Blog - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal

1,5% dla Marka Śliperskiego

0

Drodzy Czytelnicy „Gazety Ubezpieczeniowej”!

Ponawiamy nasz serdeczny apel o przekazywanie 1,5% Państwa podatku za ubiegły rok na pomoc dla wieloletniego współpracownika „Gazety Ubezpieczeniowej” – Marka Śliperskiego.

Zbierane fundusze pozwalają przede wszystkim opłacić koszty profesjonalnej opieki nad nim, pomocy w codziennych czynnościach życiowych i nieodzownej rehabilitacji (cierpi na wtórnie postępującą formę stwardnienia rozsianego).

POMÓŻMY MARKOWI ŚLIPERSKIEMU!

W formularzu PIT wpisz nr KRS: 0000268931 z dopiskiem: Dla Marka Śliperskiego.

Redakcja

Wielkie zmiany w ERGO 4

0
Źródło zdjęcia: ERGO Hestia

16 grudnia ERGO Hestia wprowadziła modyfikacje w swoim flagowym ubezpieczeniu życia i zdrowia – ERGO 4. Zmiany obejmują m.in. szybsze przyjęcie odpowiedzialności za niezdolność do pracy oraz rozszerzenie zakresu ochrony o trwałą utratę samodzielności, spowodowaną między innymi zaawansowanym otępieniem czy chorobą Alzheimera.

W zmodyfikowanym ERGO 4 ubezpieczony otrzyma rentę w przypadku całkowitej niezdolności do pracy trwającej już 7 miesięcy. Dodatkowo renta z tytułu trwałej utraty samodzielności może być wypłacana do 85. roku życia. W ramach obu rozszerzeń zarówno ochrona, jak i wysokość składki są zagwarantowane i niezmienne przez cały okres trwania umowy, który może wynosić nawet kilkadziesiąt lat. 

Nowości zakresowe dotyczą również Global Doctors – ubezpieczenia zapewniającego pełną organizację i finansowanie leczenia za granicą. Polisa w nowej odsłonie obejmuje innowacyjne metody leczenia szczególnych postaci nowotworu złośliwego, m.in. takich jak leczenie off-label czy udział w badaniach klinicznych ukierunkowanych na terapię konkretnego rodzaju nowotworu. 

 Nowe spojrzenie na niezdolność do pracy 

– To znaczące zmiany, pozycjonujące ERGO 4 jako ubezpieczenie wyjątkowe w skali polskiego rynku. Tylko w ERGO Hestii ubezpieczony może otrzymać rentę przy całkowitej niezdolności do pracy trwającej już 7 miesięcy. Znaczenie tej zmiany najlepiej oddają liczby. W 2023 r. aż 73% orzeczeń dotyczących całkowitej oraz czasowej niezdolności wydawanych było na okres krótszy niż 24 miesiące – mówi Sylwester Poniewierski, dyrektor Biura Ubezpieczeń Detalicznych i Programów Partnerskich ERGO Hestii. – Już dziś ubezpieczenie niezdolności do pracy w ERGO 4 miało wiele zalet. Zależało nam jednak, aby jak najszybciej wesprzeć finansowo naszych klientów zmagających się z tego typu problemami. Wbrew ogólnemu przekonaniu, to właśnie choroby są główną przyczyną ograniczenia aktywności zawodowej, a te często generują dodatkowe koszty związane z leczeniem. Przy nowej odsłonie produktu to klient sam zadecyduje, czy chce dokupić rozszerzenie na wypadek niezdolności do pracy krótszej niż 24 miesiące, czy też pozostać przy podstawowym zakresie ochrony i otrzymywać wsparcie finansowe w razie całkowitej niezdolności do pracy orzeczonej na minimum 24 miesiące – dodaje.

Długoterminowa ochrona na wypadek trwałej utraty samodzielności 

Istotną zmianą w ERGO 4 jest wprowadzenie możliwości dokupienia do ubezpieczenia niezdolności do pracy dodatkowej ochrony na wypadek trwałej utraty samodzielności do 85 roku życia.  

– Nasze społeczeństwo się starzeje. Rok temu mieliśmy 7,85 mln emerytów. Za 10 lat będzie ich blisko 10 milionów. Tymczasem potrzeby finansowe nie kończą się po 65. roku życia. Czasem właśnie wtedy jeszcze bardziej zaczynają rosnąć. Żeby uświadomić sobie skalę niepełnosprawności osób starszych w Polsce, podajmy tylko dwie liczby: ponad 2 mln osób po 60. roku życia posiada orzeczenie o niepełnosprawności, z czego 36% to orzeczenia o znacznym stopniu niepełnosprawności. 400 tys. osób choruje na demencję, a ona – podobnie jak choroba Alzheimera czy trwała utrata możliwości wykonywania czynności życia codziennego – wymaga konieczności ciągłej opieki nad chorym. To potrafi generować naprawdę znaczące koszty, m.in. rehabilitacji czy domowej opieki. Tymczasem współczynnik zastępowalności wynagrodzenia emeryturą spadnie z 52,5% w 2025 r. do 26,2% w 2045 r. Nowe ERGO 4 odpowiada na te problemy i na finansowe wyzwania jesieni życia – dodaje Sylwester Poniewierski. 

