Posiadanie Instrukcji Bezpieczeństwa Pożarowego (IBP) jest wymogiem prawnym i kluczowym dokumentem w razie pożaru, a mimo to wiele firm popełnia błędy przy jej tworzeniu. EIB zwraca uwagę, że zła instrukcja może przyczynić się do zmniejszenia wysokości odszkodowania z ubezpieczenia mienia od pożaru.
Każdy budynek lub jego część stanowi oddzieloną strefę pożarową. Jeśli jego kubatura przekracza 1 tys. m3, to jego właściciel, zarządca czy użytkownik musi sporządzić Instrukcję Bezpieczeństwa Pożarowego (IBP). To obowiązek wprowadzony przez rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków i innych obiektów budowlanych z 07.06.2010 r. W praktyce oznacza to, że zdecydowana większość przedsiębiorstw działających w Polsce zobowiązana jest do posiadania takiej instrukcji.
– Zdarza się, że IBP inwestor otrzymuje od wykonawcy niejako w pakiecie z budynkiem oddanym do użytku. Trzeba jednak pamiętać, że przeznaczenie, stan wyposażenia oraz wiele innych parametrów musi się zgadzać z tym, o czym napisano w takim dokumencie. W efekcie często w dokumencie opisany jest stan pożądany, a nie faktyczny. To może mieć poważne konsekwencje, między innymi w kontekście ubezpieczenia obiektu. Warto więc Instrukcję Bezpieczeństwa Pożarowego napisać od nowa, z uwzględnieniem stanu faktycznego – mówi Ireneusz Drzewiecki, broker ubezpieczeniowy, specjalista ds. Oceny Ryzyka EIB.
Ile może „kosztować” zła instrukcja?
IBP powinna być napisana rzetelnie, bez zbędnych opisów i ozdobników, z uwzględnieniem wymogów rozporządzenia i na podstawie faktycznej sytuacji w przedsiębiorstwie. EIB przypomina, że IBP trzeba aktualizować raz na dwa lata – jeśli w międzyczasie nie zmienił się stan bezpieczeństwa. Aktualizacja niezbędna jest także po każdej zmianie sposobu eksploatacji obiektu czy innych warunków mających wpływ na bezpieczeństwo pożarowe w zakładzie.
– Oprócz oczywistych konsekwencji złej instrukcji, czyli ryzyka większych szkód, niż można się spodziewać, przedsiębiorcy muszą pamiętać również o aspekcie ubezpieczeniowym. W trakcie weryfikacji strat likwidator szkód reprezentujący ubezpieczyciela z pewnością będzie weryfikował stan zabezpieczeń przeciwpożarowych i obowiązujące procedury. Jeśli okaże się, że nie były one zgodne z wymogami prawnymi, co przyczyniło się do powstania szkody lub jej zwiększenia, może to skutkować odpowiednim obniżeniem należnego odszkodowania. Może zatem dojść do sytuacji, w której wypłacona z polisy kwota nie będzie w stanie pokryć wszystkich kosztów odbudowy i napraw – podkreśla Ireneusz Drzewiecki.
Ekspert przyznaje, że mimo jasnych wytycznych i poważnych konsekwencji błędy w instrukcjach są nagminne.
– W swojej pracy zawodowej zapoznałem się z wieloma instrukcjami. Niestety ze smutkiem stwierdzam, że naprawdę dobrze napisanych jest niewiele. Jest to dziwne, ponieważ tworzą je osoby posiadające odpowiednie uprawnienia i znające się na rzeczy, a rozporządzenie bardzo wyraźnie mówi o tym, co w takim opracowaniu powinno się znaleźć. Najczęściej są to niestety bardzo obszerne dokumenty, z których niewiele wynika. Zupełnie niepotrzebnie przytaczane są pełne treści przepisów czy rozporządzeń. W efekcie dokument jest nieczytelny i trudno znaleźć w nim najważniejsze informacje. Strażacy nie mają czasu czytać 90-stronicowego opracowania i dokopywać się informacji, z czego zbudowany jest płonący budynek, żeby zastosować odpowiedni środek i sposób gaszenia. W skrajnych przypadkach spotkałem się nawet ze stosowaniem zasady „kopiuj-wklej”, przez co niejednokrotnie ma się wrażenie, że czyta się jeden i ten sam dokument bez względu na rodzaj działalności. A już całkowicie zdziwiłem się, gdy usłyszałem, że gotową instrukcję można kupić w internecie – wskazuje Ireneusz Drzewiecki.
Do często popełnianych błędów należy również brak opisu procesów technologicznych i wynikających z nich zagrożeń. Zdarza się, że dokument nie zawiera informacji o konstrukcji budynków, składowanych materiałach, a czasem nawet nie wymienia zabezpieczeń przeciwpożarowych czy wyliczenia tak ważnego parametru, jak gęstość obciążenia ogniowego.
(AM, źródło: Brandscope)