Blog - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal

1,5% dla Marka Śliperskiego

0

Drodzy Czytelnicy „Gazety Ubezpieczeniowej”!

Ponawiamy nasz serdeczny apel o przekazywanie 1,5% Państwa podatku za ubiegły rok na pomoc dla wieloletniego współpracownika „Gazety Ubezpieczeniowej” – Marka Śliperskiego.

Zbierane fundusze pozwalają przede wszystkim opłacić koszty profesjonalnej opieki nad nim, pomocy w codziennych czynnościach życiowych i nieodzownej rehabilitacji (cierpi na wtórnie postępującą formę stwardnienia rozsianego).

POMÓŻMY MARKOWI ŚLIPERSKIEMU!

W formularzu PIT wpisz nr KRS: 0000268931 z dopiskiem: Dla Marka Śliperskiego.

Redakcja

Wielkie zmiany w ERGO 4

0
Źródło zdjęcia: ERGO Hestia

16 grudnia ERGO Hestia wprowadziła modyfikacje w swoim flagowym ubezpieczeniu życia i zdrowia – ERGO 4. Zmiany obejmują m.in. szybsze przyjęcie odpowiedzialności za niezdolność do pracy oraz rozszerzenie zakresu ochrony o trwałą utratę samodzielności, spowodowaną między innymi zaawansowanym otępieniem czy chorobą Alzheimera.

W zmodyfikowanym ERGO 4 ubezpieczony otrzyma rentę w przypadku całkowitej niezdolności do pracy trwającej już 7 miesięcy. Dodatkowo renta z tytułu trwałej utraty samodzielności może być wypłacana do 85. roku życia. W ramach obu rozszerzeń zarówno ochrona, jak i wysokość składki są zagwarantowane i niezmienne przez cały okres trwania umowy, który może wynosić nawet kilkadziesiąt lat. 

Nowości zakresowe dotyczą również Global Doctors – ubezpieczenia zapewniającego pełną organizację i finansowanie leczenia za granicą. Polisa w nowej odsłonie obejmuje innowacyjne metody leczenia szczególnych postaci nowotworu złośliwego, m.in. takich jak leczenie off-label czy udział w badaniach klinicznych ukierunkowanych na terapię konkretnego rodzaju nowotworu. 

 Nowe spojrzenie na niezdolność do pracy 

– To znaczące zmiany, pozycjonujące ERGO 4 jako ubezpieczenie wyjątkowe w skali polskiego rynku. Tylko w ERGO Hestii ubezpieczony może otrzymać rentę przy całkowitej niezdolności do pracy trwającej już 7 miesięcy. Znaczenie tej zmiany najlepiej oddają liczby. W 2023 r. aż 73% orzeczeń dotyczących całkowitej oraz czasowej niezdolności wydawanych było na okres krótszy niż 24 miesiące – mówi Sylwester Poniewierski, dyrektor Biura Ubezpieczeń Detalicznych i Programów Partnerskich ERGO Hestii. – Już dziś ubezpieczenie niezdolności do pracy w ERGO 4 miało wiele zalet. Zależało nam jednak, aby jak najszybciej wesprzeć finansowo naszych klientów zmagających się z tego typu problemami. Wbrew ogólnemu przekonaniu, to właśnie choroby są główną przyczyną ograniczenia aktywności zawodowej, a te często generują dodatkowe koszty związane z leczeniem. Przy nowej odsłonie produktu to klient sam zadecyduje, czy chce dokupić rozszerzenie na wypadek niezdolności do pracy krótszej niż 24 miesiące, czy też pozostać przy podstawowym zakresie ochrony i otrzymywać wsparcie finansowe w razie całkowitej niezdolności do pracy orzeczonej na minimum 24 miesiące – dodaje.

Długoterminowa ochrona na wypadek trwałej utraty samodzielności 

Istotną zmianą w ERGO 4 jest wprowadzenie możliwości dokupienia do ubezpieczenia niezdolności do pracy dodatkowej ochrony na wypadek trwałej utraty samodzielności do 85 roku życia.  

– Nasze społeczeństwo się starzeje. Rok temu mieliśmy 7,85 mln emerytów. Za 10 lat będzie ich blisko 10 milionów. Tymczasem potrzeby finansowe nie kończą się po 65. roku życia. Czasem właśnie wtedy jeszcze bardziej zaczynają rosnąć. Żeby uświadomić sobie skalę niepełnosprawności osób starszych w Polsce, podajmy tylko dwie liczby: ponad 2 mln osób po 60. roku życia posiada orzeczenie o niepełnosprawności, z czego 36% to orzeczenia o znacznym stopniu niepełnosprawności. 400 tys. osób choruje na demencję, a ona – podobnie jak choroba Alzheimera czy trwała utrata możliwości wykonywania czynności życia codziennego – wymaga konieczności ciągłej opieki nad chorym. To potrafi generować naprawdę znaczące koszty, m.in. rehabilitacji czy domowej opieki. Tymczasem współczynnik zastępowalności wynagrodzenia emeryturą spadnie z 52,5% w 2025 r. do 26,2% w 2045 r. Nowe ERGO 4 odpowiada na te problemy i na finansowe wyzwania jesieni życia – dodaje Sylwester Poniewierski. 

Ubezpieczony ma swobodę w wyborze wysokości renty, którą chciałby otrzymywać w przypadku wystąpienia trwałej utraty samodzielności. Może to być kwota od 500 do 5000 zł. Wypłata świadczenia jest dostosowana do indywidualnych potrzeb i oczekiwań ubezpieczonego. 

Jeżeli trwała utrata samodzielności nastąpi przed ukończeniem 65. roku życia, ubezpieczony otrzyma dwie renty – z tytułu niezdolności do pracy i z powodu trwałej utraty samodzielności.

Produkt jest dostępny dla osób w wieku od 18 do 59 lat. Ponadto ERGO 4 oferuje obniżenie wysokości składki po 65. roku życia, kiedy to kończy się ochrona z tytułu całkowitej niezdolności do pracy.

Innowacyjne metody leczenia przy szczególnej postaci nowotworu 

Od 16 grudnia zmieni się również zakres świadczeń w ubezpieczeniu Global Doctors. W przypadku wystąpienia szczególnej postaci nowotworu u ubezpieczonego oraz rekomendacji ekspertów, będzie możliwe podjęcie leczenia w ramach medycyny precyzyjnej (m.in. leczenie eksperymentalne, procedury off-label, terapia CART-T zatwierdzona protokołem) lub udział w badaniach klinicznych ukierunkowanych na terapię konkretnego rodzaju nowotworu. 

Global Doctors w ERGO 4 dostępny jest w dwóch wariantach: 

  1. Podstawowym – ukierunkowanym na leczenie nowotworów złośliwych z limitem pokrywanych kosztów do kwoty 1 mln euro, 
  2. Rozszerzonym – z sumą ubezpieczenia 2 mln euro i zakresem obejmującym poważne stany chorobowe, takie jak: nowotwór złośliwy w stadium przedinwazyjnym lub nowotwór in situ, ciężka dysplazja przednowotworowa, wymiana lub naprawa zastawek serca, operacja pomostowa tętnic wieńcowych, operacja neurochirurgiczna, przeszczepienie narządów od żywego dawcy, przeszczepienie szpiku kostnego. 

Oba warianty zostaną rozszerzone o możliwość skorzystania z konsultacji psychologicznych. 

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl


POBIERZ | SUBSKRYBUJ W APPLE PODCASTS | SUBSKRYBUJ W SPOTIFY

Andrzej Klesyk odwołany z funkcji prezesa PZU, Tomasz Tarkowski tymczasowo za sterami spółki

0
Tomasz Tarkowski i Andrzej Klesyk

7 sierpnia 2025 r. Andrzej Klesyk został decyzją rady nadzorczej PZU SA odwołany z funkcji prezesa oraz ze składu zarządu spółki. Przyczyny tej decyzji nie są znane. RN zdecydowała również, że obowiązki prezesa będzie na razie wykonywał członek zarządu Tomasz Tarkowski, a także postanowiła wszcząć postępowanie kwalifikacyjne na stanowisko prezesa.

Tomasz Tarkowski przez większość życia zawodowego – od roku 1996 – jest związany z Grupą PZU, w której przeszedł przez wszystkie poziomy operacyjne i zarządcze w obszarze obsługi szkód – od specjalisty, przez dyrektora centrum likwidacji szkód do członka zarządu. W latach 2007–2011 był członkiem zarządu PZU Ukraina, następnie w latach 2011–2016 członkiem zarządów PZU SA oraz PZU Życie. Przez kilka miesięcy 2016 r. był też prezesem zarządu LINK4.

W kolejnych latach pracował m.in. dla ERGO Hestii, ControlExpert Polska oraz UNIQA, również zarządzając obszarem odszkodowań i świadczeń. Od 4 listopada 2024 r. jest członkiem zarządu PZU SA, a od 14 listopada także członkiem zarządu PZU Życie SA. Od 31 stycznia do 16 czerwca 2025 r. czasowo wykonywał obowiązki prezesa zarządu PZU Życie.

Andrzej Klesyk kierował pracami zarządu PZU SA od 27 stycznia tego roku, najpierw jako członek RN delegowany do zarządu do czasowego wykonywania czynności prezesa, od 27 lutego jako członek zarządu pełniący obowiązki prezesa do czasu uzyskania zgody Komisji Nadzoru Finansowego, a od 2 lipca jako prezes po zatwierdzeniu przez KNF. W tym okresie koncentrował się na wdrażaniu zmian strukturalnych, mających na celu przekształcenie PZU w holding, a w dalszej perspektywie połączenie go z Bankiem Pekao w ramach realizacji projektu transformacji Grupy PZU mającej przynieść uwolnienie 15–20 mld zł nadwyżki kapitałowej do rozporządzenia przez akcjonariuszy i na działalność inwestycyjną.

Andrzej Klesyk był już wcześniej prezesem PZU od 14 grudnia 2007 r. do 8 grudnia 2015 r. Kierował spółką w okresie zmiany właścicielskiej po wycofaniu się strategicznego inwestora holenderskiego, przygotował ofertę publiczną i wprowadził akcje PZU SA na Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie, przeprowadził rebranding marki PZU i informatyzację ubezpieczyciela.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Swiss Re szacuje globalne straty ubezpieczeniowe pierwszego półrocza na 80 mld dolarów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Według wstępnych szacunków Swiss Re Institute w pierwszej połowie 2025 r. globalne straty ubezpieczone z tytułu katastrof naturalnych wyniosły 80 miliardów dolarów. Jest to kwota niemal dwukrotnie przewyższająca średnią dziesięcioletnią. Eksperci prognozują, że w całym roku wartość strat ubezpieczonych sięgnie 150 mld dol., zgodnie z długoterminowym rocznym trendem wzrostu na poziomie 5–7%. Swiss Re Institute zastrzega, że z racji tego, iż aktywność katastroficzna jest zazwyczaj wyższa w drugiej połowie roku, ostateczna kwota strat ubezpieczonych w 2025 r. może być wyższa od prognozowanej.

Analitycy oszacowali łączną półroczną wartość strat ubezpieczonych z tytułu katastrof naturalnych i klęsk spowodowanych działalności człowieka na 87 mld dol. To o 18 mld dol. więcej niż przed rokiem i o 40 mld dol. więcej niż średnia dziesięcioletnia (2015–2024). Katastrofy naturalne kosztowały 80 mld dol. Rok wcześniej było to 62 mld dol., zaś średnia 10-letnia wynosiła 41 mld dol. (+95%). Wartość klęsk spowodowanych działalnością człowieka uplasowała się na poziomie 7 mld dol. – identycznym, jak przed rokiem i o 1 mld dol. wyższym od średniej 10-letniej (+17%).

Styczniowe pożary kosztowały najwięcej

Pożary lasów, które w styczniu przetoczyły się przez części hrabstwa Los Angeles, stanowią zdecydowanie największe w historii zdarzenie ubezpieczeniowe związane z tego rodzaju klęską, skutkujące stratami szacowanymi na 40 mld dol.

Swiss Re Institute przypomina, że przed 2015 rokiem straty ubezpieczone związane z pożarami lasów stanowiły około 1% wszystkich roszczeń z tytułu katastrof naturalnych. Ponieważ osiem z dziesięciu najkosztowniejszych klęsk tego typu miało miejsce w ciągu ostatnich dziesięciu lat, udział strat ubezpieczonych związanych z pożarami lasów wzrósł do 7%.

Silne burze nadal kosztowne

Straty ubezpieczone spowodowane silnymi burzami konwekcyjnymi (SCS) w pierwszej połowie 2025 roku wyniosły 31 mld dol. Łączna wartość kosztów z ich tytułu była niższa niż prognozowany przez Swiss Re Institute trend na poziomie 35 mld dol., a także niż w 2023 i 2024 roku. Niemniej jednak SCS nadal stanowią główny czynnik generujący globalne straty ubezpieczonych z tytułu katastrof naturalnych. Eksperci przewidują, że wraz ze wzrostem ryzyka i rosnącymi kosztami odbudowy straty z tego tytułu będą z czasem rosły.

– Najskuteczniejszym sposobem na zwiększenie odporności i bezpieczeństwa społeczności jest podwojenie wysiłków w zakresie łagodzenia skutków i adaptacji – komentuje Jérôme Haegeli, główny ekonomista Swiss Re Group. – Chociaż takie działania mają swoją cenę, to nasze badania pokazują, że na przykład środki ochrony przeciwpowodziowej, takie jak wały przeciwpowodziowe, tamy i śluzy przeciwpowodziowe, są nawet dziesięć razy bardziej opłacalne niż odbudowa – dodaje.

Dalsze przykłady środków adaptacyjnych obejmują egzekwowanie przepisów budowlanych, zaostrzenie przepisów dotyczących podziału stref, zwiększenie ochrony przeciwpowodziowej i zniechęcanie do osiedlania się na obszarach narażonych na zagrożenia naturalne.

Drugie półrocze pod znakiem huraganów

Druga połowa roku rozpoczęła się od ocieplenia spowodowanego przez potężną kopułę cieplną, która pod koniec czerwca w Europie Zachodniej i Środkowej doprowadziła do wzrostu temperatur powyżej 40°C, a także do wybuchu pożarów w kilku krajach. W USA ulewne deszcze doprowadziły w lipcu do katastrofalnych powodzi błyskawicznych w środkowym Teksasie.

Po tym jak sezon SCS w USA minął już swój szczyt, w drugiej połowie roku uwaga skupia się na sezonie huraganów na północnym Atlantyku, który zazwyczaj osiąga szczyt na początku września. Prognozy wskazują na aktywność huraganów zbliżoną do średniej lub powyżej średniej, z trzema do pięciu silnymi huraganami.

Swiss Re Institute zwraca uwagę, że ze względu na to, iż historycznie 60% rocznych strat ubezpieczonych z tytułu katastrof naturalnych występuje w drugiej połowie roku, nadchodzący okres pozostaje obarczony niepewnością. Straty podlegają znacznym wahaniom rok do roku, a wahania te wynikają głównie z naturalnych warunków pogodowych. Analitycy przewidują, że jeśli obecne trendy się utrzymają, globalne straty ubezpieczone z tytułu katastrof naturalnych w 2025 roku mogą przekroczyć ich prognozy, wynoszące 150 miliardów dolarów.

W opublikowanym 29 lipca raporcie Munich Re oszacował łączną wartość strat ubezpieczonych z tytułu katastrof naturalnych w pierwszej połowie obecnego roku na blisko 80 mld dol. Reasekurator podkreślił, że była to druga najwyższa wartość dla pierwszego półrocza od 1980 r.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Zyskowne półrocze Generali

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Grupa Generali odnotowała mocny start w realizacji planu „Lifetime Partner 27: Driving Excellence”, napędzany przez segmenty ubezpieczeń majątkowych, osobowych i na życie oraz zarządzania aktywami.

W pierwszej połowie 2025 roku składka przypisana brutto Generali osiągnęła poziom 50,5 miliarda euro (+0,9%), głównie dzięki wynoszącemu 7,6% wzrostowi w segmencie ubezpieczeń majątkowych i osobowych. Wpływy netto w segmencie ubezpieczeń na życie wyniosły 6,3 mld euro dzięki wszystkim liniom biznesowym, w szczególności dzięki produktom ochronnym, zdrowotnym i unit-linked.

Wskaźnik mieszany poprawił się do poziomu 91% (-1,4 p.p.), podobnie jak nieskorygowany wskaźnik mieszany, który wyniósł 93,1% (-1,8 p.p.).

Silny wzrost wyniku operacyjnego do 4 mld euro (+8,7%) napędzany był przez segmenty ubezpieczeń majątkowych, osobowych, na życie oraz zarządzania aktywami. Skorygowany zysk netto Generali wzrósł o 10,4%, do 2,2 mld euro dzięki wynikom operacyjnym grupy. Skorygowany zysk na akcję (EPS) wzrósł do 1,47 euro (+12,5%).

Wskaźnik wypłacalności (Solvency Ratio) wzrósł do 212% (210% na koniec 2024 roku), dzięki stabilnemu generowaniu kapitału i uwzględnieniu uruchomienia programu skupu akcji o wartości 500 milionów euro.

– Nasze znakomite wyniki za pierwsze półrocze potwierdzają bardzo mocny start realizacji strategicznego planu grupy „Lifetime Partner 27: Driving Excellence”, z pozytywnymi wynikami we wszystkich obszarach działalności ubezpieczeniowej oraz globalnej platformie zarządzania aktywami – powiedział Philippe Donnet, CEO Grupy Generali. – W segmencie ubezpieczeń majątkowych i osobowych odnotowaliśmy znaczący wzrost we wszystkich naszych kluczowych regionach, dzięki koncentracji na maksymalizacji rentownego wzrostu, a wpływy netto w ubezpieczeniach na życie kontynuowały pozytywny trend, wspierane przez nasze preferowane linie biznesowe. Nasza platforma zarządzania aktywami również osiągnęła solidne wyniki, przy istotnym wkładzie firmy Conning. Te bardzo pozytywne wyniki osiągnęliśmy dzięki zaangażowaniu wszystkich naszych pracowników i sieci dystrybucyjnych. Zamierzamy wykorzystać ten impet, dążąc do doskonałości jako partner na całe życie dla naszych klientów, rozwijając nasze kluczowe kompetencje oraz działania operacyjne grupy. Pozostajemy w pełni skoncentrowani na jasnych priorytetach strategicznych i będziemy nadal dostarczać wartość dla wszystkich naszych interesariuszy – dodał.

(AM, źródło: Generali)

Berg System zaoferował aplikację mobilną CRM dla agentów pracujących w terenie

0

Berg System wprowadza na rynek pierwszą w pełni funkcjonalną aplikację mobilną CRM zaprojektowaną z myślą o agentach ubezpieczeniowych, doradcach finansowych i przedstawicielach handlowych, którzy pracują z klientem w terenie.

Berg System CRM to pełnoprawne narzędzie do pracy mobilnej. Umożliwia zarządzanie relacjami z klientami w czasie rzeczywistym, z poziomu smartfona lub tabletu, bez konieczności uruchamiania komputera.

Użytkownicy mają dostęp do kartoteki klienta, historii kontaktów, zadań, dokumentów. Mogą także dodawać notatki głosowe, zdjęcia czy wprost z aplikacji dzwonić lub wyruszyć na spotkanie, klikając w adres z przekierowaniem na Google Maps.

– W branżach takich jak ubezpieczenia, bankowość, finanse czy chociażby OZE, nie ma czasu na wprowadzanie danych po godzinach – mówi Marcin Konopka, prezes zarządu Berg System. – Nasza aplikacja pozwala pracować z klientem dokładnie wtedy, gdy jest to potrzebne, czyli tuż po spotkaniu, w drodze czy przed kolejnym kontaktem. Tu nie chodzi o dostęp do podglądu, a o pełną możliwość działania: aktualizację danych, przypisywanie zadań, dzwonienie i pisanie wiadomości do klienta wprost z widoku jego karty czy dodanie kilkuminutowej notatki głosowej – dla siebie lub zespołu z podsumowaniem najważniejszych ustaleń – dodaje.

Narzędzie oferuje również zintegrowany kalendarz powiązany z procesem sprzedaży, system przypomnień push oraz powiadomienia o zadaniach, wznowieniach i szansach sprzedażowych. Aplikacja jest bezpłatna dla użytkowników systemu Berg System posiadających aktywne konto. Działa z pełnym szyfrowaniem danych i zgodnością z RODO. Można ją pobrać bezpośrednio z Google Play oraz App Store.

Prezentacja najważniejszych funkcji aplikacji

(AM, źródło: Berg System)

Czego mogą nas nauczyć ubezpieczeniowcy z przeszłości?

0
Źródło zdjęcia: SGH

W dniach 3–4 lipca 2025 r. w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie pod patronatem „Gazety Ubezpieczeniowej odbyła się trzecia edycja międzynarodowej konferencji naukowej poświęconej historii i współczesności ubezpieczeń.

Wydarzenie kontynuowało tradycję zapoczątkowaną przez wcześniejsze edycje w Sewilli (2019) i Bazylei (2022), stając się ważnym punktem odniesienia dla interdyscyplinarnej refleksji nad ryzykiem i jego instytucjonalizacją w różnych epokach.

Tegoroczna edycja koncentrowała się na ubezpieczeniach jako istotnym elemencie rozwoju społecznego, postępu gospodarczego i globalizacji usług finansowych – od czasów starożytnych po współczesność epoki sztucznej inteligencji. Szczególny nacisk położono na Europę Środkowo-Wschodnią, zachowując jednocześnie szeroką perspektywę międzynarodową i mikrohistoryczne studia przypadków.

Konferencję zorganizował Zakład Ubezpieczeń SGH we współpracy z Katedrą Ubezpieczeń Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu oraz Maurice R. Greenberg School of Risk Management, Insurance and Actuarial Science przy St. John’s University (USA). Partnerami instytucjonalnymi były m.in.: Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych, UFG, PBUK, GT Greenberg Traurig, MUDA – Museo dell’assicurazione (Mediolan), CUSE – Museo de la Cultura del Seguro (Meksyk), Insurance Museum (Londyn) oraz „Gazeta Ubezpieczeniowa” jako patron medialny.

To już ponad wiek edukacji ubezpieczeniowej w Polsce

Konferencję zainaugurował prof. Adam Śliwiński, przybliżając uczestnikom genezę edukacji ubezpieczeniowej w Polsce. W swoim wystąpieniu podkreślił, że to właśnie Szkoła Główna Handlowa była kolebką akademickiego kształcenia specjalistów w tej dziedzinie.

Wszystko zaczęło się tu, w Warszawie. W 1917 r., jeszcze przed odzyskaniem niepodległości, powstała pierwsza akademicka jednostka kształcąca specjalistów od ubezpieczeń. To był moment, w którym biznes zwrócił się do nauki z pytaniem: „Potrzebujemy ludzi, którzy rozumieją ryzyko. Pomożecie?” – i tak narodził się fundament edukacji ubezpieczeniowej w Polsce – mówił. Wspomniał również o pierwszym roczniku studentów, wśród których były trzy kobiety – co w ówczesnych realiach było wydarzeniem bezprecedensowym. – W pierwszym roku było tylko dziewięcioro studentów, w tym trzy kobiety – co warto podkreślić, bo w Lloyd’s kobiety zostały dopuszczone do zarządzania dopiero w 1974 r. Już wtedy ubezpieczenia były dziedziną, która przyciągała pionierów – nie tylko w ekonomii, ale i w równości szans – dodał prof. Śliwiński.

Sponsorzy o inkluzywności i wzajemności

Następnie głos zabrali przedstawiciele firm sponsorujących konferencję: Andrzej Jarczyk, prezes TUW PZUW, oraz Tomasz Mańko, wiceprezes PKO Ubezpieczenia.
Już przed II wojną światową bank PKO, z którego wywodzi się nasza spółka, oferował ubezpieczenia swoim klientom – i co ważne, robił to w sposób inkluzywny. Polisa miała być dostępna dla wszystkich: bogatych i biednych, wykształconych i niewykształconych. Ta idea powszechności ochrony finansowej wciąż powinna nam towarzyszyć – zaznaczył Tomasz Mańko.
Przez wiele lat wzajemność była w Polsce zapomniana, a na rynku dominowały międzynarodowe korporacje. Dziś TUW PZUW pokazuje, że ten model może skutecznie wspierać sektor publiczny i przemysłowy – od szpitali po energetykę i infrastrukturę – dodał Andrzej Jarczyk.

Od renesansowej Florencji, przez Meksyk aż po Ukrainę

W ciągu dwóch dni konferencji poruszono szerokie spektrum zagadnień, ukazując ubezpieczenia jako złożone narzędzie zarządzania ryzykiem – zarówno w ujęciu historycznym, jak i współczesnym. Duże zainteresowanie wzbudził wykład inauguracyjny prof. Giovanniego Ceccarelliego, który opisał, jak w renesansowej Florencji ubezpieczenia morskie kształtowały relacje między kupcami, bankierami i armatorami. Kontrowersyjna, lecz niezwykle istotna była również sesja o roli ubezpieczeń w transatlantyckim handlu niewolnikami – temat nadal rzadko obecny w debacie branżowej.

W sesjach poświęconych wzajemności eksperci analizowali, jak formy ubezpieczeń wzajemnych odpowiadały na potrzeby społeczności lokalnych i jakie znaczenie mają w dobie kryzysu klimatycznego. Wśród wystąpień dotyczących rynków Europy Środkowo-Wschodniej omówiono m.in. wpływ czynników ESG na decyzje konsumenckie, ryzyka specyficzne dla spółek notowanych na GPW oraz aktualną sytuację ubezpieczeniową w Ukrainie.

Zwrócono także uwagę na wczesne formy instytucjonalizacji ryzyka, takie jak meksykańskie Montepia, oraz na współczesne wyzwania systemów emerytalnych. W obszarze ochrony konsumenta poruszono zagadnienia percepcji bezpieczeństwa, roli prewencji i odpowiedzialności społecznej sektora.

Zwieńczeniem była sesja o rosnących i nowych ryzykach: od historycznych modeli ubezpieczeń katastroficznych po cyberzagrożenia i innowacyjne narzędzia transferu ryzyka pogodowego – tematy szczególnie istotne dla praktyków, aktuariuszy i twórców produktów.

Ubezpieczenia mają długą historię i warto ją poznawać

Jedną z atrakcji towarzyszących wydarzeniu była wystawa zorganizowana dzięki uprzejmości mediolańskiego Museo dell’assicurazione. Uczestnicy mogli zobaczyć unikatowe eksponaty, w tym oryginalną polisę komunikacyjną Marilyn Monroe, mieszkaniową Ernesta Hemingwaya oraz kolekcję archiwalnych plakatów firm ubezpieczeniowych z XX wieku.

Konferencję zakończyło wspólne podsumowanie oraz spacer po Warszawie z przewodnikiem. Wydarzenie pokazało, jak wiele łączy przeszłość i teraźniejszość sektora ubezpieczeniowego. Interdyscyplinarna perspektywa i międzynarodowa wymiana doświadczeń mogą być cenną inspiracją w refleksji nad współczesnymi wyzwaniami rynku. A jeśli ktoś sądził, że niczego już nie nauczy się od renesansowego kupca z Florencji, po tej konferencji wie, że był w błędzie.

Aleksandra E. Wysocka

EIOPA o zarządzaniu sztuczną inteligencją oraz związanym z nią ryzykiem

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych opublikował 6 sierpnia opinię skierowaną do krajowych organów nadzoru. EIOPA wyjaśnia w niej kluczowe zasady i wymogi zawarte w przepisach dla sektora ubezpieczeniowego dotyczących stosowania i nadzoru nad systemami sztucznej inteligencji.

