Blog - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal

1,5% dla Marka Śliperskiego

0

Drodzy Czytelnicy „Gazety Ubezpieczeniowej”!

Ponawiamy nasz serdeczny apel o przekazywanie 1,5% Państwa podatku za ubiegły rok na pomoc dla wieloletniego współpracownika „Gazety Ubezpieczeniowej” – Marka Śliperskiego.

Zbierane fundusze pozwalają przede wszystkim opłacić koszty profesjonalnej opieki nad nim, pomocy w codziennych czynnościach życiowych i nieodzownej rehabilitacji (cierpi na wtórnie postępującą formę stwardnienia rozsianego).

POMÓŻMY MARKOWI ŚLIPERSKIEMU!

W formularzu PIT wpisz nr KRS: 0000268931 z dopiskiem: Dla Marka Śliperskiego.

Redakcja

TUW „TUW” przekazuje swoim członkom czujniki dymu i czadu

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Zgodnie z nowym rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji czujniki dymu i tlenku węgla będą obowiązkowym wyposażeniem m.in. lokali mieszkalnych i usługowych. Zmiana ta ma ograniczyć liczby ofiar śmiertelnych i osób rannych w pożarach oraz zredukować liczbę zatruć tlenkiem węgla.

W ciągu ostatnich lat TUW „TUW” przekazało swoim członkom 25 tys. czujników dymu, czujników czadu bądź czujników dymu i czadu. W trosce o ich bezpieczeństwo towarzystwo postanowiło kontynuować akcję przekazywania tych urządzeń – będzie je można otrzymać przy zawarciu umów ubezpieczenia gospodarstw rolnych.

(AM, źródło: TUW „TUW”)

Ubezpieczeniowa część wefox sprzedana Szwajcarom

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Wefox Holding AG zawarł porozumienie z grupą szwajcarskich spółek, z niezależnym szwajcarskim dostawcą usług emerytalnych Berag na czele, w sprawie sprzedaży spółki ubezpieczeniowej wefox Insurance AG.

W ostatnich latach Berag reprezentował wefox Insurance AG jako MGA w Szwajcarii i rozwijał działalność w zakresie świadczeń chorobowych. Transakcja podlega zatwierdzeniu przez Liechtenstein Financial Market Authority (FMA). Jej zamknięcie jest spodziewane w pierwszej połowie 2025 r.

W sierpniu tego roku polska działalność wefox Insurance AG została sprzedana czeskiej firmie ubezpieczeniowej Direct TU (Direct pojišťovna).

Więcej o zmianach w wefox

(AM, źródło: wefox)

Generali sprzedaje biznes na Filipinach

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Generali osiągnęło porozumienie w sprawie sprzedaży 100% udziałów w Generali Life Assurance Philippines firmie The Insular Life Assurance Company. Transakcja jest zgodna ze strategicznym planem grupy „Lifetime Partner 24: Driving Growth”, którego celem jest m.in. optymalizacja zasięgu geograficznego, ze szczególnym uwzględnieniem rynków ubezpieczeniowych, na których Generali jest wiodącą firmą.

Oczekuje się, że sprzedaż będzie miała nieistotny wpływ na pozycję Generali w ramach Solvency II. Ubezpieczyciel spodziewa się, że transakcja zostanie sfinalizowana w pierwszej połowie 2025 r., pod warunkiem uzyskania niezbędnych zezwoleń od właściwych organów.

(AM, źródło: Generali)

CEO UnitedHealth zastrzelony w Nowym Jorku

0

Brian Thompson, dyrektor generalny UnitedHealth, został zabity 4 grudnia rano przed hotelem w Midtown Manhattan. Policja określiła to jako celowy atak uzbrojonego mężczyzny czyhającego na niego – podał Reuters.

– To nie wydaje się być przypadkowym aktem przemocy – powiedziała na konferencji prasowej komisarka policji Nowego Jorku Jessica Tisch, cytowana przez agencję. – Wszystko wskazuje na to, że był to zaplanowany z premedytacją, ukierunkowany atak.

Żona Thompsona powiedziała NBC News, że Thompson otrzymywał groźby, nie podała jednak szczegółów. „Wiem tylko, że powiedział, że byli ludzie, którzy mu grozili”.

UnitedHealth Group jest największym amerykańskim ubezpieczycielem zdrowotnym. Thompson był dyrektorem generalnym UnitedHealthcare, ubezpieczeniowej spółki grupy, od kwietnia 2021 r.

UnitedHealth to firma zajmująca się opieką zdrowotną i wellbeingiem. Przedsiębiorstwo deklaruje, że jego misją jest pomaganie ludziom w prowadzeniu zdrowszego życia i w lepszym funkcjonowaniu systemu opieki zdrowotnej.

(AM, źródło: Reuters, UnitedHealth)

Skutki huraganów na Atlantyku mogą kosztować ubezpieczycieli nawet 50 mld dolarów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Straty ubezpieczycieli w sezonie huraganów na Oceanie Atlantyckim w 2024 roku sięgną 30–50 miliardów dolarów – wynika z szacunków firmy Twelve Capital. Straty ze zjawisk towarzyszących huraganom, jak tornada, powodzie, pożary, przekroczą 50 mld dol.

W ocenie ekspertów Twelve Capital sezon huraganów na Atlantyku w 2024 roku był powyżej średniej pod względem aktywności, ale był mniej intensywny, niż zakładały początkowe prognozy – podał stooq.pl za PAP.

Łącznie w tym sezonie miało miejsce 11 huraganów, z czego pięć miało kategorię 3 lub więcej. Pięć huraganów uderzyło w wybrzeża Stanów Zjednoczonych, w tym dwa z kategorią 3+.

Więcej

(AM, źródło: stooq.pl, PAP)

Czyją własnością jest agent, a czyją własnością jest klient?

0
Anna Pająkowska

Zanim przejdziemy do meritum, zdefiniuję moje rozumienie agenta i klienta. Dla mnie i też na potrzeby tego artykułu agent to osoba fizyczna lub prawna, która ma podpisaną umowę agencyjną z towarzystwem ubezpieczeń, ale również osoba wykonująca czynności agencyjne, która ma podpisaną umowę z towarzystwem lub/i z multiagencją.

Czyli agent to każda osoba, która ma bezpośredni kontakt z klientem i doprowadza do zawarcia umowy ubezpieczenia z określonym towarzystwem, i posiada wymagane przez prawo uprawnienia. Klient – sprawa prosta – osoba fizyczna lub prawna, która zawiera polisę w celu nabycia oczekiwanej ochrony, bezpośrednio u ubezpieczyciela lub za pośrednictwem agenta, brokera, banku itp.

Wiem, że definicje w ustawie o pośrednictwie są inne, ale jak wiadomo, prawo zwykle nie nadąża za szybko zmieniającym się światem i wynikają z tego pewne problemy.

Oczywiście pytanie zawarte w tytule jest przesadzone celowo, żeby zwrócić uwagę na występujące problemy i wskazać możliwe rozwiązania. Prześledźmy dostępne regulacje i zapisy i przeanalizujmy je.

Obecne regulacje i zapisy

Jakie umowy, ustawy, regulacje na dziś definiują te zależności i jak bardzo odstają od rzeczywistości?

Jest tych aktów prawnych trochę, bo są krajowe ustawy i rozporządzenia, ale też oczywiście dyrektywy unijne. Na stronie KNF jest ich około 20. Dziś toczą się dyskusje w Europie, że rynek finansowy zaczyna być przeregulowany i kolejne przepisy wprowadzają chaos, co nie służy nikomu.

Naszą pracę reguluje głównie ustawa o dystrybucji z 2017 r. i oczywiście umowy agencyjne czy umowy o współpracę. Przepisy, które również bardzo zmieniły w ostatnim czasie sposób naszej pracy, to Ustawa o ochronie danych osobowych z 2018 r. W mojej ocenie na korzyść dla nas, ponieważ mamy narzędzie, które jednoznacznie wskazuje, że mamy prawo administrować danymi, oczywiście za wiedzą i zgodą klienta.

Ustawa o dystrybucji to 91 stron tekstu, gdzie 330 razy jest wymienione słowo „agent”, 355 razy – „broker”, 5 razy – „osoba wykonująca czynności agencyjne”, a „multiagent” – 0 razy. Dziwne, bo patrząc na rynek dystrybucji, to multiagentów jest najwięcej, a ustawa nie zna takiego słowa. Czyli jesteśmy agentem wykonującym działalność agencyjną dla towarzystwa ubezpieczeniowego na podstawie umowy i to samo robimy dla wielu zakładów ubezpieczeń.

To ma swoje konsekwencje, bo każde towarzystwo uważa, że jesteśmy agentem dla nich i mamy robić tak, żeby ten konkretny ubezpieczyciel odnosił korzyść. Stąd te zapisy w umowach, a system kar i nagród ma to wspierać. Trzeba to jeszcze pogodzić z APK – dokumentem, który jest obowiązkowy i ma chronić głównie klienta. Czy na dziś tak jest, jeżeli mamy swoje APK i 58 APK z zakładów ubezpieczeń? W skrócie – zapisy w ustawie nie uwzględniają zmian na rynku.

Umowy agencyjne z ubezpieczycielem – oczywiście rozumiem, że muszą być, ale są jakie są, nie można ich negocjować, a szkoda. Bywają bardzo jednostronne, czyli zakład ubezpieczeń ma więcej praw niż agent. Mają wiele odnośników do regulaminów, które można zmieniać w każdym czasie, co nie daje stabilizacji i rodzi ryzyko manipulacji. Często się zmieniają, brak akceptacji oznacza rozwiązanie umowy.

Ale uważam, że jedna kwestia jest najważniejsza i dla całego rynku ubezpieczeniowego byłoby dobrze, gdyby w tych umowach był zapis mówiący o „portfelu klientów”. Do kogo należy, co można z nim zrobić, kto to może zrobić i w jakiej sytuacji. I ten zapis powinien chronić klienta. Bo to, że towarzystwo uważa, że ma prawo do tych klientów, ich nie chroni np. przy wzroście taryf albo przy próbach dodatkowej sprzedaży przez infolinię ubezpieczyciela z pominięciem agenta. Towarzystwa ubezpieczeniowe za wszelką cenę chcą robić cross-sell na swoich produktach, ale czy zawsze z korzyścią dla klienta? Niestety nie.

Tutaj też nie chodzi o to, żeby agent dożywotnio dostawał pieniądze, nawet jak już nic nie robi, chociaż pewnie tęsknota za takimi zapisami jest. Nie chodzi również o to, żeby firma ubezpieczeniowa dowolnie przekazywała bazę klientów po agencie, który już nie współpracuje, bo ktoś mu wypowiedział umowę (słusznie lub nie). Chodzi o jasne zasady, przejrzystość i transparentność.

Umowy o współpracy multiagencji i osoby wykonującej czynności – te umowy w jakimś stopniu można negocjować i polecam wszystkim agentom współpracującym z multiagencjami, żeby właśnie zwrócili uwagę na ten zapis dotyczący portfela. Jeżeli ktoś chce budować sobie bazę klientów, czerpać z niej profity i pracować na niej przez wiele lat, to warto sprawdzić, czy taka możliwość będzie.

Kilka dużych multiagencji jest na rynku, więc jest z czego wybierać. W tej chwili bardzo dużo osób współpracuje z dużymi multi ze względu na wsparcie, które otrzymują, i dostęp do drogich w zakupie i utrzymaniu rozwiązań technologicznych.

Relacja ubezpieczyciel–agent

Istnieje potrzeba zmian i nowych zapisów prawnych. Najważniejsze kwestie, które na dziś wymagałyby uregulowania, to:

  • Kwestia praw do bazy klientów: jasne określenie, czy baza klientów należy do agenta, czy do towarzystwa, czy do multi, czy do kogoś innego. I kwestia dosprzedaży czy kontaktu z klientem po „dostarczeniu” go do określonego towarzystwa. Czy ubezpieczyciel ma prawo kontaktować się z klientem z pominięciem agenta? Te kwestie trzeba uregulować.
  • Ochrona przed monopolizacją: przepisy chroniące agenta przed wymaganiem wyłączności lub quasi-wyłączności, która ogranicza jego prawo do reprezentowania wielu towarzystw lub zmusza do wykonywania czynności, które są w sprzeczności co do głównego celu sprzedaży, jakim jest dobro klienta.
  • Przejrzystość umów agencyjnych: wprowadzenie standardowych zapisów, które chroniłyby prawa obu stron, ograniczając nadużycia.
  • Dostosowanie, zmiany w ustawach, które uwzględnią rzeczywisty stan dystrybucji: jeżeli klient w dużym procencie chce korzystać z usług multiagencji, bo widzi dla siebie w tym korzyść. Skomplikowane produkty oraz dużo towarzystw i produktów bardzo utrudniają proces świadomego zakupu, a multiagencja posiadająca wiedzę jest dużym wsparciem dla klienta. Multiagent powinien mieć swoje miejsce w ustawie o pośrednictwie, żeby nie stawał się niewolnikiem wymagań i oczekiwań 58 towarzystw ubezpieczeniowych.

Wiem, że wkroczyłam na trudny grunt, bo zmiany w regulacjach czy zmiany w umowach jawią się jako utopia. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie, i takie dyskusje trzeba rozpoczynać i toczyć, bo świat i tak się zmieni. Pytanie, czy my za tymi zmianami nadążymy i czy w ogóle je dostrzegamy.

Anna Pająkowska
prezeska zarządu msm.pl

Co auto używane naprawdę ma pod maską? Sprawdzimy to w 3 sekundy

0
Robert Niemyjski

Rozmowa z Robertem Niemyjskim, dyrektorem zarządzającym Solera / Audatex Poland

Aleksandra Wysocka: – Samochody używane sprowadzone zza granicy zapełniają polskie drogi. Jaką część rynku stanowią takie auta? I czy zawsze są dokładnie tym, czym się wydają przy zakupie?

Robert Niemyjski: – Aż 64% aut na polskich drogach to pojazdy używane importowane z zagranicy, głównie z Niemiec i Francji. Choć te samochody kuszą ceną i dostępnością, wiele z nich kryje „niespodzianki” – szacujemy, że aż 20% ma niezgłoszone wcześniej szkody, a część przeszła nawet szkody całkowite.

Bez odpowiednich narzędzi weryfikacyjnych ubezpieczyciele oraz firmy leasingowe często nie mają pełnego obrazu faktycznego stanu technicznego. Dlatego sprawdzenie historii pojazdu to podstawa, by odpowiednio oszacować ryzyko i uniknąć problematycznych przypadków w przyszłości.

Leasing i ubezpieczenie aut używanych to trochę jak spacer po polu minowym, prawda? Jakie wyzwania napotykają firmy ubezpieczeniowe?

– To bardzo trafne porównanie. Tradycyjnie przy wycenie auta używanego w szczególności firmy leasingowe wysyłają rzeczoznawcę, który ma ocenić stan techniczny i wartość pojazdu. To jednak kosztowny proces, a rzeczoznawca nie zawsze jest w stanie odkryć zafałszowaną przeszłość samochodu czy wychwycić detale wyposażenia, które mogą istotnie wpływać na wartość.

