Na polskich drogach liczba aut elektrycznych po pierwszym półroczu 2022 r. przekroczyła już 50 tys. Od stycznia do czerwca zarejestrowano 11 595 osobowych „elektryków”, co jest wynikiem o 41% wyższym niż w analogicznym okresie 2021 r. Nadal zwiększa się też zainteresowanie wybranymi alternatywnymi środkami transportu w postaci tzw. urządzeń transportu osobistego (UTO). Wraz ze wzrostem zainteresowania rośnie też liczba pytań o bezpieczeństwo ich użytkowników.
– Wprowadzone w maju ubiegłego roku przepisy dotyczące m.in. napędzanych elektrycznie hulajnóg czy rowerów to ważny krok mający służyć zwiększaniu bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego. Osoby korzystające z tych urządzeń zaczynają również dostrzegać potrzebę działań prewencyjnych. Obejmują one dostosowanie się do regulacji legislacyjnych oraz rozwagę podczas korzystania z pojazdów, ale zakup ubezpieczenia, które może uchronić nas przed odpowiedzialnością finansową w razie spowodowania szkody czy wypadku podczas korzystania nie tylko z elektrycznych hulajnóg, ale i rowerów, deskorolek, monocykli oraz ich odpowiedników bez wspomnianego napędu – zauważa Rafał Mosionek, CEO Beesafe.
Jedną z przyczyn rosnącej popularności UTO i modelu sharingowego może być poszukiwanie przez Polaków alternatyw dla zakupu samochodu w ramach oszczędności. Z badania GfK przeprowadzonego w marcu 2022 r. na zlecenie Beesafe wynika, że 67% respondentów boi się, iż w obecnej sytuacji gospodarczej nie stać ich na zakup i utrzymanie samochodu. Ceny „elektryków” to nadal dla wielu spora bariera. Branża przewiduje jednak, że koszty produkcji pojazdów elektrycznych, na które ma wpływ m.in. wykorzystana w nich bateria, zostaną obniżone o 25% i do 2028 r. ceny zakupu dla wszystkich segmentów samochodów zrównają się. Tymczasem 86% użytkowników takich pojazdów zaznacza, że ich utrzymanie jest tańsze niż samochodu konwencjonalnego.
(AM, źródło: Beesafe)