Przestępczość ubezpieczeniową trudno zbadać. Charakter likwidacji szkód, konieczność odtworzenia wydarzeń z przeszłości, opieranie się na dowodach dostarczonych przez klientów sprawiają, że weryfikacja każdego przypadku jest trudniejsza niż np. w bankowości – pisze na blogu Polskiej Izby Ubezpieczeń dr Piotr Majewski z Instytutu Finansów Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu, autor raportów PIU poświęconych przestępczości ubezpieczeniowej.
„Wyłudzenie kredytu da się relatywnie szybko wykryć. Łatwiej jest też wycenić jego skutki. W przypadku ubezpieczeń i milionów szkód likwidowanych co roku w Polsce weryfikacja zasadności roszczenia klienta jest bardziej złożona. Ubezpieczyciel nie ma całkowitej pewności, czy zgłaszane przez klienta zdarzenie faktycznie zaistniało. Nie wiadomo, jakie były dokładnie jego okoliczności i czy wartość poniesionych strat odpowiada rzeczywistości. Wszystko to należy sprawdzić. Ponadto wraz z rozwojem rynku pojawiają się nowe, nieznane wcześniej metody oszustw” – zauważa ekspert.
Dr Piotr Majewski przyznaje, że duża liczba niewiadomych powoduje, że udaje się wykryć tylko część wyłudzeń. Pozostałe można oszacować przy pomocy tzw. ciemnej liczby, czyli przestępczości nieujawnionej. W jej skład wchodzą przestępstwa, o których informacje nie dotarły do organów ścigania lub nie zostały przez nie zarejestrowane. „Jest to określany przez ekspertów stosunek rzeczywistej wartości wyłudzeń do wartości wyłudzeń ujawnionych. W przestępczości ubezpieczeniowej w myśl prowadzonych na świecie badań może ona wynosić nawet około 10. Konkretna wartość zależy między innymi od rodzaju produktu, stopnia przyzwolenia społecznego, dojrzałości rynku i dostępnych narzędzi antyfraudowych” – wyjaśnia ekspert.
Dr Piotr Majewski tłumaczy, że w przypadku badań skali zjawiska przestępczości ubezpieczeniowej prowadzonych przez PIU od 2001 r. punktem wyjścia są dane otrzymywane od ubezpieczycieli. Zdecydowana większość wykrytych przypadków dotyczy sytuacji, w których udaremniono usiłowanie wyłudzenia. Ekspert wskazuje również, że nie można utożsamiać przestępczości ubezpieczeniowej wyłącznie z tymi przypadkami, w których nieuczciwym klientom udało się wyłudzić odszkodowanie. „Dzięki analizie danych i doświadczeniu ludzi takich spraw jest coraz mniej. Wartości uzyskane w badaniach zależą także od skuteczności wykrywania przestępstw. Jest ona coraz większa, głównie dzięki bazom danych, z których korzystają ubezpieczyciele. Wielowymiarowa analiza szkód pozwala na zauważenie pozornie niewidocznych powiązań – zaznacza dr Piotr Majewski.
(AM, źródło: PIU)