Sztuczna inteligencja ma odegrać kluczową rolę w cyfrowej transformacji sektora ubezpieczeń, w którym wykorzystanie jej rozwiązań rośnie już w całym łańcuchu wartości – w ustalaniu cen, ocenie ryzyka, zarządzaniu roszczeniami i wykrywaniu oszustw.

Wykorzystanie systemów AI we wszystkich sektorach gospodarki w Unii Europejskiej, w tym w ubezpieczeniach, reguluje ustawa o sztucznej inteligencji (AI Act). Regulacja kładzie szczególny nacisk na tzw. systemy AI wysokiego ryzyka, które muszą spełniać kompleksowy zestaw wymagań. W sektorze ubezpieczeniowym do tej kategorii zaliczają się systemy AI wykorzystywane do oceny ryzyka i wyceny ubezpieczeń na życie i zdrowie. 

Systemy sztucznej inteligencji wykorzystywane w ubezpieczeniach podlegają obowiązującym już przepisom sektorowym. Ustanawiają one szerokie, neutralne technologicznie zasady i obowiązki w zakresie zarządzania ryzykiem, kładąc podwaliny pod solidne podejście do nowych innowacyjnych narzędzi.

EIOPA podkreśla, że jej opinia zapewnia krajowym organom nadzoru większą przejrzystość w zakresie interpretacji przepisów w ustawodawstwie sektora ubezpieczeniowego – takich jak dyrektywa w sprawie dystrybucji ubezpieczeń i Solvency II – w kontekście sztucznej inteligencji. Systemy AI sklasyfikowane jako wysokiego ryzyka lub zakazane na mocy AI Act są wyłączone z zakresu opinii, aby uniknąć zawiłości regulacyjnych. Opinia nie ustanawia nowych wymogów i nie zmienia zakresu ww. ustawy ani obowiązujących przepisów sektorowych.

Oczekiwania nadzorcze przedstawione w opinii opierają się na podejściu opartym na ryzyku i proporcjonalności oraz mają na celu promowanie większej konwergencji nadzoru między krajowymi organami właściwymi (NCA). Zapewniają one również przejrzystość w zakresie oczekiwań nadzorczych dotyczących wykorzystania systemów sztucznej inteligencji w ubezpieczeniach w ramach przepisów sektorowych.

Opinia doprecyzowuje istniejące zasady zarządzania ryzykiem, zachowując jednocześnie elastyczność, aby umożliwić dostosowanie do specyfiki różnych systemów AI. Proponowane ramy mają na celu zapewnienie odpowiedzialnego wykorzystania systemów sztucznej inteligencji w ubezpieczeniach i uwzględniają kwestie zarządzania danymi, prowadzenia dokumentacji, uczciwości, cyberbezpieczeństwa, możliwości wyjaśnienia oraz nadzoru ze strony człowieka.

Na podstawie proponowanych w opinii ram zarządzania AI oraz ryzykiem EIOPA planuje opracować bardziej szczegółowe analizy konkretnych systemów sztucznej inteligencji lub pojawiających się problemów związanych z ich wykorzystaniem w ubezpieczeniach, a także, w stosownych przypadkach, zapewnić dalsze wytyczne. 

(AM, źródło: EIOPA)

Rankomat: Ceny OC w dół drugi miesiąc z rzędu

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z danych Rankomat wynika, że średnia cena OC posiadaczy pojazdów mechanicznych obniżyła się do poziomu sprzed roku i wynosi 673 zł. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy stawki spadły o 38 zł. To pierwsza taka sytuacja od 2022 roku.

Eksperci porównywarki wskazują, że według ich danych od stycznia 2023 r. do maja 2025 r. ceny OC ppm. przeważnie rosły. Jedynie pięciokrotnie zanotowano niewielkie spadki – od 2 do 12 zł. Obecnie zaś mamy do czynienia z dwoma kolejnymi miesiącami obniżek – o 21 zł w czerwcu i 17 zł w lipcu.

Kilka procent w dół 

W lipcu średnia stawka OC ppm. spadła o 2,5% m/m i była tylko o 0,3% wyższa niż rok wcześniej. W opracowanym przez Rankomat zestawieniu z najwyższym poziomem cen od początku 2023 r., tj. majem 2025 r., obecne ceny są już o ponad 5% niższe.

– W ubiegłym roku towarzystwa ubezpieczeniowe zanotowały stratę techniczną sięgającą 600 mln zł. Podwyżki były próbą częściowego odrobienia strat w segmencie OC. Dziś sytuacja finansowa branży się stabilizuje, więc firmy wracają do walki o klienta – i robią to najskuteczniejszym sposobem: przez obniżki cen. Trzeba jednak pamiętać, że koszty likwidacji szkód i obsługi polis nadal rosną. Dla kierowców oznacza to chwilowy odpoczynek od wzrostu opłat – komentuje Katarzyna Gaweł, ekspertka Rankomat ds. ubezpieczeń komunikacyjnych. 

Wrocław droższy od Gdańska 

Po latach dominacji Gdańska tytuł najdroższego miasta dla kierowców przejął Wrocław. Średnia składka w stolicy Dolnego Śląska wynosi obecnie 889 zł, o 38 zł mniej niż miesiąc wcześniej, ale wciąż o 27 zł więcej niż w Gdańsku (862 zł). Trzecie miejsce zajmuje Łódź – 799 zł. 

Z kolei Lublin po raz pierwszy trafił do grona trzech najtańszych miast, ze średnią stawką OC ppm. na poziomie 694 zł. Taniej jest tylko w Rzeszowie (647 zł) i Opolu (631 zł). 

