Blog - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal

1,5% dla Marka Śliperskiego

0

Drodzy Czytelnicy „Gazety Ubezpieczeniowej”!

Ponawiamy nasz serdeczny apel o przekazywanie 1,5% Państwa podatku za ubiegły rok na pomoc dla wieloletniego współpracownika „Gazety Ubezpieczeniowej” – Marka Śliperskiego.

Zbierane fundusze pozwalają przede wszystkim opłacić koszty profesjonalnej opieki nad nim, pomocy w codziennych czynnościach życiowych i nieodzownej rehabilitacji (cierpi na wtórnie postępującą formę stwardnienia rozsianego).

POMÓŻMY MARKOWI ŚLIPERSKIEMU!

W formularzu PIT wpisz nr KRS: 0000268931 z dopiskiem: Dla Marka Śliperskiego.

Redakcja

Menedżerze, jesteś częścią problemu czy rozwiązania?

0
Jan Grzesikiewicz

Jak skutecznie zarządzać zespołami, aby nie tylko osiągać cele sprzedażowe, ale i rozwijać umiejętności agentów w sposób zrównoważony i zgodny z wartościami firmy? W odpowiedzi na to pytanie chciałbym podzielić się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami z perspektywy trenera mentalnego.

Przez ostatnie 12 lat, pracując jako konsultant i trener sprzedaży w Sandler Training Polska oraz jako niezależny certyfikowany trener mentalny, miałem przyjemność współpracować z setkami agentów i menedżerów sprzedaży w branży finansowo-ubezpieczeniowej.

Jedną z kluczowych lekcji, jaką wyciągnąłem z tej współpracy, jest to, że efektywne zarządzanie i rozwój zespołów w dużej mierze zależy od mentalnej postawy liderów. W obliczu wyzwań menedżerowie mają dokładnie takie same wybory jak ich agenci: mogą stać się mentalną częścią problemu lub rozwiązania. To, jaką ścieżkę wybiorą, ma bezpośredni wpływ na kulturę pracy, motywację zespołów oraz ich efektywność.

Zatruwasz czy inspirujesz?

Bycie częścią problemujest często łatwiejszą drogą. Skupiamy się na ograniczeniach, problemach i przeszkodach, które wydają się być poza naszą kontrolą. W tym scenariuszu narzekanie, obwinianie innych i pasywna postawa są na porządku dziennym. Takie zachowanie, choć ludzkie i zrozumiałe, prowadzi do toksycznej atmosfery w zespole, ogranicza kreatywność i innowacyjność, a co najważniejsze, zniechęca do poszukiwania skutecznych rozwiązań.

Z drugiej strony decyzja o byciu skupionym na poszukiwaniu rozwiązania wymaga świadomego wysiłku, pracy nad sobą i nieustannego rozwoju. Wymaga od liderów postawy otwartej, skoncentrowanej, a także gotowości do przyjmowania konstruktywnej krytyki i adaptacji do zmieniających się okoliczności.

Menedżerowie i szefowie działów szkoleń, którzy przyjmują tę postawę, stają się inspiracją dla swoich zespołów. Pokazują przez przykład, że każde wyzwanie można przekształcić w możliwość do nauki, wzrostu i rozwoju.

Jak kręgi na wodzie

Praktyczne zastosowanie treningu mentalnego w codziennej pracy z zespołem może przybrać różne formy. Od regularnych sesji coachingowych, przez warsztaty z zakresu zarządzania stresem i budowania nawyku zwyciężania, aż po codzienne praktyki pracy nad wewnętrznym balansem, które pomagają utrzymać skupienie i równowagę emocjonalną.

Pamiętajmy, że nasza postawa mentalna jako liderów nie tylko wpływa na nasz indywidualny dobrostan, ale również na efektywność i morale całego zespołu. Bycie częścią rozwiązania oznacza więc nie tylko skupienie się na własnym rozwoju, ale również na wspieraniu naszych agentów w ich rozwoju zawodowym i osobistym.

W końcu w branży tak konkurencyjnej jak ubezpieczenia, gdzie sukces zależy od umiejętności adaptacji do szybko zmieniających się warunków rynkowych i potrzeb klientów, największym atutem każdego zespołu są ludzie, którzy potrafią myśleć i działać, szukając rozwiązań, a nie przeszkód.

Jako liderzy mamy nie tylko możliwość, ale i obowiązek być dla nich przykładem i wsparciem na tej drodze.

Jan Grzesikiewicz

Co zrobić, kiedy klient ma zastrzeżenia

0
Adam Kubicki

Zastrzeżenia i obiekcje są normalną, naturalną i nieuniknioną częścią procesu sprzedaży. Mimo to wielu agentów jest zniechęconych i przygnębionych, gdy klienci zaczynają kręcić nosem, zarzucając im zbyt wysokie ceny, wskazując na lepsze oferty konkurencji i zgłaszając inne zastrzeżenia.

