Co dziesiąty rolnik uczestniczący w badaniu SW Research na zlecenie Warty przyznaje, że nie ma żadnego ubezpieczenia. Tylko jeden na pięciu korzysta z dodatkowych polis, niedotowanych przez państwo. Z deklaracji ankietowanych wynika, że choć coraz mocniej odczuwają oni problemy finansowe, również te pogodowe, to nadal rzadko decydują się na pełną ochronę majątku.
Z odpowiedzi respondentów wynika, że 57% korzysta wyłącznie z obowiązkowych ubezpieczeń, a jedynie 19% wybiera dodatkowe polisy niedotowane, chroniące m.in. budynki gospodarcze, maszyny, zapasy czy zwierzęta. Co dziesiąty deklaruje, że nie korzysta z żadnych ubezpieczeń. Jeśli już rolnicy decydują się na dodatkową ochronę, najczęściej wybierają ubezpieczenie budynków gospodarczych (47%), OC (42%) czy ubezpieczenie życiowe (31%).
Anomalie pogodowe wciąż są największym wrogiem gospodarstw. Ale jak wskazuje Warta, problemem mogą też być nieoczywiste szkody. W 2025 r. zakład odnotował wiele tego rodzaju roszczeń. Były to m.in.:
- Atak pszczół i aparat słuchowy – Rolnik usuwał przechylone drzewo, gdy konar spadł na ul. Spokojne dotąd pszczoły wpadły w furię. Zaatakowały nie tylko właściciela, ale także sąsiadkę, która broniąc się przed rozjuszonymi owadami, zgubiła aparat słuchowy. Nawet wykrywacz metalu nie pomógł go odnaleźć.
- Konie na wolności – Wystarczyła chwila nieuwagi, by konie wydostały się z padoku. Efekt? Uszkodzone lusterko w samochodzie, uszkodzony trawnik i zjedzone młode drzewka: trzy jabłonki i orzech. To wszystko wydarzyło się zaledwie w kilka minut!
- Taksówka mleczna i stłuczka – Pracownik gospodarstwa rolnego prowadzący tzw. taksówkę mleczną do karmienia cieląt zahaczył o zaparkowany samochód osobowy. Prosty manewr zakończył się wgnieceniem drzwi w służbowym aucie właściciela.
– Ubezpieczenie gospodarstwa rolnego to nie tylko spełnienie obowiązku ustawowego, ale przede wszystkim realna ochrona przed stratami finansowymi. Dobra polisa powinna obejmować dodatkowe ryzyka, które nie są objęte ubezpieczeniem obowiązkowym, np. zalania w wyniku awarii instalacji, uderzenie pojazdu lub maszyny rolniczej w budynek czy stłuczenia elementów szklanych – mówi Beata Czajczyk, ekspertka Warty. – Ochrona powinna uwzględniać także wyposażenie domu, maszyny rolnicze, zwierzęta, płody rolne, ogrodzenia czy silosy. Dobrze, aby polisa zawierała również pakiet usług assistance, który w sytuacjach awaryjnych zapewni pomoc fachowców i lokal zastępczy. Warto również rozważyć uzupełnienie polisy o OC w życiu prywatnym, chroniące przed szkodami wyrządzonymi osobom trzecim, niezwiązanym bezpośrednio z posiadaniem gospodarstwa rolnego – wyjaśnia.
Warta podkreśla, że rolnicy są coraz bardziej świadomi przydatności usług oferowanych w ramach assistance. Z danych ubezpieczyciela wynika, że w tym roku liczba zgłoszeń o taką pomoc była wyższa niż w 2024 r.
Z badania wynika ponadto, że co 5. respondent nie pamięta, kiedy ostatnio aktualizował sumę ubezpieczenia. Z kolei 27% ankietowanych aktualizowało ją ostatnio trzy lub cztery lata temu.
– Obecnie w branży obserwujemy niepokojące zjawisko. Budynki gospodarcze bywają ubezpieczone według wartości sprzed kilku lat. W efekcie w przypadku poważnej szkody rolnik często otrzymuje odszkodowanie, które nie wystarczy na pokrycie rzeczywistych strat. To klasyczny przykład niedoubezpieczenia, które stanowi jedno z największych wyzwań w ubezpieczeniach rolnych. Raz w roku każdy właściciel gospodarstwa powinien wspólnie z agentem ubezpieczeniowym sprawdzić szczegóły polisy i w razie potrzeby wprowadzić zmiany, aby skutecznie chronić swoje gospodarstwo – dodaje Beata Czajczyk.
(AM, źródło: Warta)