Na Podlasiu bez obniżek 

W ujęciu wojewódzkim tylko podlaskie zanotowało wzrost cen – o niespełna 1%. W pozostałych regionach składki spadły od 0,5% na Podkarpaciu po 6,3% w Lubuskim. Najdrożej było na Pomorzu – 754 zł, a najtaniej w województwie podkarpackim – 574 zł.

(AM, źródło: Rankomat)

OFE: Blisko 10 mld zł z zarządzania w lipcu

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Dla Otwartych Funduszy Emerytalnych lipiec okazał się lepszy niż każdy z miesięcy drugiego kwartału – zarówno pod względem przyrostu aktywów, jak i wyniku zarządzania. Większość OFE, które ok. 80% aktywów mają ulokowane w akcjach krajowych spółek, ponownie przyniosła dodatnie stopy zwrotu – wynika z szacunków Analizy.pl.

Średnio wynik zarządzania przyniósł w lipcu niemal 10 mld złotych (3,7%), najwięcej od lutego. Od początku roku zarządzający funduszami zarobili dla przyszłych emerytów już 30,5%.

Najlepiej pod tym względem ponownie wypadł OFE PZU „Złota Jesień”, który zwiększył wartość jednostek o 3,9%. Vienna OFE, UNIQA OFE oraz Nationale-Nederlanden OFE znalazły się na drugim miejscu z wynikiem 3,8%. W horyzoncie 12-miesięcznym średni wynik OFE wyniósł 25,7%, a najlepiej w tej perspektywie wypadły OFE PZU „Złota Jesień” (26,9%), Allianz Polska OFE (26,4%) oraz OFE Pocztylion (26,0%).

W lipcu wartość aktywów zgromadzonych w funduszach wzrosła o 9,1 mld zł (3,4%), do 273,8 mld zł. Ujemne saldo przepływów między OFE a ZUS obniżyło wynik zarządzania (9,94 mld zł) o 579 mln zł.  Wzrost aktywów odnotowały wszystkie OFE, przy czym najbardziej wzrosły aktywa Nationale-Nederlanden OFE oraz OFE PZU „Złota Jesień” (po 3,6%). Najskromniej natomiast wzrosły aktywa PKO BP Bankowego (o 3,3%). Te minimalne różnice nie wpłynęły na strukturę rynku, która pozostała bez zmian.

– Fundusze emerytalne odnotowują nieprzerwane wzrosty od 8 miesięcy, w lipcu zarobiły dla swoich klientów 3,7%, a od początku roku – 30,5%. Wartość ich aktywów na koniec miesiąca wyniosła 273,8 mld zł. Te wyniki dobitnie pokazują, jak korzystne efekty może przynieść oszczędzanie na jesień życia z wykorzystaniem rynku kapitałowego – komentuje Małgorzata Rusewicz, prezeska Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. – W oszczędzaniu z przeznaczeniem emerytalnym ważne są regularne wpłaty, długi horyzont inwestycji i konsekwentna strategia. OFE spełniają wszystkie te kryteria, dzięki czemu ich członkowie mogą cieszyć się tak dobrymi wynikami w pomnażaniu swoich emerytalnych zasobów –dodaje.

(AM, źródło: Analizy.pl, IGTE)

OKI ma rozruszać rynek kapitałowy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Minister finansów Andrzej Domański zapowiedział utworzenie nowego produktu oszczędnościowego. Na Osobistym Koncie Inwestycyjnym (OKI) będziemy mogli przechowywać i inwestować aktywa finansowe w wysokości do 100 tys. zł bez „podatku Belki”. Spektrum dostępnych instrumentów ma obejmować m.in. akcje, obligacje i ETF-y, ale również lokaty i obligacje oszczędnościowe, przy czym w przypadku dwóch ostatnich limit to 25 tys. zł. Jeżeli wartość zgromadzonych aktywów przekroczy 100 tys. zł, od nadwyżki mamy co roku płacić specjalny nowy podatek w wysokości ok. 0,8–0,9%.

Idea rachunku z relatywnie większym wsparciem dla bardziej ryzykownych aktywów sugeruje, że intencją resortu jest dać impuls do rozwoju polskiego rynku kapitałowego. To ważne, bo nie dość, że relacja aktywów całego systemu finansowego w Polsce do PKB jest kilkukrotnie niższa niż średnio w strefie euro i niższa także na tle innych gospodarek w naszym regionie, to są to aktywa zdominowane przez sektor bankowy, przy słabo rozwiniętym rynku akcji. Tymczasem silniejszy rynek kapitałowy mógłby odegrać istotną rolę w stymulowaniu wzrostu gospodarczego. Według ministra finansów realny termin wejścia w życie nowego konta to połowa 2026 r., a w ciągu trzech lat na OKI może trafić ok. 100 mld zł.

Oczywiście, ostatecznie ważne będą wszystkie szczegóły nowego rozwiązania. Można się np. zastanowić, czy do limitu 100 tys. zł. wliczać przychody z już utrzymywanych w ramach OKI inwestycji, co sugeruje bieżący kształt propozycji. Skłaniałbym się ku całkowitemu zwolnieniu z podatku przyrostu wartości w ryzykownej części portfela i ewentualnym naliczeniu go w momencie wypłaty środków z subkonta z ryzykownymi aktywami. To może ograniczyć wypłaty, kiedy wartość zgromadzonych aktywów zbliży się do wspominanego progu 100 tys. zł., co miałby znaczenie dla ciągłości finansowania firm z gorszym dostępem do kredytu, jak np. startupy.