Bez względu na rodzaj ubezpieczenia, które sprzedajesz, klienci zawsze będą mieli jakieś pytania i wątpliwości, które musisz rozwiać, żeby w ogóle mogło dojść do transakcji. Twoja umiejętność radzenia sobie w takiej sytuacji staje się istotnym warunkiem sukcesu. Ogólna zasada brzmi: nie ma sprzedaży bez towarzyszących jej wątpliwości. Zawsze musisz pamiętać o trzech rzeczach.

Po pierwsze, wątpliwości są czymś dobrym, gdyż dowodzą zainteresowania twoimi propozycjami. Klient, który siedzi biernie, nie zadaje żadnych pytań i nie angażuje się w rozmowę, nie jest tak naprawdę zainteresowany tym, co do niego mówisz.

Po drugie, zastrzeżenia są dowodem na to, że udało ci się dotknąć jakiejś czułej struny klienta. Dopiero wtedy, gdy zaangażuje się on emocjonalnie w twoją prezentację, masz jakąkolwiek szansę na przeprowadzenie transakcji sprzedaży.

Po trzecie, w przypadku udanych transakcji zgłaszanych jest dwukrotnie więcej zastrzeżeń niż w przypadku negocjacji zakończonych niepowodzeniem. Klient, który w końcu dokonuje zakupu, zgłasza o wiele więcej zastrzeżeń niż osoba, która niczego nie kupuje.

Zarzucając wędkę do wody, masz nadzieję, że złowisz jakąś rybę. Czekasz, aż spławik zanurkuje, co sygnalizuje, że rzeczywiście jakaś ryba zainteresowała się przynętą założoną na haczyk. Jeśli nie poczujesz żadnego szarpnięcia, to nie ma mowy o złapaniu ryby.

Analogicznie, gdy potencjalny klient zaczyna zgłaszać jakieś zastrzeżenia lub zadaje ci pytania na temat twojej oferty, to znaczy, że się nią zainteresował. Tak samo jak w przypadku ryby, która złapała przynętę. Teraz wiesz, że klient przestał być obojętny. To dobry znak.

Zauważyłem, że liczba zastrzeżeń wobec propozycji – bez względu na to, co to jest – nie przekracza sześciu, a najczęściej oscyluje wokół liczby trzy. Treść zastrzeżeń i obiekcji zależy od wielu czynników: samego ubezpieczenia, jego ceny i cen podobnych produktów u konkurencji, oferty konkurencji, specyficznych potrzeb konkretnego klienta, jego sytuacji życiowej i finansowej, a także ogólnej sytuacji na rynku.

Liczba zastrzeżeń zgłaszanych przez klientów, które mają służyć jako wymówki dla nieprzyjęcia twojej oferty, jest ogromna. Klienci mogą być niesamowicie kreatywni. Mogą wpaść na pomysł, który tobie nigdy nie przyszedłby nawet do głowy – mieć nawet dziesiątki czy setki takich powodów. Jednak wszystkie zawsze można sprowadzić do sześciu głównych kategorii zastrzeżeń.

Przygotuj listę wszystkich zastrzeżeń, które usłyszałeś w ciągu tygodnia lub miesiąca, a następnie podziel je na grupy logicznych kategorii. „Dlaczego potencjalni klienci nie kupują proponowanego ubezpieczenia?” – to kluczowe pytanie, które pozwala wskazać główne zastrzeżenia klientów. Czasem wystarczy zidentyfikować i wyeliminować jedno poważne zastrzeżenie, aby podwoić lub potroić sprzedaż.

Głównym powodem, dla którego ludzie nie kupują twojego rozwiązania, jest brak obawy związanej z potencjalną szkodą i brak wiary, że ubezpieczenie zadziała właściwie. Dlatego, jeśli chcesz ograniczyć liczbę zastrzeżeń i obiekcji, zainwestuj czas spotkania w uświadamianie klienta co do istniejących zagrożeń i przedstaw wiarygodnie swoją propozycję, wskazując na jej zalety i również wady lub niedoskonałości.

Tylko w ten sposób możesz sprzedać ubezpieczenie, którego klient nie planował wcześniej zakupić.

Adam Kubicki

adam.kubicki@indus.com.pl

Potworek językowy. Sabotaż generujący duże koszty

0
Źródło zdjęcia: Premium English

Product tampering, czyli sabotaż produktu, odnosi się do celowego manipulowania produktem w taki sposób, aby spowodować szkodę konsumentowi lub firmie. Tego rodzaju działania mogą mieć poważne konsekwencje zdrowotne, finansowe i prawne.

W kontekście ubezpieczeniowym sabotaż produktu może prowadzić do roszczeń związanych z odpowiedzialnością cywilną, odszkodowaniami za szkody osobowe, a także stratami finansowymi związanymi z wycofaniem produktów z rynku.

Jednym z najbardziej znanych przypadków sabotażu produktu jest sprawa Tylenolu z 1982 r. W Stanach Zjednoczonych doszło wtedy do serii zatruć, kiedy ktoś dodał cyjanek do kapsułek Tylenolu, popularnego środka przeciwbólowego. W wyniku tego incydentu zmarło siedem osób, co spowodowało ogromny kryzys zaufania do marki. Firma Johnson & Johnson, producent Tylenolu, musiała wycofać wszystkie produkty z rynku, co wiązało się z wielomilionowymi stratami.

Przykłady użycia w kontekście ubezpieczeniowym:

The insurance company paid multi-million dollar compensation after a product tampering incident that resulted in many people being hospitalized.

(Ubezpieczyciel wypłacił wielomilionowe odszkodowania po tym, jak doszło do sabotażu produktu, w wyniku którego wiele osób zostało hospitalizowanych).

As a result of the product tampering, the company had to conduct a costly product recall campaign, which caused significant financial losses that were partially covered by insurance.

W wyniku sabotażu produktu firma musiała przeprowadzić kosztowną kampanię wycofywania swoich produktów z rynku, co spowodowało znaczne straty finansowe, które były częściowo pokryte przez ubezpieczenie.

Małgorzata Kulik
trenerka umiejętności językowych dla branży ubezpieczeń i reasekuracji

office@premium-english.pl

www.premium-english.pl 

Miliardowe skutki awarii CrowdStrike również dla ubezpieczycieli

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W wyniku awarii oprogramowania CrowdStrike, firmy z listy Fortune 500, z wyłączeniem Microsoftu, poniosą straty finansowe sięgające 5,4 miliarda dolarów (ok. 21,6 miliarda złotych) – poinformował ubezpieczyciel Parametrix. Awaria spowodowała poważne zakłócenia w usługach internetowych na całym świecie, dotykając kluczowych sektorów, takich jak lotnictwo, bankowość i opieka zdrowotna.

Awaria została spowodowana przez błędną aktualizację oprogramowania zabezpieczającego CrowdStrike, która sparaliżowała komputery na całym świecie. Według danych Microsoftu, aktualizacja ta wpłynęła na 8,5 miliona urządzeń z systemem Windows. Ubezpieczyciel Parametrix oszacował, że straty ubezpieczone przez firmy z listy Fortune 500 wyniosą od 540 milionów do 1,08 miliarda dolarów (ok. 2,16 do 4,32 miliarda złotych).

Jonatan Hatzor, CEO Parametrix, określił to wydarzenie jako „największe zdarzenie akumulacyjne, jakie kiedykolwiek widziano w ubezpieczeniach cybernetycznych”. „To zdarzenie rozprzestrzeniło się bardzo szybko i miało globalny zasięg,” dodał Hatzor, szacując, że globalne straty finansowe mogą sięgnąć około 15 miliardów dolarów (ok. 60 miliardów złotych), a globalne straty ubezpieczone – między 1,5 a 3 miliarda dolarów (ok. 6 do 12 miliardów złotych).

Główne sektory, które najbardziej ucierpiały, to opieka zdrowotna z przewidywanymi stratami na poziomie 1,938 miliarda dolarów (ok. 7,75 miliarda złotych) oraz sektor bankowy z 1,149 miliarda dolarów (ok. 4,6 miliarda złotych). Linie lotnicze z listy Fortune 500 odnotowały straty w wysokości około 860 milionów dolarów (ok. 3,44 miliarda złotych).

Pomimo skali zdarzenia, główny ubezpieczyciel cybernetyczny Beazley poinformował, że nie planuje zmieniać swoich prognoz dotyczących wskaźnika mieszanego (combined ratio), kluczowego miernika rentowności ubezpieczeniowej. Agencja ratingowa Fitch oceniła, że globalny przemysł ubezpieczeniowy i reasekuracyjny prawdopodobnie uniknie poważnych konsekwencji finansowych w związku z tą awarią. Wstępne szacunki Fitch wskazują, że globalne straty ubezpieczone mogą wynieść od kilku do kilkunastu miliardów dolarów, co, choć znaczące, nie powinno wpłynąć materialnie na wyniki finansowe większości ubezpieczycieli i reasekuratorów.

Fitch zauważył, że linie ubezpieczeń najbardziej dotknięte przez to zdarzenie to ubezpieczenia od przerw w działalności oraz ubezpieczenia cybernetyczne. Dodatkowo, mniejsze linie ubezpieczeń, takie jak ubezpieczenia podróżne, odwołanie imprez oraz błędy i zaniedbania technologiczne, również odnotują pewne straty.

Eksperci z Fitch podkreślili, że obecne modele ryzyka i struktury reasekuracyjne większości dużych graczy w branży są wystarczająco solidne, aby poradzić sobie z tego typu zdarzeniami bez konieczności wprowadzania znaczących zmian w strategii zarządzania ryzykiem czy politykach cenowych. Niemniej jednak Fitch zaznacza, że takie wydarzenia, jak awaria CrowdStrike podkreślają konieczność dalszego rozwoju narzędzi i strategii zarządzania ryzykiem cybernetycznym, w celu lepszego przygotowania na przyszłe incydenty o podobnej skali.

(AW, źródło: Reuters, Reinsurance News, Insurance Journal)

Nowa Polisa Turystyczna CUK Travel dołącza do linii Bezpieczni z CUK

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

CUK Ubezpieczenia we współpracy z Allianz rozszerza ofertę własnych polis z serii Bezpieczni z CUK o nowy produkt – polisę turystyczną CUK Travel. To ubezpieczenie o relatywnie niskiej cenie i z szerokim zakresem ochrony. Ubezpieczenie CUK Travel jest dostępne tylko w CUK, ale może być sprzedawane również przez agentów niewspółpracujących  z multiagencją.

Klauzula alkoholowa w cenie

Polisa Turystyczna CUK Travel wyróżnia się m.in. klauzulą alkoholową, która jest wliczona w cenę, a więc klienci nie muszą rozszerzać ochrony ubezpieczeniowej ani płacić dodatkowej składki. Ponadto,polisa nie ma podlimitu na choroby przewlekłe, oferując ochronę do pełnej sumy kosztów leczenia bez dodatkowych opłat. Suma ubezpieczenia na koszty leczenia wynosi do 5 mln zł, a transporty (w tym transport zwłok) są bez limitu. Dodatkowo, nie ma zwyżki w składce za rodzaj wykonywanej pracy, a koszty leczenia po powrocie do Polski są objęte sumą ubezpieczenia aż do 15 000 zł.

CUK Travel dostępne dla każdego agenta

CUK w ramach własnej linii polis Bezpieczni z CUK oferuje ubezpieczenia komunikacyjne Assistance czy Bezpieczni w drodze, NNW Szkolne, ubezpieczenie Rowerowe oraz dla kredytobiorców. Polisy można wystawiać tylko w systemach sprzedażowych CUK, jednak multiagencja umożliwia ich sprzedaż również przez agentów spoza organizacji.

Systematycznie rozbudowujemy grupę produktówdostępnych tylko w CUK. Bardzo się cieszę, że agenci zyskują kolejny atut sprzedażowy, tym razem z obszaru turystyki. CUK Travel to polisa, która daje klientom jeszcze szerszy zakres ochrony, wzbogacony o nowe komponenty jak np. klauzula alkoholowa. Co więcej, zyskują również agenci, którzy mogą wzbogacić portfel produktów o unikatowe ubezpieczenie. Zachęcam do kontaktu wszystkich agentów, którzy chcieliby zyskać dostęp do tych produktów – mówi Marcin Dyliński, członek zarządu ds. marketingu i e-commerce w CUK Ubezpieczenia.

(KS, źródło: CUK Ubezpieczenia)

Prawo do naprawy a usługi home assistance

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Wprowadzenie dyrektywy o prawie do naprawy przez Radę Unii Europejskiej zapowiada rewolucję w podejściu do produkcji sprzętu domowego i elektroniki. Nowe przepisy mają na celu ułatwienie i zwiększenie dostępności usług naprawczych, co przyniesie korzyści zarówno konsumentom, jak i środowisku. Jak wpłynie to na branżę assistance?

Prawo do naprawy – kluczowe zmiany

Dyrektywa o prawie do naprawy wprowadza szereg istotnych modyfikacji, które mają na celu zmianę podejścia zarówno producentów, jak i konsumentów do renowacji zużytych artykułów gospodarstwa domowego. Przepisy mają dotyczyć określonych sprzętów domowych, takich jak zmywarki, pralki, smartfony czy wyświetlacze elektroniczne. Niewykluczone, że w przyszłości lista będzie sukcesywnie rozszerzana. Spodziewane zmiany to:

1. Obowiązek producenta. Producenci będą zobowiązani nie tylko do szybkich i przystępnych cenowo napraw, ale przede wszystkim do wytwarzania produktów, które można nareperować. Dodatkowo powinni oferować części zamienne w korzystnych cenach, jak również informować nabywcę o przysługującym mu prawie do naprawy urządzenia. Nie będą też mogli odmówić takiej usługi wyłącznie ze względów ekonomicznych lub dlatego, że produkt naprawiał wcześniej ktoś inny. Sprzęt, który będzie na gwarancji i trafi do naprawy, zyska dodatkowy rok zabezpieczenia.

2. Usługi naprawcze. Powstanie specjalna europejska platforma internetowa podzielona na poszczególne państwa członkowskie. Będzie można wyszukać na niej lokalne punkty napraw, sprzedawców oferujących odnowione produkty, jak również kupców, którzy chcieliby nabyć wadliwe produkty np. na części zamienne. Po wypełnieniu specjalnego formularza osoba poszukująca pomocy z łatwością będzie mogła porównać ceny i czas trwania naprawy w znalezionych serwisach. Na pewno zwiększy to konkurencję na rynku i obniży koszty napraw dla konsumentów.

3. Ekologiczne korzyści. Nowe przepisy mają zachęcić przede wszystkim do tego, żeby naprawić zepsuty sprzęt, zamiast go wyrzucać i kupować nowy. Zmniejszenie ilości elektrośmieci poprzez promowanie napraw zamiast zakupu nowych urządzeń, przyczyni się do ochrony środowiska.

Home Assistance – wsparcie klienta i środowiska

Usługi home assistance zawsze były nastawione na pomoc klientowi i naprawę urządzenia. Niestety niekiedy bywało tak, że klient decydował się na zakup nowego sprzętu, gdyż cena części zamiennych wynosiła tyle samo co wartość nowego urządzenia. Planowane przepisy mają ułatwić dostęp do części zastępczych, które dodatkowo mają być oferowane w przystępnych cenach.

Sporym problemem na rynku polskim jest też liczba serwisów, które taki sprzęt mogą naprawić. W związku z wysokim kosztem napraw konsumenci przestali oddawać urządzenia do serwisów, a zaczęli kupować nowe. Spowodowało to spory ubytek tego typu punktów na mapie napraw sprzętów AGD.

Kolejnym wyzwaniem, z jakim trzeba się zmierzyć, jest brak specjalistów w zakresie usług naprawczych. W szkołach brakuje obecnie klas, które kształciłyby na kierunkach technicznych. Zapewne wraz z wejściem w życie przepisów unijnych w technikach pojawi się możliwość nauki w tym zawodzie, niezbędna będzie jednak zmiana podejścia i odpowiednia promocja dla tego typu kształcenia wśród młodych ludzi. 

W związku z dyrektywą o prawie do naprawy możemy spodziewać się zwiększonej liczby zgłoszeń do serwisów. Rodzi to pewien problem, gdyż jest coraz mniej fachowców pracujących w tej branży i ciężko o nowego pracownika. Ponadto będzie się to wiązało ze wzrostem kosztów usług serwisowych, co przełoży się na wzrost cen samych sprzętów – tłumaczy Kamil Pióro, Supervisor z Platformy Home w Departamencie Operacyjnym i IT, Europ Assistance Polska.

Perspektywy na przyszłość

Nowe przepisy i usługi home assistance mają wspólny cel: zmniejszyć ilość elektrośmieci poprzez szybszą i przystępniejszą cenowo naprawę posiadanych sprzętów. Przepisy regulujące prawo do naprawy odpowiadają na oczekiwania większości Europejczyków, dla których ważny jest zrównoważony rozwój również w domu.

Jeżeli rynek polski odpowiednio wcześniej przygotuje się do zmian, jakie nas czekają i zapewni wykwalifikowanych fachowców, możemy spodziewać się pozytywnych rezultatów. Dzięki temu konsumenci będą mieli przystępniejsze warunki do utrzymania swoich urządzeń w dobrej kondycji, a podjęte działania będą bardziej przyjazne środowisku – dodaje Kamil Pióro.

(KS, źródło: Europ Assistance)

Przyszłość ubezpieczeń affinity

0
Róża Błaś

Ubezpieczenia i technologia to przepis na doskonałe małżeństwo. Rozwój nowych technologii otwiera przed branżą ubezpieczeniową drzwi do niezwykłych możliwości. Czy ich synergia będzie dyktować warunki dla dalszego rozwoju branży ubezpieczeniowej? Zapraszam do odkrycia tajemnic tego fascynującego związku.

W dobie cyfryzacji i nieustannie rosnących oczekiwań klientów ubezpieczenia affinity odgrywają coraz większą rolę. Nie tylko zaspokajają specyficzne potrzeby grup zawodowych czy społeczności, ale też oferują spersonalizowaną ochronę w najbardziej nieoczekiwanych miejscach i sytuacjach.

Ubezpieczenia zawsze w zasięgu ręki

Innowacyjne punkty sprzedaży ubezpieczeń affinity powoli stają się nową normą. Już nas nie dziwi, gdy sprzedawca sprzętu AGD/RTV, rowerów czy okularów zaproponuje nam ich ubezpieczenie.

Swobodnie dodajemy też do koszyka ubezpieczenie turystyczne podczas rezerwacji lotu czy też ubezpieczenie rezygnacji z wydarzenia podczas zakupu biletu na koncert ulubionej kapeli muzycznej.

Personalizacja – klucz do serca klienta

Wykorzystanie big data i sztucznej inteligencji w celu analizy zachowań i preferencji klientów umożliwia tworzenie spersonalizowanych ofert ubezpieczeń.

Dzięki przetwarzaniu języka naturalnego i automatyzacji obsługi klienta zakłady ubezpieczeń mogą oferować rozwiązania, które idealnie wpasowują się w oczekiwania poszukujących ochrony ubezpieczeniowej.

Ubezpieczenia 3.0

Technologie będą z roku na rok nabierały coraz większego znaczenia w tworzeniu ofert ubezpieczeń. Cyfryzacja nie tylko ułatwia dostęp do ochrony ubezpieczeniowej, ale również umożliwia jej lepsze dopasowanie do zróżnicowanych potrzeb klientów.

Dzięki wykorzystaniu technologii instytucje posiadające dostęp do dużych zbiorów danych mogą proaktywnie proponować ubezpieczenia, które odpowiadają historii naszych zakupów. Nikogo nie powinno więc zdziwić, jeżeli w niedalekiej przyszłości, gdy na przykład bank zauważy, że dokonaliśmy wartościowych inwestycji (np. w urządzenia OZE) czy planujemy zagraniczne wakacje, skontaktuje się z nami w celu zaoferowania ukierunkowanej ochrony.

Innowacje technologiczne kształtują przyszłość programów affinity. Efektów tego mariażu należy upatrywać w ochronie ubezpieczeniowej lepiej dostosowanej do konkretnych sytuacji życiowych i preferencji klientów. W kontekście rosnącego zapotrzebowania na personalizację i dostępność ubezpieczeń możemy oczekiwać, że te ostatnie będą nam coraz częściej oferowane podczas codziennych zakupów.

dr Róża Błaś
kierowniczka ds. programów affinity
Mentor S.A.

Składka nieobciążona ZUS

0
Sławomir Dąblewski

Nie wszyscy pracownicy mają szczęście trafić na łaskawego pracodawcę, który wysupła środki i przejawi dobrą wolę w kwestii ubezpieczenia swoich podwładnych. To raczej domena korporacji, ale i firm majętnych, zatrudniających cennych pracowników, których trzeba jakoś dodatkowo wynagrodzić, dać im coś poza płacą podstawową i premią.

Konkurencja nie śpi i skorzysta z nadarzającej się okazji, by przejąć pracowników o rzadkich specjalnościach. Poza kartą na siłownię czy basen – skutecznym narzędziem pozyskiwania kadr i ich utrzymania – do dyspozycji pozostają jeszcze ubezpieczenia na życie indywidualne i grupowe oraz abonamenty/ubezpieczenia zdrowotne. Jak pokazują badania rynkowe, te formy dodatkowego wsparcia pracowników są przez nich doceniane. Zwyżkują abonamenty, co da się wytłumaczyć kiepską państwową opieką medyczną.

To Benjaminowi Franklinowi przypisuje się stwierdzenie: „Na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki”. Wiedział, co mówi, wszak podatki już wówczas występowały w różnej formie, a i śmierć nie mogła być podana w wątpliwość. Na pewno nie istniał w jego czasach ZUS, więc gdyby uwspółcześnić jego stwierdzenie, należałoby to dodać.

Przepisy prawa pozwalają jednak ominąć zobowiązania wobec ZUS, całkiem legalnie, gdy właśnie światły pracodawca chce dopieścić pracowników abonamentem lub ubezpieczeniem na życie. Trzeba tylko do tego podejść z głową. Poza dyskusją pozostaje podatek dochodowy, który obdarowani składką pracodawcy muszą uiścić (przychód ze stosunku pracy), a i tak wychodzi taniej niż wydatek na te cele z własnej kieszeni.

Punktem wyjścia jest § 2 ust. 1 pkt 26 Rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 18 grudnia 1998 r. w sprawie szczególnych zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, zgodnie z którym: „Podstawy wymiaru składek nie stanowią korzyści materialne wynikające z układów zbiorowych pracy, regulaminów wynagradzania lub przepisów o wynagradzaniu, a polegające na uprawnieniu do zakupu po cenach niższych niż detaliczne niektórych artykułów, przedmiotów lub usług oraz korzystaniu z bezpłatnych lub częściowo odpłatnych przejazdów środkami lokomocji”.

Zatem układ zbiorowy pracy, regulamin wynagradzania lub inny dokument o wynagradzaniu powinien określać (jeśli takiego dokumentu nie ma, pracodawca ma prawo go utworzyć), że pracownicy mają możliwość dobrowolnego przystąpienia do umów ubezpieczenia/abonamentu na wniosek złożony u pracodawcy. Pracodawca zapewnia pracownikom dostęp do ww. korzyści materialnych na preferencyjnych warunkach, tj. po cenach niższych niż detaliczne (np. za 1 zł). Szczegółowe warunki każdego dodatkowego świadczenia określane są na podstawie umowy zawartej pomiędzy pracodawcą a dostawcą usług, np. ubezpieczycielem.

Wartość takich świadczeń w części finansowanej przez pracodawcę nie będzie stanowiła podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne oraz tym samym także na Fundusz Pracy oraz Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Z podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne będzie podlegała wyłączeniu wartość różnicy pomiędzy ceną nabycia usługi a ponoszoną przez pracownika odpłatnością. Jest to równoznaczne z brakiem obowiązku opłacania składek na ubezpieczenia społeczne od ww. wartości.

Przy umowach ubezpieczenia na życie istotne jest zwrócenie uwagi na uposażonego – chodzi o uwzględnienie w kosztach uzyskania przychodu składki opłaconej przez pracodawcę. ZUS potwierdził prawidłowość stanowiska pracodawcy w takiej sprawie w interpretacji ZUS DI/100000/43/1176/2023 z 5 marca 2024 r.

Sławomir Dąblewski

dablewski@gmail.com

UFG przypomina, czym charakteryzują się ubezpieczenia rolne

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Zarówno ubezpieczenie OC rolników, jak i OC posiadaczy pojazdów mechanicznych (OC ppm) są w Polsce ubezpieczeniami obowiązkowymi. Warto wiedzieć, kiedy trzeba je wykupić, co obejmują, a także jakie mogą być skutki ich braku. Dlatego Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny przygotował zestawienie przypominające podstawowe zasady zawierania polis przez rolników.

Umowę ubezpieczenia OC rolników powinien obowiązkowo zawrzeć każdy, kto posiada gospodarstwo rolne, czyli:

  • posiada użytki rolne, których łączny obszar przekracza 1 ha, jeśli przynajmniej w części jest on opodatkowany podatkiem rolnym,
  • prowadzi produkcję rolną (niezależnie od powierzchni posiadanych gruntów), np. pasiekę, hodowlę zwierząt, uprawy w szklarniach.

OC rolników chroni przed koniecznością płacenia z własnej kieszeni za wyrządzone szkody, do których może dojść w związku z posiadaniem gospodarstwa.

W praktyce OC rolników obejmuje m.in.:

  • szkody wyrządzone przez rolnika, osoby pozostające z nim we wspólnym gospodarstwie, a także zatrudnionych przez niego pracowników (dotyczy szkód osobowych i majątkowych wyrządzonych osobom trzecim, a także szkód osobowych dotyczących rolnika, jego najbliższych oraz pracowników),
  • szkody wyrządzone przez zwierzęta znajdujące się w gospodarstwie (oprócz zwierząt niezwiązanych z posiadaniem gospodarstwa, np. pies – przyjaciel rodziny),
  • szkody wyrządzone przez pojazdy wolnobieżne będące w posiadaniu rolnika i związane z posiadaniem gospodarstwa rolnego, np. kombajn, samojezdna kosiarka, opryskiwacz itp.

Osoba posiadająca OC rolników nie musi zawierać umowy ubezpieczenia komunikacyjnego (OC ppm.) na rolnicze pojazdy wolnobieżne, nawet jeśli wyjeżdża tymi pojazdami na drogę publiczną. Ewentualne szkody nimi spowodowane pokrywane są z OC rolników.

W pozostałych przypadkach pojazdy wolnobieżne muszą mieć jednak ubezpieczenie OC komunikacyjne (dopuszczalne jest ubezpieczenie krótkoterminowe, na minimum 3 miesiące w okresie, gdy faktycznie są użytkowane). Dotyczy to pojazdów wolnobieżnych niezwiązanych z posiadaniem gospodarstwa rolnego (takich jak koparka, walec itp.), a także rolniczych pojazdów wolnobieżnych, jeśli nie są w posiadaniu rolnika (dotyczy firm, które wypożyczają taki sprzęt do prac w polu).

OC rolników nie obejmuje m.in.:

  • samochodów osobowych,
  • samochodów ciężarowych, autobusów, ciągników samochodowych,
  • motocykli, motorowerów, skuterów,
  • ciągników rolniczych i przyczep rolniczych.

Dla wszystkich wyżej wymienionych pojazdów należy wykupić obowiązkowe OC komunikacyjne i zachowywać ciągłość tego ubezpieczenia przez cały okres posiadania pojazdu. Dotyczy to również rolników użytkujących taki pojazd w związku z posiadaniem gospodarstwa.

Nie masz OC? Ryzykujesz swoim majątkiem

Skutkiem braku obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych lub OC rolników może być opłata nakładana przez UFG. Jej wysokość zależy od wielu czynników – jakiego rodzaju ubezpieczenia dotyczy (OC komunikacyjnego czy OC rolników), jakiego rodzaju pojazdu i jak długi był okres pozostawania bez ubezpieczenia. Konkretne kwoty są wyliczane na podstawie Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Aktualna wysokość opłat zawsze jest dostępna na stronie UFG.pl

Za brak ubezpieczenia OC komunikacyjnego na pojazdy rolnicze, które muszą je posiadać (tj. ciągniki i przyczepy rolnicze), obecnie obowiązuje opłata w wysokości 290 zł (za 1–3 dni przerwy w ubezpieczeniu), 720 zł (za 4–14 dni przerwy) lub 1430 zł (w razie przerwy powyżej 14 dni).

Z kolei brak obowiązkowego ubezpieczenia OC rolników wiąże się z opłatą w wysokości 430 zł. Tych dwóch kategorii opłat nie można ze sobą mylić.

Jednak najpoważniejszym skutkiem braku obowiązkowego ubezpieczenia OC komunikacyjnego lub OC rolników może być konieczność zapłacenia z własnej kieszeni za wyrządzone szkody. Nierzadko są to kwoty sięgające setek tysięcy, a nawet milionów złotych. Dla przykładu, właściciel firmy transportowej miał kilka pojazdów, niektóre użytkowane wyłącznie na terenie firmy. Jeden z nich uległ samozapłonowi, w wyniku czego spalił się sąsiedni pojazd – ciężarówka wypełniona towarem klienta. Straty wyniosły ponad 1 mln zł. Odszkodowanie wypłacił Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG). Jednak posiadacz pojazdu, który uległ samozapłonowi, musi zwrócić tę kwotę, gdyż niestety nie zawarł umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC.

(KS, źródło: UFG)

Sztuczna inteligencja w ochronie zdrowia dopiero raczkuje, ale ma ogromny potencjał

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Sztuczna inteligencja ma potencjał, żeby zrewolucjonizować podejście do profilaktyki, diagnostyki i leczenia pacjentów, jednocześnie redukując ich koszty. W globalnej skali wartość rynku rozwiązań opartych na AI w opiece zdrowotnej rośnie lawinowo – w ub.r. wynosiła ponad 32 mld dol., ale do 2030 roku ta kwota ma się zwiększyć ponad sześciokrotnie.

– W Polsce sztuczna inteligencja w ochronie zdrowia nie jest jeszcze szeroko stosowana, ale na świecie sytuacja też nie jest dużo lepsza. Jeśli zapytamy 300 lekarzy z całej Europy, to około trzech–czterech z nich powie, że korzysta ze sztucznej inteligencji w swojej codziennej pracy – mówi agencji Newseria Biznes Paweł Paczuski, współzałożyciel upmedic. – Powody tego są różne. Po pierwsze, system ochrony zdrowia jest bardzo skomplikowany, mamy płatnika i placówki medyczne, lekarzy i pacjentów i ci wszyscy interesariusze muszą być jakoś ze sobą pogodzeni, a problemem jest też integracja AI z systemami placówkowymi. To sprawia, że adopcja jeszcze nie jest tak duża. Na szczęście ostatnimi czasy – z powodu rosnącej świadomości pacjenckiej tego, że sztuczna inteligencja może pomagać – to zaczyna być wdrażane trochę szybciej i łatwiej.

Według szacunków Grand View Research w 2023 roku globalny rynek AI w opiece zdrowotnej był wyceniany na 22,5 mld dol. W tym roku jego wartość ma sięgnąć już 32,3 mld dol. i będzie dalej rosnąć w średniorocznym tempie 36,4 proc., do roku 2030 osiągając wartość 208,2 mld dol. Jak wynika z lipcowego raportu think tanku SGH dla ochrony zdrowia, również w Polsce ten sektor już dziś wykorzystuje rozwiązania AI w niektórych procesach – zarówno administracyjnych, jak i o charakterze klinicznym. Jednak prawdziwy rozwój potencjału AI w polskiej branży ochrony zdrowia ma dopiero nastąpić.

– Sztuczna inteligencja w placówkach ochrony zdrowia może być wdrożona na wielu etapach procesu obsługi pacjenta. Zaczynając od rejestracji – tutaj możemy układać grafiki lekarzy tak, żeby to było jak najbardziej efektywne, żeby w ciągu dnia obsłużyć jak najwięcej pacjentów. W trakcie samej wizyty możemy przyspieszać tworzenie dokumentacji, żeby ona była kompletna. A potem, kiedy już mniej więcej wiadomo, w którą stronę pokierować pacjenta, mamy proces diagnostyczny, gdzie jest m.in. kwestia analizy obrazów czy zdjęć. Tu sztuczna inteligencja też może znaleźć zastosowanie. Łącząc te wszystkie obszary, cały system ochrony zdrowia ma szansę być dzięki temu znacznie bardziej wydajny – mówi Paweł Paczuski.

Upmedic wykorzystuje AI, by ułatwić lekarzom opisywanie badań diagnostycznych. Podpowiedzi treści skracają czas potrzebny na uzupełnienie dokumentacji nawet o 70%. System „uczy się” również wytworzonej dokumentacji i potrafi ją analizować.

Eksperci podkreślają fakt, że sztuczna inteligencja „karmi się” danymi i efektywność narzędzi opartych na AI będzie zależeć od ich jakości i integralności. Tymczasem w tej chwili nadal jest to problem.

Obecnie nie wykorzystujemy w pełni informacji z różnych interakcji, jakie pacjenci mają z systemem ochrony zdrowia. Przede wszystkim wiele z tych informacji nie trafia do dokumentacji. W trakcie wizyty lekarz nie wszystko jest w stanie zanotować, bo po prostu nie ma na to czasu. A jeżeli nie mamy informacji, to – nawet mając najlepsze techniki sztucznej inteligencji, nie będziemy w stanie tych danych w zautomatyzowany sposób wyciągnąć – mówi Paweł Paczuski.

(KS, źródło pulsHR.pl, Newseria)

17,804FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie