Państwo nie miało obowiązku

0
422

Przyznam, że zaskoczyła mnie informacja o podjęciu sprawy przez Rzecznika Praw Obywatelskich w przypadku polskiego obywatela, któremu państwo nie chciało udzielić pomocy w postaci transportu medycznego. Obywatel ów, goszcząc turystycznie w Egipcie, przeszedł operację ratującą życie i doznał trudności z transportem sanitarnym do kraju.

Można tylko przypuszczać, że wyjeżdżając do Egiptu w celach stricte wypoczynkowych, sądził, że korzysta w pełni z ochrony zdrowotnej, jaką miałby w górach czy na Mazurach, w krajach Unii Europejskiej pod pewnymi warunkami. Jak się okazuje, jest jeszcze dużo do zrobienia w kwestii świadomości ubezpieczeniowej obywateli – ustawowej (co się nam należy od NFZ) i dobrowolnej, ale koniecznej przy wyjazdach poza terytorium RP. Przecież tak licznie turystycznie podróżujemy za granicę.

Do tej pory żyłem w przekonaniu, że oczywistą oczywistością przy wyjeździe zagranicznym do UE jest zabranie ze sobą przynajmniej karty EKUZ. To niezbędne minimum, z gwarancją udzielenia pomocy medycznej w zakresie obowiązującym na terytorium państwa pobytu, wszak różni się ona w poszczególnych państwach.

Podstawą jest dobrowolne, ale konieczne ubezpieczenie turystyczne z właściwymi ryzykami i wysokimi sumami ubezpieczenia. Nie można liczyć, że nic się nie przydarzy, szczególnie w późniejszym wieku, przy istniejących schorzeniach, dolegliwościach. Bo jeśli w kraju zdrowie szwankuje, w Afryce przestanie? Być może słońce ulży pewnym dolegliwościom, ale już wysoka temperatura niekoniecznie. A wypadek z poważnymi konsekwencjami? Cudowny pod słońcem wypoczynek może skończyć się koniecznością udzielenia pomocy medycznej w postaci operacji ratującej życie.

Nie skorzystałem z nagrodowej wycieczki na Madagaskar, bo opieka medyczna leży tam na łopatkach i nawet najwyższa ochrona w ramach ubezpieczenia turystycznego z transportem medycznym nie gwarantowała mi przeżycia, gdybym doznał zawału/udaru. 700 km samolotem do wyspy Reunion nie gwarantowało przeżycia. Bo gdy coś pójść nie może, to pójdzie.

Biuro RPO otrzymało formalną odpowiedź, z której wynika jednoznacznie, że nie ma możliwości sfinansowania ze środków publicznych będących w dyspozycji NFZ transportu pacjenta z Egiptu do Polski. Warunki udzielania takiej pomocy są sprecyzowane w ustawie z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Pomoc w postaci transportu medycznego powrotnego do kraju wobec osoby, której udzielane są świadczenia opieki zdrowotnej poza granicami kraju, są udzielane w sytuacji, gdy: 1) pacjent jest hospitalizowany na terenie jednego z państw UE/EFTA lub Zjednoczonego Królestwa i zostanie spełniona przesłanka ekonomiczna, tj. przewidywany koszt dalszego leczenia za granicą będzie wyższy niż łączny koszt przewidywanego leczenia w Polsce oraz transportu (art. 42i ust. 9 ustawy o świadczeniach), 2) na rzecz pacjenta została wydana zgoda prezesa Funduszu na uzyskanie w innym państwie członkowskim UE lub EFTA lub w Zjednoczonym Królestwie świadczenia opieki zdrowotnej albo jego kontynuację – w przypadku świadczeń udzielanych zgodnie z przepisami o koordynacji (art. 42i ust. 1 pkt 2 ustawy o świadczeniach), 3) pacjent uzyskał skierowanie prezesa Funduszu do przeprowadzenia poza granicami kraju leczenia lub badań diagnostycznych – w przypadku leczenia lub badań diagnostycznych należących do świadczeń gwarantowanych, których obecnie nie wykonuje się w kraju (art. 42j ust. 2 ustawy o świadczeniach).

Obywatelu, licz na siebie, myśl i przewiduj. Jeśli w kraju nie zawsze możesz liczyć na udzielenie świadczeń medycznych gwarantowanych, liczysz na takie ekstrasy jak zagraniczny transport medyczny sfinansowany przez NFZ? Naprawdę?

Sławomir Dąblewski

dablewski@gmail.com