Ubezpieczony ma swobodę w wyborze wysokości renty, którą chciałby otrzymywać w przypadku wystąpienia trwałej utraty samodzielności. Może to być kwota od 500 do 5000 zł. Wypłata świadczenia jest dostosowana do indywidualnych potrzeb i oczekiwań ubezpieczonego. 

Jeżeli trwała utrata samodzielności nastąpi przed ukończeniem 65. roku życia, ubezpieczony otrzyma dwie renty – z tytułu niezdolności do pracy i z powodu trwałej utraty samodzielności.

Produkt jest dostępny dla osób w wieku od 18 do 59 lat. Ponadto ERGO 4 oferuje obniżenie wysokości składki po 65. roku życia, kiedy to kończy się ochrona z tytułu całkowitej niezdolności do pracy.

Innowacyjne metody leczenia przy szczególnej postaci nowotworu 

Od 16 grudnia zmieni się również zakres świadczeń w ubezpieczeniu Global Doctors. W przypadku wystąpienia szczególnej postaci nowotworu u ubezpieczonego oraz rekomendacji ekspertów, będzie możliwe podjęcie leczenia w ramach medycyny precyzyjnej (m.in. leczenie eksperymentalne, procedury off-label, terapia CART-T zatwierdzona protokołem) lub udział w badaniach klinicznych ukierunkowanych na terapię konkretnego rodzaju nowotworu. 

Global Doctors w ERGO 4 dostępny jest w dwóch wariantach: 

  1. Podstawowym – ukierunkowanym na leczenie nowotworów złośliwych z limitem pokrywanych kosztów do kwoty 1 mln euro, 
  2. Rozszerzonym – z sumą ubezpieczenia 2 mln euro i zakresem obejmującym poważne stany chorobowe, takie jak: nowotwór złośliwy w stadium przedinwazyjnym lub nowotwór in situ, ciężka dysplazja przednowotworowa, wymiana lub naprawa zastawek serca, operacja pomostowa tętnic wieńcowych, operacja neurochirurgiczna, przeszczepienie narządów od żywego dawcy, przeszczepienie szpiku kostnego. 

Oba warianty zostaną rozszerzone o możliwość skorzystania z konsultacji psychologicznych. 

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl


POBIERZ | SUBSKRYBUJ W APPLE PODCASTS | SUBSKRYBUJ W SPOTIFY

Anna Spyrzyńska-Kołda na czele Pionu Transformacji i Strategii UNIQA

0
Anna Spyrzyńska-Kołda

W maju do UNIQA w Polsce dołączyła Anna Spyrzyńska-Kołda. Ekspertka z bogatym doświadczeniem w konsultingu pokieruje Pionem Transformacji i Strategii ubezpieczyciela.

W ramach swoich obowiązków Anna Spyrzyńska-Kołda będzie odpowiadać za opracowywanie i wdrażanie strategii, rozwój modelu agile, rozwój modelu operacyjnego oraz promowanie innowacji. W ścisłej współpracy z właścicielami biznesowymi będzie realizować kluczowe projekty oraz monitorować osiąganie strategicznych wskaźników.

– Cieszę się, że do zespołu UNIQA dołącza osoba z tak szerokimi kompetencjami. Ania ma duże doświadczenie w opracowywaniu strategii biznesowych oraz prowadzeniu transformacji, obejmującej zarówno wzrost, jak i poprawę efektywności procesów. Prowadziła także integracje spółek ubezpieczeniowych oraz współtworzyła nową spółkę ubezpieczeniową od podstaw, z mocnym ukierunkowaniem na innowacje i zorientowanie na klienta. Nie mam wątpliwości, że do UNIQA Ania wniesie nowe pomysły i energię do dalszego dynamicznego rozwoju organizacji oraz doskonale odnajdzie się w naszej unikatowej kulturze organizacyjnej – mówi Marcin Nedwidek, prezes zarządu UNIQA w Polsce.

Anna Spyrzyńska-Kołda od początku swojej kariery zawodowej jest związana z obszarem strategii i transformacji w sektorze finansowym. Zaczynała jako analityk giełdowy, a następnie zdobywała doświadczenie w firmie EY. Przez ostatnie 12 lat pracowała w McKinsey & Company, gdzie prowadziła projekty na czterech kontynentach.

