Z deklaracji zrównoważonego rozwoju na stronie internetowej Generali można dowiedzieć się, że grupa chce wspierać transformację w kierunku bardziej zrównoważonej gospodarki i społeczeństwa. Mając na uwadze ten szczytny cel, przyjęła zasady, którymi kieruje się w swoich decyzjach.
Decyzje ubezpieczyciela mają przełożyć się na łagodzenie skutków globalnego ocieplenia, zmniejszenie zużycia zasobów naturalnych, promowanie gospodarki o obiegu zamkniętym oraz ochronę i przywracanie różnorodności biologicznej, zapobieganie zanieczyszczeniom. W obliczu niepokojących i postępujących zmian klimatycznych niejedna firma ubezpieczeniowa, globalna lub lokalna, „zawiesiła” na swojej stronie deklaracje zrównoważonego rozwoju podobnej treści. Z przyzwoitości, z formalnej konieczności i z uwagi na znaczenie, jakie coraz większa grupa konsumentów przykłada do oceny działań firm wpływających na zatrzymanie zbliżającej się katastrofy klimatycznej o nieobliczalnych, choć przewidywalnych skutkach.
Nawet na stronie lidera polskiego rynku ubezpieczeniowego można napotkać deklarację o odpowiedzialnym biznesie, budowaniu wartości firmy zgodnie z zadaniami zrównoważonego rozwoju, racjonalnym korzystaniu z zasobów i uwzględnianiu potrzeb społecznych. To deklaracja, a w tle kopalnie węgla, elektrownie węglowe…
Tymczasem Generali, jeden z największych ubezpieczycieli na świecie, potraktował poważnie swoje deklaracje i 22 października br. ogłosił, że nie będzie już ubezpieczał ryzyk związanych z ekspansją naftową i gazową, w tym nowych terminali skroplonego gazu ziemnego (LNG) i elektrowni gazowych. To pierwsza na świecie taka deklaracja ubezpieczeniowego giganta.
Aby jednak nie było zbyt pięknie, polityka dotycząca nowej infrastruktury midstream i downstream (midstream obejmuje transport i magazynowanie ropy naftowej i gazu ziemnego, a downstream przetwarzanie ropy naftowej i gazu ziemnego na tysiące gotowych produktów) ma zastosowanie tylko do firm energetycznych uznanych za „maruderów w okresie transformacji”. Oznacza to, że nowe projekty naftowe i gazowe z tych kategorii realizowane przez firmy, które nie są uważane za „maruderów transformacji”, mogą być nadal ubezpieczone przez Generali. To furtka ubezpieczyciela dla tych, co teoretycznie osiągną zerową emisję netto do 2050 r., a przypomnieć należy, że scenariusz Międzynarodowej Agencji Energetycznej traktuje każde nowe pole naftowe i gazowe lub terminal eksportowy LNG jako zagrażający osiągnięciu celu zerowej emisji netto. Jest zatem reguła i wyjątek od niej zarazem.
Organizacja Insure Our Future zauważa, że polityka Generali mająca na celu zakończenie wsparcia dla ekspansji naftowej i gazowej wyznacza obecnie najwyższy standard wśród globalnych ubezpieczycieli majątkowych i osobowych. Przedstawicieleorganizacji działających na rzecz ochrony klimatu zauważają, że decyzja ubezpieczyciela to krok we właściwym kierunku, ale nie idzie zbyt daleko, bowiem nauka dostarcza dowodów, że nie ma miejsca na nowe projekty związane z ropą naftową i gazem, jeśli chcemy zachować świat ubezpieczalny. Terminale LNG to katastrofy dla lokalnych społeczności, a ci sami ubezpieczyciele, którzy ubezpieczają te projekty, porzucają właścicieli domów, nie udzielając ochrony ubezpieczeniowej.
Nie sposób jednak zakwestionować stanowiska, że zmiana polityki Generali może mieć poważne implikacje dla polityk klimatycznych innych ubezpieczycieli.
Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com