Co ty wiesz o ulgach podatkowych?

0
593

Pod koniec roku przynajmniej pewna grupa klientów instytucji finansowych przypomina sobie, że na rynku dostępny jest produkt oszczędnościowy, taki jak indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE).

Nie chodzi wcale o nagłą potrzebę zbierania pieniędzy na emeryturę, ale o inną całkiem doraźną korzyść.

Polaków nie jest łatwo zachęcić do regularnego odkładania pieniędzy. Według różnych badań przeprowadzanych na zlecenie instytucji finansowych systematyczne oszczędzanie deklaruje nie więcej niż co czwarty Polak.

Cele, jakie przyświecają gromadzeniu oszczędności, bywają różne, ale jeden z najważniejszych, czyli zapewnienie sobie dodatkowego źródła dochodu po przejściu na emeryturę, nie jest na pewno w czołówce. I wcale niełatwo jest przekonać do tego, aby poważniej zająć się tematem własnej przyszłości, która może stać się sporym problemem dla większości obecnie pracujących.

Możliwości w zakresie odkładania pieniędzy jest na rynku dużo, a uruchomione w 2019 r. pracownicze plany kapitałowe sprawiły, że o emeryturach zaczęto wreszcie mówić więcej, państwo włączyło się w proces edukacji pracowników, podkreślając konieczność zapewnienia sobie jeszcze jednego świadczenia oprócz tego, co po zakończeniu pracy zawodowej wypłacać będzie ZUS.

Polacy nie dostrzegają korzyści z długoterminowego oszczędzania. To, co może działać na wyobraźnię, to w bardzo wielu przypadkach doraźny zysk możliwy do osiągnięcia najlepiej od razu. Taką szansę daje IKZE, oferowane przez banki, dobrowolne fundusze emerytalne, towarzystwa ubezpieczeń na życie, biura maklerskie czy fundusze inwestycyjne. I chociaż nie są to oferty, na które w pierwszej kolejności stawiają instytucje finansowe, to widać było w mijającym roku, że o IKZE słychać było znacznie częściej niż jeszcze kilka lat temu. Zwłaszcza w przypadku biur maklerskich, które dość aktywnie zachęcały swoich klientów do otwierania rachunków emerytalnych i tworzenia portfeli finansowych służących gromadzeniu pieniędzy.

A co z innymi podmiotami? Wygląda na to, że produktu takiego jak IKZE wciąż nie traktują jako ważnego elementu w strategii sprzedaży długoterminowych rozwiązań oszczędnościowych, a klientów zdobywają jedynie w przypadku, kiedy oni sami zdecydują się na założenie IKZE. Dlatego nie należy się dziwić, że jak wynika z badań przeprowadzonych przez Fundację Giełdy Papierów Wartościowych i Warszawski Instytut Bankowości, aż 69% Polaków nie słyszało o tym produkcie. A to, że oszczędzanie w IKZE deklaruje zaledwie 2% badanych, pokazuje jedynie, jak duży potencjał rynku wciąż pozostaje niezagospodarowany.  

Brak efektywnej komunikacji marketingowej o produkcie dającym bardzo konkretną korzyść w postaci ulgi podatkowej ze strony instytucji finansowych może zastanawiać. Zainteresowanie potencjalnych odbiorców stosunkowo prostym rozwiązaniem oszczędnościowym, które posiadamy w ofercie, nie powinno być chyba trudne? Tym bardziej że o ile o przyszłej emeryturze może nie każdy chciałby słyszeć, bo wcale nie musi się ona kojarzyć z pogodną jesienią życia, o tyle temat podatków osobistych interesuje praktycznie każdego. Zwłaszcza gdy można jeszcze dowiedzieć się, że jest sposób na obniżenie ich wysokości lub nawet uzyskanie zwrotu z urzędu skarbowego na koniec roku.

Czy Polacy o tym wiedzą? Raczej nie. A czy chcieliby się dowiedzieć? O to właśnie chodzi, aby ich zapytać i pokazać, jakie możliwości finansowe mogą ich ominąć, jeżeli nie będą oszczędzać na IKZE.

Grzegorz Piotrowski
gpiotrowski@o2.pl