Branża ubezpieczeniowa dotknięta rosnącym ryzykiem klimatycznym

0
522

Nie wiem, czy tylko ja mam takie doświadczenia, ale w kontakcie z wieloma osobami, zarówno na gruncie zawodowym, jak i prywatnym, nie zauważam, aby zagrożenia dla naszej cywilizacji w kontekście szybko postępujących zmian klimatycznych były przedmiotem rozważań, dyskusji, zaniepokojenia.

Nie bardzo przemawiają do wyobraźni wielkie powodzie, ot choćby nasza niedawna na południu Polski, wielkie susze, gigantyczne pożary trawiące resztki lasów. Ludzie myślą – nie myślą jak zaczarowani przez jakieś zewnętrzne moce. Nie widzą rzeczy dostrzegalnych gołym okiem.

Bezmyślność człowieka i niczym nieokiełznana pogoń za pieniądzem spowodowały utratę z pola widzenia kwestii dla niego najbardziej istotnej, jaką jest trwanie życia na Ziemi. Innych możliwości wszakże na dziś nie ma i jak sądzę, jeszcze długo nie będzie. Żaden Elon Musk nie odkrył innej planety, na której ludzie mogliby żyć. Jego statki powietrzne będą coraz bardziej doskonałe technicznie, ale nie wyekspediują miliardów ludzi w kosmos, bo niby dokąd?

Gwałtowne zmiany klimatyczne są wielowymiarowe. To nie tylko nieszczęścia osób dotkniętych kataklizmami. To również wzrost wydatków na zapobieganie ich skutkom, na pokrywanie szkód, pomoc materialną. W tym wszystkim z racji oczywistych uczestniczy również branża ubezpieczeniowa.

Jak informuje w swoim blogu Minnie Shin z Insure Our Future: „Liczby są ponure: Carbon Brief zebrał wszystkie opublikowane badania na temat wpływu zmian klimatycznych na ekstremalne zjawiska pogodowe i odkrył, że 74% było spowodowane tymi zmianami”.

Ekstremalne zjawiska pogodowe powodują coraz większe straty i skutkują podwyższaniem stawek ubezpieczeniowych, w skrajnych zaś przypadkach wycofywaniem się ubezpieczycieli z określonych ryzyk na obszarach dotkniętych klęskami klimatycznymi. W efekcie znaczące grupy obywateli mogą zostać skazane na brak jakiejkolwiek ochrony ubezpieczeniowej.

Z lipcowego raportu Munich Re można dowiedzieć się, że globalne straty z powodu ryzyk klimatycznych do końca 2024 r. mogą osiągnąć kwotę 100 mld dol. W skali globalnej większość strat (68% strat ogólnych/ekonomicznych i 76% strat ubezpieczonych) spowodowana jest silnymi burzami, powodziami i pożarami lasów.

Z kolei Boston Consulting Group i Howden (międzynarodowa grupa pośredników ubezpieczeniowych) prognozują, że globalne składki ubezpieczeniowe na ryzyko fizyczne i ochronę przed katastrofami naturalnymi mają wzrosnąć o 50% do 2030 r., aby nadążyć za tymi rosnącymi stratami związanymi z klimatem. Ostatecznie zapłacą klienci ubezpieczycieli, dość obojętni na razie na postępujące zmiany klimatyczne.

Nie tak dawno odbył się kolejny szczyt klimatyczny w Baku. Żadne przełomowe decyzje nie zapadły. Było luksusowo. Czekamy na następny w Brazylii, w Belem. Może jednak powinien odbyć się na terenach dotkniętych totalną suszą albo klęskami powodzi. W namiotach, nie w luksusowych hotelach.

Sławomir Dąblewski

dablewski@gmail.com