Słońce, plaża, urlop… i cisza w domu, którą chętnie wykorzystują złodzieje. Do tego burze, wichury, gradobicia i zalania – lato coraz częściej kojarzy się nie tylko z wypoczynkiem, ale i z falą szkód majątkowych.
Z perspektywy branży ubezpieczeniowej lato to czas wzmożonej pracy i testu skuteczności całego systemu ochrony.
Dlaczego właśnie lato jest najbardziej ryzykowne?
– Dla działów likwidacji szkód okres wakacyjny to czas najwyższego obciążenia – mówi Kamil Najkowski, lider Obszaru Likwidacji Szkód Majątkowych w Mentax. – Od czerwca do sierpnia obserwujemy nawet dwukrotnie więcej zgłoszeń niż w miesiącach zimowych. Największy udział w tym wzroście mają szkody spowodowane gwałtownymi zjawiskami pogodowymi: wichurami, nawalnymi deszczami, podtopieniami. Ale nie tylko natura jest problemem. To również sezon wzmożonej aktywności włamywaczy, bo wiele domów i mieszkań zostaje bez opieki na długie tygodnie.
Ekspert podkreśla, że z roku na rok obserwujemy zmianę charakteru szkód. – Kiedyś dominowały typowe zalania czy kradzieże. Dziś coraz częściej mamy do czynienia z dużymi, skumulowanymi stratami po nawałnicach. To efekt zmian klimatycznych – zjawiska są bardziej gwałtowne i trudniejsze do przewidzenia – mówi Kamil Najkowski.
Szczególnym problemem są też przepięcia w instalacji elektrycznej po uderzeniu pioruna, które mogą w jednej chwili zniszczyć sprzęt RTV, AGD, a nawet system alarmowy.
Niedoubezpieczenie to cicha bomba zegarowa
Kamil Najkowski wskazuje na problem, który staje się coraz bardziej palący: niedoubezpieczenie. – Zbyt niskie sumy ubezpieczenia to plaga na polskim rynku. Klienci często nie aktualizują polis przez wiele lat, nie biorąc pod uwagę rosnących kosztów odbudowy. Efekt? Po szkodzie pojawia się rozczarowanie – odszkodowanie nie pokrywa nawet połowy kosztów naprawy. Niestety, wciąż słyszymy: „Myślałem, że to wystarczy”. W tym momencie agent ma ogromną rolę – to on jest doradcą, który powinien wytłumaczyć, że polisa sprzed pięciu lat nie odpowiada dzisiejszym realiom.
Gdzie leżą największe wyzwania w likwidacji szkód latem?
– Po masowych zdarzeniach pogodowych kluczowe staje się zarządzanie dużą liczbą zgłoszeń w krótkim czasie – wyjaśnia ekspert Mentax. – Likwidatorzy muszą działać pod presją, ale nie kosztem jakości. Klient, który właśnie wrócił z urlopu i widzi zniszczony dom, oczekuje empatii i szybkiej pomocy. Dlatego firmy ubezpieczeniowe coraz częściej korzystają z partnerów zewnętrznych, takich jak my, aby skrócić czas obsługi i zapewnić wsparcie w najbardziej krytycznych momentach.
Kamil Najkowski dodaje, że digitalizacja likwidacji pomaga, ale nie rozwiązuje wszystkiego. – Automatyzacja przyspiesza proces, jednak nie zastąpi kontaktu z człowiekiem w sytuacjach kryzysowych. Rolą agenta jest przygotowanie klienta na te momenty – wyjaśnienie, jak wygląda proces, jakie dokumenty warto mieć, jak działa assistance. To proste rzeczy, które w sytuacji stresu robią ogromną różnicę.
Scenariusz, który zmienia wszystko
Wyobraź sobie dwa przypadki. W pierwszym klient po powrocie z urlopu zastaje zalane mieszkanie, a jego polisa ma zbyt niską sumę ubezpieczenia i brak klauzuli powodziowej. Telefon do ubezpieczyciela kończy się informacją o odszkodowaniu, które nie wystarczy nawet na połowę napraw.
W drugim scenariuszu agent wcześniej zadbał o aktualizację sumy, rozszerzenie ochrony o szkody wodne i assistance. Klient zgłasza szkodę, ekipa naprawcza pojawia się w ciągu 48 godzin, a odszkodowanie pokrywa realne koszty. Co czyni różnicę? Edukacja i odpowiednie doradztwo.
Na co warto uczulić klientów przed sezonem urlopowym?
- Weryfikacja sumy ubezpieczenia – musi odpowiadać realnej wartości nieruchomości i ruchomości.
- Sprawdzenie zakresu polisy – czy obejmuje grad, wichury, przepięcia, szkody wodne?
- Prewencja – zakręcenie zaworów, odłączenie wrażliwych urządzeń, umówienie sąsiada do kontroli mieszkania.
- Procedura zgłoszenia szkody – edukuj klientów, by dokumentowali zniszczenia i zgłaszali zdarzenie jak najszybciej.
Sezon urlopów, sezon weryfikacji polis
Lato to czas, w którym ubezpieczenia majątkowe przechodzą prawdziwy test – zarówno pod kątem jakości produktu, jak i skuteczności procesu likwidacji szkód. Z jednej strony mamy klientów, którzy oczekują natychmiastowej reakcji i pełnej ochrony w sytuacjach kryzysowych, z drugiej – agentów, których rola nie kończy się na sprzedaży polisy, ale obejmuje także edukację, prewencję i dopasowanie zakresu ochrony do realnych ryzyk.
Jednak odpowiedzialność spoczywa także na zakładach ubezpieczeń. W dobie rosnącej częstotliwości zjawisk katastroficznych i coraz większej presji czasowej kluczowe staje się budowanie sieci zaufanych partnerów, którzy gwarantują sprawną, transparentną i jakościową likwidację szkód – nawet w warunkach masowych zdarzeń. Klient, który po powrocie z urlopu widzi zniszczony dom, nie ocenia OWU – ocenia czas reakcji, dostępność pomocy i poziom komunikacji.