Dzięki naszym narzędziom, takim jak AudaHistory i VIN Valuation, możliwa jest zdalna weryfikacja historii auta, jego wycena wraz z identyfikacją wyposażenia na podstawie numeru VIN. To pozwala na skierowanie rzeczoznawcy tylko do pojazdów wymagających dodatkowej inspekcji, co znacznie oszczędza czas i pieniądze.

Dodam, że systemy do wyceny funkcjonujące na polskim rynku od dawna nie doszacowują wartości pojazdów, ponieważ nie mają wglądu do faktycznego wyposażenia za pośrednictwem numeru VIN. My ten dostęp mamy i pomagamy ubezpieczycielom oraz firmom leasingowym uniknąć kosztownych pomyłek.

Czy wycena wartości używanego pojazdu oraz ustalanie składek ubezpieczeniowych to bardziej sztuka, czy nauka? Jakie technologie wprowadza Solera, by uprościć te decyzje?

– Można powiedzieć, że to połączenie sztuki precyzji i technologii analitycznej. Nasze rozwiązania, takie jak VIN Valuation i AudaHistory, oferują pełny wgląd w stan pojazdu: jego historię, wyposażenie i wcześniejsze szkody. Drobne detale, jak na przykład rodzaj reflektorów – standardowe czy nowoczesne LED, których koszt może różnić się o kilkanaście tysięcy złotych – mogą znacząco wpłynąć na wycenę.

Dzięki tej wiedzy ubezpieczyciel unika sytuacji, gdzie składka jest zaniżona lub zawyżona, co pozwala na stabilne i rentowne zarządzanie portfelem.

Czy masz przykłady aut „z przeszłością”, których historię pomogliście odkryć?

– Mnóstwo! Często spotykamy się z autami, które wyglądają jak nowe, a okazują się być po szkodach całkowitych. W jednym z przypadków pojazd miał perfekcyjną karoserię, ale w naszym systemie widniał jako pojazd po poważnym wypadku. Taki poziom informacji daje ubezpieczycielowi i leasingowi możliwość świadomej decyzji – w tym przypadku rezygnacji z przyjęcia do ubezpieczenia czy też finansowania zakupu ryzykownego auta.

A co z numerem VIN? Czy trzeba go znać, aby wykonać wycenę auta?

– Dzięki integracji ubezpieczycieli z CEPiK wystarczy numer rejestracyjny, a system automatycznie może pobrać VIN oraz pozostałe dane dostępne w tej bazie mające wpływ na wycenę auta. Ubezpieczyciel jednym kliknięciem zyskuje zatem kompletne informacje dotyczące wyceny indywidualnej samochodu, wraz z identyfikacją wyposażenia standardowego i dodatkowego. To jak „szybki start” – dostęp do wyceny pojazdu w kilka sekund. To znacząco przyspiesza proces decyzyjny i minimalizuje czas potrzebny na ocenę ryzyka.

Jakie główne korzyści przynosi takie rozwiązanie zakładom ubezpieczeń?

– Nasze rozwiązania można porównać do „wyścigowej nawigacji” – pozwalają one uniknąć niebezpiecznych zakrętów i przyspieszyć tam, gdzie można. Kluczowe korzyści to:

  1. Szybkość procesu – Narzędzia umożliwiają błyskawiczne zebranie danych o historii pojazdu i jego wyposażeniu. Dla ubezpieczyciela oznacza to krótszy czas obsługi i większą liczbę spraw obsłużonych dziennie.
  2. Precyzyjna wycena – Nasz system zapewnia dokładną wycenę wartości pojazdu dzięki szczegółowym danym o stanie technicznym i historii szkód. Ubezpieczyciel „wie, co siedzi pod maską” i unika ryzyka niedoszacowania lub zawyżenia składki.
  3. Wykrywanie fraudów – System pełni rolę „międzynarodowego radaru antyfraudowego”, pozwalając na wykrywanie aut po wcześniejszych, niezgłoszonych naprawach czy szkodzie całkowitej. Możliwość wykrycia takich nieprawidłowości oznacza mniejsze straty z tytułu oszustw.

Dzięki tym funkcjom rzeczoznawcy mogą skupić się na wyjątkowych przypadkach, a nie na każdym pojeździe, co zapewnia efektywność i oszczędności.

Czy wdrożenie takich narzędzi jest skomplikowane? Czy można je łatwo zintegrować z systemami zakładów?

– Wdrożenie jest maksymalnie uproszczone. Nasze narzędzia posiadają standardowe API, które można bez problemu zintegrować z dowolnym systemem – czy to systemem sprzedażowym, czy szkodowym.

Wystarczy wprowadzić VIN i datę pierwszej rejestracji, a system natychmiast zwraca komplet danych. A tak naprawdę wystarczy nr rejestracyjny, resztę pobierzemy z CEPiK. Naszym celem jest pełna elastyczność, aby zakłady ubezpieczeń i firmy leasingowe mogły błyskawicznie korzystać z tego wsparcia przy ocenie ryzyka i likwidacji szkód.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka

Jakich narzędzi potrzebują multiagenci?

0
Katarzyna Barszcz-Mrozicka

Każdy profesjonalista potrzebuje narzędzi do pracy. Gdy zaczynałam moją drogę zawodową, jedynymi narzędziami agenta były telefon stacjonarny, notes oraz druki ścisłego zarachowania pobierane w oddziale TU. Dzisiaj nie wyobrażamy sobie pracy bez poczty elektronicznej, telefonu, komunikatorów, systemów TU i rzecz jasna programu do zarządzania bazą klientów oraz bazą polis.

Odpowiednio zbudowany system, opracowane wewnętrzne procesy, zorganizowana komunikacja pomiędzy zespołem i przede wszystkim dostępność online to teraz niemal obowiązek i droga do skutecznego prowadzenia biznesu multiagencyjnego. Nawet w małej agencji to po prostu must have każdego agenta.

Bez CRM jak bez ręki

Nie wyobrażam sobie już pracy bez programu do zarządzania bazą polis i danych klientów. Na pierwszym miejscu stawiam jedno bezpieczne miejsce do przechowywania danych. Takie, w którym są one jednocześnie pod ręką i dostępne dla wszystkich pracowników, zawsze, w dowolnej chwili, kiedy zajdzie taka potrzeba. Aktualizacja danych możliwa jest na bieżąco i dostępna dla wszystkich w tym samym czasie. Dzięki temu dochodzi do automatycznej wymiany informacji pomiędzy różnymi pracownikami bez konieczności ustnego lub e-mailowego informowania o zmianie. Dla mnie podstawą do zachowania jakości obsługi na jednakowym poziomie jest spójność działań, bez względu na to, kto aktualnie obsługuje klienta.

Zarządzanie bazą to jedynie podstawa. W dobrym narzędziu powinny znaleźć się także moduły pomagające spełnić obowiązki formalne agenta, takie jak: zebranie zgód RODO, przekazanie informacji dotyczących dystrybutora czy przeprowadzenie APK. Najlepiej, gdy proces ten jest w pełni lub chociaż częściowo zautomatyzowany. Idealnie, gdy potwierdzenie obowiązku można przeprowadzić w pełni zdalnie po stronie agenta i klienta.

Maksymalne przyspieszenie pracy i eliminacja błędów

Dobór odpowiedniego ubezpieczenia komunikacyjnego to czasochłonny proces. Wymaga sprawdzenia ofert wielu towarzystw, logowania do różnych systemów, zebrania danych w jednym miejscu w celu przedstawienia oferty, chociażby w e-mailu. Jeśli chcemy przeprowadzić ten proces ręcznie, będzie on trudny w odbiorze dla klienta. Każde TU ma swój indywidualny wzór wydruku i ciężko jest oferty porównać. Zdecydowanie lepiej, gdy mamy możliwość stworzenia oferty o jednolitym wyglądzie graficznym, pokazującej plusy i minusy proponowanego rozwiązania.

Mile widziane są rozwiązania maksymalnie przyspieszające pracę oraz eliminujące potencjalne błędy, w tym pomyłki pisarskie. Korzystam chętnie z programu, który posiada funkcję zaczytywania danych o pojeździe i właścicielu z bazy CEP. Cenię sobie również moduł pozwalający generować wzory wypowiedzeń dla umów komunikacyjnych.

Ważną funkcją dla agenta są systemy powiadomień – o kończącej się polisie, o terminach płatności. Mile widzianym gadżetem byłaby możliwość tworzenia okazjonalnych wiadomości – chociażby życzeń urodzinowych. Niestety z taką funkcją dotychczas się nie spotkałam, a szkoda, ponieważ pomagałaby w budowaniu mniej formalnych relacji.

Gdzie jesteś i dokąd zmierzasz?

Raportowanie jest kluczem do określenia, w którym miejscu obecnie się znajdujesz. Dlatego tak ważne jest, by w swoim narzędziu móc tworzyć dowolne raporty, sięgać po statystyki i dzięki temu wyciągać wnioski. Bez analizowania nie uda ci się zmierzyć swojej efektywności ani wzrostu sprzedaży. Z kolei bez tej wiedzy trudno będzie zaplanować strategię i kierunek rozwoju.

Ważnym aspektem jest też możliwość generowania rozliczeń i kontrolowanie poprawności naliczonych prowizji. Przeszukiwanie zestawień prowizyjnych ręcznie jest niezwykle pracochłonnym procesem, na który większość agentów nie może sobie pozwolić. Z kolei zupełny brak kontroli prowadzić może do sytuacji, w której tracisz swoje pieniądze i nawet o tym nie wiesz.

Warto w tym miejscu wspomnieć również o tym, że dobry CRM powinien też pozwalać na zarządzanie i planowanie zadań dla pracowników. Istotne jest, by stanowił pewien rodzaj narzędzia kontroli nad działaniami podwładnych i współpracowników. Idealnie, gdy zapewnia pewną transparentność działań, a pracujące w systemie osoby mają tego świadomość.

Jak rynek odpowiedział na potrzeby multiagentów?

Jeszcze kilkanaście lat temu tego typu narzędzi praktycznie na rynku nie było. Nadejście pandemii spowodowało przenoszenie się sprzedaży z biur stacjonarnych do internetu i ujawniło na rynku pilną potrzebę tworzenia takich produktów IT dla multiagentów.

Dzisiaj wybór programów do zarządzania agencją, porównywania, polisowania czy gromadzenia danych jest duży. Najwięksi gracze rynku multiagencyjnego proponują je swoim współpracownikom bez dodatkowych opłat lub za symboliczne abonamenty. Istnieje też sporo płatnych, ale niezależnych rozwiązań. Trudno znaleźć jedno pozbawione wad. Jak dotąd nie znalazłam jednego komplementarnego systemu, który łączyłby w sobie oczekiwane funkcje.

Oczywiście wszystkie rozwiązania będą posiadały zarówno zalety, jak i wady. Narzędzia udostępnianie przy współpracy z konkretną siecią multiagencyjną budzą chyba najwięcej wątpliwości wśród kolegów i koleżanek z branży. Czy moja baza jest bezpieczna? Czy ktoś jeszcze oprócz mnie ma do niej dostęp? Co się stanie z bazą, którą zbudowałem, gdy zechcę odejść?

Bardzo często nasze bazy powstają latami i są naszym największym kapitałem. Nic dziwnego, że ich bezpieczeństwo przysparza nam trosk. Z drugiej strony niezależni dostawcy i ich rozwiązania nie zawsze są chętnie witani przez TU. Czasem wątpliwości budzi sposób działania systemu czy technologia albo wprost powstają zarzuty wobec bezpieczeństwa przechowywania danych.

Przed podjęciem decyzji o zakupie programu bądź podpisaniu umowy z inną multiagencją warto zbadać, a jeśli to możliwe, gruntownie przetestować dany program. Wybrać w pierwszej kolejności te obszary, które są dla nas kluczowe albo najpilniej wymagają naszej uwagi i zmian.

Katarzyna Barszcz-Mrozicka
agentka ubezpieczeniowa
właścicielka KBM Ubezpieczenia

Edukacja i technologia to przyszłość sprzedaży ubezpieczeń

0
Bartosz Wolski

Współczesny rynek ubezpieczeń ewoluuje szybciej niż kiedykolwiek. Klienci mają coraz wyższe oczekiwania, a ich świadomość ubezpieczeniowa rośnie. W tej sytuacji agenci, którzy nie tylko oferują produkty, ale i edukują swoich klientów, mają większą szansę na sukces.

Coraz więcej badań potwierdza, że świadomy klient chętniej podejmuje decyzję o ubezpieczeniu i wybiera szerszy zakres ochrony. To zjawisko można określić hasłem „świadomy klient kupuje więcej”. Wprowadzenie edukacyjnego podejścia do sprzedaży wymaga czasu lub nowoczesnych rozwiązań – takich, które pozwolą w prosty sposób dostarczać klientom wiedzę, by mogli sami podjąć świadome decyzje.

Avatar Agenta – nowoczesne narzędzie edukacji

W odpowiedzi na te potrzeby na rynku pojawiła się aplikacja Avatar Agenta. Jest to nowoczesne narzędzie dedykowane agentom ubezpieczeniowym, które pomaga zbliżyć się do klienta i rozwijać sprzedaż poprzez edukację. Avatar Agenta umożliwia agentom korzystanie z filmów edukacyjnych, które w prosty i przystępny sposób wyjaśniają często skomplikowane zagadnienia ubezpieczeniowe.

Każdy filmik jest przygotowany w taki sposób, aby był przyjazny dla odbiorcy, angażujący i łatwy do zrozumienia. Dodatkowo agent umieszcza w wideo własny wizerunek oraz dane kontaktowe, co wzmacnia efekt zaufania i wspiera budowanie relacji z klientem.

Dzięki temu narzędziu agent może z poziomu strony lub aplikacji dostępnej w AppStore i GooglePlay wysyłać filmiki bezpośrednio do swoich klientów – zarówno tych, którzy dopiero rozważają zakup ubezpieczenia, jak i tych, którzy już mają jakąś formę ochrony, ale mogą potrzebować dodatkowych informacji.

Aplikacja Avatar Agenta jest nie tylko funkcjonalna, ale i intuicyjna – jej obsługa nie wymaga specjalistycznej wiedzy, co czyni ją dostępną nawet dla tych agentów, którzy na co dzień nie korzystają z zaawansowanych technologii.

Wartość edukacji w procesie sprzedaży

Edukacja klienta przynosi korzyści zarówno dla agenta, jak i dla samego klienta. Z perspektywy agenta ubezpieczeniowego edukowanie klientów wzmacnia ich relację z firmą i zwiększa zaufanie do oferowanych usług. Klient czuje się bardziej komfortowo, widząc, że agent nie tylko chce sprzedać produkt, ale również pomaga mu zrozumieć jego wartość. Dzięki takiemu podejściu klienci podejmują bardziej przemyślane decyzje zakupowe, co z kolei przekłada się na wyższą lojalność i dłuższy czas trwania współpracy.

Z kolei dla klientów możliwość obejrzenia krótkiego filmu wyjaśniającego działanie konkretnego ubezpieczenia to doskonały sposób, by przyswoić niezbędne informacje w przystępnej formie. Wideo pozwala lepiej zrozumieć istotne zagadnienia związane z ochroną zdrowia, majątku czy życia. Dzięki temu klienci mogą świadomie decydować, jakie ubezpieczenie najlepiej odpowiada na ich potrzeby.

Rozwój nowych technologii w sektorze ubezpieczeń oznacza, że agenci, którzy aktywnie sięgają po innowacyjne narzędzia, budują swoją przewagę na rynku.

Bartosz Wolski
Avatar Agenta

PZU: Biznes… naturalnie coraz większy, i koniecznie rentowny

0
Źródło zdjęcia: GU

We wtorek 3 grudnia 2024 roku w restauracji Belvedere w Łazienkach Królewskich w Warszawie odbyło się spotkanie z brokerami organizowane przez PZU SA i TUW PZUW pod hasłem „Biznes… naturalnie”. Zaproszenie przyjęli liczni przedstawiciele i przedstawicielki zarządów największych kancelarii brokerskich w Polsce. PZU ma teraz w ręku mocne karty – z jednej strony pomysł na biznes, a z drugiej wysoce merytoryczny zespół zarządzający, który dobrze rozumie specyfikę ryzyk korporacyjnych.

Dobre wyniki w niełatwym roku

Spotkanie otworzył Jakub Sajkowski, dyrektor zarządzający ds. klienta korporacyjnego PZU, który nie krył uznania dla wyjątkowego charakteru miejsca i znaczenia relacji z brokerami. – Belvedere to przestrzeń, która łączy tradycję z nowoczesnością – dokładnie tak, jak nasza współpraca z Państwem. To miejsce doskonale oddaje ducha Grupy PZU: szanujemy naszą historię, ale patrzymy w przyszłość z odwagą – rozpoczął Jakub Sajkowski. W dalszej części wystąpienia podjął refleksję nad mijającym rokiem, który określił jako „pełen wyzwań i przełomowych momentów”. – Rok 2024 postawił przed nami niezwykle trudne zadanie – nie tylko utrzymania, ale wręcz przekroczenia wyników z roku ubiegłego, który był dla nas rekordowy. Wiedzieliśmy, że sprostanie tym oczekiwaniom wymaga od nas nie tylko sprawdzonych metod, ale także odwagi w podejmowaniu nowych wyzwań – mówił.

Mimo trudności, PZU udało się osiągnąć wyniki przekraczające oczekiwania. – Z satysfakcją mogę powiedzieć, że dynamika rozwoju naszego biznesu w segmencie klientów korporacyjnych przewyższyła średnie rynkowe, co jest dowodem na naszą przewagę konkurencyjną. To efekt nie tylko naszych wysiłków, ale przede wszystkim owoc partnerskiej współpracy z Państwem: brokerami – zauważył Jakub Sajkowski. Podkreślił, że rola brokerów w sukcesach PZU jest kluczowa, nazywając ich wymagania „niezastąpionym katalizatorem doskonalenia i rozwoju”.

W swoim wystąpieniu Jakub Sajkowski odniósł się także do strategicznych wyzwań na przyszłość i roli programów prewencyjnych, takich jak RyzykoPRO, iFlota i Process Safety Management, które z jednej strony przywiązują klientów do firmy, a z drugiej w istotny sposób przekładają się na wyższą rentowność.

– Programy te nie tylko minimalizują ryzyko, ale również budują przewagę konkurencyjną naszych klientów. Dzięki nim możemy skutecznie wspierać ich rozwój, a jednocześnie wzmacniać rentowność i stabilność portfela PZU – uzupełnił Bartosz Grześkowiak, członek zarządu PZU SA.

PZUW z apetytem na zieloną energetykę i inwestycje infrastrukturalne

Miniony rok był okresem pełnym wyzwań, związanych między innymi ze zmianami w zarządzie Grupy PZU, co niewątpliwie budziło pewne pytania i oczekiwania – zarówno wśród naszych klientów, jak i partnerów – zauważył Andrzej Jarczyk, prezes TUW PZUW. Podkreślił, że niepewność, która pojawia się w takich sytuacjach, stanowi naturalną reakcję, ale towarzystwo wyszło z tego okresu umocnione. – Mieliśmy okazję spotkać się z większością naszych klientów i z radością mogę powiedzieć, że zdecydowana większość z nich pozostała z nami, co potwierdza, że model TUW PZUW jest dla nich atrakcyjny, stabilny i wygodny – dodał.

Prezes wskazał także na sukcesy, jakie firma odnotowała w ostatnim roku. Wspomniał o przypisie składki, który wyniósł około 1,4 miliarda złotych, oraz o dynamicznie rozwijających się liniach biznesowych, takich jak ubezpieczenia zdrowotne czy produkty oferowane wspólnie z klientami bazowymi, w tym energetycznymi. – To nie są już czasy, kiedy TUW PZUW był młodym startupem. Dziś jesteśmy dojrzałą organizacją, która udowodniła swoją profesjonalność i zdolność do adaptacji w trudnych warunkach rynkowych – podkreślił.

