Coś więcej niż wynagrodzenie

0
1148

Większość ludzi pracuje dla pieniędzy. To one zapewniają im dach nad głową, ubranie i jedzenie. To dzięki pensji, która regularnie wpływa co miesiąc na konto, mogą pozwolić sobie na wakacje, hobby i inne przyjemności.

Są jednak tacy, dla których osiągnięcie sukcesu zawodowego będzie miało dużo większe znaczenie niż zapłata, jaką dostaną za swoją pracę.

To osoby, które pracują dla misji i widzą w swojej pracy głębszy sens. A przy tym pomagają innym. Takim zawodem może być właśnie profesja agenta ubezpieczeniowego.

Jestem dumna, że zajmuję się ubezpieczeniami na życie, i nie wyobrażam sobie, że mogłabym robić coś innego. Gdy zdecydowałam się na tę pracę, cieszyłam się, że będzie ona o nienormowanym czasie. Słyszałam też, że jeśli będę wystarczająco dobra, zarobki również nie będą najgorsze. Nie wiedziałam tylko, co to znaczy być dobrym agentem. Co o tym decyduje?

Mój Oscar

Wtedy usłyszałam o MDRT – międzynarodowej organizacji zrzeszającej mniej niż 1% najlepszych doradców ubezpieczeniowych na całym świecie. W Polsce to nawet mniej niż 1 promil. To stało się wyznacznikiem jakości mojej pracy. Przynależność do stowarzyszenia decyduje o tym, czy jesteś w elicie najlepszych doradców ubezpieczeniowych.

Od momentu, kiedy dowiedziałam się o tym kryterium, poczułam się jak zawodnik, który chce zdobyć mistrzostwo świata. W swoim dorosłym życiu dostałam szansę zrealizowania niespełnionych marzeń o byciu aktorką czy siatkarką grającą w reprezentacji Polski.

To właśnie w tym momencie całkowicie zmienił się mój priorytet. Zdobycie tytułu członka MDRT stało się główną motywacją do działania i sensem mojej pracy. W końcu miałam cel. Wcześniej była to praca dla pracy. Praca dla utrzymania się. Ogólnie praca, jak każda inna. Równie dobrze mogłabym być przedstawicielem handlowym. Tylko z tą różnicą, że przedstawiciele handlowi nie mają możliwości zdobycia tak prestiżowej nagrody, jaką jest bycie członkiem MDRT.

Niewiele osób wie, że tytuł ten jest przyznawany od 1927 r., czyli jest o dwa lata starszy od Oscarów, które Akademia Filmowa przyznaje od 1929 r. Tak to właśnie widziałam, jako mojego Oscara. Nagroda, która jest uhonorowaniem ogromu pomocy, jaką wykonałam dla klientów, za których jestem odpowiedzialna.

Priorytety

Przez cztery lata pracowałam na to, żeby być w gronie najlepszych agentów na świecie i móc reprezentować Polskę na Kongresie w Stanach Zjednoczonych. Ten moment, kiedy spełniasz swoje marzenie, jest bezcenny. Uczucie, kiedy gratulują ci czołowi agenci ze świata finansów – nie do opisania. Tony Gordon, legenda, przybija ci piątkę. Dr Sanjay Tolani, obecnie najlepszy agent na świecie, robi sobie z tobą zdjęcie. Wiele rozmów i niesamowita wymiana doświadczeń.

Myślę, że wiele osób z naszej branży nie wie o takich możliwościach. Zwłaszcza młodych agentów lub z firm, gdzie kultura MDRT nie jest propagowana. Szkoda, bo żyjemy teraz w czasach, w których ludzie są niesamowicie ambitni. Uwielbiają rywalizację, stawianie sobie celów, chwalenie się swoimi osiągnięciami. Wiele osób szuka już czegoś więcej w pracy niż tylko odpowiedniego wynagrodzenia.

Na pewno znajdą się osoby, które pomyślą, że to próżność i co komu po rankingach, jak nie będzie miał na życie i rachunki. Zgadza się, pieniądze są bardzo ważne. Nie neguję tego. Chodzi mi jednak o motywację i o to, co jest pierwsze. Robisz dobre rzeczy dla ludzi. Osiągasz swoje ambitne cele. Dostajesz nagrody, a przy okazji dobre wynagrodzenie.

Kluczowa jest aktywność

Jednak MDRT, wysokie miejsce w rankingach i osiągnięcia nie biorą się z niczego. Jest to wyraz naszego zaangażowania w pracę, naszego profesjonalizmu i wiedzy. Czasu przeznaczonego dziennie na działania w skupieniu.

Ile spotkań z klientami odbędzie przeciętny agent? Ile osób ubezpieczy? Na pewno o wiele mniej niż ten, który jest na szczycie. Aktywność jest kluczowa. Czyli wszystko się od tego zaczyna i wszystko się na tym kończy. A wtedy robisz MDRT, masz dobrze ubezpieczonych klientów, dobre pieniądze i przy tym spełniasz się zawodowo.

Osiągnięcia zarówno w pracy, jak i w życiu prywatnym są bardzo ważne. Podnoszą naszą samoocenę i dodają nam pewności siebie. Sprawiają, że idąc na kolejne spotkanie z klientem, rozmawiamy jak równy z równym, partner biznesowy z kontrahentem, a nie jak sprzedawca z kupującym.

Aneta Sobol
członkini stowarzyszenia MDRT
ambasadorka PSRDU
www.anetasobol.pl