Chrońmy branżę przed nieuczciwymi doradcami, zanim stracimy zaufanie klientów

0
423

Zawód doradcy ubezpieczeniowego powoli zaczyna być w Polsce tym, czym od lat jest na świecie – zawodem zaufania publicznego. To zasługa tysięcy uczciwych specjalistów, którzy codziennie pracują na to, by klient czuł się bezpiecznie, zapewniając mu profesjonalne doradztwo i wieloletnią opiekę.

Niestety, wystarczy kilku nieetycznych „skoczków”, by zburzyć to, co inni budowali latami.

Zawsze bardzo intensywnie wdrażam nowe osoby do swojego zespołu. Inwestuję ogrom czasu, przekazuję doświadczenie, udostępniam całe swoje know-how, uczestniczę w asystach na spotkaniach z klientami. Wierzę, że tylko tak można przygotować kogoś do zawodu – by godnie reprezentował naszą branżę i siebie. To dla mnie bardzo duża inwestycja – dlatego tak rzadko rekrutuję nowe osoby. Ale ta historia nie jest jednak o rozwoju i sukcesie. Jest o wykorzystaniu.

Ambicja? Nie, wyrachowanie

Osoba, która dołączyła do mojego zespołu, przyszła z innego towarzystwa, gdzie pracowała niespełna rok. Mówiła, że praca ze mną to jej marzenie, że chce się uczyć i związać z moim zespołem na lata. Podkreślała lojalność, zaangażowanie, chęć nauki. Brała udział w mentoringach, masterclassach, asystach, sesjach zdjęciowych, otrzymała dużą promocję w mediach społecznościowych – jak każdy doradca w zespole, bezpłatnie.

Po pięciu miesiącach nagle poinformowała, że odchodzi. Jest wdzięczna za to, co dostała, ale teraz ona chce wdrażać młodych doradców – w nowym miejscu. To był wyrachowany plan: zdobyć jak najwięcej, nie dając nic od siebie. Wzięła know-how, procesy, narzędzia, język pracy z klientem. Zamierzała uczyć innych tego, co sama właśnie dostała. Dzielić się nie swoją wiedzą i nie swoim doświadczeniem. Bez efektów – tylko ze złożonymi obietnicami o VIP-klientach, którzy nigdy się nie pojawili (pewnie tych samych co w poprzednim miejscu pracy), bez przepracowanych spotkań, bez dowodów skuteczności. Wszystko oparte na cudzym dorobku.

To nie ambicja. To wyrachowanie. Strategia „nachap się i idź dalej” – jedno z największych zagrożeń dla jakości i reputacji naszego zawodu. Takie osoby nie budują relacji z klientami. Obiecują złote góry, a potem znikają. Zostawiają po sobie zgliszcza, które muszą odbudować uczciwi doradcy. Ci, którzy naprawdę chcą być wsparciem na lata.

Co możemy zrobić? Wspierajmy się

Dlatego mówię wprost: nie ma mojej zgody na akceptację takich zachowań. Czyjeś know-how to nie dodatek do CV. To nie prezent za dobre pierwsze wrażenie. To kapitał wypracowany latami. I trzeba go chronić.

Jeśli rekrutujesz doradcę z innego zespołu, zadzwoń do jego poprzedniego lidera. Zapytaj o wyniki, etykę pracy, powód odejścia. To nie brak taktu. To oznaka dojrzałości i odpowiedzialności za przyszłość naszej branży.

Nie każdy, kto uczy się od ekspertów, zasługuje na dostęp do tej wiedzy. Chrońmy to, co naprawdę buduje nasz zawód – uczciwe doradztwo, trwałe relacje z klientami i lojalność w zespołach. Bo jeśli my tego nie dopilnujemy, nikt nie zrobi tego za nas.

Dorota Rembiszewska
doradczyni MDRT, dyrektorka filii Polisa na miarę, mentorka, autorka MasterClass dla doradców ubezpieczeniowych