień Bloomberga, sprzedaż może rozpocząć się w styczniu. W gronie potencjalnie zainteresowanych nabywców agencja wymieniła Allianz, Generali, Nationale-Nederlanden oraz PZU. Żadna decyzja w sprawie transakcji nie została jeszcze podjęta. W przypadku otrzymania zbyt niskich ofert Aviva może pozostać w Polsce.
Bloomberg powołuje się na wypowiedź przedstawiciela Avivy, który poinformował, że brytyjska firma rozważa opcje dla swojego biznesu w Polsce, ale odmówił dalszych komentarzy. Podobnie postąpili rzecznicy Allianz, Generali, J.P. Morgan, Nationale-Nederlanden i PZU.
26 listopada podczas prezentacji wyników finansowych za trzy kwartały 2020 roku Aviva plc. poinformowała, że „bada możliwości” dla swoich biznesów z Europy kontynentalnej – w tym Polski – oraz Azji. CEO Avivy Amanda Blanc oświadczyła, że firma chce ograniczyć działalność w Europie i Azji, aby skoncentrować się na głównych rynkach: w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Kanadzie. Obecnie grupa uważnie bada różne opcje dla swojego biznesu we Francji, Polsce oraz Włoszech (to, co pozostało po sprzedaży 80% udziałów w Aviva Vita partnerowi joint venture UBI Banca za 400 mln euro) oraz spółki joint venture w Turcji, Chinach i Indiach.
– Może to oznaczać zarówno perspektywę sprzedaży niektórych spółek, jak i pozostawienia ich nadal w ramach grupy. Dotyczy to również rynku polskiego – skomentował Adam Uszpolewicz, prezes Avivy w Polsce.
11 grudnia HDI Haftpflichtverband der Deutschen Industrie (HDI) ogłosiło wezwanie na akcje Talanx Aktiengesellschaft. Ma ono związek z planowanym wycofaniem ich z obrotu na rynku regulowanym prowadzonym przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW).
HDI zamierza nabyć 76 812 akcji odpowiadających 0,03% ogólnej liczby akcji w kapitale zakładowym Talanx. Uprawniają one do wykonywania takiej samej liczby głosów na walnym zgromadzeniu spółki i reprezentują 0,03% ich ogólnej liczby głosów. HDI zamierza osiągnąć 79,07% ogólnej liczby akcji w kapitale zakładowym spółki i ogólnej liczby głosów.
Zapisy na akcje potrwają od 4 stycznia do 2 lutego 2021 r. 5 lutego HDI planuje nabyć akcje na GPW. Papiery Talanx, które są notowane na warszawskim parkiecie od kwietnia 2014 roku, będą nabywane po cenie 138,74 zł za sztukę.
Obecnie Talanx bezpośrednio ma w Polsce cztery spółki ubezpieczeniowe: majątkową i życiową Wartę oraz majątkową i życiową Europę.
Rok 2020 nie należał do łatwych. Pandemia Covid-19 wpłynęła na zdrowie i życie milionów osób. Odcisnęła swoje piętno również na biznesie i globalnej gospodarce, chociaż niektóre branże, np. telemedycyna, dzięki niej zyskały i rozwinęły skrzydła.
Postawieni pod ścianą, dzielnie przez ostatni rok stawialiśmy czoło nowym wyzwaniom jako przedsiębiorcy, ale przede wszystkim jako ludzie. Niestety, nie wszyscy wyszli cało z tej sytuacji i poza koronawirusem żniwo zebrała depresja i zaburzenia jej towarzyszące.
Epidemia depresji
Według WHO na depresję choruje 350 mln ludzi na świecie. Jak podają naukowcy z Boston University School of Public Health, przed koronawirusem objawy depresji miało 8,5% dorosłych Amerykanów, a w połowie kwietnia bieżącego roku – już 27,8%. To ponad trzykrotny wzrost w stosunku do dotychczas odnotowywanego, biorąc pod uwagę skutki traumatycznych przeżyć Amerykanów związane z terroryzmem.
W Polsce ok. 8 mln osób ma zaburzenia psychiczne, a 1,5 mln z nich rocznie trafia do szpitali psychiatrycznych. Ofiarami tej choroby są osoby w różnym wieku, także dzieci i młodzież. Nie wszyscy zgłaszają się po pomoc do specjalisty, więc dane statystyczne nie są do końca miarodajne.
