Jak przekonania wpływają na nasze życiowe sukcesy

0
571

Punktem wyjścia dla efektywnego działania jest gotowość do kwestionowania automatycznych założeń, które powstrzymują nas przed osiąganiem ambitnych wyników. Niektórzy ludzie są przekonani, że brakuje im inteligencji, ponieważ jako uczniowie dostawali przeciętne stopnie.

Okazuje się, że wiele osób, które osiągnęły sukces w najbardziej złożonych dziedzinach, w szkole wcale nie było prymusami. Wiara rodziców w wartość formalnej edukacji często przesłania sygnały związane z predyspozycjami ich dzieci. Siła przekonań może mieć nawet większe znaczenie w osiąganiu sukcesu niż to, co umiemy i co wiemy.

Osoby z negatywnymi przekonaniami na swój temat w dorosłym życiu skazują się na przeciętność, ponieważ nie wierzą, że są wystarczająco kreatywne, zdyscyplinowane, punktualne, zdolne do efektywnej organizacji czasu oraz uczenia się nowych rzeczy i wykorzystywania ich w praktyce. Mawiają: „Już taki jestem i nic na to nie poradzę”, wierząc, że to prawdziwy powód ich stagnacji.

Prawda jest taka, że większość samoograniczających przekonań nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Bazują one na informacjach, które przyswoiliśmy z zewnątrz: opiniach na nasz temat, krytyce, a bywa i tak, że na przeczytanym horoskopie. Najgorszym ze wszystkich samoograniczających przekonań jest lęk przed niepowodzeniem. To może być obawa przed stratą, ubóstwem, popełnieniem błędu albo niemożnością osiągnięcia założonego celu.

Osoby, których myśli zaprząta strach przed porażką, nieustannie szukają argumentów potwierdzających ich przekonanie, że czegoś nie da się zrobić, że coś nie jest dobrym pomysłem albo że grozi im strata czasu i pieniędzy. Pamiętam historię o ujarzmianiu słonia indyjskiego, którą przytoczył Brian Tracy w jednej ze swoich książek.

Kiedyś słonie były swoistymi czołgami maharadżów. Nie tylko nosiły na grzbiecie jeźdźców uzbrojonych w łuki, kołczany i włócznie, ale same również stanowiły broń bojową, szarżowały na wroga i nabijały go na zaostrzone ciosy. Dziś te same słonie są zwierzętami jucznymi. Potulnie i bezkonfliktowo ciągną pługi, transportują drewno i wykonują polecenia dozorców, a potem niemal bezgłośnie stoją w zagrodach, czekając na kolejny dzień pracy. Jak mogło do tego dojść?

Młody słoń jest zabierany od samicy i przywiązywany grubą liną do słupa wbitego w ziemię. Szamocze się, płacze i próbuje się uwolnić, by móc wrócić do matki, ale to na nic. Lina, która ciasno oplata jego nogę, jest zbyt mocna, a słup wbity zbyt głęboko. W końcu słoniątko poddaje się i przestaje walczyć. Historia powtarza się każdego dnia. Właściciel na wiele godzin ogranicza zwierzę i słoniątko w okamgnieniu zdaje sobie sprawę, że kiedy zostaje przywiązane, jest zupełnie bezsilne.

To przykład najgorszego rodzaju niemocy, który dotyka współczesny świat – stanu, który psycholodzy nazywają wyuczoną bezradnością. Każdą osobę, która czuje różnego rodzaju opory, zachęcam do obejrzenia filmu Jestem na tak. To świetna komedia z bardzo mądrym przesłaniem. Wielokrotnie sprawdziła się w roli pracy domowej dla osób z oporami i zamkniętych na to, co proponuje nam świat.

Jeśli nie obejrzałeś nigdy tego filmu lub widziałeś go dawno temu, wróć do niego i zastanów się po seansie, w jakim stanie mentalnym znajdujesz się obecnie. Być może dojdziesz do wniosku, że trzeba popracować nad swoimi przekonaniami i postawą.

Adam Kubicki

adam.kubicki@indus.com.pl