Polska Izba Ubezpieczeń w ramach Komisji ds. ubezpieczeń na życie wraz z rynkowymi ekspertami mocno angażuje się w temat Retail Investment Strategy. – Ta europejska regulacja może mieć duże konsekwencje dla polskiego rynku ubezpieczeń na życie – podkreśla Piotr Wrzesiński, dyrektor ds. ubezpieczeń na życie PIU.
Ekspert przypomina, że pierwotny projekt przygotowany przez Komisję Europejską zakładał m.in. brak możliwości wypłaty wynagrodzenia pośrednikowi przy sprzedaży produktów inwestycyjnych bez doradztwa. Kolejną kwestią istotną z punktu widzenia ubezpieczeń na życie w Polsce jest tzw. test adekwatności. Projekt zakładał konieczność przedstawiania klientowi kilku opcji ofert dostępnych na rynku. – Agent wyłączny nie jest w stanie tego zrobić – może pokazać jedynie ofertę dostępną u jednego ubezpieczyciela, którego reprezentuje. To uniemożliwia spełnienie wymagania zakładanego w projekcie Komisji – wskazuje Piotr Wrzesiński.
Trzecim problematycznym obszarem jest Value for Money. Propozycja zakładała, by koszty w produktach opierały się na benchmarkach określanych na poziomie europejskim, nieuwzględniających specyfiki lokalnej. – My jako rynek mamy swoją specyfikę, m.in. podatek od aktywów, którym obciążone są zakłady ubezpieczeń. Nieuwzględnienie tego w benchmarkach sprawiłoby, że bylibyśmy w gorszej sytuacji w stosunku do innych rynków. Inna kwestia to sama wielkość polskiego rynku – koszty krańcowe, ze względu na to, że aktywów jest mało, są trochę wyższe niż na przykład w Europie Zachodniej. Jest to zresztą problem całego regionu CEE – zwraca uwagę przedstawiciel Izby.
PIU dzieliła się na bieżąco się swoimi uwagami dotyczącymi RIS z Ministerstwem Finansów. Wypracowała również wspólne stanowisko wraz ze Związkiem Banków Polskich, Izbą Zarządzających Funduszami i Aktywami oraz Izbą Domów Maklerskich dotyczące konieczności uwzględnienia specyfiki lokalnej, które zostało przesłane do komisarki Mairead McGuinness, autorki projektu w Komisji Europejskiej, jak również posłanki Stephanie Yon-Courtin, która była odpowiedzialna za przygotowania stanowiska Parlamentu Europejskiego do tego projektu.
– Zostało to zauważone w Europie – nieczęsto zdarza się, by cały rynek finansowy z danego kraju był w stanie znaleźć wspólną argumentację. To też pokazuje, że RIS jest trudnym projektem dla wszystkich, nie tylko dla ubezpieczycieli – podkreśla Piotr Wrzesiński. – Parlament Europejski przyjął stanowisko do dalszych prac w kwietniu. Jest ono dla nas korzystniejsze. Uwzględniono m.in. poprawkę mówiącą o tym, że badanie opcji dostępnych na rynku może się ograniczyć tylko do opcji, które agent posiada w swoim portfelu. To wydaje się odpowiadać na problem dotyczący agentów wyłącznych. Mocno został również skrytykowany zakaz prowizji przy sprzedaży bez doradztwa – został więc z projektu wykreślony. Dyskutowano również nad wykreśleniem benchmarków – te jednak pozostały, natomiast w nieco ograniczonym zakresie. Będą stosowane wyłącznie na potrzeby nadzorcze, a więc nie będą publiczne. Natomiast wprowadzono dodatkowy wymóg, czyli tzw. peer grouping – porównywanie się do grupy produktów. Szczegóły mają być określone na późniejszym etapie – dodaje.
Swoje stanowisko do projektu przedstawionego przez Komisję Europejską przyjęła też w czerwcu Rada UE. Ekspert zaznacza, że zawiera ono również korzystne dla polskiego rynku propozycje zmian, m.in. z zakresie zakazu wypłacania prowizji, stosowania europejskich benchmarków czy możliwości oferowania produktów o charakterze inwestycyjnym przez agentów wyłącznych. Kolejnym etapem prac będą trilogi, gdzie projekt RIS zostanie już konkretnie ustalony, a następnie będzie głosowany w Parlamencie Europejskim i przyjęty przez Radę UE.
– Jest duża szansa, że to Polska, sprawując prezydencję w Unii w I kwartale 2025 r., będzie kończyła prace nad projektem. A my jako rynek – jak dotychczas – będziemy się mocno w nie angażowali, by wypracować jak najkorzystniejsze rozwiązania – podsumowuje Piotr Wrzesiński.
(AM, źródło: PIU)