Między boomerem a sigmą – czy jesteśmy gotowi na zmianę pokoleniową?

0
272

Gdy redaktorka naczelna poprosiła mnie o napisanie komentarza pokongresowego, pomyślałam, że w sumie ten napisany przeze mnie rok temu artykuł „Pssst… Brokerzy życiowi też są na Kongresie Brokerów” wciąż jest aktualny.

W programie po raz kolejny nie znalazły się żadne wydarzenia o tematyce życia i zdrowia, choć przecież partnerami były m.in. Grupa PZU, Saltus czy LUX MED. A mamy przecież o czym rozmawiać – szczególnie rynek zdrowotny od kilku lat jest bardzo trudny: i dla brokerów, i dla ubezpieczycieli, i dla klientów.

Dziś jednak skupię się na temacie przewodnim kongresu, nawiązującym do zmian pokoleniowych i na tym, czy – moim zdaniem – został on udźwignięty.

Tegoroczny temat kongresu to „Między boomerem a sigmą” i gdy go zobaczyłam, pomyślałam, że pewnie wymyślili go boomerzy. Już na samej gali otwarcia trzy osoby w starszym wieku powiedziały, że czują się sigmą – i chyba ciężko o coś bardziej boomerskiego. Można było zauważyć próby pokazania, że do głosu dopuszcza się młodsze osoby, ale wychodziło to mocno przerysowane – mówię głównie o gali wręczenia nagród Fair Play, której prowadzenie powierzono przedstawicielom koła naukowego przy Stowarzyszeniu. Było to wyreżyserowane, a ci młodzi ludzie jakby na siłę wcielali się w stereotypowe zetki – trochę bezczelni, dogryzający. Tymczasem była to moim zdaniem okazja, by pokazać, że jakość z młodymi może iść w górę, a nie że będzie „śmiesznie”, bo takie te zetki szalone. I to był jedyny moment na całym kongresie, gdy na scenie pojawił się ktoś z młodego pokolenia – bo debaty, które się odbywały, były dalej obsadzone przede wszystkim boomerami i pokoleniem X. Może trafili się pojedynczy milenialsi, ale na pewno nie było żadnej zetki.

A skoro o debacie mowa, to niezmiennie bawi mnie zaczynanie jej od stwierdzenia: „Ja mam dzieci, to wiem” – wydaje mi się, że to jednak nie jest argument w dyskusji o rynku pracy, bo doświadczenia rodzicielskie a menedżerskie to dwie różne sprawy. Kolejny raz, na kolejnej debacie o pokoleniach, słyszę: „No, ja mam nastolatków w domu i jak mają wynieść śmieci, to…”, i myślę sobie, że sporo jeszcze przed nami.

Na jednym z filmików wyświetlonych podczas gali, w którym zetki odpowiadały na pytanie: „Jak pracuje się ze starszym pokoleniem?”, padła odpowiedź: „Powoli”. Ta odpowiedź bardzo mi utkwiła w głowie, bo wiele osób podczas kongresu koncentrowało się na tym, że zetki nie chcą pracować 8 godzin, że chcą więcej elastyczności. Ale czy to znaczy, że zrobią mniej? A może po prostu obawiamy się przyznać, że zetki wykonują pracę dużo szybciej, bo potrafią ją sobie ułatwić, m.in. korzystając z narzędzi AI? Czy wolimy, żeby ktoś odbił kartę i siedział 8 godzin przy biurku, czy żeby sprawnie ogarnął swoje tematy?

Na koniec wspomnę o dwóch najmocniejszych punktach programu, moim zdaniem: wystąpieniu Kamili Kalińczak o języku inkluzywnym, organizowanym przez Saltus – absolutnie świetna prelekcja i bardzo ważny temat – oraz rozmowie Jacka Żakowskiego z prof. Kołodką, zorganizowanej przez ERGO Hestię. Dużo merytoryki, rozmowa poprowadzona z dystansem, a do tego bardzo ładna oprawa graficzna całego namiotu i sceny – powiało nowoczesnością znad morza w tym dość oldschoolowym klimacie Hotelu Gołębiewski.

Marta Zdzińska
dyrektorka sprzedaży
Certo Broker