W 2023 r. Polacy zawarli w bankach 4,64 mln ochronnych ubezpieczeń na życie powiązanych z produktami bankowymi, a suma składek w tych polisach sięgnęła 2 mld zł – podaje Polska Izba Ubezpieczeń. Przypisane do kredytu hipotecznego ubezpieczenie na życie ma na celu zabezpieczenie spłaty zobowiązania na wypadek śmierci klienta banku. Rezygnacja z ubezpieczenia oferowanego przez bank w ciągu kilku pierwszych lat spłaty przeważnie oznacza podwyżkę oprocentowania kredytu.
W zeszłym roku ubezpieczyciele sprzedali w kanale bancassurance polisy o wartości 5,97 mld zł – wynika z danych PIU. Aż 3,6 mld zł składki pochodziło ze sprzedaży ubezpieczeń na życie, wśród których zdecydowanie najpopularniejsze były ochronne ubezpieczenia powiązane z produktami bankowymi – 4,64 mln ubezpieczeń i 2 mld zł składki. Te proporcje nie dziwią, skoro banki wymagają polisy na życie dla zabezpieczenia spłaty kredytu hipotecznego na wypadek śmierci kredytobiorcy. Klienci mogą co prawda kupić ubezpieczenie na własną rękę, ale zakup ochrony wraz z kredytem w banku oznacza zazwyczaj bardziej atrakcyjną marżę, a przez to niższe łączne oprocentowanie.
– W teorii nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zmienić ubezpieczenie z banku na dowolny produkt spośród korzystniejszych opcji, które są dostępne na rynku. Banki zgadzają się na to, ale stawiają warunek – jeżeli zmiana będzie miała miejsce w ciągu kilku pierwszych lat od zaciągnięcia zobowiązania (najczęściej ten okres wynosi od 3 do 5 lat), wówczas klient naraża się na powrót marży do standardowej wysokości. Dlatego klientom po prostu nie opłaca się szukać alternatywy dla ochrony kupionej za pośrednictwem banku. Sytuacja zmienia się jednak po upływie wspomnianego okresu, gdy rezygnacja z pierwotnego ubezpieczenia przestaje wiązać się ze zmianami warunków spłaty kredytu i staje się korzystna – mówi Rajmund Rusiecki, CEO w Leadenhall Insurance.
Kiedy opłaca się zmienić życiówkę z banku?
Polisę na życie warto dopasować do harmonogramu spłaty kredytu – tak aby suma ubezpieczenia podążała za jego saldem. W ten sposób raty składki zmniejszają się co roku, a łączny koszt polisy będzie nawet o 30–40% mniejszy w porównaniu ze standardową polisą z sumą ubezpieczenia niezmienną przez całe jej „życie”. Zastosowanie tej zasady obrazują przykładowe kalkulacje wykonane przez Leadenhall – jeśli przy 15-letniej ochronie kredytu w wysokości 500 tys. zł miesięczna składka wyniesie ok. 60 zł w pierwszym roku polisy, to w ostatnim „spadnie” do 20 zł. Ubezpieczenie zapewnia ochronę na wypadek śmierci z jakiejkolwiek przyczyny – wyjątkiem są działania wojenne i wyłączenia opisane w kodeksie cywilnym.
– Przy skali kilkunastu czy kilkudziesięciu lat spłaty kredytu hipotecznego zmiana ubezpieczyciela pozwala uzyskać oszczędności liczone w tysiącach złotych. Sam proces rezygnacji z dotychczasowej ochrony i zakup nowej jest nieskomplikowany, zwłaszcza że ubezpieczenie do kredytu można kupić w pełni cyfrowy sposób i po podaniu tylko podstawowych danych. Na przykład my zadajemy tylko dwa pytania o stan zdrowia, a składkę ubezpieczenia kalkulujemy w oparciu o datę urodzenia klienta, wysokość kredytu i okres spłaty – dodaje Rajmund Rusiecki.
Kupiona indywidualnie ochrona jest pełnoprawnym zabezpieczeniem zaciągniętego w banku zobowiązania, które dzięki znajdującej się na polisie cesji zostanie pokryte ze świadczenia wypłaconego po śmierci klienta.
(KS, źródło: Brandscope.pl)