Kraje Europy Środkowej są regionem, który w ocenie Euler Hermes powinien lepiej poradzić sobie ze wstrząsem gospodarczym niż inne rynki wschodzące. Nie obędzie się jednak bez strat (-1,7% PKB), ale niższych wobec ich skali: -2,6% w Ameryce Łacińskiej, -1,8% w Azji, -2% na Bliskim Wschodzie. Tylko w Afryce spodziewane jest -1,4%.
Ubezpieczyciel wyjaśnia, że założeniem prognozy strat dla dynamiki PKB są środki ograniczające trwające tylko 1 miesiąc. Euler Hermes przyznaje, że może to być warunek trudny do spełnienia, stąd istotna jest także odporność i zasoby tych rynków w dłuższej perspektywie – zarówno na polu rozprzestrzeniania się choroby i jej zapobiegania (m.in. wskaźniki efektywności służby zdrowia), jak i uzależnienia od finansowania zewnętrznego, kluczowego w sytuacji spadku wartości walut, tak charakterystycznego dla wszystkich sytuacji kryzysowych. Zdecyduje to o odpowiedzi na pytanie, jak długo będzie trwał kryzys w danym kraju z omawianej grupy.
Euler Hermes zwraca uwagę, iż kraje Europy Środkowej są (jako cała grupa) obecnie w lepszej sytuacji wyjściowej, niż miało to miejsce w czasie kryzysu lat 2007–2008. Pomimo tego, iż operacje na stopach procentowych są utrudnione (gdyż znajdują się znacznie poniżej stóp inflacji), to najsilniejsze gospodarki regionu mają pole manewru w polityce fiskalnej i ogłosiły pierwsze wersje planów pobudzenia swoich gospodarek. Nie wszystkie z nich oszacowały ich koszt, w tej grupie Polska z kosztem pakietu rządowego na poziomie 9% PKB jest wyprzedzona przez Czechy, gdzie ma on wartość 18% PKB. W obu przypadkach ich rozmiar powinien być wystarczający, aby poradzić sobie z oddziaływaniem połączonych szoków koronawirusa na handel i finansowanie, a także dwumiesięczny okres stosowania środków ograniczających rozprzestrzenianie epidemii. Tym niemniej ich finansowanie na rynkach międzynarodowych może okazać się trudne – zaczął się już odpływ kapitału i wzrosły spready, w konsekwencji Narodowy Bank Polski (a także m.in. banki centralne Rumunii i Chorwacji) już zaczęły skupować obligacje państwowe (luzowanie ilościowe), a kolejne kraje pójdą w ich ślady. Stwarza to ryzyko negatywnych efektów drugiej rundy – gwałtowny wzrost inflacji w 2021 roku i wycofanie się banków centralnych z poluzowania polityki pieniężnej.
(AM, źródło: Multi AN)