Z danych Compensy wynika, że nawet jedna trzecia polis mieszkaniowych może mieć zaniżoną sumę ubezpieczenia. Mimo to niewielu klientów decyduje się na jej podwyższenie do odpowiedniego poziomu.
Ze statystyk podawanych przez Polską Izbę Ubezpieczeń wynika, że ubezpieczenia majątkowe chronią w Polsce ponad 10 mln mieszkań i domów, a także wyposażenie i sprzęty, które się w nich znajdują. Granicą odpowiedzialności ubezpieczyciela jest suma ubezpieczenia – maksymalna określona w polisie wartość odszkodowania..
– Dlatego właśnie nie warto na niej oszczędzać – mówi agencji Newseria Biznes Andrzej Paduszyński, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych Compensa TU. – Według danych Compensy ponad 30% polis ma zaniżoną sumę ubezpieczenia mieszkania – dodaje.
Ekspert podkreśla, że suma ubezpieczenia mieszkania powinna uwzględniać wzrost cen materiałów budowlanych oraz wzrost cen mieszkań z dwóch powodów.
– Po pierwsze, jeżeli nasze mieszkanie ulegnie zniszczeniu i będziemy musieli przeprowadzić remont, a suma ubezpieczenia uwzględnia wartości cen materiałów budowlanych i robocizny sprzed roku czy dwóch lat, może się okazać, że na ten remont po prostu zabraknie nam pieniędzy. Drugi powód jest bardzo podobny, jeżeli mieszkanie ulegnie zniszczeniu i będziemy musieli kupić nowe, a nasza suma nie odpowiada bieżącej wartości cen mieszkań na rynku, zabraknie nam na to pieniędzy – wyjaśnia Andrzej Paduszyński.
Wysokość sumy ubezpieczenia wpływa na wysokość rocznej składki. Podniesienie wartości chronionej nieruchomości zwiększy więc jej koszt, jednak w skali roku podwyżka nie będzie znacząca, a oszczędzanie na tym elemencie może się potem okazać dużo bardziej kosztowne.
– Składka za ubezpieczenie jest proporcjonalnie powiązana z sumą ubezpieczenia. Ubezpieczenie 50-metrowego mieszkania kosztuje średnio około 450 zł i jeżeli byśmy chcieli podnieść sumę ubezpieczenia o wysokość inflacji, czyli w okolicach 20%, to wzrost składki wyniesie kilkadziesiąt złotych – mówi Andrzej Paduszyński.
Ekspert radzi, aby na wysokość sumy ubezpieczenia zwracali uwagę zwłaszcza ci, którzy w ostatnich latach przedłużali umowę z automatu, bez aktualizowania zawartych w niej parametrów.
– W większości przypadków, kiedy zawieramy ubezpieczenie, agent czy towarzystwo ubezpieczeń podpowie nam, że minimalna suma ubezpieczenia naszego mieszkania powinna, w zależności od powierzchni i lokalizacji, wynieść 300, 400 czy 500 tys. zł – mówi Andrzej Paduszyński. – Problem z mieszkaniami polega jednak na tym, że nie są tak porównywalne jak samochody. Na tej samej ulicy, w tym samym bloku sumy ubezpieczenia mieszkań będą bardzo różne, bo to zależy m.in. od standardu wykończenia. Przykładowo ktoś ma drewnianą klepkę na podłodze, a ktoś inny panele z niższej półki. W związku z tym różnice w wartości mieszkań mogą być bardzo duże. Dlatego tak trudno jest podpowiedzieć właściwą sumę ubezpieczenia i wiele zależy od świadomości osób, które ubezpieczają mieszkanie – podsumowuje.
(AM, źródło: Newseria)