Technologia i analityka grają u nas w pierwszym składzie

0
709

Rozmowa z Łukaszem Michalczykiem, dyrektorem Pionu Technologii i Analityki w LINK4

Aleksandra E. Wysocka:Macie w LINK4 nową architekturę organizacyjną – analityka i technologia pod jednym dachem. Odważny ruch czy chłodna kalkulacja?

Łukasz Michalczyk: – Logiczny krok. Przez lata te dwa światy działały osobno – choć orbitowały wokół tej samej osi. Z jednej strony analityka, z drugiej IT. Zbudowaliśmy solidne fundamenty, stworzyliśmy zaawansowane narzędzia, ale… czegoś brakowało. To było jak świetna nawigacja, która nie jest podłączona do silnika – wiesz, dokąd jechać, ale nie ruszysz. Postanowiliśmy to zmienić. Dziś mamy jeden zintegrowany Pion Technologii i Analityki, który działa jak spójny organizm – od pomysłu po ekran klienta.

W branży jesteście wyjątkiem czy zwiastunem nowego porządku?

– Na rynku można jeszcze spotkać tradycyjne modele – podzielone, z silosami. Ale widzimy wyraźny trend do łączenia kompetencji. My nie chcemy tylko „być na czasie”. Patrzymy szerzej – inspirują nas branże, które są kilka kroków przed nami, jak telekomy czy firmy z sektora FMCG. One już wiedzą, że dane to nie raporty. To realne paliwo do napędzania biznesu. My nie kopiujemy ich ruchów – chcemy sami przecierać szlaki.

AI – złoty cielec branży czy realne narzędzie?

– Zdecydowanie to drugie. Sztuczna inteligencja to u nas nie dekoracja na slajdach, tylko coś, co codziennie pracuje z nami ramię w ramię. Gdy pojawiły się przepisy unijne regulujące AI, zrobiliśmy porządny przegląd. I co się okazało? Sztuczna inteligencja jest obecna niemal w każdym etapie naszej pracy z klientem. Pomaga w wycenie, w obsłudze, w likwidacji szkód.

Mamy własne modele decyzyjne, narzędzia rozpoznające zdjęcia uszkodzonych pojazdów, algorytmy przewidujące potrzeby klientów. I choć nie każde rozwiązanie spełnia „moją” definicję AI, bo część wolę nazywać uczeniem maszynowym, to jednak ich skuteczność mówi sama za siebie.

A co z rozwiązaniami z wyższej półki? Sztuczne sieci neuronowe, przetwarzanie języka naturalnego – brzmi jak science fiction. A u Was?

– U nas to rzeczywistość. Jestem dumny z systemów zbudowanych od podstaw przez nasz zespół Data Science. Lira i Orlik – to nie imiona statków kosmicznych, tylko nasze modele AI, które analizują i sortują przychodzącą korespondencję, zarówno cyfrową, jak i tradycyjną. Automatycznie rozpoznają, czego dotyczy i gdzie powinna trafić. Działają szybko, cicho i precyzyjnie. Taka sztuczna inteligencja naprawdę robi różnicę.

Ale to dopiero początek. Pracujemy też z modelami generatywnej AI, która potrafi analizować naturalny język. Dzięki niej będziemy mogli analizować wszystkie rozmowy naszych konsultantów – dosłownie wszystkie – i sprawdzić, czy konsultant rzetelnie zbadał potrzeby klienta, przekazał kluczowe informacje. Coś, co ręcznie byłoby niewykonalne, teraz dzieje się automatycznie i natychmiast.

AI z doszywki zmienia się w serce systemu?

– Tak, bo tylko wtedy działa naprawdę. Nie chcemy sztucznej inteligencji jako dodatku. Projektując systemy, od razu wpisujemy ją w ich DNA. Będziemy budować je tak, by algorytmy współpracowały – jak dobrze zgrany zespół, gdzie każdy model robi swoje, ale razem osiągają efekt, którego nie da się uzyskać osobno.

Ale nie żyjemy tylko AI. Równolegle prowadzimy klasyczne projekty. Nowy kalkulator ofertowy, który błyskawicznie generuje propozycje na podstawie danych z państwowych baz – to konkretna zmiana dla klienta. Albo nowa kartoteka klienta – centralna baza danych, która zbiera wszystkie informacje, łączy je i przekazuje tam, gdzie są potrzebne. Operacyjnie i analitycznie.

Czyli od monolitów do modułów – to Wasz kierunek?

– Bez dwóch zdań. Odchodzimy od ciężkich, wielkich systemów, które trudno zmieniać. Potrzebujemy rozwiązań, które można rozwijać szybko, elastycznie, niezależnie. Przenieśliśmy już cały proces taryfikacji poza główny system – dziś zespół może samodzielnie wdrażać nowe zmienne czy aktualizacje. Teraz podobną ścieżką idą kartoteka klienta i systemy obsługujące szkody.

Gdzie czai się największe zagrożenie? Co może Was spowolnić?

– Dziedzictwo technologiczne. Stare systemy, które nie nadążają za nowymi pomysłami. Ale mamy na to odpowiedź: modularność i chmura. Coraz więcej systemów przenosimy do środowisk chmurowych, gdzie wszystko działa szybciej i bardziej elastycznie.

Potrzebujesz nowego środowiska? Uruchamiasz je w kilka godzin. Chcesz przetestować nową usługę? Parę kliknięć. To nie jest już wizja przyszłości – to nasze tu i teraz.

A co Cię dziś najbardziej kręci? Co daje Ci największą zawodową frajdę?

– To, że technologia przestaje być zapleczem i staje się współautorem strategii. Fascynuje mnie, kiedy system nie tylko odpowiada na potrzeby firmy, ale sam je antycypuje. Kiedy algorytmy rozumieją rytm organizacji, uczą się jej języka, działają razem z nią. Widzimy efekty: decyzje podejmowane szybciej i trafniej czy automatyzacja nudnych, manualnych procesów.

To nie są już narzędzia. To nowi członkowie zespołu. Tacy, którzy nie śpią, nie mają złych dni i codziennie podnoszą poprzeczkę. I właśnie to mnie nakręca – świadomość, że technologia i analityka wreszcie gra w pierwszym składzie.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka