„Zielona transformacja – Ryzyko, Ubezpieczenia i Nowe Technologie” była pierwszą konferencją klimatyczną Grupy Howden, zorganizowaną w Warszawie. Do stolicy naszego kraju przyjechali eksperci grupy doradzający przy inwestycjach offshorowych, wodorowych, związanych z wychwytem i magazynowaniem CO2 oraz w atom.
Tematyka spotkania nie ograniczała się do finansowania projektów związanych z tworzeniem infrastruktury niskoemisyjnej. Ze względu na trwającą w południowej Polsce powódź dyskutowano także o nowych instrumentach likwidowania szkód związanych z klęskami żywiołowymi.
– Dzisiejszy świat wymaga od nas natychmiastowej reakcji, elastyczności i przewidywania ryzyka. Dzięki nowym instrumentom ubezpieczeniowym możemy znacząco zmniejszyć ryzyko po stronie finansowania projektów infrastrukturalnych w całym cyklu ich życia. Dzięki ubezpieczeniom parametrycznym możemy też uruchomić finansowanie szkód związanych z klęskami żywiołowymi, zanim one jeszcze się wydarzą. Produkty ubezpieczeniowe mogą być tworzone na miarę. Nie musimy stosować wyłącznie tych, które już są na rynku – mówili Andy Cox i Oliver Williams, eksperci Grupy Howden.
Vipul Shetty z Howden Singapur mówił, że potencjał polskiej gospodarki jest dobrze znany i doceniany na świecie. Jego zdaniem prognozy ekonomistów są dla nas bardzo obiecujące. Z drugiej strony rozwój wymaga konkurencyjnych i stabilnych źródeł energii. Jak się rozwijać, skoro jednocześnie musimy ograniczać emisję CO2?
– Na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi. Jesteśmy w szczególnej sytuacji. Nie ma jednego sposobu w dążeniu do zeroemisyjności. Najbliższe lata przyniosą nam wiele rozwiązań, które dopiero połączone w jedną całość dadzą oczekiwany efekt. To nie tylko wiatr i słońce, to także wodór oraz wychwytywanie i składowanie CO2 – mówił Vipul Shetty.
Jego zdaniem Polska ma bardzo ciekawą strategię wodorową. Jest trzecim producentem w Europie szarego wodoru, który można w przyszłości zamienić na zielony. Może on być eksportowany na inne rynki. Potrzebne jest dopracowanie koncepcji przesyłu, czyli bezpieczny system transportu i magazynowania.
– To jest proces, który potrwa. Projekty wodorowe, z uwagi na generowane zagrożenia, potrzebują też odpowiednich regulacji prawnych. Jednak już dziś mamy zainteresowanych inwestorów, którzy chcą rozwijać technologie wodorowe i potrzebują podzielić się z kimś ryzykiem – dodał Vipul Shetty.
Ekspert podkreślał, że nie można patrzeć na rafinerie i grupy energetyczne tylko jako podmioty odpowiedzialne za emisję CO2 i zmiany klimatyczne.
– Nie jesteśmy w stanie odejść z dnia na dzień od ropy, gazu i węgla. Te firmy robią po prostu to, czego od nich się oczekuje. Produkują paliwa potrzebne nam wszystkim, energię i ciepło. Ale jest sposób, by mogły jednocześnie ograniczać emisje. To sekwestracja dwutlenku węgla (CSS), czyli po prostu jego wychwyt i magazynowanie. Inwestycje w CSS mogą opłacać się wszystkim, jeśli tylko za odbiór i magazynowanie trzeba będzie zapłacić mniej niż za emisję CO2 – zaznaczył Vipul Shetty.
Zespół Howden, w którym są m.in. Andy Cox i Oliver Williams, opracował wraz z rynkiem ubezpieczenie zapewniające ochronę przed ryzykiem wycieku CO2 z instalacji.
– Jeśli coś jest nieubezpieczalne, to nie jest bankowalne. To proste. Im wcześniej zaangażujemy w procesach inwestycyjnych komponent ubezpieczeniowy, tym lepiej. Inwestorzy chcą inwestować bezpiecznie. Banki chcą mieć zabezpieczenie w finansowaniu inwestycji. Ubezpieczyciele mają więc ogromną rolę do odegrania w transformacji energetycznej – mówił podczas konferencji Jonas Dalsgaard z Danii, odpowiedzialny w Howden za energetykę wiatrową na morzu.
Jego zdaniem sytuacja związana z klimatem na całym świecie jest coraz trudniejsza.
– Polska i Europa właśnie po raz kolejny zostały doświadczone przez powódź. Potrzebujemy innowacji, by się chronić, by się rozwijać, by ruszyć do przodu. To wszyscy widzą. Nie ma problemu, na który nie można znaleźć rozwiązania – dodawał Jonas Dalsgaard.
Kalle Koivula, ekspert ds. energetyki jądrowej Howden Finland, mówił, że sytuacja związana z jego branżą zmieniała się w ostatnich latach bardzo dynamicznie.
– Gdybym przyjechał tu przed 10 laty i mówił o atomie, pewnie wszyscy by mnie uznali za persona non grata. Dziś energetyka jądrowa wraca do łask. Na świecie mamy obecnie 120 projektów w fazie planowania i 60 we wstępnej fazie realizacji. Polska chce stawiać na atom. Polski biznes też chce stawiać na atom – mówił.
Kalle Koivula zwracał uwagę, że lista ryzyk związanych z budową reaktorów jądrowych, także małych, jest bardzo długa. Projekt może zakończyć się powodzeniem, jeśli zostaną one zdefiniowane, określone i zmitygowane.
– W skrócie: cenę ubezpieczenia definiuje wiarygodność projektu, czyli technologia i partnerzy w projekcie. To są główne czynniki, które wpływają na cenę. Jak mamy projekt 10-miliardowy i mamy cały pakiet ubezpieczeń, koszt może wynieść od 50 do 100 mln – dodawał.
Czy ubezpieczenie tradycyjnych projektów atomowych może być relatywnie tańsze niż reaktorów SMR?
– Co do SMR, to są prototypy. A te projekty muszą być dopracowane i bezpieczne, by je chronić umową ubezpieczenia. Prawdopodobnie poziomy stawek, a przez to koszty do wartości inwestycji będą wyższe niż dla projektów o wielkiej skali – mówił Kalle Koivula.
(AM, źródło: Howden)