Nowelizacja Kodeksu cywilnego lekiem na całe zło?

0
924

Problem, czy sąd może przyznać zadośćuczynienie za krzywdę osobom najbliższym poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu, od kilku lat rozpala dyskusje zarówno wśród ubezpieczycieli, przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, jak i środowiska naukowego.

W uchwałach składu 7 sędziów z 27 marca 2018 r. (wydanych w sprawach III CZP 36/17, III CZP 69/17 oraz III CZP 60/17) Izba Cywilna Sądu Najwyższego opowiedziała się za takim stanowiskiem.

Podstawą do przyznania zadośćuczynienia mają tu być przepisy o ochronie dóbr osobistych (art. 448 w zw. z art. 24 k.c.), zaś samym dobrem więzi łączące osoby bliskie (najczęściej opisywane jako prawo do życia rodzinnego, więź emocjonalna łącząca osoby bliskie czy po prostu więzi rodzinne).

Z kolei w uzasadnieniu uchwały składu 7 sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych z 22 października 2019 r. (I NSNZP 2/19) czytamy, że w razie doznania poważnego uszczerbku na zdrowiu przez osobę poszkodowaną czynem niedozwolonym skutki tego czynu nie mogą stanowić naruszenia dobra osobistego osób bliskich poszkodowanego, ponieważ jest to sprzeczne z naturą dóbr osobistych, norm chroniących te dobra oraz roszczeń (zakazowych) służących ich ochronie.

Pomimo licznych wysiłków w literaturze i orzecznictwie nie zdefiniowano w sposób klarowny elementów konstrukcyjnych tego dobra osobistego, lecz wskazywano raczej powody, które wykazywać mają celowość wprowadzenia kompensacji interesów niemajątkowych pośrednio poszkodowanych. Ta patowa sytuacja mogła zostać wyeliminowana rozstrzygnięciem połączonych składów obu Izb SN, które zapaść miało 25 maja 2021 r. Niestety, uchwała nie została podjęta.

W międzyczasie do Sejmu trafił przedstawiony przez prezydenta RP projekt zmiany k.c., którego celem ma być „ustanowienie prawidłowej podstawy normatywnej dla odpowiedzialności cywilnej za krzywdę najbliższych członków rodziny poszkodowanego, która polega na niemożności nawiązania lub kontynuowania więzi rodzinnej z poszkodowanym”.

Powstaje pytanie, czy nowelizacja k.c. będzie „lekiem na całe zło” w interesującym nas zakresie?

Projekt i jego uzasadnienie

Istota nowelizacji sprowadza się do dodania do k.c. art. 4462, zgodnie z którym w razie ciężkiego i trwałego uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, skutkującego niemożnością nawiązania lub kontynuowania więzi rodzinnej, sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny poszkodowanego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

W uzasadnieniu projektu czytamy, że więzi rodzinne stanowią fundament prawidłowego funkcjonowania rodziny i podlegają ochronie prawnej (art. 18 i art. 71 konstytucji). Ich utrata w następstwie czynu niedozwolonego, np. w wyniku wypadku drogowego, powinna podlegać naprawieniu przez zapłatę odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia.

Odnosząc się do wspomnianych rozbieżności w orzecznictwie, projektodawca podnosi zaś, że zmiana kierunku orzecznictwa nie może pozbawiać osób najbliższych poszkodowanego prawa do uzyskania zadośćuczynienia za zerwanie w dramatycznych okolicznościach więzi rodzinnej.

Przedmiotem regulacji mają być przypadki trwałego stanu śpiączki pourazowej lub stanów wegetatywnych oraz stanów związanych z uszkodzeniem mózgu albo innych przypadków poważnego i nieodwracalnego rozstroju zdrowia, skutkującego zerwaniem więzi rodzinnej z poszkodowanym. W tego rodzaju tragicznych sytuacjach skutek zerwania więzi rodzinnych jest podobny w zakresie do śmierci osoby bliskiej, a cierpienie najbliższego członka rodziny związanego z takim chorym jest dominujące w dłuższym okresie, zaś intensywność poczucia i braku nadziei są nie mniejsze niż trauma związana ze śmiercią.

Z uwagi na dotychczasową, dominującą praktykę orzeczniczą oraz zawisłość sporów sądowych w sprawach o zapłatę zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w postaci zerwanych więzi rodzinnych zasadne ma być wprowadzenie mocy wstecznej stosowania art. 4462 k.c., to jest także do roszczeń ze zdarzeń powstałych przed dniem wejścia w życie ustawy, ale nieprzedawnionych w dniu wejścia ustawy w życie. Przedawnienie roszczeń z tego tytułu wyznaczać ma więc art. 4421 k.c.

Jedna zaleta i pięć wad projektu

Propozycja nowelizacji Kodeksu cywilnego we wskazanym powyżej kształcie ma zarówno swoje wady, jak i zalety.

Największą zaletą jest na pewno usunięcie istniejącego obecnie stanu niepewności co do zasadności roszczeń o zadośćuczynienie. Nie sposób zaprzeczyć temu, że obecnie – ze względu na opisaną wcześniej rozbieżność w orzecznictwie Sądu Najwyższego – pośrednio poszkodowani nie są w stanie w precyzyjny sposób określić, jakie konkretnie roszczenia im przysługują.

Inicjatywa prezydencka wpisuje się też w pewien europejski trend rozszerzania możliwości przyznawania zadośćuczynień osobom pośrednio poszkodowanym, widoczny nie tylko w porządkach prawnych czy judykaturze państw członkowskich UE, ale również w projektach, takich jak Principles of European Tort Law.

Niemniej odnoszę wrażenie, że jest to jedyna zaleta przedstawionego przez prezydenta projektu. Jego głębsza analiza prowadzi do wielu wątpliwości.

Po pierwsze, zastanawiające jest już samo umiejscowienie nowego przepisu w strukturze tytułu VI księgi III k.c. W uzasadnieniu projektodawca odwołuje się wprost do dyspozycji art. 446 k.c., wskazując na podobieństwa nowej regulacji z tym przepisem. Jak się wydaje, to właśnie art. 446 powinien być „naturalnym miejscem” do uregulowania problematyki zadośćuczynienia za tzw. stany wegetatywne.

Tymczasem regulacja ujęta została po przepisie o szkodach prenatalnych, co wydaje się być zastanawiające i nie do końca zgodne z zasadami prawidłowej i spójnej legislacji.

Po drugie, projektodawca posłużył się wprost pojęciem więzi rodzinnych, tym samym podnosząc je do rangi zwrotu ustawowego. Do tej pory dyskusja na temat więzi rodzinnych sprowadzała się w istocie do możliwości uznania ich za dobro osobiste (w stosunku do czego nie było jednak zgodności nie tylko w judykaturze, ale także w doktrynie prawa cywilnego).

W przypadku wejścia w życie projektowanych zmian więzi rodzinne staną się – obok ciężkiego i trwałego uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia – ustawową przesłanką przyznawania zadośćuczynienia. Konieczne będzie więc „nasycenie” tego pojęcia treścią, w czym oczywiście mogą być pomocne dotychczasowe rozstrzygnięcia SN i sądów powszechnych.

Niemniej, posłużenie się tym zwrotem nadal wymagać będzie obiektywnej oceny ad casum, nie tylko odnośnie do istnienia więzi, jej charakteru (trwałość, rzeczywistość), ale także w pewnych przypadkach szansy na jej powstanie w przyszłości, skoro w projektowanym przepisie mowa jest także o braku możliwości nawiązania więzi.

Po trzecie, co zresztą zauważa sam projektodawca, nowa regulacja stanowić będzie mogła podstawę roszczeń nie tylko w tak dramatycznych przypadkach jak stany wegetatywne, śpiączki itp. Formuła projektowanego przepisu jest bowiem bardzo szeroka i tym samym odnosić się może do zróżnicowanych stanów faktycznych.

Po czwarte, problematyczne może okazać się określenie relacji pomiędzy zadośćuczynieniem przyznanym na podstawie nowych przepisów a zadośćuczynieniem z art. 446 § 4 k.c. Dla przykładu, czy przyznając zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej, która wcześniej znajdowała się w stanie wegetatywnym, powinno brać się pod uwagę wysokość zadośćuczynienia przyznanego uprzednio za uszczerbek związany z tym stanem i tym samym czy dochodzić powinno do pomniejszenia zadośćuczynienia przyznawanego na podstawie art. 446 § 4 k.c.?

Po piąte wreszcie, wątpliwości nasuwa koncepcja nadania projektowanym regulacjom mocy retroaktywnej. Skoro kwestia przedawnienia roszczeń ma być regulowana ogólnym przepisem odnoszącym się do przedawnienia roszczeń deliktowych, to w skrajnych przypadkach możliwe będzie dochodzenie roszczeń wynikających ze zdarzeń, do których doszło nawet do 20 lat temu.

Jest więc bardzo prawdopodobne, że wejście w życie nowych regulacji otworzy nowy i pokaźny rynek roszczeń. Trzeba bowiem pamiętać, że już po wydaniu przez SN uchwał z 27 marca 2018 r. KNF uznała, że wypłaty omawianych świadczeń kosztować mogą „zakłady ubezpieczeń od 600 mln do 16 mld zł, zaś szerokość tych widełek nie pozwala na oszacowanie ich przyszłych obciążeń” (zob. „Rzeczpospolita” z 17 maja 2018 r.).

Niech rozstrzygnie sąd

Ostatecznie wydaje się, że lepszym rozwiązaniem byłoby jednak rozstrzygnięcie kwestii omawianych zadośćuczynień przez judykaturę.

Podjęcie stosownej uchwały przez Sąd Najwyższy zapewne poprzedzone byłoby pogłębionymi analizami nad istotą więzi rodzinnych. A to – przynajmniej w teorii – pozwoliłoby na uniknięcie pojawiających się w tym zakresie wątpliwości.

dr Michał P. Ziemiak
radca prawny