Do czego służą PPK?

0
578

Pracownicze plany kapitałowe (PPK) w swoim założeniu mają za zadanie uzupełnić świadczenia, jakie w przyszłości otrzymywać będą emeryci. Jak wiadomo, wysokość emerytur otrzymywanych z ZUS raczej nie pozwoli na beztroskie życie, dlatego zgromadzenie odpowiedniego kapitału po zakończeniu pracy wydaje się kluczową sprawą dla pracujących Polaków. Ale czy na pewno?

Polacy oszczędzający już kilka lat w ramach PPK mogą cieszyć się z wypracowanych zysków i stanu swoich rejestrów. Oczywiście trzeba mieć na uwadze, że jak każda inwestycja na rynku kapitałowym, podlega ona ryzyku wahań i możliwych strat, ale na razie podobne „turbulencje” szczęśliwie omijają uczestników PPK. Wszystko więc zdaje się zmierzać w dobrym kierunku. Ale czy na pewno?

Chociaż twórcy PPK wciąż zapewniają nas o sukcesie przedsięwzięcia i produktu finansowego uruchomionego w 2019 r., to chyba jednak nie końca zadowala ich bieżąca partycypacja w zakładach pracy. Okazuje się bowiem, że ogromna rzesza Polaków wciąż nie ma zaufania do tej formy oszczędzania. Ogromna różnica w partycypacji pomiędzy największymi przedsiębiorstwami a sektorem publicznym wciąż pozostaje zagadką. Wniosek jest jednak dość jednoznaczny – nie wszyscy Polacy mający taką sposobność chcą skorzystać z możliwości zbierania pieniędzy, aby po zakończeniu pracy mieć jeszcze jedno źródło dochodu.

A szkoda, gdyż PPK na razie radzą sobie całkiem dobrze z zarządzaniem oszczędnościami swoich klientów. Oczywiście tak jak w przypadku wszystkich instytucji zajmujących się zarządzaniem aktywami, widać różnice, ale generalnie uczestnicy zarabiają, a na ich rachunkach przybywa pieniędzy – i to nie tylko w wyniku dopłat przez pracodawców i państwo.

Wśród kilkunastu podmiotów prowadzących PPK można oczywiście znaleźć lepsze i nieco gorsze, ale od sześciu lat klienci nie mają raczej powodów do narzekań. Według portalu finansowego Analizy.pl najlepszymi funduszami w ramach PPK w ubiegłym roku – pod uwagę wzięto wartość hipotetycznego konta uczestnika – może pochwalić się UNIQA TFI.

– Przed nami jeszcze dużo pracy do wykonania. Sam fakt, że partycypacja w programie wynosi niewiele ponad 50%, mówi wiele. Oznacza to, że niemal połowa Polaków dobrowolnie rezygnuje z inwestycji, która zaczyna się od imponującej stopy zwrotu wynoszącej 75%. Większość inwestycji rozpoczynamy „od zera”.

Dla przykładu, wpłacając 1000 zł na lokatę w banku, przy oprocentowaniu 5%, zarobimy jedynie 50 zł w skali roku. W przypadku PPK na każde 1000 zł, które wpłacimy, pracodawca jest zobowiązany do dopłaty 750 zł, co oznacza, że startujemy z zyskiem na poziomie 75%. Dodatkowo, korzystamy z dopłat skarbu państwa oraz zysków wypracowanych przez fundusze. W ciągu ostatnich pięciu lat statystyczny uczestnik PPK zarobił blisko 120% w stosunku do własnych wpłat – mówi Łukasz Hajduk, dyrektor Departamentu Sprzedaży Produktów Inwestycyjnych w UNIQA TFI.

Pozbawianie się szansy na dodatkowe pieniądze na emeryturze, jaką daje PPK, może mieć w przyszłości, czyli po zakończeniu pracy zawodowej, poważne konsekwencje finansowe – kiedy z dnia na dzień przyjdzie radzić sobie z 30% (lub nawet mniej) pensji. Tylko że wtedy nie będzie już czasu i zapewne okazji do tego, aby coś oszczędzić.

Cdn.

Grzegorz Piotrowski

gpiotrowski@o2.pl