To był blisko dziesięcioletni bój o koronę, a nawet niejedną. Nie każdy chce mieć koronę, ale w tym wypadku trzeba było ją brać, hurtem wręcz, póki stan uzębienia na to pozwalał. Zdjęcie pantomograficzne, leczenie kanałowe, korony że aż. Tanie nie były, wszak prywatnie, nie na NFZ.
Gdy już korony osadzono na pozostałościach po zębach, które umożliwiały ich zamocowanie, miał nastąpić efekt wow i wielka ulga po stresie związanym z zabiegami stomatologicznymi. Tak się jednak nie stało. Był przewlekły ból, opuchlizna, zaleganie pozostałości jedzenia pomiędzy zębami, ropienie. W ślad za tymi dolegliwościami – środki przeciwbólowe skutkujące uszkodzeniem układu trawiennego.
Stomatolog w klinice specjalistycznej z tytułem doktora stwierdza, że leczenie było niewłaściwe, a pacjent ma źle wykonane korony nazębne. I tu długa lista spartaczonej roboty.
W trakcie pobytu za granicą pechowy pacjent poddaje się dodatkowemu długiemu i bolesnemu leczeniu stomatologicznemu w celu usunięcia wcześniejszych nieprawidłowości i zastosowania właściwego leczenia. Dodatkowe koszty.
Roszczenia zgłoszone z polisy odpowiedzialności cywilnej stomatologa wykonującego pierwotne zabiegi spływają po ubezpieczycielu jak woda po kaczce. Na nic załączona dokumentacja medyczna, rachunki dokumentujące koszty dodatkowego leczenia i zabiegów. Nie działa też ostateczne przedsądowe wezwanie do zapłaty. Zdaniem ubezpieczyciela, nie ma podstaw do uznania, że ubezpieczona popełniła błąd medyczny, ale jedynie nie dołożyła należytej staranności w leczeniu pacjenta. Jak doszedł do takiego wniosku, jego słodka tajemnica. Niewłaściwe wykonanie korony protetycznej skutkowało powstaniem stanów zapalnych dziąseł, ale tylko miejscowo. Nie miały one wpływu na ogólny stan zdrowia pacjenta. Właściwie to pacjent nie powinien był się czuć aż tak, jak podaje.
Od tego momentu rozpoczyna się proces dochodzenia swego, który trwał bez mała dziesięć lat.
Warunkiem przyjęcia, że doszło do błędu medycznego, a w konsekwencji, że istnieją podstawy do uzyskania zadośćuczynienia, jest ustalenie, że postępowanie lekarza było obiektywnie niezgodne ze wskazaniami współczesnej wiedzy medycznej oraz miało charakter zawiniony, zaś ciężar wykazania przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej strony pozwanej spoczywa na stronie powodowej.
Sąd poczynił konieczne w tym względzie ustalenia faktyczne (przebieg leczenia, zakres czynności medycznych, dokumentacja medyczna, zeznania świadka i powoda, opinia biegłej sądowej – specjalistki periodontologii), uznając, że skutki, jakich doświadczył powód, były normalnym następstwem nieprawidłowo wykonanych czynności leczniczych. Dodatkowo, korony protetyczne wykonane w przebiegu leczenia nie mogły być w żaden sposób dostosowane lub naprawione, musiały być one usunięte z zębów poprzez ich rozpiłowanie i nie mogły być ponownie użyte. Powód poniósł także koszty w związku z koniecznością poddania się dodatkowemu leczeniu stomatologicznemu w celu usunięcia wcześniejszych nieprawidłowości i zastosowania właściwego leczenia.
Mając powyższe na uwadze, sąd zasądził tytułem przyznanego zadośćuczynienia i odszkodowania kwoty żądane przez powoda wraz z odsetkami od daty opóźnienia w spełnieniu żądanego świadczenia. (Sygn. akt I C 57/18, wyrok z 25 stycznia 2022 r.). Błąd medyczny i związana z tym odpowiedzialność ubezpieczyciela – rzecz niełatwa, ale do wygrania.
Przy okazji tej sprawy polecam zapoznanie się z wyrokiem TSUE C-307/22 z 26 października 2023 r. – pacjent ma prawo bezpłatnie uzyskać pierwszą kopię swojej dokumentacji medycznej (curia.europa.eu).
Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com