Andrzej Jarczyk skupił się także na rosnącym zaangażowaniu zakładu w transformację energetyczną. – Ubezpieczamy zieloną energię i kluczowe projekty infrastrukturalne w Polsce. Jesteśmy naturalnym partnerem dla podmiotów, które realizują największe inwestycje związane z energetyką odnawialną oraz infrastrukturą – zaznaczył. Prezes dodał, że TUW PZUW planuje dalszy rozwój w tym obszarze.

Kończąc swoje wystąpienie, Andrzej Jarczyk zwrócił się bezpośrednio do brokerów, dziękując im za współpracę i podkreślając ich kluczową rolę w sukcesach towarzystwa. – Na rynku, na którym to brokerzy odgrywają decydującą rolę, my staramy się pokornie odpowiadać na ich potrzeby i dostarczać jak najlepszą ofertę. Dziękuję za to, że wspólnie możemy realizować nasze ambitne cele i dynamicznie rozwijać TUW PZUW – zakończył.

Sztuczna inteligencja pomoże szybciej odpowiadać na zapytania brokerskie

Bartosz Grześkowiak rozpoczął swoje wystąpienie od podkreślenia szczególnej wagi momentu, w którym znajduje się PZU. – To wyjątkowy czas dla naszej grupy – właśnie zakończyliśmy trzyletni okres strategiczny i wchodzimy w nową perspektywę, wyznaczając cele na kolejne lata – powiedział.

Członek zarządu PZU SA nawiązał do najważniejszych założeń nowej strategii, akcentując potrzebę uproszczenia struktury organizacyjnej grupy oraz skoncentrowania się na działalności podstawowej, czyli ubezpieczeniach. Szczególnie istotnym elementem jest optymalizacja wykorzystania zasobów i danych, które, jak podkreślił, stanowią przewagę PZU na rynku. – Posiadamy dane, jakich nie mają nasi konkurenci, i musimy je w pełni wykorzystać, aby lepiej zrozumieć potrzeby naszych klientów i dostarczać im najbardziej dopasowane rozwiązania – wyjaśnił.

Biznes korporacyjny zdaniem Bartosza Grześkowiaka odgrywa coraz większą rolę w działalności grupy. – W ostatnich latach rynek korporacyjny rósł dynamicznie, a my z nim – udział Grupy PZU w tym segmencie wynosi już 37%, co znacząco przewyższa nasz udział w całym rynku ubezpieczeniowym – podkreślił. Wskazał również na ambitne cele związane z dalszym wzrostem w tym segmencie oraz utrzymaniem wskaźnika mieszanego na poziomie nieprzekraczającym 90%.

Na koniec Bartosz Grześkowiak zaznaczył, że rozwój Grupy PZU opiera się na dwóch filarach: innowacjach i partnerstwie. – Zainwestujemy w nowe narzędzia, które usprawnią procesy, przyspieszą obsługę zapytań brokerskich i pozwolą nam jeszcze lepiej współpracować z wami – naszymi partnerami – mówił. Wskazał także na plany ekspansji zagranicznej, która ma być realizowana w sposób ostrożny, ale efektywny, z wykorzystaniem istniejących zasobów grupy, również w charakterze reasekuratora.

Jak dolecieć do celu w ekstremalnych warunkach?

Kulminacją wieczoru było wystąpienie Sebastiana Piotra Kawy, osiemnastokrotnego mistrza świata w szybownictwie. Mówił on o tym, z czym musi zmierzyć się każdy lider – zarówno w biznesie, jak i w powietrzu. – Nie ma idealnych warunków. Są tylko decyzje, które podejmujesz w czasie rzeczywistym, a te definiują, czy dolecisz do celu, czy runiesz na ziemię – stwierdził.

Dla PZU, które na spotkaniu w Belvedere prezentowało swoje sukcesy i ambitne plany, te słowa mogły zabrzmieć jak wyzwanie. Czy firma naprawdę potrafi odważnie manewrować w turbulentnych czasach, czy wciąż gra zachowawczo, starając się jedynie utrzymać lot? Wskaźnik mieszany poniżej 90% (wyzwanie szczególnie w liniach komunikacyjnych), wzrost segmentu korporacyjnego o 25% – to liczby i idee, które robią wrażenie. Ale czy wystarczą? „W szybownictwie, jeśli tylko czekasz na lepsze warunki, w końcu zabraknie ci wiatru” zauważył Sebastian Kawa. I to jest sedno. PZU ma narzędzia, ma dane, ma partnerów. Ale czy ma wystarczającą odwagę, by zaryzykować i zagrać na własnych zasadach? Spotkanie pokazało ambicje. Przekonamy się, czy firma jest gotowa na śmiałe manewry. Bo w biznesie, tak jak w powietrzu, wygrywają nie ci, którzy tylko lecą z wiatrem, ale ci, którzy tworzą własne szlaki.

Aleksandra E. Wysocka

18,081FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie