Ubezpieczyciel odpowiada, nawet jeśli sprawca wypadku zapłacił

0
166

Sąd Najwyższy uznał, że dopiero zaspokojenie poszkodowanego przez jednego z dłużników zwalnia drugiego od obowiązku świadczenia na rzecz pierwszego z wymienionych – informuje „Rzeczpospolita”.

Sprawa dotyczyła roszczeń, z jakimi wobec ubezpieczyciela sprawcy wypadku wystąpiła matka jednej z ofiar. Domagała się ona od zakładu 100 tys. zł zadośćuczynienia dla siebie oraz 80 tys. zł dla swojego małoletniego syna – brata mężczyzny, który zginął w wypadku. Wcześniej ubezpieczyciel przyznał odpowiednio 15,6 i 7,9 tys. zł, uznając, że ofiara nie zapiąwszy pasów, w 50% przyczyniła się do wypadku. Rozstrzygający spór Sąd Okręgowy w Nowym Sączu zasądził odpowiednio 89,3 i 80 tys. zł. Jego werdykt podtrzymał krakowski sąd apelacyjny, który oszacował przyczynienie się na 30%.

Zakład wystąpił ze skargą kasacyjną do Sądu Najwyższego. Wskazał w niej, że przy ustalaniu zasądzanego zadośćuczynienia nie uwzględniono kwoty 50 tys. zł zadośćuczynienia zasądzonego powódce przez sąd karny od sprawcy wypadku. SN stwierdził jednak, że między sprawcą a pozwanym ubezpieczycielem zachodzi tzw. solidarność nieprawidłowa (in solidum). Polega ona na tym, że dopiero zaspokojenie poszkodowanego przez jednego z dłużników zwalnia drugiego od obowiązku świadczenia na rzecz poszkodowanego. W konkluzji uzasadnienia sędzia Władysław Pawlak wskazał, że sprawca ponosi odpowiedzialność deliktową na podstawie art. 415 kodeksu cywilnego, a podstawą odpowiedzialności zakładu jest umowa OC. Dlatego też ponosi on odpowiedzialność w granicach OC ubezpieczonego. A ta utrzymuje się do czasu, gdy nie nastąpi wygaśnięcie jednego ze zobowiązań na skutek efektywnego zaspokojenia wierzyciela (sygn. akt: I CSK 1416/25).

Więcej:

„Rzeczpospolita” z 22 grudnia, Marek Domagalski „To, że skazany kierowca zapłaci za tragedię, nie zwalnia jego ubezpieczyciela z odpowiedzialności”/

(AM, źródło: „Rzeczpospolita”)