Demografia kontra rozwój gospodarczy

Według prognoz GUS do 2060 r. liczba mieszkańców Polski zmniejszy się do niecałych 31 mln osób. Co więcej, w połowie wieku odsetek osób w wieku 65+, a więc poprodukcyjnym, sięgnie blisko 30%. Starzejąca się i kurcząca populacja przy nieefektywnej alokacji oszczędności jest poważnym ograniczeniem dla utrzymania wysokiego tempa rozwoju gospodarczego kraju. Przy istniejących wyzwaniach demograficznych musimy szukać alternatywnych do pracy czynników wzrostu PKB. Jak pokazują badania i teoria ekonomii, właściwym kierunkiem powinno być skupienie się na zwiększaniu produktywności, co wiąże się z innowacyjnością gospodarki i efektywnością wykorzystania istniejących zasobów.

Szukając alternatywnych źródeł wzrostu gospodarczego w przyszłości, powinniśmy zatem koncentrować się na rynku kapitałowym. Jego rozwój może stymulować wzrost produktywności. Jednocześnie kolejna obok bankowej dobrze rozwinięta „noga” systemu finansowego mogłaby pomóc ograniczyć ryzyko koncentracji źródeł finansowania rozwoju gospodarczego, tworząc alternatywę szczególnie istotną w okresach, gdy banki ograniczają akcję kredytową. Dlatego zapowiedź wprowadzenia OKI to ruch w tym kierunku.

Dawid Pachucki
dyrektor Biura Analiz Makroekonomicznych, główny ekonomista PZU

Skróty od redakcji

(am)

Dlaczego inspiracja i desperacja są czynnikami sukcesu w negocjacjach

0
Adam Kubicki

W negocjacjach i sprzedaży najważniejsze jest wyobrażenie sobie, co dzieje się w głowie potencjalnych klientów. Jest tak, ponieważ nie da się przeprowadzić skutecznej sprzedaży ani też efektywnych negocjacji, nie wiedząc, na czym faktycznie zależy drugiej stronie lub do czego ona dąży.

Większość sprzedawców uważa, że należy sprzedawać to, czego potrzebują potencjalni klienci. Choć może to być szczytny cel, faktem jest, że większość osób kupuje to, co chce, a nie to, czego potrzebuje. Ludzie kupują to, na czym im zależy, a następnie uzasadniają emocjonalny zakup, odwołując się do logiki, aby przedstawić go w kategoriach potrzeb.

Kilka lat temu mój znajomy kupił drogi sportowy samochód. W istocie to było jego auto marzeń, o którym nie przestawał myśleć przez lata, tyle że mieszkał 15 minut jazdy od miejsca pracy i przejeżdżał mniej niż 5 tys. kilometrów rocznie. Patrząc od strony praktycznej, absolutnie nie potrzebował nowego, tak drogiego i nieekonomicznego samochodu. Znacznie tańszy samochód byłby równie funkcjonalny. Jednak kupił go, kierując się emocjami, a następnie uzasadnił sobie zakup, mówiąc, że mógł odpisać wydatek na samochód od podatku jego firmy i udało mu się wziąć go w leasing przy bardzo niskim oprocentowaniu, które również odliczał od podatku. Dokonał zakupu emocjonalnie i uzasadnił decyzję, używając do tego logiki.

Może nie kupiłeś tak drogiego samochodu, ale podobnie jak jemu, pewnie zdarzyło ci się kupić na przykład najnowszy smartfon, nawet jeśli ten, który posiadałeś, miał zaledwie rok lub dwa. Prawdopodobnie i tym razem kupiłeś go, kierując się emocjami, bo nie chciałeś odstawać od znajomych, którzy właśnie sprawili sobie nowy model, a następnie uzasadniłeś zakup, przekonując samego siebie, że potrzebowałeś lepszej kamery lub więcej miejsca do przechowywania zdjęć.

A zatem, aby odnieść sukces w sprzedaży, negocjacjach czy perswazji, musisz odkryć, czego pragną twoi potencjalni klienci. Jakie są ich motywacje. Dopiero wtedy zajmiesz pozycję negocjacyjną, pozwalającą zaproponować coś, co doskonale odpowiada pragnieniom twojego potencjalnego klienta.

Postawmy sprawę jasno: w każdym procesie podejmowania decyzji występuje element emocjonalny i irracjonalny. Dlatego ogromnym błędem jest próba negocjowania z racjonalnym mózgiem drugiej strony lub używania wobec niego perswazji. Dzieje się tak dlatego, że ludzie zwykle podejmują decyzje emocjonalnie, a następnie je racjonalizują myślącą połową mózgu. Kiedy to zrozumiesz, możesz skoncentrować się na emocjonalnym poziomie negocjacji. Jakie potrzeby zaspokajasz? Jakie obawy wykorzystujesz lub pomagasz drugiej stronie rozwiać?

Dotarcie do emocjonalnego mózgu drugiej strony wymaga posługiwania się językiem przyjemności lub bólu, pragnień lub lęku. Odwołując się do racjonalnego mózgu, należy zrozumieć, że w istocie nie kieruje się on logiką, tylko potrzebą robienia dobrego wrażenia lub uniknięcia zakłopotania. Innymi słowy, nasz racjonalny mózg napędzają w znacznej mierze emocje próżności i braku bezpieczeństwa. Dlatego, aby zostać mistrzem negocjacji, musisz odkryć, co motywuje osoby, na które starasz się wywrzeć wpływ.

Musisz znaleźć niezaspokojone potrzeby i pragnienia, odkryć bolączki potencjalnego klienta oraz to, co wyzwala w nim desperację. Musisz sprawić, że jego marzenia będą się zdawać bardziej realne niż jego obawy.

Adam Kubicki

adam.kubicki@indus.com

18,539FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie