Co nowego w grupie otwartej ERGO Razem?

0
225

Rozmowa z Małgorzatą Kręcisz, dyrektorką Biura Ubezpieczeń Grupowych ERGO Hestii

Aleksandra E. Wysocka: – Grupy otwarte to łatwość sprzedaży dla agenta i wejścia do ochrony dla klienta, ale najczęściej to też niższa suma ubezpieczenia i znacznie węższy zakres od grupy zamkniętej. Jak to jest w przypadku ERGO Razem?

Małgorzata Kręcisz: – Grupa otwarta to produkt dla klienta, który chce samodzielnie decydować o swoim ubezpieczeniu. Ponadto dzisiaj nie wszyscy pracodawcy mają w swoim katalogu benefitów ubezpieczenia grupowe, co oznacza, że nie każdy pracownik może skorzystać z grupy zamkniętej.

Grupa otwarta z założenia jest produktem prostym, dostępnym dla szerokiego grona klientów i łatwiejszym w sprzedaży dla naszych partnerów biznesowych. Jednak w nowej odsłonie ERGO Razem ten schemat został skutecznie przełamany. Postanowiliśmy nie godzić się na kompromisy w zakresie ochrony i zamiast kolejnej kosmetycznej aktualizacji przeprowadziliśmy głęboką przebudowę oferty. Efekt? Zupełnie nowe warianty ubezpieczenia, rozpisane na trzy grupy wiekowe, z których każda została zaprojektowana we współpracy z agentami, menedżerami i dyrektorami sprzedaży. Wniosek jest prosty: nowa odsłona grupy otwartej w ERGO Hestii to rozbudowana oferta i pełnowartościowe zabezpieczenie finansowe. Czy prostota musi oznaczać kompromis kosztem jakości? W przypadku ERGO Razem zdecydowanie nie.

Co konkretnie się zmieniło?

– Po pierwsze: sumy ubezpieczenia. W przypadku zgonu ubezpieczonego sięgają nawet 120 tys. zł, a w kumulacji to nawet 500 tys. zł. Po drugie – zakres ochrony. Znacząco rozszerzyliśmy katalog poważnych zachorowań, zwłaszcza dla osób powyżej 54. roku życia. Dziś osoby do 59. roku życia objęte są już tak samo szerokim zakresem jak młodsi klienci.

Uprościliśmy także proces przystąpienia. Oświadczenie zdrowotne zawiera tylko kilka podstawowych pytań, a eliminacja niektórych zawodów z listy wyłączeń (np. stewardess) poszerzyła dostępność produktu.

ERGO Razem to również elastyczność. Istnieje możliwość zmiany wariantu ubezpieczenia rok po zawarciu umowy, co pozwala dopasować ochronę do zmieniających się potrzeb i budżetu klienta. A to wszystko bez zbędnych formalności, bez zmiany numeru certyfikatu czy numeru konta do wpłaty.

A co w tej ofercie pojawiło się nowego dla rodzin ubezpieczonych?

– Wprowadziliśmy nowe warianty dla rodziny, tj. z ochroną za zdarzenia dotyczące również współubezpieczonego, czyli partnera, dziecka, rodzica czy teścia. Tu również poszerzyliśmy katalog świadczeń oraz znacząco podwyższyliśmy sumy ubezpieczenia. Wysokość świadczenia na wypadek śmierci ubezpieczonego, w dotychczas obowiązującej ofercie, wynosiła maksymalnie 30 tys. zł, a w nowej odsłonie wyniesie 100 tys. zł. Jak na ubezpieczenia grupowe i sytuację na rynku, jest to zabezpieczenie dla rodziny na naprawdę przyzwoitym poziomie, z czego możemy być dumni.

Oczywiście ubezpieczenia indywidualne to wciąż wyższe sumy, jednak ich koszt może być barierą dla niektórych klientów. Nie każdego na nie stać i nie każdy, chociażby ze względu na stan zdrowia, może z nich skorzystać. Co więcej, grupa otwarta to produkt, którego celem jest ochrona przed negatywnymi konsekwencjami finansowymi jak największej liczby zdarzeń dotyczących codziennego życia naszego i naszych bliskich. To oznacza, że klient skorzysta z ochrony i otrzyma świadczenie częściej niż w ubezpieczeniu indywidualnym. Dlatego oba te produkty bardzo dobrze się uzupełniają.

Wróćmy jeszcze do nowych jednostek chorobowych. Co się tutaj konkretnie pojawiło?

– W naszej nowej ofercie mamy łącznie 56 jednostek chorobowych dla osób, które w dniu przystąpienia do ubezpieczenia nie ukończyły 60 lat. Dołożyliśmy między innymi cukrzycę typu pierwszego, łagodny guz rdzenia kręgowego, operację mózgu, kardiomiopatię, uraz wielonarządowy czy usunięcie płuca.

W wariantach dla osób po 60. roku życia posiadamy w katalogu 34 jednostki chorobowe. Poszerzamy naszą ochronę m.in. o zapalenie mózgu, przewlekłą niewydolność oddechową, neuroboreliozę, chorobę Alzheimera czy sepsę, a także ciężki uraz głowy będący następstwem nieszczęśliwego wypadku czy utratę możliwości samodzielnej egzystencji. To zdecydowanie poszerza ochronę naszych najstarszych ubezpieczonych.

Zmiany wprowadziliście też w oświadczeniach o zdrowiu. Czy poszerzyło to bazę klientów?

– To są być może kosmetyczne zmiany, ale poszerzają wachlarz osób, które będą mogły skorzystać z naszego ubezpieczenia. Teraz, dzięki skróceniu listy wyłączonych zawodów, do naszego ubezpieczenia mogą przystąpić również artyści cyrkowi, personel statku powietrznego czy spadochroniarze.

Wyłączone zawody nadal ujmujemy w naszej ankiecie transparentnie. To dla nas kluczowe: nie chcemy, by po latach opłacania składek klient dowiedział się, że z powodu wykonywanego zawodu nie otrzyma świadczenia.

A kogo na pewno nie przyjmiecie?

– Z naszego produktu grupowego wyłączone są nadal osoby wykonujące zawody naprawdę pełne zagrożeń, a więc kaskaderzy, górnicy, ratownicy górscy i wodni, policjanci, strażacy zawodowi – ale już nie ochotnicy. Nie przyjmiemy również żołnierzy zawodowych, choć nie wprowadzamy ograniczeń dla żołnierza Wojsk Obrony Terytorialnej.

Jak wygląda proces przystępowania w praktyce? Czy faktycznie jest tak prosto, jak zapowiadacie?

– To jest jedna z naszych największych przewag. Klient nie musi analizować dziesiątek świadczeń, dostarczać wyników badań medycznych ani rozpisywać się o stanie zdrowia. Wybiera spośród gotowych, przemyślanych wariantów. Całość można zrealizować zdalnie, bez wychodzenia z domu.

Wystarczy krótkie oświadczenie: pytamy o zawód, o choroby przebyte w ciągu ostatnich pięciu lat oraz o to, czy klient jest obecnie hospitalizowany, przebywa w hospicjum lub na zwolnieniu lekarskim. Decyzja opiera się na prostym modelu: jeśli spełniasz kryteria, przystępujesz. Jeśli nie – wiemy to od razu. Jasne zasady, szybka ścieżka, minimum formalności.

Czy wzrost sum ubezpieczenia oznacza również zauważalny wzrost składki?

– Zmieniliśmy ofertę od podstaw, żeby odpowiedzieć na realne potrzeby naszych klientów. To już nie jest ta sama oferta co wcześniej. Zamiast symbolicznej ochrony za 35 zł – mamy teraz realne zabezpieczenie, z wyższymi sumami, rozszerzonym zakresem i szerszą odpowiedzialnością. To oczywiście wiąże się z wyższą składką, ale wzrosła ona proporcjonalnie do ogromnej wartości, jaką zyskuje klient.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka


POBIERZ | SUBSKRYBUJ W APPLE PODCASTS | SUBSKRYBUJ W SPOTIFY