Jak dobrze ubezpieczyć dziecko?

0
1484

Rozmowa z Magdaleną Maciejewską z Działu Rozwoju Produktów Aegon

Aleksandra E. Wysocka: – O ubezpieczeniach dla dzieci rozmawiamy zazwyczaj w sierpniu, kiedy rusza sprzedaż ubezpieczeń szkolnych. Aegon Smyk to nie jest chyba typowe ubezpieczenie szkolne, zwłaszcza że powstało, gdy dzieci bezpiecznie siedzą w domach?

Magdalena Maciejewska: – Statystyki pokazują, że właśnie siedzenie w domu bywa najbardziej niebezpieczne! Oczywiście dane są różne w poszczególnych grupach wiekowych, ale średnio do 60% wypadków dochodzi w zaciszu domowym.

Aegon Smyk to nie jest ubezpieczenie szkolne. Stworzyliśmy produkt przeznaczony dzieciom, uwzględniający najczęściej występujące lęki i obawy rodziców. Sami też przecież nimi jesteśmy! Nie zakładamy, że dziecko ma mniejsze potrzeby ubezpieczeniowe niż dorosły. One są po prostu inne.

Chociaż dziecko nie utrzymuje rodziny, jak dorosły, to jego poważne zachorowanie wiąże się z konsekwencjami dla niej całej. Przy najpoważniejszych chorobach często jest tak, że jeden z rodziców rezygnuje z pracy, żeby móc opiekować się potomkiem. Pojawiają się nagłe finansowe potrzeby i zobowiązania.  

Jakiego rodzaju zagrożenia uwzględniliście w zakresie ubezpieczenia Aegon Smyk?

– Praktycznie wszystkie. Od wybicia zęba stałego aż po naprawdę poważne zachorowania i wypadki. Rodzice mogą wybrać wariant wypadkowy, chorobowy lub wariant rozszerzony, który łączy obie kategorie ryzyk. W zakresie znajduje się m.in. 27 chorób i pobyt w szpitalu.

Rodzic wybiera wariant i sumę ubezpieczenia. Polisę zawiera się na pięć lat z gwarancją niezmiennej składki. Dziecko może rozpocząć ubezpieczenie od ukończenia 1. roku życia aż do momentu, zanim ukończy 18. rok życia.

Dołączyliście do swojego produktu assistance?

– W bardzo przemyślany sposób. Zrezygnowaliśmy z wszystkich „gadżetów”, które może ładnie wyglądają na ulotce, ale w praktyce wnoszą niewielką wartość. W zakresie znajdują się konsultacje medyczne, również w formie telemedycyny, rehabilitacja i wypożyczenie sprzętu rehabilitacyjnego, korepetycje w razie długiej nieobecności w szkole, porada psychologa, a nawet zwrot kosztów turnusu rehabilitacyjnego.

Innowacyjne i bardzo istotne jest kompleksowe świadczenie w przypadku cyberprzemocy. Rodzic może skorzystać z pomocy prawnej, informatyk pomaga usunąć problematyczne dane dotyczące dziecka z portali społecznościowych, a dziecko może skorzystać ze wsparcia psychologa. Zdajemy sobie sprawę, że dziecku nie grożą tylko wypadki i choroby, ale również zdarzenia natury psychologicznej, takie jak skutki coraz powszechniejszej niestety cyberprzemocy. Zależy nam na tym, żeby rodzice nie zostali z problemami sami.

W internecie często widzimy dramatyczne zbiórki środków na leczenie dzieci. Dzięki polisie ubezpieczeniowej rodzice nie muszą się uciekać do takich zbiórek?

– Pod warunkiem że zdecydowali się na odpowiednią sumę ubezpieczenia. Leczenie poważnych chorób bywa ogromnym kosztem. Dlatego zrezygnowaliśmy z symbolicznych sum ubezpieczenia, które nie dają realnego wsparcia w razie poważnej choroby. Sumy, które proponujemy, mogłyby znaleźć zastosowanie także w przypadku dorosłego: 50 tys., 100 tys., 150 tys.

Na co w pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę, kupując dziecku ubezpieczenie?

– Warto zacząć od przyjrzenia się potrzebom i aktywnościom dziecka. Nieco inne ubezpieczenie będzie odpowiednie dla mola książkowego, a inne dla młodego sportowca. O sumach ubezpieczenia już mówiliśmy. Ważny jest też szeroki zakres, który uwzględnia zarówno drobne zdarzenia, jak i te naprawdę poważne.

Warto zwrócić uwagę na świadczenia, które rodziców wyręczą w trudnych sytuacjach. Liczy się też klarowność – żeby rodzic dokładnie wiedział, jakie konkretnie pieniądze i usługi otrzyma i kiedy.

Aegon Smyk jest produktem pięcioletnim. Zdajemy sobie sprawę, że w tym czasie potrzeby dziecka dynamicznie się zmieniają. Dziecko powinno mieć ubezpieczenie, które ochroni je zarówno w szkole, jak i na wycieczce rowerowej, na zajęciach judo, obozie letnim czy wycieczce rodzinnej.

A jeśli rodzic powie: „Moje dziecko jest ubezpieczone w szkole i nie potrzebuje dodatkowej ochrony”?

– Jeśli produkt kupiony w szkole spełnia powyższe kryteria, to rodzic może być spokojny. Ale warto zweryfikować, czy jest to realna ochrona, czy tylko iluzja. Dla wielu z nas dużym problemem jest dopuszczenie do świadomości myśli, że naszemu dziecku mogłoby przydarzyć się coś złego. Łatwiej sobie wyobrazić dziecko z obtartym kolanem czy złamaną ręką niż z naprawdę poważną chorobą.

Ubezpieczenia są tak naprawdę właśnie po to, żeby pomóc w najcięższych sytuacjach. To taki plan B. Jeśli ubezpieczenie jest czymś kupowanym w pośpiechu, między wywiadówką a składką na komitet rodzicielski, to potem może się okazać, że kupiliśmy fasadowy produkt. Jeśli już wydajemy pieniądze, kupmy coś porządnego. Gdy kupujemy dziecku buty, to nie kupujemy produktu udającego buty. Dlatego nie kupujmy dzieciom produktów udających ubezpieczenia!

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka