Ubezpieczenie należności zapewnia odszkodowanie, które w razie braku płatności pokrywa 80–90% straty, dzięki czemu przedsiębiorstwo może utrzymać płynność finansową oraz m.in. wypełnić swoje zobowiązania podatkowe. Cena ubezpieczenia to zazwyczaj od 0,1% do 1% wartości ubezpieczanego obrotu – przypomina EIB.
Jak istotne obecnie jest ryzyko niewypłacalności kontrahentów, pokazuje m.in. opracowanie Allianz Trade. Eksperci ubezpieczyciela szacują, że liczba orzeczeń o niewypłacalności przedsiębiorstw wzrosła w skali światowej w 2022 r. o 10% r/r. W tym roku problem może się pogłębić – szacunki mówią o wzroście na poziomie 19%. W przypadku Polski nie są one aż tak negatywne, mimo to analitycy zakładają zwiększenie liczby orzeczeń o 10% w ciągu tego roku.
Z kolei Biuro Informacji Gospodarczej ERIF zauważa, że wzrasta nie tylko liczba przedsiębiorców-dłużników, ale również średnia wartość ich zadłużenia – o ile w 2019 r. wynosiła ona 12,8 tys. zł, w 2022 r. średni dług wynosi 17,6 tys. zł, co stanowi wzrost o 38%. Jak zatem przedsiębiorcy mogą chronić się przed niewypłacalnością partnerów biznesowych?
– Ubezpieczenia należności to nie nowość rynkowa, jednak w ostatnich miesiącach zdecydowanie wzrosło ich znaczenie. Niestabilne otoczenie spowodowane galopującą inflacją, rosnącymi stopami procentowymi, zerwanymi łańcuchami dostaw oraz skokowym wzrostem cen nośników energii powoduje, że wiele firm może tracić finansowy „grunt pod nogami”. Nie dziwię się zatem, że rośnie zainteresowanie tymi polisami – mówi Bartosz Tokarski, Lider Praktyki Finansowej EIB.
Powyższe potwierdza również odczyt wartości wypłaconych odszkodowań z ubezpieczeń należności na polskim rynku, który według danych zebranych przez Polską Izbę Ubezpieczeń w 2022 r. wyniósł 219,6 mln zł i był wyższy o 49% niż w 2021 r.
Co zapewnia ubezpieczenie należności?
EIB przypomina, że podstawowym zadaniem ubezpieczeń należności jest ochrona przedsiębiorcy przed brakiem zapłaty za towary czy usługi spowodowanym niewypłacalnością lub upadłością kontrahenta. W takiej sytuacji wypłacane jest odpowiednie odszkodowanie, zazwyczaj pokrywające 80–90% straty, dzięki czemu przedsiębiorstwo może utrzymać płynność finansową oraz m.in. wypełnić swoje zobowiązania podatkowe.
– Tak wygląda główne zadanie ubezpieczenia należności, ale chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na dwie inne, równie ważne moim zdaniem zalety tej ochrony, które zawsze podkreślam przy tworzeniu wspólnie z przedsiębiorcą jego programu ochrony – są to możliwość powstrzymania efektu domina oraz dodatkowe wsparcie prawne i informacyjne dla firmy – wskazuje Bartosz Tokarski.
Jedna polisa może wpłynąć na cały łańcuch dostaw
Upadłość czy niewypłacalność jednego podmiotu może zachwiać nawet całym łańcuchem dostaw i wywołać spiralę bankructw innych kontrahentów. EIB zaznacza, że ubezpieczenie należności zdecydowanie zmniejsza to ryzyko, dzięki pewności otrzymania środków finansowych przez poszkodowaną firmę.
Biały wywiad od ubezpieczyciela i wsparcie prawne
Oprócz funkcji czysto ochronnej oferta rynkowa zapewnia także w ramach polisy szereg dodatkowych usług specjalistycznych i konsultingowych. Przedsiębiorca otrzymuje ocenę wypłacalności kontrahentów, z którymi współpracę chce objąć ochroną. Ubezpieczyciel przed przygotowaniem oferty ubezpieczenia sprawdza m.in. bieżącą kondycję finansową kontrahenta oraz jego rating. Z kolei gdy dojdzie do dochodzenia należności, otrzymuje profesjonalną obsługę prawną oraz specjalistyczne narzędzia windykacyjne.
Niewielki koszt w stosunku do korzyści
Eksperci firmy brokerskiej podkreślają, że zakup ubezpieczenie należności jest co do zasady mniejszym kosztem niż pokrycie strat samodzielnie. Co więcej, w tym przypadku jest ono często tańsze w porównaniu do stosowania innych rodzajów zabezpieczeń czy upustów cenowych z tytułu przedpłaty.
– Cena tego typu polisy zależy od wielkości ubezpieczonych obrotów, branży, w której działa firma, sytuacji finansowej kontrahentów oraz historii szkodowej. Zawiera się ona najczęściej w przedziale od 0,1% do 1,0% wartości ubezpieczanego obrotu. Zatem cena za komfort, jaki daje ubezpieczenie należności, jest w mojej opinii bardzo atrakcyjna – dodaje Bartosz Tokarski.
(AM, źródło: Branscope)