Czy jestem pasożytem?

0
639

Czy zadawałeś sobie kiedykolwiek powyższe pytanie? Tak, brzmi brutalnie. Sam jednak nie wiem, czy jest przekolorowane, czy nie. Przeczytaj te parę zdań i zdecyduj.

Wiele lat temu natrafiłem na artykuł autorstwa dr. Marka Goulstona, psychiatry, coacha kadry zarządzającej i konsultanta zajmującego się m.in. empatią. Pisał o tym, że ludzie dzielą się na trzy grupy, które określił jako: dawcy, biorcy oraz rewanżyści (handlarze). Swego czasu już o tym pisałem, tym razem jednak mam kolejne, świeże przemyślenia.

Dla przypomnienia:

  • dawcy to osoby, które chętnie pomagają innym, poświęcają dla nich swoje zasoby (np. poświęcają im swój czas),
  • handlarze (rewanżyści) to osoby, w relacjach z którymi natychmiast zauważysz zasadę „coś za coś”, kiedy im w czymś pomożesz, natychmiast będą pytali, jak się odwdzięczyć, kiedy pomogą tobie, będą chcieli zakontraktować przysługę „zwrotną” (w biznesie często wyraża się to słowem „prowizja”),
  • biorcy to właśnie tytułowe pasożyty, osoby, które przysysają się do „żywiciela” i wysysają wszystko, co się tylko da, nigdy nawet nie myśląc o odwdzięczeniu się.

Zmienna świadomości

Tak jest i trzeba się z tym pogodzić. Moje „odkrycie” z ostatnich tygodni (analizuję sprawę od jakiegoś czasu) polega na dodaniu jednej istotnej zmiennej. Jest nią brak świadomości! Brak świadomości, kim jesteś (którą z grup reprezentujesz) i jak kształtują się twoje relacje z innymi ludźmi w zależności od tego, którą z grup oni reprezentują.

Oznacza to, że dawca wcale nie jest naiwniakiem, który daje się wykorzystywać z wyboru. A biorca wcale nie musi być pozbawionym wyższych uczuć despotą szukającym tylko okazji do wykorzystania innych. Ich zachowania są najczęściej nieuświadomione. Z jakichś powodów tacy są i nie wiedzą, że można inaczej. Są sobą i już.

Przykład

Ostatnimi czasy zakończyła się moja kilkuletnia relacja z pewnym znajomym. Przez długi czas było bardzo miło. Byłem jego stałym klientem (on jednorazowo również moim). Bardzo często go rekomendowałem kolejnym znajomym i wielu z nich również stawało się jego klientami. Słowem: sielanka. Dopóki ktoś z zewnątrz nie zauważył (bez złych intencji) znaczącej nierównowagi w świadczonych przez nas sobie nawzajem usługach. Okazało się, że kolega poza dobrą miną nie wkładał już w naszą relację w zasadzie niczego. Ale brał cały czas. I nie wynikało to z wyrachowania. Jakoś tak do tego doszło.

Nie żądałem przysług wzajemnych, nie komunikowałem ich, a on nie czuł się zobligowany je wyświadczać. Niby gdzieś tam kiedyś się na coś umówiliśmy, ale skoro nie egzekwowałem, to przecież po co on miałby się upominać o to, żebym ja się upominał. Zakończyło się to więc z hukiem.

Będąc dawcą, nie zwracałem uwagi na mój potężny wkład w znajomość, nie uświadamiałem sobie go. Kolega, będąc biorcą, nie zdawał sobie sprawy z tego, że korzysta, ale nic nie daje od siebie. Pełna nieświadomość u obu stron. Ale nagle świadomość się pojawiła. I poczułem się wykorzystywany. A nikt nie chce się tak czuć.

Z tą nagłą świadomością to jak z sytuacją z amerykańskiej kreskówki, kiedy to biegnąca postać wybiegła już poza skarpę i dopiero po kilku metrach „biegu w powietrzu” orientuje się, że nie ma gruntu pod nogami. Chwila konsternacji, kilka sekund zawiśnięcia w powietrzu, uświadomienie sobie sytuacji i nagle grawitacja zaczyna działać.

Najlepsza jest symbioza

Relacja dawcy i biorcy, w której nie ma świadomości tego, co się właściwie dzieje, to – porównując biologicznie – komensalizm. Jeden z organizmów żywi drugi i nie daje mu to żadnych korzyści ani szkód.

Ale świadomość tego, co się dzieje, sprawia, że komensalizm zamienia się w pasożytnictwo. Uświadomiony dawca zaczyna odczuwać straty (bo mógłby wejść w relację z kimś innym – kimś, kto byłby dawcą albo chociaż rewanżystą i w końcu korzystać).

I właśnie dlatego warto raz na jakiś czas zadać sobie tytułowe pytanie. Czy jestem pasożytem? Jeśli tak, to co z tym zrobię? Bo przecież najlepszym rodzajem relacji jest symbioza.

Artur Sójka
trener i konsultant
prezes organizacji rekomendacji biznesowych Biznes Klub Polska