Jak wynika z danych Instytutu Psychiatrii i Neurologii, zapotrzebowanie na pomoc psychiatryczną w naszym kraju obejmuje 5–10% populacji. Skutki pandemii – stres, izolacja, rosnące napięcie, niepewna sytuacja ekonomiczna – jeszcze bardziej pogłębiły objawy depresji u osób, które dotychczas borykały się z tą chorobą. Jednak według lekarzy to dotychczas odporne na załamania nerwowe osoby znacznie częściej szukają profesjonalnej pomocy psychiatrów czy psychologów.
Nagle nasze życie zmieniło się o 180 stopni, zamknięto szkoły, wprowadzono lekcje zdalne, większość osób pracuje z domu i nie ma zapewnionych takich warunków jak w biurze. Dodatkowo atakują nas z zewnątrz komunikaty medialne, wprowadzając jeszcze większe napięcie, poza nadrzędną funkcją informacyjną – zwiększając frustrację.
Depresja i lęk to najczęstsze schorzenia psychiczne na świecie i często występują łącznie. Jako stan kliniczny depresja i lęk to coś więcej niż smutek, przygnębienie lub stres. Depresja to zbiór objawów, które obejmują uczucie smutku, brak motywacji lub drażliwość; utratę zainteresowania rzeczami, które kiedyś cieszyły, albo problemy w związku. Objawy klinicznej depresji wpływają na codzienne funkcjonowanie lub obowiązki osobiste i utrzymują się przez kilka tygodni (za Amy B. Sullivan).
Biorąc pod uwagę ograniczony dostęp do opieki medycznej, z jakim mamy do czynienia podczas pandemii koronawirusa, technologie cyfrowe, takie jak telemedycyna, mogą stanowić realną pomoc dla uwięzionych w domach pacjentów.
Dominik Mazur
Zdalna psychoterapia
Według Raportu Rzecznika Praw Obywatelskich pt: „Ochrona zdrowia psychicznego w Polsce” u 23% Polaków można rozpoznać przynajmniej jedno zaburzenie psychiczne w ciągu życia, a prognozy Światowej Organizacji Zdrowia wskazują, że do 2030 r. depresja będzie na pierwszym miejscu wśród najczęściej występujących chorób.
Dbanie o zdrowie psychiczne i fizyczne jest bardzo ważne. To codzienne czynności, niekiedy drobne, które pozwalają nam zachować równowagę i skutecznie mierzyć się z przeciwnościami losu.
Jeśli zły stan zdrowia się utrzymuje, konieczne jest leczenie, a w przypadku zaburzeń psychicznych takim leczeniem jest psychoterapia. W trakcie leczenia kładzie się nacisk na trwałą współpracę specjalisty z pacjentem, która zmierza w kierunku satysfakcjonującej dla pacjenta zmiany w nim samym, w jego zachowaniu lub w sytuacji życiowej.
Jedną z największych zmian, jaka powinna się wydarzyć w zakresie wspierania zdrowia psychicznego podczas tej pandemii, jest przejście z opieki osobistej na opiekę wirtualną lekarzy psychiatrów.
Pandemia koronawirusa przyczyniła się do upowszechnienia telemedycyny i do zwiększenia świadomości ludzi w obszarze korzystania z dostępnych na rynku form świadczeń zdrowotnych. Ubezpieczyciele zwiększyli ofertę produktów życiowych, oferując klientom polisy obejmujące świadczenia związane z diagnostyką i leczeniem wirusa SARS-CoV-2. W ramach polisy obejmującej opiekę medyczną pacjenci mogą skorzystać z wizyty u psychologa czy psychiatry online.
Terapia prowadzona zdalnie w obecnej sytuacji wydaje się idealnym rozwiązaniem. Należy docenić jej dostępność dla pacjenta, bowiem wizyta odbywa się w miejscu komfortowym dla osoby potrzebującej pomocy i jest dostosowana do jej potrzeb. Stres i obawa przed opinią otoczenia w wielu przypadkach powoduje, że pacjent unika kontaktu ze specjalistą. Korzystanie z cyfrowych rozwiązań zwiększa poczucie bezpieczeństwa i zapewnia poufność.
Dla psychoterapeutów i psychiatrów to również wygodna forma udzielania pomocy. Mogą rozwinąć kolejny kanał komunikacji z nowymi pacjentami i na bieżąco monitorować stan zdrowia dotychczasowych.
Specjaliści korzystający z telemedycyny doceniają oszczędność czasu, który tracili na dojazd do pracy, a także możliwości, jakie dają nowinki technologiczne w zakresie samej diagnostyki pacjenta.
Telepsychiatria jest jedną z nowych dziedzin psychiatrii. Ta metoda terapii włącza w procesie leczenia system wideokonferencyjny, wideoedukację, kontrolę zażywania leków i różne formy treningów. Zdalna psychoterapia wykorzystywana jest również w tradycyjnej terapii poznawczo-behawioralnej (CBT).
Podczas leczenia online obowiązują te same zasady bezpieczeństwa i poufności, psycholog i psychoterapeuta zobowiązani są do zachowania tajemnicy zawodowej, świadcząc zdalne konsultacje.
Ponadto Kodeks Etyczno-Zawodowy Psychologa, jak i Kodeks Etyczny Psychoterapeuty Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego nie zakazują świadczenia psychoterapii przez internet.
Światełko w tunelu
Temat zdrowia stał się języczkiem u wagi w dobie pandemii, a co za tym idzie, wzrosło zainteresowanie polisami zdrowotnymi i ubezpieczeniami na życie. Sytuacja wymusiła na przedsiębiorcach konieczność opuszczenia strefy komfortu.
Na szczęście branża ubezpieczeniowa wychodzi z cienia i stara się zmienić sposób myślenia o produktach zdrowotnych, oferując rozwiązania, które zadbają o klienta holistycznie. Ubezpieczając dom i samochód, możesz zadbać o zdrowie, także psychiczne, swoje i swojej rodziny.
Priorytetem w skali globalnej stało się zdrowie ludzkie i stabilność systemu zdrowotnego. Nowe technologie stosowane w medycynie, takie jak zdalne konsultacje medyczne, urządzenia służące do samodzielnych pomiarów, które przesyłają wynik bezpośrednio na telefon lekarza, czy algorytmy stosowane w analizowaniu zdjęć rentgenowskich, mają wprowadzić nas na wyższy poziom i znacząco odciążyć system opieki medycznej.
Nie możemy zapomnieć, że lekarze i cały personel medyczny są tylko ludźmi, a praca, jaką wykonują, przynosi satysfakcję, lecz także generuje ogromny stres, zwłaszcza obecnie. Na szczęście wiele organizacji wspiera medyków, oferując bezpłatne porady terapeutyczne, również online.
TakesCare w swojej ofercie posiada usługi wielu specjalistów z zakresu psychoterapii. Zarówno w formie pojedynczych e-konsultacji, jak i w pakietach opieki medycznej zapewniamy możliwość prowadzenia terapii zdalnej dla osób, które tego potrzebują.
Z tych trudnych sytuacji, z jakimi zmagaliśmy się przez ostatni rok, należy wynieść naukę na kolejne lata. Zdrowie jest priorytetem, a zdrowie psychiczne nieodzownie łączy się ze zdrowiem fizycznym i odwrotnie.
Relacje międzyludzkie i biznesowe pozwalają nam zachować normalność w trudnych czasach izolacji. Kontakt z drugim człowiekiem nie musi odbywać się wyłącznie bezpośrednio, a kanały zdalnej komunikacji znoszą bariery odległości i wszelkich obostrzeń związanych z pandemią. Korzystajmy z nich bez obaw i dbajmy o siebie i swoich bliskich.
W momencie ogłoszenia w marcu 2020 r. pierwszego lockdownu gospodarki na wielu dostawców prywatnej opieki medycznej padł strach. Klienci nadal dzwonili, by umówić się do lekarza, przychodzili do przychodni na wcześniej umówioną wizytę. Niestety część placówek została zamknięta.
Ratunkiem okazała się niedoceniana przez wszystkich telemedycyna. Jako pierwsze, na masową skalę, wdrożyły ją firmy oferujące prywatne pakiety medyczne, a potem pozostałe placówki medyczne. To był strzał w dziesiątkę.
W pierwszej fazie epidemii okazało się, że często jest to jedyna forma kontaktu z lekarzem, gdyż znacząca cześć przychodni mocno ograniczyła liczbę wizyt stacjonarnych z obawy o bezpieczeństwo zdrowotne personelu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby to potrwało miesiąc, dwa. Niestety ta sytuacja trwa do dziś.
Kiedy po odmrożeniu można było powoli zacząć organizować się w nowej rzeczywistości, zarówno przychodnie prywatne, jak i państwowe zaczęły wdrażać modyfikacje.
Jedną z nich jest kwalifikacja wśród pacjentów na podstawie systemu TRIAGE w celu minimalizacji ryzyka zakażeniem wirusem Sars-CoV-2. Celem nowej modyfikacji jest oddzielenie pacjenta z objawami Covid od pacjentów zdrowych.
Co to dla niego oznacza w praktyce? Jeśli pacjent chce umówić się na wizytę stacjonarną, musi najpierw odbyć krótki wywiad telefoniczny lub telemedyczny z lekarzem, który zweryfikuje jego stan zdrowia oraz objawy, by określić zasadność skorzystania z wizyty stacjonarnej.
Co wtedy, gdy pacjent ma objawy wskazujące na Covid? Pozostaje nadal tylko telemedycyna. Pytanie, czy to nadal HIT czy KIT?
Obecnie rynek prywatnych usług medycznych dzieli się na dwa modele biznesowe. Pierwszy, najbardziej popularny, to tzw. abonament medyczny oferowany przez prywatne sieci placówek medycznych należące do liderów, tj.: Lux Med, Medicover, Enel-Med, PZU Zdrowie.
Grzegorz Waszkiewicz
Drugim modelem są ubezpieczenia zdrowotne oferowane przez towarzystwa ubezpieczeniowe, które w większości przypadków stosują ten produkt jako dodatek do swojej bogatej oferty majątkowej.
Tu liderem jest PZU Życie, które korzysta z sieci PZU Zdrowie, Inter Polska, Allianz, Compensa czy TU Zdrowie, które specjalizuje się na rynku wyłącznie w ofercie ubezpieczeń zdrowotnych dla pracowników firm.
Jak to wygląda w obu modelach?
Abonamenty
W przypadku abonamentów, w dużych miastach usługa jest realizowana w przychodniach, które należą do danego dostawcy i to on w ramach usług, które w nich zapewnia, realizuje świadczenia dostępne w abonamencie.
Mając wpływ na cały proces realizacji usługi i dostęp do dokumentacji medycznej pacjenta, dostawca może nim dowolnie zarządzać, ale i ograniczać, np. zastępując dostęp do wizyty stacjonarnej i oferując go w formie telemedycznej. Może też wpływać na skierowania na badania i to, jaką ich liczbę wypisuje lekarz, poprzez wprowadzenie budżetu miesięcznego na te usługi.
Nie byłoby w tym może niczego złego, ale sprawa się komplikuje w przypadku pojawienia się nowych dolegliwości, które wymagają obejrzenia i zbadania pacjenta.
Na tym ograniczenia się nie kończą. Prywatne sieci placówek, aby zapewnić sobie wpływ na proces leczenia oraz koszty, które generują pacjenci, w wielu przypadkach nie akceptują skierowań wystawianych przez lekarzy, którzy z nimi nie współpracują. Przez takie rozwiązanie zamyka się możliwość konsultacji z lekarzami, których jest coraz mniej na rynku.
Duże znaczenie w modelu abonamentowym ma też to, gdzie chcemy korzystać z usług. Jeśli jest to duże miasto, w którym firmy abonamentowe mają swoje przychodnie, możemy liczyć na wsparcie ich infolinii. Ona przyjmie zgłoszenie i postara się zorganizować wizytę.
Niestety w pozostałych lokalizacjach, gdzie usługi realizują tzw. placówki partnerskie, pacjent musi liczyć na samego siebie. Dostęp oferowany jest tylko poprzez osobisty lub telefoniczny kontakt z placówką. Przed epidemią nie byłoby z tym większych problemów, ale dziś niekiedy trzeba obdzwonić kilka miejsc.
Oczywiście można skorzystać z aplikacji i rozwiązań technologicznych, które te firmy oferują swoim pacjentom, tj. możliwość umówienia się na wizytę w ramach dostępnych grafików online lub zamówić wizytę poprzez formularz online, ale tutaj należy pamiętać, że nie ma gwarancji dostępności i co więcej, te grafiki są tylko w przychodniach własnych firm abonamentowych, a nie w placówkach partnerskich.
W takich sytuacjach powinny pomóc standardy dostępności, tj. gwarantowany maksymalny czas realizacji usługi w placówce od momentu zgłoszenia dostawcy potrzeby zrealizowania tej usługi. W tym modelu nie są one jednak zagwarantowane w podstawowej ofercie i epidemia tego nie zmieniła.
Ubezpieczenia
W przypadku modelu ubezpieczeń zdrowotnych towarzystwo ubezpieczeń jest tak faktycznie pośrednikiem pomiędzy realizatorem usługi, czyli placówką, a ubezpieczającym, czyli firmą, która wykupuje ubezpieczenie pracownikom. Funkcjonowanie ubezpieczeń jest regulowane przepisami prawa, a ubezpieczyciele podlegają kontroli regulatora rynku, czyli Komisji Nadzoru Finansowego.
Ubezpieczyciel nie ma prawa i możliwości wpływania na formę i proces realizacji usługi. Lekarz współpracujący z TU ma ten komfort, że może zlecać badania i dobierać metody leczenia bez obaw o koszty, jakie generuje dla TU. Może też pracować swobodnie, bo wie, że nikt nie zakwestionuje jego zaleceń lub metod, które są mu potrzebne do postawienia diagnozy.
Towarzystwo ubezpieczeń, aby zapewnić ubezpieczonemu swobodę w dostępie do usług, akceptuje skierowania wystawiane przez dowolnego lekarza w Polsce. Dzięki temu nie ponosi dodatkowych kosztów za konsultacje, ale daje ubezpieczonemu możliwość kontaktu z dowolnym lekarzem.
Infolinia TU, w odróżnieniu od modelu zamkniętego, umawia do wszystkich placówek, z którymi współpracuje, a ubezpieczony, jeśli tylko chce, może zamówić wizytę telemedyczną, lecz nie musi.
Standard dostępności
Jeśli ubezpieczony chce skorzystać z wizyty stacjonarnej, TU musi zgodnie z warunkami ubezpieczenia taką usługę zapewnić. Wynika to z faktu, że standardy dostępności są standardem w każdej umowie ubezpieczenia.
Należy jednak pamiętać o GWARANCJI dostępności. Dziś w dobie epidemii i braku lekarzy taka gwarancja jest bardzo istotna i powinna znajdować się w każdej dobrej umowie.
Według danych Ministerstwa Zdrowia w Polsce zarejestrowanych jest ponad 25 tys. ambulatoryjnych podmiotów medycznych. Ubezpieczyciel, aby ograniczyć swoje koszty i wywiązać się ze standardów dostępności, stara się kontraktować możliwie jak najwięcej podmiotów medycznych, w tym praktyki lekarskie i szpitale na terenie całej Polski.
Zatem liczba placówek ma tutaj duże znaczenie. Największy gracz, PZU, oferuje 2200 placówek, ale posiada już 2,7 mln użytkowników. Z kolei TU Zdrowie SA oferuje już ponad 3400 placówek dla 150 tys. ubezpieczonych. Dodatkowo PZU otwiera własne centra medyczne w dużych miastach oraz przejmuje mniejsze sieci placówek, tj. Falck Medycyna czy spółkę Tomma Diagnostyka, by zapewnić większy komfort swoim klientom.
Ubezpieczyciele oferują również możliwość realizacji usług w formie gotówkowej, czyli tzw. refundację. W modelu abonamentowym trzeba ją dodatkowo negocjować, a tutaj jest standardem.
Ubezpieczony, jeśli tylko chce, bez uprzedniej akceptacji TU może korzystać z dowolnej wybranej placówki, gabinetu lekarskiego w formie gotówkowej. Musi tylko pamiętać, by wziąć od lekarza fakturę lub rachunek imienny.
Jeśli usługa jest w pakiecie, TU dopłaca ubezpieczonemu do tej usługi zgodnie z cennikiem refundacji dołączonym do umowy ubezpieczenia. Do niedawna była to usługa niedoceniana przez wielu użytkowników, jednak dziś, kiedy lekarze odmawiają przyjęcia pacjenta w przychodni, nie robią żadnych problemów, by przyjąć pacjenta w swoim prywatnym gabinecie.
Warto zatem zwrócić uwagę, jak dane TU podchodzi do refundacji, tj. czy daje możliwość refundacji wszystkich usług, które wchodzą w zakres ubezpieczenia, jaki jest poziom refundacji oraz w jaki sposób można wysłać taką fakturę czy rachunek i go rozliczyć.
Te wszystkie rozwiązania, jak i możliwości pozwalają postawić tezę, że model ubezpieczeniowy jest modelem otwartym w pełni swobodnym dla użytkownika.
Dopóki obecna sytuacja się nie zmieni albo też nie zwiększy się liczba lekarzy w Polsce, model ubezpieczeniowy daje dużo większe możliwości i lepiej przystosowuje się do oczekiwań rynku.
Grzegorz Waszkiewicz broker ubezpieczeniowy członek zarządu, właściciel portalu BezpieczenstwowBiznesie.pl
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uniewinnił byłego ministra skarbu w rządzie AWS Emila Wąsacza oskarżonego o niedopełnienie w 1999 r. obowiązków przy prywatyzacji PZU. W ocenie sądu jest oczywiste, że oskarżony działał na korzyść Skarbu Państwa – podkreślono.
Proces karny, w którym byłemu ministrowi groziło do 10 lat więzienia, rozpoczął się w lutym 2017 r., a zakończył w listopadzie tego roku. Postępowanie ma 15-letnią historię: prokuratura badała prywatyzację PZU od stycznia 2005 r. – podał „Puls Biznesu” za PAP.
14 grudnia Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście zdecydował o uniewinnieniu Wąsacza. W trwającym niemal półtorej godziny ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Marta Pilśnik wskazywała, że Wąsacz działał zgodnie z uchwałą kierunkową Rady Ministrów dotyczącą prywatyzacji PZU. „Sąd nie dostrzega żadnej podstawy ani by stwierdzić, że oskarżony nie dopełnił obowiązków, ani by stwierdzić, że miał działać na szkodę interesu publicznego (…) W ocenie sądu jest oczywiste, że oskarżony działał na korzyść Skarbu Państwa” – podkreśliła.
W opinii rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) Michala Bobeka, oficjalnie zarejestrowany bądź użytkowany pojazd musi mieć OC – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Sprawa, w której swoją opinię wydał rzecznik TSUE, a którą w dalszej perspektywie zajmie się sam Trybunał, trafiła do tego ostatniego z Polski. Dotyczy ona sporu pomiędzy powiatem ostrowskim a Ubezpieczeniowym Funduszem Gwarancyjnym o wrak. Przeszedł on na własność jednostki samorządu terytorialnego, ten nakazał jego zniszczenie i wówczas UFG nałożył na niego karę finansową za niedopełnienie obowiązku w zakresie OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Sprawą zajął się Sąd Rejonowy w Ostrowie Wielkopolskim, który ostatecznie postanowił wystąpić do TSUE o wykładnię przepisów unijnego rozporządzenia nr 2009/103.
W opinii rzecznika generalnego, w świetle art. 3 aktu, obowiązek ubezpieczeniowy w zakresie OC powstaje, gdy zostaje spełniony jeden z warunków: pojazd jest zarejestrowany bądź użytkowany. Jeśli mamy do czynienia z wrakiem, to jego posiadacz, który nie dokonał wyrejestrowania, nie powinien mieć pretensji o przymus zakupu polisy. Z tym poglądem zgadzają się radcowie prawni Mateusz Wachowski i Piotr Stosio. Ten ostatni uważa, że przeciwna opinia spowodowałaby spadek liczby ubezpieczonych pojazdów – nawet tych, które są w stanie się poruszać.
Zdaniem Sądu Najwyższego mniej korzystne orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) nie może pozbawiać dalej idącej w Polsce ochrony poszkodowanych – informuje „Rzeczpospolita”.
Wyrok SN zapadł w sprawie mężczyzny, który podczas pracy na podnośniku w wyniku jego awarii odniósł poważne obrażenia. Oprócz jednorazowego odszkodowania i renty za wypadek przy pracy otrzymał od ubezpieczyciela pojazdu 207 tys. zł, z czego 150 tys. stanowiło zadośćuczynienie. Zakład odmówił wypłaty odszkodowania za szkody związane z ruchem pojazdu. Zdaniem firmy takie żądanie było bezzasadne, gdyż pojazd w chwili zdarzenia był unieruchomiony.
Odmiennego zdania były sądy powszechne, według których poszkodowanemu należało się 300 tys. zł zadośćuczynienia i renta nie w wysokości 1,1 tys. zł – a 2,5 tys. Zakład zwrócił się do SN, argumentując, że według części wyroków TSUE poszkodowanym nie przysługuje taka ochrona, gdyż w chwili wypadku pojazd, mimo włączonego silnika, wykonywał inną funkcję niż komunikacyjna. Sąd Najwyższy ustami sędziego Krzysztofa Pietrzykowskiego zwrócił jednak uwagę, że ta wykładnia nie może być skutecznie przywoływana przeciwko ochronie zapewnianej poszkodowanym przez dotychczasowe orzecznictwo sądów polskich.
„Rz” przypomina, że do SN trafił już wniosek Rzecznika Finansowego o rozstrzygnięcie rozbieżności w orzecznictwie dotyczącym odszkodowań z OC za wypadki pojazdów wielofunkcyjnych
Sygnatura akt: II CSK 749/18
Więcej: „Rzeczpospolita” z 15 grudnia, Marek Domagalski „Silnik włączony, więc OC jak za pojazd w ruchu – SN o odszkodowaniu za wypadek z udziałem podnośnika”: https://www.rp.pl/Ubezpieczenia-i-odszkodowania/3…
Dwucyfrowy wzrost, jaki w listopadzie odnotowały indeksy giełdowe, był korzystny dla funduszy w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK). Wynik z zarządzania przekroczył rekordowe 180 mln zł, natomiast aktywa wzrosły do prawie 2,5 mld zł – wynika z danych zgromadzonych przez Analizy Online.
Analitycy zwracają uwagę, że wszystkie fundusze zdefiniowanej daty PPK zakończyły miesiąc z dodatnią stopą zwrotu, która w wielu przypadkach przekraczała poziom 10%. Średnie wyniki poszczególnych grup funduszy były najlepsze w niedługiej historii działania PPK – od 3,0% w przypadku funduszy z datą docelową w 2025 roku do 10,3% w przypadku funduszy z datą w 2045 roku. Wynik z zarządzania powiększył stan aktywów zgromadzonych w PPK o 180 mln zł.
Wartość aktywów zgromadzonych w PPK wzrosła o 17%, do blisko 2,5 mld zł. Ponad jedną trzecią z nich zarządza PKO TFI (849 mln zł). 336 mln zł, jakimi legitymuje się numer dwa na rynku Planów, czyli TFI PZU, oznacza, że towarzystwo odpowiada za 13,7% aktywów sektora. Tuż za nim plasuje się Nationale-Nederlanden PTE z wynikiem na poziomie 330 mln zł (13,5% rynku).
W 2020 roku wśród samochodów osobowych najczęściej ubezpieczanymi klasykami, pojazdami zabytkowymi mającymi wartość kolekcjonerską lub sentymentalną były: VW golf, fiaty 126p i 125p oraz VW garbus – wynika z analizy około 30 tys. polis OC zawartych w 2020 roku w Compensa TU przez właścicieli ponad 25-letnich samochodów.
– W przeważającej większości są to auta kierowców zrzeszonych we współpracujących z nami klubach: Polskim Związku Motorowym (PZM), Clubie Antycznych Automobili i Rajdów (CAAR) i Klubie Pojazdów Zabytkowych. Na potrzeby analizy pogrupowaliśmy pojazdy na cztery kategorie wiekowe: samochody w przedziale od 25 do 29, od 30 do 39, od 40 do 49 i powyżej 50 lat – tłumaczy Karol Domżała, dyrektor Biura Taryfikacji Ubezpieczeń Klientów Indywidualnych Compensa TU.
TOP 10 najpopularniejszych marek w poszczególnych przedziałach wiekowych
Miejsce
Wiek auta
25–29
30–39
40–49
50 i więcej
1.
VOLKSWAGEN
POLSKI FIAT
POLSKI FIAT
VOLKSWAGEN
2.
AUDI
VOLKSWAGEN
MERCEDES-BENZ
MERCEDES-BENZ
3.
MERCEDES-BENZ
MERCEDES-BENZ
VOLKSWAGEN
MUSTANG
4.
OPEL
AUDI
SYRENA
WARSZAWA
5.
BMW
BMW
UAZ
UAZ
6.
Polski FIAT
SUZUKI
FORD
FORD
7.
FIAT
POLONEZ
CHEVROLET
FIAT
8.
FORD
TRABANT
FIAT
CHEVROLET
9.
HONDA
FORD
TRABANT
CITROËN
10.
TOYOTA
ŁADA
BMW
CADILLAC
Wśród klasyków wyprodukowanych w latach 1991–1995 dominują auta pochodzenia niemieckiego. Przede wszystkim VW golf drugiej i trzeciej generacji, a także passaty. Bardzo popularne są również audi 80, BMW serii 3 oraz pojazdy Opla: astra i vectra.
Niekwestionowanym liderem wśród aut wyprodukowanych w latach 80. jest fiat 126p, czyli potocznie „maluch” lub „kaszlak”. W tym przedziale wiekowym również dużo jest golfów, 80-tek od Audi i BMW „trójek”. Popularnością cieszą się też: mercedes 190, polonez czy suzuki samurai. Zaskakuje stosunkowo niewielka liczba trabantów.
Klasyki z lat 70. to przede wszystkim polskie lub sowieckie modele. Najpopularniejszy z nich to fiat 125p, czyli tzw. duży fiat. Za nim znalazły się: syrena, trabant, zastava, wartburg i terenowy UAZ. Wysokie miejsce zajmuje też VW garbus i chevrolet corvette.
Wśród najstarszych samochodów (minimum 50-letnich) królują: VW Garbus, warszawa i ford mustang. Warto dodać, że auta 50+ to często amerykańskie modele. Takie jak ford taurus, chevrolet impala czy camaro oraz cadillac fleetwood czy deville.
Właściciele użytkowanych na drogach klasyków muszą wykupić OC. Auta ubezpiecza się zazwyczaj na rok, ale pojazdy historyczne można ubezpieczyć krótkoterminowo – na minimum 30 dni. To możliwe w przypadku pojazdów zabytkowych, będących tzw. dobrami kultury w muzeach, ponad 40-letnich i ponad 25-letnich, jeśli te ostatnie mają dużą wartość historyczną lub są unikatowe.
– Zauważamy, że właściciele klasyków często decydują się na zakup OC z miesięcznym okresem ubezpieczenia. Chcą w ten sposób oszczędzić na składce, czyli nie płacić za cały rok ochrony. Zwłaszcza, jeśli samochód przez kilka miesięcy stoi nieużywany w garażu. Przed zakupem warto jednak zrobić symulację obu wariantów – miesięcznego i rocznego, bo w wielu przypadkach oszczędność jest tylko pozorna – dodaje Karol Domżała z Compensy.
4 grudnia Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych uruchomił pierwszy pilotażowy projekt analizujący luki w ochronie ubezpieczeniowej od katastrof naturalnych. Ideą przedsięwzięcia jest zaprezentowanie czynników wpływających na luki w ochronie ubezpieczeniowej, co ma na celu określenie środków, które pomogą w zmniejszeniu strat społecznych w przypadku katastrof naturalnych.
EIOPA wyjaśnia, że w przeszłości tylko 35% łącznych strat spowodowanych ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi i klimatycznymi na całym świecie było ubezpieczonych. Oczekuje się, że z powodu zmian klimatycznych straty w nieruchomościach i przedsiębiorstwach będą wzrastać. W reakcji na rosnące ryzyko klimatyczne ceny ubezpieczenia będą również rosnąć. W perspektywie średnio- i długoterminowej może to doprowadzić do niedostępności ubezpieczenia dla obywateli oraz przedsiębiorców, co będzie skutkować dalszym pogłębieniem luki w ochronie ubezpieczeniowej.
Analiza przeprowadzona przez EIOPA gromadzi dane dotyczące strat gospodarczych i ubezpieczonych, słabe punkty ekspozycję na ryzyko, a także zakres dostępnego ubezpieczenia we wszystkich państwach członkowskich Unii Europejskiej. Ma ona na celu umożliwienie podejmowania decyzji w sprawie środków zwiększających odporność społeczeństw na katastrofy naturalne. Jednocześnie analiza ma na celu zwiększenie świadomości odnośnie do istnienia luki ubezpieczeniowej, promowanie podejścia do zarządzania lukami w ochronie opartego na danych naukowych oraz zapewnienie podejmowania właściwych decyzji. Podejście to pomoże w identyfikacji zagrożonych regionów, czynników związanych z luką w ochronie, a także aktywnych działań zapobiegawczych.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.