– Cieszę się, że dołączam do świetnego zespołu, który ma ambitne cele i dużą motywację do działania. Postaram się w pełni wykorzystać swoje dotychczasowe doświadczenia w budowaniu kolejnego etapu rozwoju UNIQA, zarówno od strony innowacji technologicznych, jak i efektywności. Dziękuję zarządowi za zaufanie i otwartość na nowe projekty – podkreśla Anna Sprzyńska-Kołda.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Rolnicy chcą wprowadzenia systemu obowiązkowych ubezpieczeń rolnych

0
Źródło zdjęcia: Canva

Podczas odbywającego się 7 maja 2025 roku posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi przedstawiciele rolników zgłosili postulat wprowadzenia obowiązkowych, powszechnych i państwowo nadzorowanych ubezpieczeń. W ich ocenie prywatne zakłady ubezpieczeń ograniczają dostępność i wysokość ochrony – podał farmer.pl.

Serwis zwraca uwagę, że wśród zastrzeżeń do obecnego systemu rolnicy wymieniali wysokie koszty polis, ograniczoną dostępność (ubezpieczenia od gradu dostępne są od maja), a także zbyt wąski katalog ryzyk objętych ochroną. Poseł Wiesław Różyński zgłosił propozycję wprowadzenia obowiązkowych ubezpieczeń rolnych na wzór OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. W jego ocenie obowiązkowe polisy zwiększą powszechność, a to z kolei obniży koszty jednostkowe. Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski ujawnił, że resort pracuje nad analizą kosztów takiego systemu.

Podczas posiedzenia padł również postulat stworzenia instytucji państwowej lub półpublicznej, która oferowałaby rolnikom przystępne cenowo ubezpieczenia. Krzysztof Kozak, rolnik z województwa lubelskiego, wskazywał, że system ubezpieczeń wzajemnych można byłoby oprzeć na Agro Ubezpieczeniach powiązanych z KRUS.

Poseł Jan Krzysztof Ardanowski stwierdził z kolei, że niezbędne jest przyjęcie odpowiednich regulacji prawnych, wprowadzających obowiązkowe ubezpieczenia oraz gwarantujących rzetelną likwidację szkód.

farmer.pl z 7 maja, Monika Chlebosz „Ubezpieczenia, które nie chronią – rolnicy żądają zmian”

(AM, źródło: farmer.pl)

Patrick Tiernan nowym CEO Lloyd’s

0
Patrick Tiernan

Rada Lloyd’s of London powołała Patricka Tiernana na stanowisko dyrektora generalnego. Nowy CEO rozpocznie kadencję 1 czerwca 2025 r. Dzień wcześniej ze swoim stanowiskiem pożegna się jego poprzednik, John Neal.

Patrick Tiernan dołączył do Lloyd’s w maju 2021 r. jako pierwszy dyrektor ds. rynków w organizacji. Odpowiadał za ocenę ryzyka, roszczenia, zarządzanie ekspozycją, nadzór nad rynkiem i regulacje międzynarodowe, dystrybucję, strategię dotyczącą nowych podmiotów wchodzących na rynek, globalną sieć Lloyd’s, laboratorium Lloyd’s, akademię Lloyd’s oraz globalnych agentów Lloyd’s.

Nowy CEO ma bogate, blisko 30-letnie doświadczenie. Zanim dołączył do Lloyd’s, piastował szereg stanowisk kierowniczych w Grupie Aviva, w tym dyrektora zarządzającego Commercial Lines & Global Corporate & Specialty oraz dyrektora finansowego Aviva Insurance Limited. Wcześniej był dyrektorem operacyjnym StarStone Insurance i dyrektorem generalnym Centrally Managed Businesses Zurich Insurance Group. Jest biegłym księgowym, członkiem ICAEW i posiada tytuł licencjata z zakresu biznesu i prawa z University College Dublin.

– Jestem zachwycony, że Patrick poprowadzi Lloyd’s w kolejnym etapie jego strategicznego rozwoju – powiedział sir Charles Roxburgh, prezes Lloyd’s – Chciałbym wyrazić swoją wdzięczność Johnowi Nealowi za jego przywództwo w ciągu ostatnich siedmiu lat. Jego wysiłki pomogły Lloyd’s osiągnąć znaczącą poprawę wyników – dodał.

– To ogromny zaszczyt zostać wybranym na stanowisko dyrektora generalnego Lloyd’s. Cieszę się, że mogę przewodzić tak utalentowanej i oddanej grupie ludzi. Mam silne przekonanie co do tego, co możemy wspólnie osiągnąć i nie mogę się doczekać, aby dodać kolejny udany rozdział do historii tej zasłużonej instytucji – skomentował Patrick Tiernan.

Nominacja podlega zatwierdzeniu przez regulatorów finansowych.

