Jak zwiększyć rentowność portfela zdrowotnego o 30% z korzyścią dla pacjentów?

0
513

Odpowiada Jacek Gleba, lekarz, ekspert systemów zdrowotnych, prezes MDT Medical, dostawcy systemu MDT Net

Aleksandra Wysocka: – Panie Doktorze, gdybyśmy potraktowali rynek ubezpieczeń zdrowotnych jak pacjenta, to… jaka byłaby dziś jego diagnoza?

dr Jacek Gleba: – To byłby pacjent przewlekle leczący się, niediagnozowany kompleksowo, leczony objawowo przez kilku specjalistów – każdy z nich działa w dobrej wierze, ale bez pełnej dokumentacji. Przy braku lekarza prowadzącego dublują się terapie i niewykorzystane wyniki badań. Nieznana jest historia leczenia. Plus wysoka gorączka inflacji medycznej, chroniczne braki personelu i migrena kosztów nieodbytych wizyt. Nikt nie zbiera tych objawów w spójny obraz kliniczny. Ale też nasz pacjent się do tej sytuacji przyzwyczaił. Nie ma zmian nawet w produktach ubezpieczeniowych. Odczuwalny jest lęk, że jak zaczniemy leczyć tegoż pacjenta inaczej, to nam umrze… stracimy rynek, klientów. Tej choroby w ten sposób wyleczyć się nie da, a sytuacja pacjenta jest coraz bardziej złożona.

Płatnik ponosi ogromne nakłady bez narzędzi do zarządzania ryzykiem. Finansuje działania, które nie przynoszą poprawy zdrowia, nie zwiększają satysfakcji pacjentów i nie poprawiają rentowności. Mamy chorego, który coraz więcej kosztuje.

Przyczyną jest też przekonanie, że pacjent potrzebuje dostępu do dowolnej liczby specjalistów teraz, zaraz. Na tym opiera się przesłanie sprzedażowe reaktywne na brak dostępu do lekarza w NFZ. Nie tego szuka pacjent. On chce być zdrowy szybko i efektywnie. Potrzebuje tylko jednego lekarza – tego, który go wyleczy.

Przy tak skomplikowanym pacjencie czy możemy mówić o skutecznym leczeniu? Jak dziś wygląda typowa ścieżka?

– Pacjent wchodzi do systemu i… zaczyna błądzić. Staje się swoim własnym koordynatorem leczenia, działając z ograniczoną wiedzą medyczną. Nie odbiega to istotnie od sytuacji w NFZ – poza czasem schemat działań jest podobny. Trafia do internisty, który nie wie, co wcześniej się działo. Idzie do jednego specjalisty, potem do drugiego, zlecane są kolejne badania, z których część już była wykonana, ale nie ma do nich dostępu.

Każdy lekarz widzi tylko fragment. To, co powinno być procesem, przypomina raczej zygzak z przystankami. A ubezpieczyciel opłaca każdą z tych wizyt, każde badanie, każdą niepotrzebną konsultację.

I nie ma nad tym kontroli?

– Brakuje narzędzi do zarządzania klinicznego i finansowego. Ubezpieczyciel widzi w ograniczonym stopniu, kto generuje koszty wtórne, które placówki powielają procedury lub mają niską efektywność kliniczną. O ile identyfikuje pacjentów, którzy generują istotne koszty, to już nie ma narzędzi, żeby coś z tym zrobić bez utraty klientów. Nie zna kosztów przyszłych, a więc nie zarządza ryzykiem, tylko reaguje na skutki.

Cały czas patrzymy na medycynę jak na pojedyncze zdarzenia. Pomimo rozmów na temat medycyny koordynowanej nie jesteśmy w stanie określić procesów i nimi zarządzać: pomiędzy placówkami – zgodnie z ruchem pacjenta.

Co można z tym zrobić?

– Popatrzmy na diagnozę i leczenie jak na proces. Zaczynamy od objawów, potem robimy wstępną diagnozę – określamy kierunek dalszej ścieżki, dopiero potem na nią kierujemy pacjenta, zagłębiając się w szczegóły ze wsparciem odpowiedniego specjalisty i zdefiniowanych badań w określonym celu.

MDT Net to system zaprojektowany z myślą o płatniku. To platforma zarządcza. Pozwala ubezpieczycielowi widzieć, gdzie pojawiają się zbędne koszty, jak wygląda obciążenie portfela i co się z nim stanie w ciągu najbliższych trzech, sześciu miesięcy.

Pokazuje lekarzowi pełen obraz pacjenta w 30 sekund. Pacjentowi daje idealne narzędzie do zarządzania swoim zdrowiem.

Co to znaczy „odwrócenie piramidy diagnostycznej”?

– W tradycyjnym modelu pacjent krąży między wieloma specjalistami. Każdy skupia się na swoim fragmencie. Pacjent z bólem głowy pójdzie do laryngologa, neurologa, ortopedy – każdy z nich zleca swoje badania.

MDT Net zmienia ten układ – lekarz koordynator, wspierany przez system, prowadzi pacjenta zaplanowaną ścieżką. Zamiast łańcucha nieskoordynowanych wizyt mamy logiczną trajektorię. To skraca czas diagnostyki, zmniejsza liczbę badań i zwiększa skuteczność leczenia. Jesteśmy w stanie dojść do złożonej diagnozy w dwa–trzy tygodnie przez kilka przemyślanych kroków.

Jak wygląda to dla TU?

– Ubezpieczyciel dostaje dostęp do zaawansowanego panelu analitycznego. Widzimy prognozy kosztów per pacjent, portfel i partner medyczny. Identyfikujemy najbardziej kosztogennych pacjentów, zanim staną się obciążeniem i zanim powstaną koszty. System wychwytuje działania zduplikowane, wskazuje placówki o wysokim wskaźniku powtórzeń, analizuje skuteczność działań. To dane, które pozwalają realnie zarządzać rentownością produktu zdrowotnego. MDT Net porządkuje to wszystko nie tylko w odniesieniu do danych z poprzednich okresów, ale przede wszystkim pozwala zarządzać szkodowością obecną i przyszłą.

A skala oszczędności?

– W zależności od sytuacji wyjściowej – redukcja kosztów to od 10 do 30%. To nie są oszczędności na jakości opieki, tylko eliminacja zbędnych działań, skrócenie czasu leczenia. I co ważne, to są oszczędności dające poprawę jakości opieki.

Czy MDT Net integruje się z istniejącymi systemami?

– Tak. To system otwarty, platforma integracyjna. Funkcjonuje samodzielnie i integruje dane z innych źródeł – systemów EDM, HIS, platform TU. Wdrożenie jest proste i adaptacyjne. Wystarczy decyzja.

Jak wygląda proces wdrożenia?

– Można zacząć od pilotażu. Efekty widać po kilku miesiącach. To narzędzie dla zarządu, product managera, aktuariusza i dyrektora medycznego.

Czyli zarządzanie zdrowiem może być konkretne, mierzalne i rentowne?

– Zdrowie nie musi być kosztowną niewiadomą. Może być procesem opartym na danych, z jasno zdefiniowanymi punktami kontrolnymi. MDT Net to fundament, na którym można zbudować nowoczesny, odporny i przewidywalny produkt zdrowotny.

Dziękuję za rozmowę. I za konkretne diagnozy.

– Ja również dziękuję. Zainteresowanych zapraszam do współpracy.

Aleksandra E. Wysocka