Ponad 4000 uczestników zgromadziło się w Greenwich w Londynie, by po długim okresie lockdownów i wymuszonej pandemią izolacji porozmawiać o najnowszych trendach technologicznych w branży. W dniach 15–16 marca 2022 r. odbyła się tam jedna z najchętniej i najpowszechniej odwiedzanych konferencji poświęconych tematyce innowacyjnych rozwiązań w ubezpieczeniach – Insurtech Insights Europe.
Uświadomienie sobie, iż w ostatniej przed pandemią konferencji wzięło udział o połowę mniej uczestników, pozwala dostrzec, jak wielkim katalizatorem zmian dla branży ubezpieczeniowej okazał się czas pandemii i konieczność szybkiego wdrażania nowinek technologicznych. Atmosfera spotkań i pozytywna energia, którą można było dostrzec przez cały czas trwania konferencji, jest najlepszym dowodem na to, że to dopiero początek technologicznej rewolucji w branży ubezpieczeń.
Według statystyk zaprezentowanych przez organizatorów uczestnikami konferencji byli przedstawiciele firm ubezpieczeniowych (ok. 40%), reprezentanci firm z branży insurtech (25%) oraz inwestorzy (17%). Główne wydarzenia konferencji odbywały się równolegle na czterech scenach: trzy z nich poświęcone były wykładom i panelom, do których zaproszono zarządzających obszarami digitalizacji oraz innowacji w największych globalnych grupach ubezpieczeniowych i reasekuracyjnych (w wydarzeniu brali udział przedstawiciele grup Allianz, Generali, Munich Re, Swiss Re, AXA i wielu innych).
Podczas konferencji poruszane były takie tematy, jak: digitalizacja procesów ubezpieczeniowych, innowacyjne technologie zmieniające dystrybucję ubezpieczeń, narzędzia pozwalające automatyzować i przyspieszać likwidację szkód, sztuczna inteligencja i analityka danych wspierające procesy taryfikacji oraz ograniczające ryzyko oszustw ubezpieczeniowych.
Ciekawym zagadnieniem, które podczas konferencji pojawiało się wielokrotnie, a prawdopodobnie w powszechnym odczuciu nie kojarzy się tak blisko z nowoczesnymi technologiami, jak choćby rozwiązania chmurowe czy blockchain, jest kwestia „nieubezpieczalności” pewnych ryzyk oraz tego, w jaki sposób technologia pozwala obejmować ubezpieczeniem osoby i obiekty, które wcześniej takiej możliwości były pozbawione.
Ryzyka poza ubezpieczeniową strefą komfortu
Punktem wyjścia do dyskusji stało się pytanie o to, na ile dobrze ubezpieczyciele wypełniają swoją podstawową misję oferowania ochrony ubezpieczeniowej przed kluczowymi ryzykami. Przywoływano badania prowadzone wśród zarządzających największymi międzynarodowymi korporacjami. W ich ramach proszono respondentów o wskazywanie ryzyk, których najbardziej się obawiają.
Na podstawie udzielanych odpowiedzi przygotowywane były zestawienia zagrożeń spędzających sen z powiek CEO globalnych korporacji. Niestety, w większości przypadków produkty ubezpieczeniowe pozwalające zabezpieczyć się przed tymi ryzykami nie były oferowane.
Jak powiedział w 2014 r. Lambros Lambrou, CEO AON Risk Solutions: – Branża ubezpieczeniowa dobrze radzi sobie z mniejszymi ryzykami dotyczącymi zdrowia, samochodów czy bezpieczeństwa. Ryzyka poza jej strefą komfortu mają często charakter katastroficzny i ubezpieczycielom nie udało się dotąd opracować strategii odpowiadającej na potrzeby klientów w tym zakresie. Jest to bardzo rozczarowujące i stanowi powód do niepokoju.
Nie można oczywiście oczekiwać, iż ubezpieczyciele zaoferują remedium na wszystkie wskazywane ryzyka. Jednak w ocenie panelistów oferta sektora ubezpieczeniowego w tym zakresie pozostawia wiele do życzenia.
Ubezpieczenia parametryczne jedną z odpowiedzi na wyzwania
Nadzieją są nowe technologie, które w połączeniu z koncepcją ubezpieczeń parametrycznych wprowadzają ciekawy kierunek do debaty nad tym, „jak ubezpieczać nieubezpieczalne?”. Debaty, która wydaje się coraz bardziej istotna w kontekście nasilających się zmian klimatu i wzrostu częstotliwości katastroficznych zdarzeń, takich jak powodzie, huragany czy też susze.
Na początek warto zastanowić się nad genezą problemu „nieubezpieczalności”. Uczestnicy paneli wskazywali, iż w wielu przypadkach nie chodzi o „nieubezpieczalność” w prawdziwym rozumieniu tego słowa, ale raczej o to, czy ubezpieczyciel jest w stanie na tyle dobrze zrozumieć i wyszacować ryzyko, aby zdecydować się zaoferować odpowiednią ochronę.
