Chcemy dawać szansę na lepszą przyszłość

0
495

Rozmowa z Justyną Szafraniec, prezeską fundacji The Human Safety Net Polska

Aleksandra E. Wysocka: – Generali Polska na koniec kwietnia 2025 zarejestrowało fundację. Pierwsze pytanie nasuwa się samo – PR czy prawdziwa misja?

Justyna Szafraniec: – Prawdziwa misja. Choć przyznaję, że na co dzień odpowiadam za PR i komunikację w Generali Polska, a to ważna praca, fundacja to coś zupełnie innego. The Human Safety Net to globalny ruch obecny w 26 krajach, którego celem jest wsparcie osób w najtrudniejszej sytuacji, aby mogły wykorzystać swój potencjał i zmienić życie swoich rodzin.

W Polsce działaliśmy w tym obszarze od kilku lat, wspierając rodziny z małymi dziećmi i uchodźców. Fundacja była naturalnym krokiem, by robić to lepiej, szybciej i na większą skalę. Nie chodzi o jednorazowe darowizny, ale o długofalowe programy. Chcemy mieć wpływ, zmieniać rzeczywistość i dawać szansę na lepszą przyszłość.

Co to oznacza w praktyce?

– Nasze programy koncentrują się na dwóch obszarach: rodzinach z dziećmi do szóstego roku życia i uchodźcach. Program „Wsparcie na starcie”, realizowany ze Stowarzyszeniem Ta Szansa, obejmuje warsztaty dla rodziców, indywidualne konsultacje psychologiczne, a także szkolenia dla kadry ze żłobków. Zależy nam na tym, by dzieci zyskały dobry start, a rodzice poczuli się pewnie w swojej roli.

Drugi filar to uchodźcy z Ukrainy – tu działamy przede wszystkim z Fundacją INCO. Program ma na celu wsparcie ich na rynku pracy, aby mogli znaleźć pracę, która jest zgodna z ich kompetencjami. Program też pozwala nabyć nowe kompetencje.

Mamy również absolutnie wyjątkowy projekt, realizowany we współpracy z Uniwersytetem Medycznym w Poznaniu i profesorem Janem Mazelą. Wprowadziliśmy w Polsce hipotermię leczniczą w transporcie noworodków z niedotlenieniem okołoporodowym. Kupiliśmy pierwszy w kraju sprzęt do karetek neonatologicznych. Efekt? Dzieci, które miały mieć poważne uszkodzenia neurologiczne, rozwijają się dziś jak ich rówieśnicy. Pierwsze maluchy objęte programem w 2019 r. za chwilę pójdą do szkoły.

Jakie miejsce ma Wasza fundacja w całej Grupie Generali?

– Jesteśmy częścią globalnego ruchu, więc wymiana doświadczeń to nasz chleb powszedni. Regularnie spotykamy się online z zespołami z innych krajów, żeby uczyć się od siebie i inspirować, a także z naszymi kolegami z Fundacji THSN w Mediolanie i Trieście. A raz w roku organizowane jest wydarzenie, które daje niesamowitą energię – doroczne spotkanie The Human Safety Net w Wenecji. Tam spotykają się przedstawiciele organizacji społecznych współpracujących z THSN oraz z Grupy Generali z całego świata: od Indii po Brazylię, od Europy po Amerykę Południową. Potrzeby tych samych grup: rodzin z małymi dziećmi oraz uchodźców, są różne, ale mimo różnic mamy jeden cel – dawać ludziom szansę.

Te warsztaty i rozmowy otwierają głowy – dzięki nim powstał np. nasz program edukacji finansowej dla mam. To pomysł, który omawialiśmy właśnie w Wenecji – pomyśleliśmy, że nasi pracownicy-wolontariusze mogą być trenerami edukacji finansowej.

Co było największym sukcesem w ostatnich miesiącach?

– Zaangażowanie ludzi. W 2025 r. nasi wolontariusze zorganizowali akcje w całej Polsce: regaty w Zachodniopomorskiem, rajd rowerowy na Roztoczu, kino plenerowe na Pomorzu, przejazd drezynami w Małopolsce i mnóstwo aktywności w Warszawie i w Poznaniu. Dzięki temu zebraliśmy 158 tys. zł. To dzięki tym środkom odbędzie się obóz dla rodzin z małymi dziećmi, podczas którego rodzice będą uczestniczyć w warsztatach, a dzieci przejdą badania przesiewowe, między innymi z psychologiem i logopedą.

Ogromną rolę odegrali agenci i brokerzy – ich pomysły i energia były bezcenne. A pracownicy Generali? To fenomen. W wolnym czasie angażują się w nasze projekty. Wspomniane trenerki edukacji finansowej zaczęły już w pierwszym domu uczyć mamy, jak planować budżet, odróżniać potrzeby od zachcianek, jak odłożyć na pralkę. Efekty? Pierwsze zaoszczędzone pieniądze czy nawet wynajęte mieszkanie i początek nowego życia.

Zaangażowanych pracowników jest znacznie więcej. W zeszłym roku grupa cyklistów i cyklistka z Generali pokonali imponującą trasę z Warszawy do Wenecji w pięć dni, udowadniając, że niemożliwe staje się możliwe, jeśli cel jest szczytny.

A ty? Jak znajdujesz czas na fundację, skoro kierujesz komunikacją zewnętrzną w Generali?

– Czasem się zastanawiam, jak to możliwe… Ale prawda jest taka, że sama bym nie dała rady. Mam ogromne wsparcie zarządu – Roger Hodgkiss od początku był ambasadorem fundacji i wierzył w sens tych działań. W zarządzie fundacji są też Anita Zalewska-Ulman i Karolina Rachtan-Nawracała – osoby, które pilnują kwestii prawnych i finansowych. Mój zespół, który codziennie z zaangażowaniem dba o wizerunek Generali, ale też buduje i uczestniczy w naszych społecznych projektach. Do tego wolontariusze – to oni są sercem fundacji. Mogę kreować i koordynować, ale bez ludzi, którzy oddają swój czas i energię, to by się nie udało.

Dlaczego warto się angażować?

– Bo to daje niesamowitą energię. Kiedy słyszysz od samotnej mamy: „Pierwszy raz w życiu mam oszczędności” lub od rodzica, że rozumie, dlaczego jego dziecko płacze, albo widzisz dziecko, które dzięki hipotermii rozwija się prawidłowo – to są momenty, w których wiesz, że wszystko to ma sens.

Na koniec – jedno zdanie dla agentów i brokerów.

– Dołączcie. Można zorganizować rajd, aukcję, event, można po prostu wpłacić złotówkę. Ale najważniejsze – można zmienić czyjeś życie. A to jest najlepsza inwestycja w przyszłość, jakiej możemy wspólnie dokonać.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka