Ubea: Palenie „byle czym” ma skutki ubezpieczeniowe

0
441

Popularność opału o niskiej jakości może skutkować większą liczbą poważnych pożarów sadzy i pożarów domu. Eksperci Ubea sprawdzili, jakie konsekwencje ubezpieczeniowe będzie miała taka sytuacja.

Ubea zwraca uwagę, że pożary sadzy stanowią dość częstą przyczynę szkód zgłaszanych w ramach ubezpieczeń domów jednorodzinnych. Do takich zdarzeń przyczynia się wykorzystywanie paliw o gorszej jakości oraz cechujących się wysoką wilgotnością. Jeżeli właściciel domu jednorodzinnego dodatkowo nie dba o stan przewodów kominowych oraz ich przeglądy, to ryzyko zapalenia się sadzy rośnie.

– Jeśli wskutek pęknięcia komina taki pożar rozprzestrzeni się np. na drewniane elementy dachu, to szkody mogą być duże – mówi Paweł Kuczyński, prezes Ubea.

Właściciele domów jednorodzinnych dość często zapominają o usuwaniu sadzy z kominów, co w czasie trwającego już sezonu grzewczego może mieć szczególnie negatywne skutki. Tymczasem, jak wskazuje artykuł 62 ustawy Prawo budowlane, budynki mieszkalne co najmniej raz w roku powinny przechodzić kontrolę instalacji gazowych oraz przewodów kominowych (dymowych, spalinowych i wentylacyjnych).

– Kontrolę przewodów kominowych muszą wykonywać osoby posiadające odpowiednie uprawnienia budowlane (w odniesieniu do przewodów kominowych) lub kwalifikacje mistrza w rzemiośle kominiarskim – podkreśla Andrzej Prajsnar, ekspert Ubea.

Radzi też, aby pamiętać o wymaganiach, jakie stawia rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (Dz.U. 2010 nr 109 poz. 719). Paragraf 34 aktu informuje, że w przypadku domów jednorodzinnych ogrzewanych paliwami stałymi, trzeba usuwać zanieczyszczenia z przewodów dymowych i spalinowych co najmniej raz na trzy miesiące (w okresie użytkowania pieca lub kominka).

W odniesieniu do domów jednorodzinnych nie ma obowiązku wykonywania takich prac przez osobę posiadającą kwalifikacje kominiarskie – dodaje Paweł Kuczyński.

Przewiduje, że ze względu na okoliczności sprzyjające stosowaniu paliw o niższej jakości, zakłady ubezpieczeń podczas nadchodzącej zimy prawdopodobnie będą przyjmować więcej zgłoszeń związanych z pożarami sadzy. Tymczasem w OWU bardzo często znajdują się klauzule zwalniające towarzystwa z odpowiedzialności za szkody spowodowane brakiem wykonania określonych przez przepisy przeglądów i czynności konserwacyjnych.

– Chodzi tutaj między innymi o coroczne przeglądy kominiarskie i konieczność czyszczenia przewodów dymowych oraz spalinowych co najmniej raz na trzy miesiące w sezonie grzewczym – przypomina Andrzej Prajsnar.

Ubezpieczenia domu uwzględniające szkody wyrządzone przez dym i sadzę (jako osobny rodzaj ryzyka) na ogół nie obejmują skutków niesprawności systemu grzewczego lub wentylacyjnego, a także ogrzewania domu niezgodnie z przepisami albo z przeznaczeniem zainstalowanych urządzeń grzewczych.

– Ostatnie wyłączenie ochrony ubezpieczeniowej dotyczące używania urządzeń niezgodnie z przeznaczeniem jest istotne np. dla osób, które będą próbowały spalać paliwo niedostosowane do rodzaju pieca – komentuje Paweł Kuczyński.

Zwraca uwagę na art. 827 kodeksu cywilnego, który przyznaje ubezpieczycielowi prawo do negatywnej decyzji w sprawie odszkodowania, jeśli szkoda jest skutkiem rażącego niedbalstwa ubezpieczonego lub jego domowników. Zakłady ubezpieczeń na ogół korzystają z tego przepisu, wykluczając swoją odpowiedzialność za skutki niedbalstwa o rażącym charakterze. Wyjątek może dotyczyć tylko rzadkich przypadków, w których wypłata świadczenia odpowiada tzw. względom słuszności.

– Wydaje się, że zakład ubezpieczeń jako rażące niedbalstwo może ocenić sytuację, w której właściciel domu poprzez brak przeglądów i czyszczenia przewodów kominowych oraz stosowanie niewłaściwego opału (np. wilgotnego drewna) przyczynił się do wywołania poważnego pożaru sadzy – podsumowuje Andrzej Prajsnar.

(AM, źródło: Ubea)