Jeśli nie będziemy w stanie w pełni pojąć natury ryzyka, wpływających na nie czynników czy też potencjalnych efektów dla ubezpieczanych obiektów, jeśli nie będziemy dysponować wystarczająco kompletnymi danymi, które umielibyśmy zinterpretować, przyjęcie takiego ryzyka do ubezpieczenia okaże się trudne, jeśli nie niemożliwe. A bez posiadania odpowiedniej próby ubezpieczonych – nie zbierzemy zwykle wspomnianych wyżej danych i doświadczeń.
Nowe technologie stwarzają wiele okazji, aby wyrwać się z opisanego powyżej „zaklętego kręgu”:
- Wspierają proces zbierania i analizy danych. Jeszcze kilkanaście lat temu aktuariusze, budując swoje modele, sięgali do kilkudziesięciu znanych i sprawdzonych, tradycyjnych kategorii zmiennych. Dzisiejsze technologie pozwalają zbierać i analizować ogromne ilości danych, co daje możliwość odkrywania ciekawych współzależności, budowania dokładniejszych modeli predykcyjnych oraz bardziej adekwatnej oceny ryzyka. Niektóre narzuty bezpieczeństwa, które uprzednio wynikały bardziej z niepewności niż z obiektywnego oszacowania zagrożeń – znikają, czyniąc ceny bardziej przystępnymi. Ubezpieczyciele zaś, zyskując lepszy wgląd w naturę ryzyka, stają się bardziej skłonni do oferowania nowych produktów.
- Pozwalają również reagować w sposób natychmiastowy na nowe dane. Naturalnym procesem uzyskiwania wglądu w naturę nowych ryzyk może być oferowanie ochrony w pewnych grupach testowych, a następne dynamiczne zbieranie informacji oraz adaptacja dotychczasowych modeli do coraz większego zbioru dostępnych danych. Techniki uczenia maszynowego, wykorzystanie sztucznej inteligencji, analiza zdjęć, NLP – wszystkie te aspekty pomagają w dostosowaniu się do dynamicznego rozwoju sytuacji w czasie niemal rzeczywistym.
- Dostarczają narzędzi do pomiaru kluczowych wskaźników, otwierając drzwi do coraz szerszego wykorzystania ubezpieczeń parametrycznych.
Podczas Konferencji poświęcono bardzo wiele czasu na dokładne omówienie ubezpieczeń parametrycznych. Mówiono o nich zarówno podczas dyskusji panelowych, jak również podczas prezentacji innowacyjnych rozwiązań z branży insurtech.
Konstrukcja ubezpieczeń parametrycznych oparta jest na wykorzystaniu pewnego uzgodnionego indeksu. W zamian za ustaloną składkę ubezpieczyciel wypłaca określone świadczenie na bazie rozwoju tego właśnie indeksu (np. po przekroczeniu pewnego uzgodnionego progu). Przykładowe indeksy mogą dotyczyć zmiennych środowiskowych (np. sumy opadów, temperatury, liczby dni słonecznych lub wietrznych), technologicznych (np. ograniczenia w dostępie do pewnych usług) czy wręcz ogólnospołecznych (np. ogłoszenie stanu pandemii).
W raporcie Future50 Europe, koncentrującym się na najbardziej obiecujących firmach technologicznych z branży insurtech, pierwsze miejsce przypadło w udziale firmie Global Parametrics, zajmującej się tym właśnie tematem. W zestawieniu widnieją jeszcze dwie inne firmy, oferujące m.in. detektory, które można instalować w ubezpieczanym miejscu i w czasie rzeczywistym śledzić dokładny poziom kluczowych indeksów (np. wysokości wód/poziomu opadów).
W ocenie wielu uczestników konferencji ubezpieczenia parametryczne czeka jasna przyszłość. Aby rozpowszechniły się szerzej, potrzebne są dwa czynniki: apetyt na ryzyko oraz zrozumienie parametru przez klientów. Technologia jest już gotowa.
Innowacje wspierają prewencję szkodową
W kontekście rozważań o nieubezpieczalności przewijało się też zagadnienie prewencji. Część panelistów zwracała uwagę na to, że bardziej wyrafinowane modele zapewne przełożą się na lepsze szacowanie ryzyka i w konsekwencji lepsze wyniki. Pytanie jednak, czy faktycznie tego przede wszystkim oczekuje klient.
W przypadku wystąpienia niepożądanego zdarzenia szybka i satysfakcjonująca wypłata jest oczywiście kluczowa. Jednak zarówno w interesie klienta, jak i ubezpieczyciela jest przede wszystkim to, aby szkoda się nie wydarzyła. Jeśli po wycieku wrażliwych danych firma otrzyma odszkodowanie ze swojej polisy, to i tak prawdopodobnie nie zrekompensuje ono szkód wizerunkowych i utraconej reputacji, której odbudowa trwać może lata. Dlatego nowe technologie mogą również przyczynić się do zwiększonej świadomości w zakresie prewencji, co w konsekwencji przełożyć się może na niższe ceny i szerszą dostępność ubezpieczeń.
Funkcjonujące już na rynku aplikacje, które wspierają dobrostan fizyczny i psychiczny użytkowników, monitorują stan zdrowia ubezpieczonych, propagują prozdrowotne zachowania przy wykorzystywaniu mechanizmów „grywalizacyjnych”, są przejawem tego właśnie myślenia o roli ubezpieczeń i ich miejscu w XXI wieku.
Technologia tak, ale tylko przez pryzmat dobra klientów
Warto oczywiście podkreślić, że z nowymi technologiami naturalnie wiążą się również ryzyka. W przypadku ubezpieczeń parametrycznych możemy spotkać się z sytuacją, w której obserwowany indeks nie przekroczy progów skutkujących wypłatą odszkodowania, mimo iż ubezpieczający poniesie straty. A nawet jeśli parametr zostanie przekroczony i nastąpi wypłata, to może ona okazać się niewspółmierna do kosztów.
Wykorzystanie nowych źródeł danych i technik sztucznej inteligencji do hiperpersonalizacji modeli ryzyka do pewnego stopnia uderza też w podwaliny ubezpieczeń – ideę grupowania i uśredniania ryzyk – i może rodzić różnego rodzaju dylematy natury etycznej. Dlatego niezwykle ważne jest to, aby wykorzystanie technologicznych nowinek nie było celem samym w sobie, ale było rozpatrywane przede wszystkim przez pryzmat dobra klientów.
Technologia bez „ludzkiego oblicza” prowadzi jedynie do utraty zaufania wobec ubezpieczycieli. I takie też było główne przesłanie Sirmy Boshnakovej, CEO Allianz Partners, która podczas wykładu otwierającego kongres wskazała na pięć czynników, które są w jej odczuciu niezbędne, aby postęp technologiczny mógł być oceniany pozytywnie:
- Klienci muszą zawsze widzieć korzyść dla siebie z nowoczesnych rozwiązań technologicznych;
- Rozwiązania technologiczne powinny poprawiać codzienne doświadczenia użytkowników;
- Technologia powinna wspierać budowę świata przyjaznego i pozbawionego barier;
- Technologia w sposób proaktywny powinna wspierać ochronę klientów przed kłopotami;
- Klienci powinni mieć możliwość bezpośredniego kontaktu z człowiekiem zawsze wtedy, kiedy tego potrzebują.
Pozostaje nam życzyć sobie, aby wszystkie nowe technologie, wkraczające dynamicznie w świat ubezpieczeń, posiadały taki właśnie – humanistyczny i pełen empatii – wymiar.
Adam Pasternak-Winiarski
dyrektor w Dziale Usług Aktuarialnych i Ubezpieczeniowych
Deloitte
Ubezpieczenia parametryczne
- Opierają się na bardzo prostej do zrozumienia konstrukcji. Jeśli tworzymy ofertę na bazie pewnego mierzalnego indeksu, obiektywnego i prostego do zrozumienia dla ubezpieczającego, znacząco ograniczamy ryzyko ewentualnych sporów z klientami.
- Oferują natychmiastową wypłatę. Z uwagi na prostą konstrukcję, w ubezpieczeniach tego typu często żmudny, czasochłonny i kosztowny proces likwidacji szkód ograniczany jest do minimum. To szczególnie ważne, gdyż według przytaczanych podczas konferencji badań, 90% firm, które nie otrzymują świadczenia w ciągu 30 dni od wystąpienia zdarzenia ubezpieczeniowego, zamyka swoją działalność w ciągu roku od wystąpienia takiego zdarzenia.
- Umożliwiają ubezpieczanie nowych, digitalnych rodzajów aktywów, których w dzisiejszym świecie mamy coraz więcej. Doświadczenia pokazują, że do ich ubezpieczania klasyczne produkty i rozwiązania okazują się często dalece niewystarczające.
- W wielu przypadkach pozwalają ubezpieczać to, co dotąd pozostawało „nieubezpieczalne”. Klasyczni ubezpieczyciele nie lubią niepewności, a ubezpieczenia parametryczne w znacznym stopniu tę niepewność ograniczają. W przypadku klasycznym konieczne może być zebranie kompletu informacji o ubezpieczanym obiekcie, o otoczeniu, środkach jego ochrony, kosztach odtworzenia. Te dane stają się podstawą do wyceny ryzyka. Z uwagi na to, że są to ubezpieczenia o wysokiej kwocie odszkodowania i niskiej częstości, ubezpieczyciele przy wycenie ryzyka muszą przyjąć pewne założenia i zabezpieczyć się przed antyselekcją. W efekcie cena jest wysoka, a ubezpieczenie – często ekonomicznie nieopłacalne. W przypadku ubezpieczeń parametrycznych niezbędne do zebrania dane ograniczają się do rozkładu prawdopodobieństwa wystąpienia pewnego konkretnego zdarzenia. W efekcie cena może być znacząco niższa i klienci mogą rozważyć zakup takiego ubezpieczenia.