Co napędza sukces UNIQA w Polsce?

0
1016

Rozmowa z Marcinem Nedwidkiem, CEO UNIQA w Polsce, Człowiekiem Roku 2024

Aleksandra Wysocka:Marcinie, mamy półmetek roku. Polski rynek ubezpieczeń to dziś tor wyścigowy pełen adrenaliny czy raczej ścieżka z wybojami?

Marcin Nedwidek: – Prawdę mówiąc, jedno i drugie. Z jednej strony wciąż jesteśmy w UNIQA Polska rozpędzeni, szczególnie w segmencie detalicznym. Dynamika jest mocna, choć w II kwartale konkurencja zdecydowanie przycisnęła gaz – presja cenowa jest wysoka, każdy walczy o klienta.

Z drugiej strony, w biznesie korporacyjnym tempo wyraźnie zwolniło. Wszyscy od miesięcy słyszymy o dużych inwestycjach przemysłowych, które miałyby dać impuls gospodarce, ale na razie widzimy tylko pojedyncze strzały, a nie falę, której się spodziewaliśmy. To powoduje, że na drugie półrocze patrzymy z umiarkowanym optymizmem, ale też z ostrożnością.

Polska to jeden z kluczowych filarów grupy UNIQA International. Jak opisałbyś miejsce, które zajmujecie w tej międzynarodowej układance? Może bardziej partner w zespole niż samotny gracz?

– Jesteśmy raczej kreatywnym rozgrywającym niż biernym odbiorcą podań. Polska jest największym rynkiem UNIQA poza Austrią, a pod względem liczby klientów wyprzedzamy nawet Austrię. Ok. 80% z prawie 18 mln klientów całej grupy przypada na UNIQA International, a 40% z nich stanowią klienci z Polski. Udziałowo odpowiadamy za ok. 20% całej składki UNIQA International.

Ale nie chodzi tylko o liczby. Nasz rynek jest bardzo wymagający, dynamiczny, z ostrą konkurencją, która wymusza innowacje i szybkie tempo. To sprawia, że często to właśnie my wyznaczamy kierunki w grupie – zwłaszcza w takich obszarach jak pricing, technologie directowe czy e-commerce. Oczywiście korzystamy też z wiedzy grupowej, szukamy najlepszych praktyk na różnych rynkach, ale w wielu kwestiach to Polska jest tym, kto wprowadza nowe zagrania do zespołu.

Zarządzanie tak dużą firmą to spory ciężar. Co jest dla Ciebie największym wyzwaniem w prowadzeniu UNIQA Polska?

– Chyba największą trudnością jest selekcja pomysłów. Mamy w firmie mnóstwo świetnych idei, które aż proszą się o wdrożenie, ale nie da się robić wszystkiego naraz. Trzeba wybierać, co ma największy potencjał i w co warto zainwestować czas i zasoby. To wymaga twardych decyzji i zdolności do powiedzenia „nie” nawet świetnym projektom, jeśli nie są kluczowe w danym momencie.

Drugim wyzwaniem jest geopolityka. To temat, który cały czas jest wysoko na agendzie. Wojna w Ukrainie, napięcia w regionie – to wszystko wpływa na gospodarkę, na decyzje klientów, na strategie firm. Staramy się myśleć scenariuszowo i być przygotowanymi na różne warianty, ale to jest czynnik, który wciąż budzi niepokój.

Jesteś prezesem już od kilku lat. Co było dla Ciebie największą lekcją w tym czasie – i biznesowo, i po ludzku?

– Nauczyłem się, jak wielką wartością jest konsekwencja. Biznes to maraton, nie sprint. Weźmy przykład naszej fuzji sprzed kilku lat. Wiedzieliśmy, że skupienie się na integracji spowolni nieco naszą obecność na zewnątrz, a rynek może nam w tym czasie trochę „odjeżdżać”. Ale postanowiliśmy robić swoje, konsekwentnie. I dziś widać, że to była dobra decyzja – szybko wróciliśmy po fuzji na rynek bardzo mocni, rośniemy dynamicznie, mamy stabilną pozycję.

Druga lekcja jest równie ważna: ludzie. To nie jest banał. Za każdą liczbą, za każdym sukcesem stoją ludzie, zespoły, relacje. Jestem niesamowicie dumny z tego, jaką kulturę udało nam się w UNIQA Polska zbudować. To prawdziwa przewaga konkurencyjna. W wielu firmach widać turbulencje, tarcia, zmiany kursu co pół roku. U nas jest stabilność i spójna wizja, które procentują.

Z czego w tym roku jesteś szczególnie dumny?

– Z dwóch rzeczy. Po pierwsze, udało nam się przedłużyć strategiczną umowę z mBankiem na kolejne 12 lat. To jest kluczowe partnerstwo w obszarze bancassurance. W ciągu ostatniej dekady byliśmy najszybciej rosnącym partnerem bankowym w Polsce, a teraz chcemy wspólnie wejść w nowy etap współpracy. To daje ogromne możliwości dalszego wzrostu.

Po drugie, jestem bardzo dumny z uruchomienia nowej marki ubezpieczeń komunikacyjnych pod nazwą Pevno. To nasza druga linia produktowa w detalu. Pevno to proste, szybkie i atrakcyjne cenowo produkty dla klientów, którzy szukają przede wszystkim łatwości i przejrzystych procesów. Dzięki temu możemy równocześnie rozwijać markę UNIQA jako kierowaną do bardziej wymagających klientów. To strategiczne posunięcie, które mocno nas wzmocni na rynku.

A gdzie, Twoim zdaniem, UNIQA Polska powinna teraz przyspieszyć, a gdzie trochę odpuścić?

– Zdecydowanie chcemy rozwijać współpracę z mBankiem. Przedłużenie umowy daje nam nowy impuls, żeby odświeżyć ofertę i wprowadzić kolejne innowacje w bancassurance. W biznesie korporacyjnym chcemy przyciągać nowych klientów i podnosić jakość obsługi, zwłaszcza w obszarach ESG i specjalistycznych rozwiązań branżowych. W detalu zależy nam na mocniejszej obecności w segmencie klientów bardziej wymagających – w produktach casco, indywidualnym życiu. Jednocześnie stawiamy na retencję – chcemy nie tylko pozyskiwać klientów, ale sprawić, żeby chcieli z nami zostać na dłużej.

Jeśli chodzi o rzeczy, które musimy trochę odpuścić – czasem trzeba mieć odwagę powiedzieć „nie” projektom, które choć interesujące, mogłyby nas rozpraszać. Rynek kusi nowymi trendami, ale nauczyliśmy się, że nie da się być najlepszym we wszystkim.

Na koniec coś lżejszego – gdzie w tym roku złapiesz oddech?

– W tym roku postawiłem na Polskę – Mazury, Olsztyn, jeziora, łódki, rowery. Chcę zabrać dzieci nad wodę i pokazać im, jak pięknie można spędzać czas w kraju. Taka klasyka, ale bardzo potrzebna, żeby przewietrzyć głowę przed kolejnym półroczem pełnym wyzwań.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka