Niech żyje prywatna opieka medyczna!

0
1053

Bez prywatnej opieki medycznej częstokroć nie bylibyśmy w stanie się diagnozować, leczyć, może nawet przeżyć, zważywszy na to, jaką sytuację mamy w publicznej opiece medycznej. To zapewne cieszy prywatnych dostawców usług medycznych, którym przyrasta z roku na rok liczba konsumentów – pacjentów, a w ślad za nimi zyski.

Ceny abonamentów medycznych i ubezpieczeń zdrowotnych pną się w górę, ale jakiż mamy wybór? Mamy taką alternatywę: albo oczekiwanie miesiącami na usługę w ramach ubezpieczenia w NFZ, albo płatności okresowe za dostęp do nich w prywatnych sieciach medycznych czy też każdorazowe w gabinetach prywatnych, niemałe wszakże.

Płacimy po wielokroć. Podatek zdrowotny z każdego źródła dochodu (etat, działalność gospodarcza, emerytura, renta, zasiłek), a i tak za mało, bo budżet na zdrowie na kolejny rok jest co prawda rekordowy, ale i tak zabraknie jakieś 20 mld zł. Trwa polityczny spektakl o obniżenie składki zdrowotnej, któremu z drugiej strony towarzyszą argumenty za jej wzrostem, bo nadal plasujemy się w końcówce państw europejskich z najniższymi budżetami na ochronę zdrowia. Zgrzytając zębami, będziemy płacić ubezpieczycielom i prywatnym podmiotom medycznym, bo – jak onegdaj wypowiedziała się pani eksministra, taki mamy klimat.

Wzrost wydatków na usługi medyczne niefinansowane przez NFZ potwierdza raport GUS „Ochrona zdrowia w gospodarstwach domowych w 2023 r.”. W tym okresie z usług medycznych (poza stomatologicznymi) niefinansowanych przez NFZ skorzystało 40,4% gospodarstw domowych; w przypadku usług stomatologicznych 42,8%. W obydwu przypadkach zanotowano istotne wzrosty wydatków.

Nie zaskakuje, że częściej niż w innych gospodarstwach domowych z usług finansowanych poza NFZ korzystają gospodarstwa domowe znajdujące się w lepszej kondycji finansowej. W ciągu 2023 r. w gospodarstwach domowych należących do 20% gospodarstw o najwyższych dochodach z usług medycznych (poza stomatologicznymi) skorzystało 44,3%, a z usług stomatologicznych 50,7%.

W grupie gospodarstw o najniższych dochodach ten udział wynosił odpowiednio: 35,7% i 33,7%; w grupie gospodarstw robotniczych 34,8%, emerytów 36,2%. Częściej niż w innych grupach korzystały z takich usług gospodarstwa pracujących na własny rachunek i wykonujące wolny zawód (52%), pracujących na stanowisku nierobotniczym (46,8%) oraz gospodarstwa z dwójką dzieci w wieku do 14 lat (56,6%).

Główną przyczyną korzystania z usług medycznych (poza stomatologicznymi) niefinansowanych w ramach NFZ był zbyt odległy termin wizyty w podmiotach mających kontrakty z NFZ (70% wskazań), zaś kolejną przeświadczenie o świadczeniu usług przez lepszych specjalistów (11%). Do usług stomatologicznych najczęściej skłaniały: zbyt odległy termin wizyty w podmiotach mających kontrakty z NFZ (28,8%), niefinansowanie danych usług przez NFZ (25,2%), przekonanie o lepszym wyposażeniu w sprzęt i materiały medyczne (20%) oraz przekonanie, że usługi takie są świadczone wówczas przez lepszych specjalistów (15,4%).

W badaniu odnotowano także, że odsetek osób mających uprawnienia do świadczeń dobrowolnego zabezpieczenia zdrowotnego wyniósł 10,2%, a zamiar wykupienia takowego wzrósł do 11,4%. Prywatni dostawcy usług medycznych mogą spokojnie myśleć o swojej finansowej przyszłości…

Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com