Co daje wzięcie udziału w kongresach i seminariach?

0
854

Branżowe eventy już dawno przestały być jedynie forum przekazywania wiedzy – jest jej pod dostatkiem w wielu innych źródłach. Czego więc można tu doświadczyć i po co brać udział?

Na branżowe wydarzenia należy patrzeć przez pryzmat własnych celów. Część uczestników może zadawać pytania lub wziąć udział (w zależności od formatu eventu) w dyskusji. To wielka korzyść. Przede wszystkim inspiracyjna i motywacyjna. Pamiętam, gdy sam wielokrotnie wdrażałem pozyskaną wiedzę właśnie na fali motywacji lub wymyślałem nowe usprawnienia w sprzedaży zainspirowany podczas eventu.

Jeśli więc jesteś początkującym ubezpieczeniowcem, nie rezygnuj z wydarzeń branżowych. Jeśli zaś jesteś liderem zespołu, zadbaj o motywację młodszych podwładnych i wysyłaj ich na eventy. Może w formie nagrody (gdy są płatne), a może tytułem „marchewki” właśnie.

Kuluary i kontakty

To, co często nam umyka, to elementy kuluarowe. I wcale nie chodzi o zbieranie kontaktów. Podczas rozmów w małych grupkach, popijając kawę czy herbatę, masz szansę zebrać wiedzę, która nigdy nie padnie ze sceny.

Są tematy, o których nie wypada głośno mówić: kto „za chwilę” idzie na emeryturę, która firma się zwija, będzie zwalniała agentów, a która wprost przeciwnie, „za moment” rozpocznie akcję rekrutacyjną. Jeśli umiejętnie zbierasz informacje i potrafisz je później (po pozyskaniu ich z wielu źródeł) poukładać, możesz zyskać przewagę. Nie na próżno mówi się, że „informacja to waluta”.

Głównym celem uczestnictwa w eventach (zwłaszcza jeśli jesteś doświadczony/a i wiedza nie jest tym, czego ci brakuje), powinny być kontakty. Kiedyś zapytano Ryszarda Kapuścińskiego, jak to jest, że ze wszystkimi królami w Afryce jest po imieniu. Miał odpowiedzieć, że to bardzo proste: przeszli „na ty”, zanim oni zostali królami.

Wyciągnij z tej anegdoty wniosek: buduj sieć kontaktów, bazując „na chemii”, a nie „na matematyce”. Relacje to emocje. Bądź miły, przyjazny, szukaj tego, co łączy, a nie dzieli i powiększaj swoją sieć kontaktów o wszystkich, których spotykasz na eventach (LinkedIn pięknie przydaje się do zarządzania tak budowaną siecią i dbania o te relacje).

Nie skupiaj się tylko na tych, którzy są ważni dziś (podejście „matematyczne” – bo się opłaca). Po pierwsze: oni mogą nie być zainteresowani tobą (skoro to oni są ważni). Po drugie: skąd wiesz, czy będą nadal ważni jutro? A może ci początkujący dziś „jutro” będą „szychami”?

Agenda

Wybierając odpowiednie dla siebie wydarzenia, zawsze zaczynaj od wizji końca (patrz: 7 nawyków skutecznego działania S. Coveya). Zastanów się, co jest twoim celem. Gdy już pewne eventy odrzucisz, a na inne się zdecydujesz, spójrz w ich agendy. Nie poddawaj się im nazbyt łatwo. Traktuj je raczej jak mapę atrakcji i wybierz te, które ci odpowiadają.

Jeśli networking jest dla ciebie rzeczywiście ważny, pojaw się na evencie jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem, aby dać sobie czas na ciekawe rozmowy przy kawie z innymi uczestnikami. Podczas obiadu usiądź z innymi (patrz książka Nigdy nie jedz sam K. Ferrazzi i T. Raz). Zaplanuj, w których prelekcjach weźmiesz udział w roli słuchacza, a które nie rokują wystarczająco dobrze dla ciebie, i w ich czasie poświęcisz się networkingowi.

W żadnym natomiast razie NIE planuj sobie pracy (odpisywania na e-maile, dzwonienia do klientów itp.) w dniu eventu. Bądź tu w pełni skupiony i obecny.

Artur Sójka