Od wybuchu pandemii Covid-19 liczba przypadków opóźnień w płatnościach w Polsce wzrosła o 76%. Blisko połowa przedsiębiorców zwróciła się o ubezpieczenie kredytu kupieckiego, a wartość zaległych faktur B2B wystawionych przez polskie firmy wzrosła o 44% – wynika z najnowszego Barometru Praktyk Płatniczych Atradius.
Z danych ubezpieczyciela wynika, że kredyt kupiecki jest obecnie wykorzystywany w przypadku 55% sprzedaży B2B firm badanych w Polsce, w porównaniu z 49% w ubiegłym roku. Ponadto 40% ankietowanych dostawców w kraju odnotowało wzrost całkowitej wartości sprzedaży B2B dokonanej w oparciu o kredyt kupiecki podczas pandemii, w porównaniu do okresu sprzed jej rozpoczęcia. Był to największy wzrost w Europie Wschodniej, dorównujący jedynie Węgrom. Według Atradius tak duży udział kredytów kupieckich wynika z chęci zwiększenia sprzedaży, zwłaszcza na rynku krajowym.
– 49% ankietowanych powiedziało, że zwróciło się o ubezpieczenie kredytu kupieckiego. To częściowo tłumaczy, dlaczego pomimo ogromnego wzrostu zaległych należności w skali roku, polskie firmy są w dużej mierze optymistycznie nastawione, jeśli chodzi o perspektywy na najbliższe miesiące – mówi Paweł Szczepankowski, dyrektor zarządzający Atradius w Polsce.
Średnie terminy płatności w Polsce w czasie pandemii wyniosły 38 dni, co nie zmieniło się w stosunku do poziomu sprzed pandemii.
– Warto jednak zaznaczyć, że 53% badanych firm wydłużyło terminy płatności o 15 dni. Z tego 27% przyznało, że zrobiło to, aby podtrzymać sprzedaż krajową i utrzymać konkurencyjność na rynku – zaznacza Paweł Szczepankowski.
W przeciwieństwie do wzrostu całkowitej wartości zaległych faktur B2B, kwota nieściągalnych należności w Polsce zmniejszyła się o niemal połowę, z 10% w ubiegłym roku do 6% obecnie. Zdaniem ekspertów ubezpieczyciela może to wynikać z faktu, że niektóre przeterminowane faktury są wciąż nieuregulowane i nie zostały jeszcze odpisane. Inny powód wskazywany w Barometrze to wzmożone starania firm, by skutecznie windykować faktury w czasie recesji spowodowanej pandemią.
– Zapytaliśmy przedsiębiorców, jakie środki podjęli, aby chronić się przed negatywnymi skutkami kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią. Najczęstszą reakcją były opóźnienia w płatnościach dla swoich dostawców (43%), a następnie wzrost ilości czasu, kosztów i środków poświęconych na egzekwowanie zapłaty zaległych faktur (35%) oraz zamrożenie zatrudnienia (32%) – zauważa Paweł Szczepankowski.
Wśród wyzwań na przyszły rok firmy najczęściej wskazują na ograniczenie kosztów i utrzymanie odpowiednich przepływów środków pieniężnych (43%). W skali Europy Wschodniej jest to wynik powyżej średniej (37%). Na drugim biegunie jest natomiast zaniepokojenie długością kryzysu wynikającego z pandemii (32% w Polsce). Ten czynnik polscy przedsiębiorcy wskazywali najrzadziej w regionie. Jak tłumaczą autorzy Barometru, może to wynikać z faktu, że zdają się oni silnie kontrolować rentowność. W Polsce liczba ankietowanych zgłaszających negatywny wpływ kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią na ich rentowność stanowi drugi z najniższych odsetków w Europie Wschodniej (po Węgrzech). W momencie robienia badania 55% badanych spodziewało się poprawy sytuacji gospodarczej w kraju w przeciągu kolejnych 6 miesięcy.
(AM, źródło: Havas)