(AM, źródło: Lloyd’s)

Nie tylko na czarną godzinę

0
Katarzyna Barszcz-Mrozicka

Jeszcze kilka lat temu ubezpieczenia grupowe kojarzyły się głównie z ochroną na wypadek ciężkiej choroby lub śmierci. Były trochę jak gaśnica – dobrze mieć, ale najlepiej, żeby się nie przydała. Dziś ich rola się zmienia. Zyskują nowy wymiar jako realny benefit, który poprawia komfort życia na co dzień.

Dobrze zaprojektowany pakiet ubezpieczeń to dziś coś więcej niż zabezpieczenie – to narzędzie, które pomaga przyciągać i zatrzymywać wartościowych pracowników. Dla wielu z nich liczy się nie tylko wysokość wynagrodzenia, ale również możliwość objęcia ochroną swoich bliskich, dostęp do lekarzy bez długiego czekania czy sprawna diagnostyka. To konkretne udogodnienia, które wpływają na decyzję o wyborze miejsca pracy.

Coraz większą popularnością cieszy się możliwość personalizacji pakietów. Pracownicy mogą dopasować ofertę do swoich potrzeb, wybierając spośród tzw. cegiełek – modułów, które rozszerzają podstawowy zakres ochrony. Taka elastyczność sprawia, że ubezpieczenie nie jest już „z góry narzucone”, lecz rzeczywiście dopasowane do życia i sytuacji danego człowieka.

Well-being i zdrowie psychiczne

W ostatnich latach coraz więcej mówi się o dobrostanie psychicznym. To nie jest chwilowa moda, ale realna potrzeba. Firmy zauważają ten trend i włączają do ubezpieczeń elementy wsparcia psychologicznego – konsultacje, infolinię kryzysową czy programy wellbeingowe. To nie tylko wyraz troski o pracownika, ale też inwestycja w jego wydajność i lojalność.

W połączeniu z prywatną opieką medyczną i elastyczną konstrukcją pakietu ubezpieczenie grupowe staje się czymś, co towarzyszy pracownikowi nie tylko w trudnych momentach, ale też w codziennym funkcjonowaniu.

Opieka medyczna coraz bliżej

Wydłużające się kolejki do specjalistów i trudna sytuacja publicznej służby zdrowia sprawiły, że dostęp do prywatnych placówek stał się jednym z najbardziej pożądanych benefitów. Pracownicy chcą mieć możliwość szybkiego umówienia wizyty, zamiast spędzać godziny na infolinii lub czekać tygodniami.

Dziś nie chodzi już tylko o wypłatę świadczenia „po fakcie”, ale o realne wsparcie tu i teraz – organizację wizyty, znalezienie specjalisty czy załatwienie formalności. Oszczędność czasu zyskuje na znaczeniu, bo wszyscy mamy go coraz mniej. Jeszcze kilka lat temu u mojego klienta pracownicy woleli karnety na siłownię od ubezpieczenia grupowego. Dzisiaj od karnetów wolą mieć pakiet grupowej opieki medycznej.

Cyfrowa wygoda

Technologia mocno zmieniła sposób, w jaki korzystamy z usług – ubezpieczenia nie są wyjątkiem. Coraz więcej klientów oczekuje dostępu do wszystkiego online: aplikacji, portalu klienta, e-rejestracji, powiadomień. Im prościej, tym lepiej.

Wszyscy narzekamy na brak czasu. Jeśli skorzystanie z oferty wymaga wysiłku – formularzy, telefonów, oczekiwania – to wiele osób po prostu rezygnuje. Komfort obsługi jest dziś równie ważny jak sam zakres ochrony. A często to właśnie łatwość dostępu decyduje, czy z oferty w ogóle skorzystamy i chcemy za nią płacić.

Nowa jakość benefitów

Personalizacja, cyfryzacja oraz troska o zdrowie – zarówno fizyczne, jak i psychiczne – wyznaczają dziś nowy standard w ubezpieczeniach grupowych. To już nie tylko zabezpieczenie na trudne chwile, ale realne wsparcie w codziennym życiu. I dobrze, że ten kierunek staje się normą.

Katarzyna Barszcz-Mrozicka
właścicielka KBM Ubezpieczenia

Zwroty zakazane przy sprzedaży ubezpieczeń na życie i zdrowie

0
Michał Mazurek

To, jakiego języka używamy, kształtuje sposób, w jaki myślimy. I choć może nie zmienimy tym od razu mentalności wszystkich klientów, to na pewno wyjdzie to na dobre jakości naszego doradztwa ubezpieczeniowego.

Przyjrzyjmy się zatem sformułowaniom, których najlepiej byłoby się jak najszybciej pozbyć.

1. „Na ile chciałby pan być ubezpieczony?”

Zakup ubezpieczenia jest trochę bardziej skomplikowany niż dobieranie liczby cali ekranu telewizora do wolnej przestrzeni na ścianie salonu. Lepiej wspomóc klienta w obliczeniach wymaganej sumy na zgon, niezdolność do pracy i choroby, gdyż w 99% przypadków ma on tendencję do zaniżania tych kwot. Wynika to przede wszystkim z braku doświadczeń z dużymi polisami (wszechobecność grupówek).

Warto też samodzielnie odejść od liczenia sumy jako równowartości dwuletnich zarobków. Ta metoda to pozostałość po czasach, gdy terminowe ubezpieczenia były drogie i oferowały tylko stałą sumę ubezpieczenia.  

2. „Najtańsze na rynku”

Pewnego razu przyszedł do mojego biura koordynator jednego z towarzystw i powiedział: „Michał, nasze ubezpieczenie na życie jest najtańsze na rynku”. Trochę się zdziwiłem, bo w naszych zestawieniach taryf produkt plasował się bliżej końca stawki. Poprosiłem więc o argumenty. Odpowiedział: „Bo nasza składka zaczyna się już od 39 zł miesięcznie”.

To tylko pokazuje, jak oderwane od rzeczywistości i szkodliwe jest prezentowanie umów ubezpieczenia jako „już od X zł”. Oczywiście, że produkt powinien być przystępny i adekwatny cenowo do swojej jakości. Ale to, ile klient ostatecznie zapłaci składki, powinno przede wszystkim zależeć od metodycznego wypełnienia jego potrzeb. Jeśli po rzetelnym wyliczeniu sum składka wychodzi 500 zł miesięcznie na osobę, to widocznie tak powinno być. I w zabezpieczeniu tego klienta retoryka o najtańszym produkcie na pewno nie pomaga. 

3. „Najszerszy zakres”

Głównym celem polisy jest pomóc klientowi w sytuacji kryzysowej. Aby tak się stało, uzyskane świadczenia mają mieć odpowiednio wysoki wymiar finansowy. Jak w tę funkcję wpisuje się ubezpieczenie wypłacające 40 zł za dzień pobytu w szpitalu, 500 zł za operację czy 1000 zł za urodzenie dziecka? A jednocześnie nie może być ono drogie (bo wcześniej popełniono błąd: patrz punkt drugi), więc przycina się przy okazji sumę na zgon z każdej przyczyny, poważne zachorowania, a niezdolność do pracy obejmuje tylko nieszczęśliwy wypadek (statystycznie to jakby auto casco działało tylko we wtorki).

Polisa nie ma mieć zawsze najszerszego zakresu. Ma być wcelowana dokładnie w potrzeby i możliwości klienta. Lepiej nie wypłacić 300 zł za pobyt w szpitalu niż 150 tys. zł więcej za zgon czy 50 tys. zł za choroby.

4. „Poproszę o przesłanie oferty”

To zwrot wypowiadany przez klienta, ale jakże często prowokowany przez agentów aktywnych w mediach społecznościowych. Zaprezentowana wtedy „oferta” niewiele ma wspólnego z faktycznymi potrzebami – albo jest to ślepy strzał doradcy, który nie opiera się na żadnej wiedzy o kliencie, albo, co gorsza, tabelka grupy otwartej, która ma się sprzedać sama, bo patrz punkt 3.

Prawidłową reakcją na prośbę o ofertę jest zaproponowanie spotkania, na którym razem stworzycie ofertę szytą na miarę. A że mało który klient będzie chciał się spotkać? Nie szkodzi – większość i tak nie planowała kupić tej polisy, tylko robi puste rozeznanie rynkowe, odkładając zakup na wieczne nigdy. Klient, który się spotka, jest tym, dla którego warto poświęcić czas.

Michał Mazurek
Phinance

Czy rozmawiamy o tych samych korzyściach?

0
Andrzej Kowerdej

Absolutnie podstawowymi benefitami na współczesnym rynku pracy wydają się grupowe ubezpieczenie na życie i dostęp do klubów fitness. Benefit z definicji powinien dawać jakąś korzyść pracownikowi. Czy tę funkcję spełniają grupowe polisy na życie?

Naprawdę trudno jest mi się zgodzić z tym stwierdzeniem. Niskie sumy, mnogość wielu zbędnych umów i przede wszystkim oferta niedopasowana do indywidualnych potrzeb. Najczęściej spełnia ona wymagania grupy lub co gorsza, jej przedstawiciela, który w rzeczywistości wybiera zakres z myślą o sobie.

Kto zyskuje spokój?

Ubezpieczenie grupowe na życie bardziej zabezpiecza pracodawcę niż pracownika. Zgodnie z art. 93 Kodeksu pracy: W razie śmierci pracownika w czasie trwania stosunku pracy lub w czasie pobierania po jego rozwiązaniu zasiłku z tytułu niezdolności do pracy wskutek choroby rodzinie przysługuje od pracodawcy odprawa pośmiertna.

Jak pracodawca może ograniczyć swoją odpowiedzialność? W tym samym artykule k.p. czytamy: Odprawa pośmiertna nie przysługuje członkom rodziny, o których mowa w § 4, jeżeli pracodawca ubezpieczył pracownika na życie, a odszkodowanie wypłacone przez instytucję ubezpieczeniową jest nie niższe niż odprawa pośmiertna przysługująca (…).

Z drugiej strony trudno liczyć, aby rozwiązanie składające się z narzuconych, a nie wybranych umów i sum ubezpieczenia zabezpieczyło idealnie zaspokojenie potrzeb każdego pracownika. Tę rolę powinna przejąć indywidualnie dopasowana polisa na życie.

Wartość po obu stronach

Czy to oznacza, że żadne ubezpieczenie nie może być benefitem dla pracowników? Oczywiście, że nie. Warto przypomnieć, że w formie polisy dla zamkniętej grupy możemy zawrzeć też ubezpieczenie zdrowotne. Rozwiązanie, które umożliwia pracownikowi korzystanie z lekarzy i procedur medycznych bez ponoszenia kosztów. Dodatkowo pracownik może rozszerzyć zakres na swoją najbliższą rodzinę, w tym dzieci. Każdy, kto wychowuje potomstwo, wie, jak bardzo przydaje się sprawny dostęp do placówek medycznych. Taka polisa daje także korzyści pracodawcy – pracownik mający możliwość sprawnego umówienia się do lekarza szybciej wróci po chorobie do pracy. Takiemu rozwiązaniu bliżej do definicji benefitu. Niestety przedsiębiorcy zdecydowanie częściej decydują się na zakup dla pracowników grupowej polisy na życie niż zdrowotnej.

Polisa życiowa z firmy nigdy nie zastąpi polisy indywidualnej, a w zamian często daje klientowi poczucie, że posiada on już ubezpieczenie. W rzeczywistości jednak pracownik miałby więcej korzyści z rozwiązania zdrowotnego.

Podsumowując

Warto spojrzeć na benefity pracownicze nie tylko przez pryzmat tradycji i przyzwyczajeń, ale przede wszystkim ich realnej wartości dla pracownika. Grupowe ubezpieczenie na życie może pełnić określoną funkcję, jednak zbyt często staje się jedynie formalnym dodatkiem, który daje pozorne poczucie bezpieczeństwa.

Warto, aby zarówno pracodawcy, jak i pracownicy zaczęli częściej zadawać pytania: „Czy ten benefit naprawdę coś mi daje? Czy odpowiada na moje potrzeby?”. Być może nadszedł czas, by przewartościować, co tak naprawdę oznacza „benefit” w nowoczesnym środowisku pracy.

Andrzej Kowerdej
Phinance

Unilink: Data Act to i szansa, i zagrożenie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Doniesienia medialne o możliwym wpływie nowego pakietu unijnych regulacji (Data Act) na koszty napraw samochodów osobowych oraz składki OC posiadaczy pojazdów mechanicznych i AC wzbudziły zaniepokojenie kierowców. Z analizy ekspertów Unilink wynika, że te obawy nie są przesadzone, choć istnieje spore prawdopodobieństwo, iż przepisy zostaną jeszcze skorygowane na poziomie unijnym. Sama regulacja, oprócz pewnego ryzyka, niesie też ze sobą korzyści dla ubezpieczycieli.

Data Act to Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2023/2854 z dnia 13 grudnia 2023 r. w sprawie zharmonizowanych przepisów dotyczących sprawiedliwego dostępu do danych i ich wykorzystywania oraz w sprawie zmiany rozporządzenia (UE) 2017/2394 i dyrektywy (UE) 2020/1828. Ta licząca około 70 stron międzysektorowa regulacja zacznie obowiązywać 12 września 2025 r.

Data Act reguluje zasady wykorzystania danych generowanych przez bardzo różne urządzenia – od smartfonów i inteligentnych urządzeń gospodarstwa domowego po nowoczesne auta oraz inteligentne maszyny przemysłowe. – W Polsce na razie najwięcej mówi się o Data Act w kontekście naprawy samochodów i kosztów polis OC – podkreśla Jakub Choromański, dyrektor Departamentu Sprzedaży Multikanałowej Unilink.

Bezpieczeństwo tak, ale nie kosztem konkurencji

W niedawnych publikacjach medialnych pojawiły się sugestie, że Data Act może istotnie wzmocnić pozycję rynkową autoryzowanych stacji obsługi pojazdów i pozbawić pozostałe warsztaty samochodowe możliwości napraw nowszych aut (m.in. wymiany części oraz połączenia do systemów diagnostyki pokładowej). Obawy wzbudza potencjalne ograniczenie dostępu do danych przez producentów pojazdów. Efektem byłby wzrost kosztów napraw wpływający między innymi na składki ubezpieczeń komunikacyjnych.

– Przed takim scenariuszem ostrzega branżowa organizacja CLEPA (European Association of Automotive Suppliers) zrzeszająca producentów części samochodowych. Jej przedstawiciele zwracają uwagę, że kwestie cyberbezpieczeństwa nie powinny skutkować ograniczeniem wyboru konsumentów co do możliwości napraw samochodów – mówi Andrzej Prajsnar, ekspert Unilink.

Regulacje zostaną skorygowane?

Eksperci CLEPA niedawno ponownie zaapelowali o wprowadzenie szczegółowych regulacji, które uwzględnią specyfikę rynku motoryzacyjnego i określą minimalne wymagania dla producentów samochodów w zakresie dzielenia się danymi z resztą branży motoryzacyjnej (m.in. niezależnymi warsztatami). Firmy zrzeszone w organizacji wnioskują też o zmianę Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/858 z dnia 30 maja 2018 r. w sposób ułatwiający dostęp do systemów diagnostyki pokładowej pojazdów. Spory o wspomniany dostęp z producentami aut poskutkowały np. korzystnym dla niezależnych warsztatów wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 5 października 2023 r. w sprawie oznaczonej sygnaturą C-296/22. Sytuacja na pewno jest rozwojowa.

– Ponad dwa miesiące temu agencja Reuters podała, że Komisja Europejska w bieżącym roku zaproponuje zmiany zapewniające sprawiedliwy dostęp do danych dla warsztatów, ubezpieczycieli oraz firm leasingowych – wskazuje Jakub Choromański.

W tle straty oraz znaczący wzrost średniej szkody z OC

Potencjalny wpływ Data Act na koszty naprawy samochodów może okazać się bolesny i dla rynku, i dla kierowców. Z niedawno opublikowanego raportu Komisji Nadzoru Finansowego wynika bowiem, że w 2024 r. strata techniczna w OC ppm. wyniosła 576 mln zł, wobec 108 mln zł rok wcześniej. Z kolei średnia wartość szkody z tego rodzaju polis wyniosła niemal 11 000 zł (+12% r/r).

– Różnica względem OC polega jednak na tym, że w 2024 r. polisy AC nadal były rentowne. Zysk techniczny w grupie 3 działu II wyniósł 867 mln zł, a to oznaczało niezbyt duży spadek względem 2023 r. (926 mln zł). W przypadku autocasco nie ma presji na podwyżki składek. Inna sytuacja dotyczy natomiast OC ppm – podkreśla Andrzej Prajsnar.

Data Act szansą dla zakładów

Unilink zwraca uwagę, że z punktu widzenia wielu ubezpieczycieli wprowadzenie Data Act jest rozwiązaniem otwierającym nowe możliwości. Opinie utrzymane w tym tonie pojawiały się już jesienią 2023 r. Przykładem jest wypowiedź Klausa-Petera Röhlera, członka zarządu Allianz SE, który przewidywał np. możliwość automatycznego powiadomienia ubezpieczyciela o wypadku i rozmiarach zniszczeń (na podstawie danych z czujników zderzeniowych auta). Wówczas zakład ubezpieczeń mógłby szybko wezwać pomoc techniczną, zarezerwować auto zastępcze i umówić wizytę w warsztacie.

(AM, źródło: Unilink)

Promocja kompleksowej ochrony auta w PZU

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W najnowszej kampanii PZU zachęca kierowców do kompleksowego ubezpieczania samochodu w ramach oferowanych przez zakład ubezpieczeń PZU Auto OC+AC wraz z assistance PZU Pomoc w Drodze oraz opcjami dodatkowymi Auto Serwis, PZU Auto Opony i PZU Auto Szyba.

– Nasze ubezpieczenia mogą pomóc klientom w różnych, często trudnych i nieprzewidzianych sytuacjach na drodze. Ofertę PZU wyróżnia jeden z najszerszych na rynku zakres usług assistance. Już w ramach wariantu Komfort, który klienci otrzymują w pakiecie do zakupionego ubezpieczenia OC lub AC, można liczyć na naprawę pojazdu na miejscu czy holowanie. Warto jednak rozważyć rozszerzenie ubezpieczenia do wariantu Super, ponieważ oferuje wiele dodatkowych korzyści – mówi Małgorzata Skibińska, dyrektorka zarządzająca ds. rozwoju i utrzymania produktów oraz underwritingu PZU.

Kampania promująca ubezpieczenia komunikacyjne PZU wystartowała 5 maja i potrwa do 15 czerwca. W jej trakcie realizowane będą szerokie działania – w telewizji (spot 15-sekundowy), w kanale digital, w oddziałach PZU oraz wśród agentów ubezpieczyciela. Kreacje przygotowała agencja 2012, a za zakup mediów odpowiada dom mediowy Sigma Bis.

(AM, źródło: PZU)

O definicji ruchu pojazdu mechanicznego i nowościach w OC ppm. na szkoleniu SPBUiR

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

14 maja 2025 r. odbędzie się szkolenie online „Definicja ruchu pojazdu mechanicznego, nowe sumy gwarancyjne i inne nowości dotyczące obowiązkowego ubezpieczenia OC ppm”. Wydarzenie organizowane przez Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych poprowadzi dr hab. Marcin Orlicki, prof. Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, specjalista w zakresie prawa cywilnego i ubezpieczeniowego.

Temat spotkania obejmuje zarówno aktualne zmiany legislacyjne, jak i praktyczne problemy interpretacyjne, z którymi mierzą się brokerzy oraz dystrybutorzy ubezpieczeń.

Agenda:

  1. Pojęcie „ruchu pojazdu mechanicznego” i jego powiązanie z wykonywaniem przez pojazd funkcji środka transportu.
  2. Ruch pojazdów wielofunkcyjnych – odpowiedzialność z obowiązkowego ubezpieczenia OC ppm i przypadki, które nie podlegają temu ubezpieczeniu.
  3. Nowa definicja „wprowadzenia pojazdu do ruchu”.
  4. Chwila powstania obowiązku ubezpieczenia pojazdu.
  5. Pojęcie „pojazdu mechanicznego”.
  6. Wózki widłowe – czy są pojazdami mechanicznymi? Czy poruszają się po drodze?
  7. Ciągi komunikacyjne w halach magazynowych – czy to drogi w rozumieniu przepisów?
  8. Zakres odpowiedzialności ubezpieczyciela za szkody powstałe poza drogą.
  9. Kiedy działania pojazdu nadal wpisują się w funkcję komunikacyjną?
  10. Nowe sumy gwarancyjne w OC ppm.
  11. OC pojazdów wykorzystywanych do sportów motorowych.
  12. Problematyka hulajnóg elektrycznych i rowerów z usuniętą blokadą prędkości.

Szkolenie odbędzie się w godz. 11.00–15.00.

Rejestracja i szczegóły szkolenia

(AM, źródło: SPBUiR)

PZU wspiera różnorodność w miejscu pracy

0
Źródło zdjęcia: PZU

W tym roku PZU ponownie dołącza do obchodów Europejskiego Miesiąca Różnorodności, aby wspólnie tworzyć otwarte i przyjazne środowisko pracy. Ubezpieczyciel podkreśla, że dzięki różnorodności każdy członek zespołu może czuć się akceptowany, dostrzeżony i doceniony.

Od 1 lipca 2013 r. PZU jest sygnatariuszem Karty Różnorodności – międzynarodowej inicjatywy pod patronatem Komisji Europejskiej, realizowanej w 27 krajach UE. To dobrowolne, pisemne zobowiązanie firmy lub instytucji publicznej do promowania równego traktowania i różnorodności w miejscu pracy. Pracodawca zobowiązuje się m.in. do przeciwdziałania mobbingowi i dyskryminacji, zapewnienia równości w miejscu pracy oraz do edukacji i promocji różnorodności wśród pracowników i współpracowników. Zobowiązania te są dobrowolne i wykraczają poza obowiązujące przepisy prawa.

– Różnorodność uważam za wartość, która pozwala nam lepiej rozumieć otaczający świat. W PZU działamy w bardzo zróżnicowanym środowisku – obsługujemy klientów w różnym wieku, z różnych regionów Polski, o różnych potrzebach i oczekiwaniach. Aby skutecznie odpowiadać na te potrzeby, sami powinniśmy być otwarci na różnorodność. To oznacza, że w naszej organizacji miejsce znajdzie każdy, niezależnie od płci, wieku, pochodzenia czy przekonań. Ale różnorodność to nie tylko wartość społeczna – to także konkretne korzyści dla firmy, w której pracujemy. Przedsiębiorstwa, które inwestują w inkluzywność, są bardziej innowacyjne i lepiej radzą sobie na rynku – mówi Elżbieta Häuser-Schöneich, członkini zarządu PZU SA.

– Różnorodność to dla mnie przede wszystkim sposób na budowanie trwałych relacji – zarówno wewnątrz organizacji, jak i z naszymi klientami oraz partnerami biznesowymi. W PZU zdajemy sobie sprawę, że nasze zespoły są odbiciem społeczeństwa, w którym działamy. Dlatego tak ważne jest, aby każdy pracownik czuł się akceptowany i doceniany za swoje indywidualne cechy, niezależnie od wieku, płci, pochodzenia czy przekonań. Podpisując Kartę Różnorodności, zobowiązaliśmy się do promowania wartości, które są fundamentem naszej kultury organizacyjnej – mówi Tomasz Tarkowski, członek zarządu PZU SA.

(AM, źródło: LinkedIn)

18,322FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie