Z Superpolisą agent ma więcej możliwości

0
1938

Rozmowa z Jakubem Nowińskim, prezesem Superpolisa Ubezpieczenia, i Maciejem Przybyszewskim, prezesem zarządu agencji Konsultant

Aleksandra E. Wysocka: – Miniona dekada to dla Was czas intensywnego organicznego i technologicznego rozwoju na tle ciągle zmieniającego się rynku. Na czym polega wyjątkowość Superpolisy?

Jakub Nowiński: – Kreujemy markę Superpolisa od dziesięciu lat i, co najważniejsze, podążamy za pomysłami biznesowymi wypracowywanymi przez praktyków rynku, konsekwentnie realizując jedyną w Polsce koncepcję włączania do Grupy spółek w modelu joint venture.

Wspólnie z naszymi agentami, współpracownikami i partnerami wprowadziliśmy Superpolisę do pierwszej trójki największych multiagencji w Polsce. Jesteśmy bardzo wdzięczni wszystkim, którzy z nami współtworzą ten sukces.

Pandemia była dodatkowym impulsem do rozwoju?

J.N.: – My motywację do pracy i rozwoju mamy od samego początku funkcjonowania dzięki pasji osób tworzących naszą Grupę. Ostatni okres wykorzystaliśmy bardzo dobrze. Powiększyliśmy grono współpracujących z nami multiagencji, od bardzo małych do średniej wielkości spółek.

Wprowadziliśmy niezbędne zmiany systemowe, procesowe i organizacyjne, a przede wszystkim, i z tego jesteśmy najbardziej dumni, rozpoczęliśmy dedykowane cykle szkoleniowe budujące szerokie kompetencje wszystkich naszych partnerów. Nie mówimy: Stawiamy na rozwój kompetencji. My to realizujemy.

Czy w Waszej ocenie na rynku jest jeszcze miejsce na niewielkie samodzielne agencje ubezpieczeniowe?
Maciej Przybyszewski:
– Nie podejmujemy się analiz porównawczych do innych rynków ani nie chcemy przewidywać, jakie będą kierunki rozwoju rynku w Polsce. Mniejsze agencje obroniły się doskonale w trakcie pandemii dzięki najważniejszemu kapitałowi, jakim są relacje z klientami. Nie widzimy uzasadnienia, żeby te agencje miały zwalniać tempo rozwoju, szczególnie że nasz rynek ubezpieczeniowy ma nadal niewykorzystany potencjał. Stąd decyzja, aby znaczącą część naszego wsparcia dla agentów z Grupy poświęcić na projekty szkoleniowe i wzmocnienie technologiczne.

Mniejsze agencje zmagają się z niskimi cenami ubezpieczeń, rosnącymi kosztami i wieloma wyzwaniami prawnymi. Nie chcą jednak przekreślać dorobku, który ich właściciele budowali przez wiele lat. Co macie im do zaproponowania?

J.N.: – Na tak sformułowane pytanie moglibyśmy marketingowo odpowiedzieć: wszystko i nie byłoby w tym dużej przesady. Oferta Grupy Superpolisa jest na tyle szeroka, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Mniejsze agencje, które chcą się rozwijać, mogą skorzystać nie tylko z naszego IT, obsługi rozliczeniowej, prawnej etc., którą mamy w standardzie, ale również z narzędzi, jakie dostarczamy, żeby budować wspólny rozwój. Realizujemy w tym roku kilka równoległych cykli szkoleniowych. Największe nadzieje pokładamy w programie „Uniwersytet Super Agenta”. 

Wszystkie nasze programy szkoleniowe mają swoją genezę w misji, którą chcemy realizować: rzetelnym doradztwie opartym na wysokich kompetencjach. Uważamy, że organizacja, która sprzedaje „obietnicę”, może budować rozwój tylko dzięki wysokim umiejętnościom współpracowników. Uniwersytet prowadzi pośrednika zgodnie z jego naturalnym rozwojem: od pierwszego kontaktu z klientem, poprzez pracę z rekomendacjami, wykorzystanie social mediów, aż do planowania rozwoju i kreowania marki osobistej oraz zarządzania nimi.

M.P.: – Uzupełnię wypowiedź Jakuba. W Grupie nie myślimy nigdy o zaprzepaszczaniu dorobku budowanego od lat – nawet jeśli mowa o najmniejszej agencji w najmniejszej miejscowości. Zdarza się, że sięgamy do programu sukcesja, który dostosowujemy do potrzeb agenta wybierającego się na zasłużoną emeryturę lub żeby realizować inne swoje pasje. Nie mamy tu wzoru umowy „przejmuję x za y”. Są to zawsze dopasowane do oczekiwań działania.

Obserwujemy, że właściciele, którzy przekazują dorobek życia zawodowego, chcą – mimo że już nie u sterów – widzieć dalszy rozwój swojej mikrofirmy. Chętnie sięgają do partnerów, którzy im to zagwarantują. Muszą tylko wiedzieć, że właściwym partnerem jest Grupa Superpolisa.

Macie ciekawy model działania oparty na joint venture. Jak to dokładnie funkcjonuje i co oznacza dla Waszych partnerów?

J.N.: – Model joint venture jest naszym wyróżnikiem. Jako Superpolisa nie konsolidujemy rynku, doprowadzając do usunięcia tych, którzy byli z klientami i swoimi pośrednikami od zawsze. Proponujemy dalszy rozwój dzięki wspólnemu budowaniu kompetencji.

Nasze spółki joint venture, a jest ich teraz dziesięć, korzystają nie tylko z naszej technologii, ale wspólnie budowanego know-how powstającego z wymiany wcześniej zdobytych kompetencji oraz doświadczeń ze sporym dodatkiem pasji, która doprowadziła nasze agencje do miejsca, w którym są.  

Dlaczego nie dążycie do większej kontroli nad agencjami, z którymi nawiązujecie współpracę?

M.P.: – Model joint venture to model partnerski. Szanujemy dorobek, relacje i te osoby, które stworzyły swoje lokalne agencje. To właściciele latami budowali relacje na rynku ze swoimi pośrednikami. Nie burzymy tych relacji, nie zabieramy spółkom tożsamości.

J.N.: – Superpolisa powstaje dzięki „razem i wspólnie” – to idea, jaka towarzyszy rozwojowi Grupy. Nie niweczymy dorobku, tylko dbamy o autonomię, słuchamy, dyskutujemy, a realizujemy na koniec to, w co wszyscy wierzymy. 

M.P.: – Wcześniej wspominaliśmy o tym, że agencje, które decydują się na współpracę, otrzymują wsparcie i pomoc, zachowując autonomię. Cenimy dorobek każdej spółki, doświadczenie i indywidualny styl prowadzenia biznesu. Uważamy, że osoby, które dotychczas prowadziły swoją firmę, wiedzą najlepiej, jak to robić.

Czy można robić to lepiej, decydujemy – i to jest najciekawsze w naszym modelu – wymieniając się poglądami i doświadczeniami. Nowe spojrzenie i inna ocena tego samego pomysłu to cenne spostrzeżenia. Spółki Superpolisy wypracowują rozwój dzięki wymianie poglądów.

Jakiego wsparcia udzielacie?

J.N.: – Staramy się udzielać dokładnie takiego wsparcia, jakiego potrzebuje partner. W zależności od potrzeb zapewniamy, poza wcześniej wspominanym know-how, forum wymiany doświadczeń i programami szkoleniowymi, również pełen backoffice, od rejestracji pośredników, przez obsługę prawną, aż po wsparcie marketingowe.

Nadal inwestujemy i stawiamy mocno na technologię. W 2023 r. premierę będzie miała nowa Strefa Agenta – przyjazny ekosystem z bazą wiedzy, miejscem do komunikacji i zarządzania dostępami do innych systemów oraz CRM z możliwością dostosowania indywidualnie dla każdej spółki. Szeroko zaplanowane na 2023 r. wdrożenia informatyczne będą odpowiedzią na oczekiwania naszych partnerów.

Działacie w ten sposób już od kilku lat. Jak rozwijają się firmy, z którymi współdziałacie na zasadzie jv? Proszę o jakieś konkretne przykłady.

M.P.: – Obecnie w modelu joint venture współpracuje z nami dziesięć spółek. W ostatnim czasie do Grupy Superpolisa dołączyły Operator Finansowy, Multiagent Group oraz Doratex. Każda agencja z innym potencjałem, innym portfelem i inną historią.

J.N.: – Przy tej okazji nie można pominąć Superpolisy.pl Pegaz, która jest z nami od 2014 r. Charyzmatyczna Anna Świstuń u sterów z ogromną wiedzą i doświadczeniem wykorzystuje każdą okazję do tego, by działać na wielu płaszczyznach i rozwijać swoją spółkę. Nie ma na sobie bagażu związanego z obowiązkami księgowymi czy prawnymi, skupia się na sprzedaży. Agencja, poświęcając czas na sprzedaż, rozwinęła portfel z 16 do prawie 50 mln zł.

Liczymy, że następne lata ugruntują naszą drogę rozwoju, a kolejne agencje, które dołączą do Grupy Superpolisa, potwierdzą, że jesteśmy w tym miejscu nieprzypadkowo.

Dziękujemy wszystkim naszym współpracownikom, agencjom i spółkom za zaufanie i dotychczasową współpracę.

Zapraszamy do kontaktu szerokie grono pośredników. Podkreślamy w zaproszeniu, że szeroka oferta współpracy w różnych modelach: od jednoosobowych agencji, przez nowo powstałe agencje, agentów poszukujących parterów, którzy nie tylko zaopiekują się lokalną firmą, ale ją rozwiną, aż do spółek z dużymi sieciami i bazami klientów znajdą w Grupie Superpolisa szacunek, otwartość, partnerstwo przez duże P, wsparcie i rozwój.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka