Jak z nieubezpieczalnego zrobić ubezpieczalne

0
563

Kiedy w 2020 r. większość globalnej gospodarki została objęta lockdownem, ubezpieczyciele zmuszeni zmierzyć się ze stratami szacowanymi na 100 mld dol. sięgnęli po czerwone długopisy, aby wykreślić ochronę na wypadek pandemii ze wszystkich nowych polis dla przedsiębiorstw.

Sytuację podsumował prezes i dyrektor generalny francuskiego reasekuratora SCOR Denis Kessler, stwierdzając, że ryzyko pandemii jest jak wojna. – Wyłączamy wojnę. Jest nieubezpieczalna – powiedział Kessler cytowany przez agencję Reuters.

Tymczasem w miarę jak branże od turystycznej i hotelarskiej po budowlaną i produkcyjną wchodzą w nową normalność, ogromny popyt skłania ubezpieczycieli do zastanowienia się, jak wpisywać ryzyko pandemiczne w polisy, aby nie stały się one jednocześnie zaporowo drogie.

Przykładem może być branża filmowa i telewizyjna. Amerykańska firma SpottedRisk opracowała model zbudowany na gromadzonych przez lata danych dotyczących otoczenia politycznego i gospodarczego planów filmowych w 150 krajach, a także zbieranych przez rok danych dotyczących ograniczeń covidowych, proponując mechanizm wyceny ochrony przed ryzykiem wstrzymania produkcji z powodu pandemii.

– Ponad 20 ludzi z branży mówiło mi, że to nie będzie możliwe, ale my znaleźliśmy sposób – powiedziała dyrektor generalna SpottedRisk, Janet Comenos.

Firma, która odmówiła podania nazw swoich klientów poinformowała, że jej polisa ubezpieczeniowa umożliwiła 19 niezależnym produkcjom telewizyjnym i filmowych o budżetach od 1 do 85 mln dol. realizację zdjęć na planach zlokalizowanych na całym świecie.

Polisa SpottedRisk, która kosztuje zazwyczaj 50–80 tys. dol. za sumę ubezpieczenia 1 mln dol., pomaga zapełnić lukę w Hollywood, gdzie niezależni filmowcy narzekają na brak ochrony, w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii, gdzie plan rządowy umożliwia kontynuację produkcji bez angażowania ubezpieczyciela.

Podczas gdy w branży filmowej ryzyka są ograniczone w czasie, branże takie jak lotnictwo cywilne mają dużo wyższe potencjalne straty i mogą okazać się trudniejsze do ubezpieczenia, ponieważ zdaniem wielu ubezpieczycieli szeroki zakres ochrony może zostać przywrócony jedynie jeśli rządy zapewnią tego samego rodzaju mechanizmy jak w niektórych krajach w wypadku powodzi albo ataków terrorystycznych.

Ubezpieczyciele nie chcą być znów zaskoczeni rozmiarami światowego lockdownu służącego powstrzymaniu rozprzestrzeniania się wirusa i utrzymaniu wydolności systemów opieki zdrowotnej.

Wielka Brytania, Unia Europejska i USA wciąż szukają rozwiązań, w których ochrona udzielana przez ubezpieczycieli komercyjnych będzie wsparta rządowymi planami reasekuracji. Takie plany mogłyby być mniej kosztowne niż ratowanie firm przed upadkiem, ale proces ich wypracowywania jest powolny, jako że rządy borykają się z bieżącymi problemami.

Innym sposobem pokrycia ryzyka pandemicznego jest przepakowanie go w papiery wartościowe powiązane z ubezpieczeniami (ILS) i podzielenie się nim z inwestorami takimi jak fundusze emerytalne. Wymagałoby to jednak wypracowania nowego typu życiowych ILS biorących pod uwagę specyficzne dla Covid czynniki, wykraczające poza wskaźniki śmiertelności.

Ubezpieczyciele pracują również nad tzw. polisami parametrycznymi, gdzie wypłata określonej sumy następuje automatycznie po wystąpieniu triggera, takiego jak zarządzenie przez władze lockdownu.

Paula Jarzabkowski z City University of London zwraca uwagę, że aby ubezpieczyciele mogli zebrać dość składek na pokrycie ryzyka pandemii, ubezpieczenie od przerw w działalności powinno być obowiązkowe, tak samo jak komunikacyjne. – Wtedy każdy narażony na ryzyko przyjmuje na siebie część odpowiedzialności – mówi.

AC