Ile wydać na ubezpieczenia?

0
191

Polska Izba Ubezpieczeń w swoim raporcie „Ubezpieczenia w liczbach 2.0” zestawiła średnie składki per capita na dobrowolne ubezpieczenia w wybranych krajach naszego kontynentu.

Niestety na tle innych państw Polska prezentuje się słabo, a wydatki Polaków na ubezpieczenia na życie i majątkowe jeszcze długo nie dorównają nakładom, jakie ponoszą najbardziej świadomi Europejczycy.

Czy to, że Polacy wydają mniej pieniędzy na zakup polis ubezpieczeniowych, chroniących ich majątek oraz życie i zdrowie, wynika z faktu, że w porównaniu z obywatelami np. krajów starej Unii dysponują oni mniej zasobnym portfelem? Z pewnością zarobki w Polsce są niższe, ale sprowadzanie tego wyłącznie do kwestii finansowych nie tłumaczy raczej, dlaczego kupują oni mniej ubezpieczeń. Nawet dysponując relatywnie mniejszymi dochodami, warto pomyśleć o konsekwencjach nieprzewidzianych zdarzeń, których skutki odbiją się na domowym budżecie.

W przypadku czegoś tak „nienamacalnego” jak ubezpieczenia trzeba zastanowić się nad sensem posiadania np. polisy zabezpieczającej np. nieruchomość, samochód, dającej ochronę i pokrycie kosztów leczenia podczas wakacji czy pokrywającej skutki nieszczęśliwych wypadków. Pieniądze wydane na takie ubezpieczenie, o ile nie zajdzie nic przewidzianego w zakresie ochrony, na pierwszy rzut oka można potraktować jako bezpowrotnie stracone. Tylko czy na pewno? Za zapłaconą składkę klient otrzymuje coś, co często jest określane w terminologii sprzedawców jako „święty spokój”.

I być może to właśnie skłania przeciętnego Francuza czy Niemca do wydania pieniędzy na kupno polisy, i to raczej nie jednej. Według zaprezentowanych w raporcie PIU danych średnia składka per capita (łącznie z działu I i II) we Francji wynosi 3830 euro, w Niemczech 2730, Austrii 2230, Hiszpani 1610 czy Portugalii 1120.

Jak w tym porównaniu wypada Polska?

Składka na poziomie 460 euro na tle Europy nie jest raczej powodem do dumy, szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w porównaniu z krajami naszej części kontynentu też chyba nie jesteśmy liderem i wszystko wskazuje na to, że pod tym względem nie dorównujemy naszym południowym sąsiadom, czyli Czechom. Na pocieszenie można tylko przyjąć, że dane, jakie podaje PIU, pochodzą z 2023 r. i być może obecnie, ale i w przyszłości, nauczeni doświadczeniami różnorodnych klęsk żywiołowych i trudnym okresem pandemii, Polacy chyba jednak bardziej świadomie podchodzą do kwestii własnego bezpieczeństwa finansowego.

Nie zmienia to jednak faktu, że ubezpieczenia wciąż nie są w Polsce aż tak powszechne jak np. w krajach wymienionych w raporcie, nie mówiąc o innych państwach Europy (Skandynawia czy Szwajcaria) czy świata (Japonia, Australia). O Stanach Zjednoczonych chyba nie warto w takich zestawieniach wspominać, gdyż, używając porównania sportowego, grają one w zupełnie inne lidze.

Ubezpieczenia są potrzebne, chociażby pod kątem ochrony posiadanego majątku, który z pewnością nie jest w przypadku Polaków tak duży, jak w krajach znacznie bogatszych, ale jednak poziom zamożności rodaków powoli się zwiększa. Z kolei o takich aspektach jak ochrona życia i zdrowia nie należy nawet wspominać, gdyż są one jednymi z podstawowych potrzeb każdego człowieka.

Dlatego można się spodziewać, że mając większe dochody, więcej pieniędzy będzie kierowanych na rynek ubezpieczeń, chociaż droga do osiągnięcia poziomu najbardziej świadomych społeczeństw zajmie pewnie jeszcze trochę czasu.

Grzegorz Piotrowski

gpiotrowski@o2.pl