Szczyt COP25 będzie katalizatorem zaostrzenia przepisów odnoszących się do zmian klimatycznych. Euler Hermes szacuje, że łączny wpływ na globalny przemysł wyniesie blisko 2,5 bln USD w ciągu następnych dziesięciu lat. Największe koszty poniesie sektor energetyczny (900 mld USD), następnie stalowy (300 mld USD) oraz transport lotniczy i morski (55 mld USD). Zdaniem ubezpieczyciela, przedsiębiorstwa nie są odpowiednio przygotowane na nową falę regulacyjną.
– W celu ilościowego określenia wpływu pogrupowaliśmy najważniejsze wskaźniki w czterech kategoriach: ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla; koszyk energetyczny i efektywność energetyczna; regulacje dotyczące mobilności; podatki, grzywny i opłaty właściwe dla danej branży. Zauważyliśmy, że negatywny wpływ na globalny przemysł wyniesie blisko 2,5 bln USD w ciągu następnych dziesięciu lat – powiedziała Catharina Hillenbrand, doradca sektorowy ds. Energii, Metali, Maszyn i Urządzeń Euler Hermes.
Zdaniem analityków ubezpieczyciela nowe regulacje wpłyną na niemal całą globalną gospodarkę. Ciężar regulacji nie będzie rozłożony równomiernie i niektóre sektory odczują zmiany wyjątkowo dotkliwie. EH przypomina, że regulacje dotyczące klimatu już kosztowały sektor energetyczny 1,4 bln USD w ostatnich dziesięciu latach. Firma prognozuje, że będą kosztowały dalsze 900 mld USD w następnej dekadzie. Z kolei sektor stalowy jako sektor energochłonny będzie drugą z kolei najbardziej dotkniętą branżą: 300 mld USD w ciągu najbliższych 10 lat. Transport lotniczy i morski plasuje się na trzecim miejscu (55 mld USD) ze względu na połączenie programów kompensacji emisji dwutlenku węgla (z 16 do 42 mld USD), podwyższone opodatkowanie i/lub opłaty od emisji CO2, a także globalne zachęty na przestawienie się na transport kolejowy. Na oba te segmenty będą także miały wpływ nowe regulacje dotyczące zawartości siarki w paliwie.
W ocenie Euler Hermes, chcąc się przygotować, przedsiębiorstwa muszą rozważyć wystąpienie efektów bezpośrednich oraz wtórnych. Bezpośrednim wpływem będzie obniżenie marż brutto z powodu rosnących kosztów emisji. Może to mieć przełożenie na inne koszty, tj. koszty operacyjne (OPEX) lub koszty kapitałowe (CAPEX). Ale może to również skutkować zmniejszeniem rentowności operacyjnej w efekcie zwiększenia się innych wydatków, ponoszonych w celu przejścia na czystsze, ale bardziej kosztochłonne procesy lub większe wydatki na badania i rozwój.
Należy także uwzględnić ryzyka pośrednie, od przemodelowania łańcucha dostaw i zwielokrotnienia ryzyka z tym związanego do większej ekspozycji na (oczekiwania) klientów końcowych. Ponadto, każda z tych kwestii może mieć widoczny wpływ na bilans i wypłacalność przedsiębiorstw.
W zależności od szybkości dostosowania się (która obecnie jest niewystarczająca) – przy dużych opóźnieniach najdalej idącym, ale realnym ryzykiem jest kompletna utrata wartości pewnych aktywów lub całych przedsiębiorstw. Sektor węglowy jest pierwszym przykładem osieroconej branży, ale także wiele innych sektorów zostanie w skali całej gospodarki światowej zostanie wystawionych na prawdziwą próbę, mogącą prowadzić do ich marginalizacji.
– Przykładem – może nie bezpośredniego wpływu nowych regulacji, ale zmian, jakie wywrą one na łańcuch dostaw i popyt niech będzie przemysł maszynowy, ta jego część zaopatrująca w maszyny sektor wydobywczy, w tym górnictwo – ocenia Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka. – Tak silny (jeszcze) w Polsce, żyjący dotychczas nadzieją ekspansji na rynku m.in. chińskim, nadal opartym w dużym stopniu na węglu. Nadzieje te stoją pod znakiem zapytania – nie tylko skala wydobycia, ale też problemów ekologicznych jest największa w Chinach. Można więc oczekiwać tam szybkich, systemowych, odgórnie kierowanych zmian dążących do marginalizacji górnictwa, co chyba ma już miejsce – jest bowiem realnie czym je zastąpić – dodaje.
(AM, źródło: Multi AN)