Jak ze szkolnego ubezpieczenia stworzyć realne zabezpieczenie zdrowia i życia dziecka?

0
695

Wrzesień i początek roku szkolnego to czas, kiedy większość rodziców myśli o dodatkowym ubezpieczeniu szkolnym. W wielu przypadkach przyjmuje się, że jedna niewielka roczna składka „załatwia sprawę”. Rodzic płaci, dziecko jest ubezpieczone i temat przestaje istnieć. Ale…

Jeśli chcemy naprawdę zadbać o bezpieczeństwo najmłodszych, warto spojrzeć na tę kwestię szerzej i poświęcić czas na rozmowę o realnych potrzebach.

Tak jak każde dziecko ma inne buty, plecak czy zainteresowania, tak samo polisa powinna być dopasowana indywidualnie do aktywności dziecka, stylu życia rodziny i potencjalnych zagrożeń, które warto wziąć pod uwagę. Najlepiej zacząć od pytań: od jakich zdarzeń rodzic chce ubezpieczyć dziecko, jakie sytuacje budzą w nim największy niepokój, czy priorytetem jest ochrona na wypadek urazu, czy raczej poważnej choroby. Już ten pierwszy krok pozwala podjąć świadomą decyzję i odróżnia profesjonalną ofertę od „gotowych składek”.

Z troski i rozsądku

Jeśli zapytamy rodzica, dlaczego chce ubezpieczyć swoje dziecko, odpowiedź zazwyczaj jest prosta – kocha je, chce dla niego jak najlepiej. Jednak to uczucie idzie w parze z potrzebą zabezpieczenia domowego budżetu przed niespodziewanymi wydatkami na leczenie. Rodzic ubezpiecza dziecko nie tylko z troski, co z rozsądku, bo wie, że zdrowie jest bezcenne, a finanse mają swoje ograniczenia.

Ubezpieczenie szkolne to dobry początek, ale w praktyce jego zakres zwykle ogranicza się do sytuacji, takich jak złamanie ręki czy nogi podczas zajęć sportowych czy zabawy. To zdarzenia przykre, ale stosunkowo proste finansowo. Znacznie większym wyzwaniem jest poważna choroba, która może pojawić się w dowolnym momencie, nawet u zdrowego, aktywnego dziecka. Nowotwór, ciężka wada serca czy inna choroba wymagająca leczenia za granicą oznaczają ogromny stres, poczucie bezsilności i koszty, które często przewyższają możliwości finansowe rodziny.

Rozwiązanie i dla dziecka, i dla rodzica

Dobrze dobrana polisa w takim obszarze daje wymierne korzyści. Dziecku może uratować zdrowie i życie, zapewniając dostęp do najlepszych terapii, a rodzicom spokój, świadomość odpowiedzialności i zabezpieczenie finansowe. Chroni domowy budżet przed koniecznością organizowania internetowych zbiórek czy zadłużania się w kryzysowej sytuacji. To rozwiązanie zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica.

Początek roku szkolnego to moment, w którym rodzice są naturalnie w trybie „dbania o dziecko”, kompletują wyprawkę, zapisują na zajęcia, inwestują w edukację. To idealny czas, aby zaproponować audyt ochrony ubezpieczeniowej dziecka, pokazać różnice między podstawowym NNW a pełnym planem zabezpieczenia oraz otworzyć rozmowę o ubezpieczeniu od poważnych zachorowań.

Zamiast być jedynie „sprzedawcą najtańszego ubezpieczenia szkolnego”, warto stać się doradcą, który pomaga rodzicom świadomie zadbać o zdrowie i życie dziecka. Gdy zapytamy o realne potrzeby, możemy stworzyć polisę, która faktycznie zadziała wtedy, gdy będzie najbardziej potrzebna. Wrzesień to doskonały moment, by taką rozmowę rozpocząć.

Anna Wolska
certyfikowana ekspertka ds. ubezpieczeń indywidualnych