Jak mądrze wdrożyć ESG w zakładzie ubezpieczeń?

0
1714

Rozmowa z Martą Prus-Wójciuk i Łukaszem Libudą z SAS

Aleksandra E. Wysocka: – Czy branża ubezpieczeniowa powinna mocniej zainteresować się kwestiami związanymi z ESG?

Marta Prus-Wójciuk: – Temat ESG staje się coraz bardziej popularny również na rynku ubezpieczeniowym, co wywołuje presję ze strony różnych interesariuszy na zakłady. Pierwszym oczywistym czynnikiem nacisku są wymogi regulacyjne. Mówimy o regulacjach dotyczących zrównoważonego rozwoju, skupiające się na oczekiwaniu, że w modelach analityczno-aktuarialnych, które tworzą zakłady ubezpieczeń, znajdą się też informacje o ryzykach klimatycznych oraz przeprowadzone zostaną stress testy ryzyk fizycznych i transformacyjnych z uwzględnieniem scenariuszy dotyczących klimatu.

Z drugiej strony regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju dla instytucji finansowych stworzone przez Unię Europejską są też pewnym procesem ujawniania informacji niejawnych, które mają oceniać działanie organizacji. Byliśmy przyzwyczajeni, że organizacje publikują nam pewne dane finansowe, a teraz są one proszone również o informacje dotyczące działań w obszarze ESG. I właśnie informacje dotyczące czynników klimatycznych czy też społecznych wymagają pewnych przekształceń zarówno w strukturze operacyjnej firm ubezpieczeniowych, jak i po stronie infrastruktury systemów informatycznych.

Łukasz Libuda: – Wymogi regulacyjne stanowią spory nacisk na instytucje. On nakręca wszystkich do działania, choć udział w tym ma presja całego otoczenia biznesowego. Przede wszystkim inwestorów, czyli tych, którzy interesują się daną organizacją i chcą wiedzieć, jak ocenić w niej czynniki ESG związane z aspektem środowiskowym, społecznym i prowadzenia ładu biznesowego, bo to będzie miało bezpośrednio wpływ na ich zysk. Agencje ratingowe również patrzą organizacjom na ręce, przygotowując tzw. ESG ratingi, które jak rating scoringowy wskazuje „wartość” przedsiębiorstwa z perspektywy innych graczy.

Wreszcie ważnym punktem odniesienia są sami klienci organizacji jak również jej pracownicy. Jako osoby prywatne staramy się iść w kierunku realizacji wymagań ESG. Segregujemy śmieci, montujemy instalacje fotowoltaiczne, jesteśmy świadomymi konsumentami. I warto wspomnieć również o mediach, które interesują się takim stylem życia i działania. Pojawia się presja społeczna, która działa również na zakłady.

Łukasz Libuda

Czy ESG można potraktować jako impuls biznesowy, który przy okazji spełniania wymogów regulacyjnych daje zakładowi ubezpieczeń okazję wejścia na nową ścieżkę, osiągnięcia korzyści wspierających bieżącą pracę operacyjną?

M.P.-W.: – Jak najbardziej. W opracowaniach dotyczących stosowania zasad ESG pojawia się dużo nowych danych i można je uwzględnić w procesach pricingowych, czyli w projektowaniu taryf. Mówię tu przede wszystkim o danych klimatycznych. Ich wplecenie w ocenę całościowego ryzyka pomaga w konstruowaniu produktu. Na dalszym etapie cyklu życia polisy może wystąpić roszczenie, które również powinno być zlikwidowane z uwzględnieniem zielonych technologii czy też partnerów, którzy realizują strategię ESG.

Kolejny krok w wykorzystaniu ESG to konstrukcja zupełnie nowych produktów. Na bazie informacji wynikających z podejścia uwzględniającego ESG można stworzyć na przykład polisy parametryczne indeksowane, które są bardziej efektywne kosztowo i pozwalają na pewnego rodzaju automatyzację likwidacji roszczenia. Wypłata w nich jest uruchomiona po osiągnięciu odpowiedniego progu przez zadany parametr dotyczący zmian klimatycznych. Na przykład wzrost poziomu wody na danym obszarze będzie powodował wypłatę odszkodowania, bo z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa w takich warunkach obszar za chwilę zostanie zalany. W tym momencie zakład jest w stanie dużo wcześniej wypłacić odszkodowanie, co oczywiście wpływa na zadowolenie klientów, z drugiej strony automatyzuje te wypłaty i sprawia, że zakład nie musi każdej z tych szkód osobno analizować. To jest na pewno duże ułatwienie.

Jest wiele elementów, które trzeba uwzględnić we wdrażaniu ESG w zakładzie ubezpieczeń: produkt, pricing, wizerunek, inwestycje, partnerzy biznesowi, dostawcy. A co zakład ubezpieczeń może zrobić, żeby wdrożenie tak całościowego programu poszło sprawnie?

Ł.L.: – To są naczynia połączone i uwzględnienie czynników ESG w prowadzeniu działalności biznesowej jest wielowątkowe. Ich wdrożenie to doskonała okazja do tego, żeby zweryfikować, zoptymalizować, przemodelować prowadzenie swojego biznesu pod kątem zarówno technologii, jak i produktów.

Żeby jednak przygotować te nowe polisy, musimy z jednej strony mieć dane i procesy, które pozwolą nam zoptymalizować portfele, a z drugiej postarać się zweryfikować, jak wdrożenie nowych produktów może wpłynąć na nasz zakład w przyszłości: w okresie krótkim, średnim i długim. Czy to będzie intratne? Ile to może kosztować? Czy może trzeba na początku dołożyć do interesu, aby utrzymać zadowolenie klientów? Dlatego kwestia dostępności danych jest kluczowa. Na rynku pojawia się wiele różnych pomysłów. Możemy analizować na przykład zagrożenia dotyczące infrastruktury, natężenia, narażenia różnych elementów na czynniki klimatyczne. Co więcej, trzeba pomyśleć o holistycznej platformie zarządzania ryzykiem, przeanalizować standardy zarządzania zasobami ludzkimi oraz plany zarządzania ciągłością działania organizacji.

Warto podkreślić, że ESG to nie jest temat na rok czy na dwa lata, lecz na dziesięciolecia, ale musimy zacząć go wdrażać tu i teraz. Zastanówmy się, jak spodziewane polityki mogą w przyszłości wpłynąć na naszą strategię ESG, jak klimat wpłynie na nas jako na zakład ubezpieczeń, ale również na naszych klientów. Czego w tym obszarze można się spodziewać? Mówiąc krótko, musimy opracować strategię, która uwzględnia wszelkie aspekty prowadzenia biznesu, i wybrać odpowiednią drogę do jej realizacji.

Czy możecie podać konkretny przykład, w którym myślenie o ESG już znalazło praktyczne zastosowanie w biznesie?

Ł.L.: – Mogę tutaj odwołać się do ostatniego hackathonu. W projekcie innowacji technologicznej uwzględniono różnego rodzaju informacje dotyczące danych historycznych o skutkach zdarzeń, danych geograficznych, zdjęć satelitarnych, danych klimatycznych, rozkładu temperatur po to, żeby zbudować i wykorzystać model analityczny, który będzie nam pozwalał dokonywać predykcji zagrożenia np. powodzią.

Te dane z technologicznego punktu widzenia można analizować w sposób nieograniczony, bo technologia pozwala wrzucać i przetwarzać je w dużych ilościach. To świetny przykład uwzględnienia danych ustrukturyzowanych jak i nieustrukturyzowanych (np. wcześniej wspomniane zdjęcia satelitarne), wykorzystania sztucznej inteligencji do tego, żeby interpretować czynniki ryzyka i ich wpływ na kondycję zakładów ubezpieczeń.

Czy możecie wskazać dobre praktyki, dzięki wdrożeniu których operacjonalizacja ESG następuje możliwie bezboleśnie?

M.P.-W.: – Obserwując rynek finansowy w Europie Centralnej, myślę, że możemy wyróżnić trzy punkty. Pierwszy to jest istnienie scentralizowanej jednostki, która odpowiada za ESG, czyli umocowanie tematyki ESG w strukturze organizacyjnej. Jest to pewien sygnał dla interesariuszy, mówiący, że poważnie traktujemy to zagadnienie. A poza tym można postawić tej jednostce realizowalne cele.

Kolejny element to jest stworzenie pewnego grona ekspertów, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych, którzy będą wzajemnie zasilali się wiedzą i praktykami związanymi z tematem ESG. To jest istotne, bo zakład sam w sobie często nie jest w stanie wygenerować wszystkich elementów, które ESG może zawierać i które są niezbędne do postrzegania go jako organizacji dbającej na przykład o klimat. Poza tym dzięki zespołowi ekspertów ESG staje się tematem przystępnym dla każdego pracownika, a co za tym idzie, również dla klienta, bo idzie za tym edukacja.

A trzeci punkt to fakt, że ESG powinno być traktowane jako program składający się z długoterminowych projektów. Podejście projektowe, najczęściej realizowane w metodyce zwinnej, pozwala zagwarantować realizację celów, które zakład stawia w związku z wdrożeniem elementów ESG. Dzięki tym elementom ESG faktycznie stanie się czymś realnym w organizacji, a nie tylko elementem, który możemy odhaczyć ze względu na regulacje i wizerunek.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka


POBIERZ | SUBSKRYBUJ W APPLE PODCASTS | SUBSKRYBUJ W SPOTIFY