Różnorodność spraw odszkodowawczych prowadzi do konieczności rozstrzygania specyficznych zagadnień prawnych. Jednym z takich problemów okazało się zagadnienie polegające na wyjaśnieniu, czy w przypadku doprowadzenia do przerwania ciąży w wypadku drogowym potencjalni krewni dziecka nienarodzonego mogą dochodzić zadośćuczynienia z racji tego zdarzenia.
Przełomowym wyrokiem, a zarazem częściową odpowiedzią na postawione pytania, wydaje się wyrok SN z 9 marca 2012 r. w sprawie o sygn. akt I CSK 282/11. W wyniku wypadku poszkodowana została kobieta w 34. tygodniu ciąży. Na skutek obrażeń, mimo cesarskiego cięcia, dziecko urodziło się martwe.
Przesłanka powstania roszczenia
Sąd Najwyższy uznał, że dziecko, które urodziło się martwe, może być uznane za zmarłego w rozumieniu art. 446 § 4 k.c. Na gruncie tego wyroku dokonał rozróżnienia między poszkodowanym a zmarłym.
„Poszkodowanym” będzie więc osoba fizyczna, która na skutek deliktu doznała szkody o charakterze majątkowym lub krzywdy, natomiast „zmarłym” człowiek, który na skutek deliktu odniósł obrażenia skutkujące jego śmiercią. To rozgraniczenie spowodowało, że na gruncie art. 446 § 4 k.c. zadośćuczynienie przysługuje nie poszkodowanym, ale osobom bliskim zmarłego.
W ocenie SN przesłanką powstania roszczenia jest fakt, czy dziecko nienarodzone jest zdolne do życia poza organizmem matki. Odpowiedź twierdząca oznacza spełnienie jednej z przesłanek uprawniających do żądania zadośćuczynienia na podstawie art. 446 § 4 k.c. Podobnie wypowiedział się SN w sprawie III CSK 307/13.
Gdy w wypadku giną matka i dziecko
W wyroku z 26 listopada 2014 r. SN stwierdził, że w razie śmierci nienarodzonego dziecka zdolnego do życia poza organizmem matki sąd może na podstawie art. 446 § 4 k.c. przyznać odpowiednią sumę zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Przychylił się do poglądu wyrażonego w wyroku z 9 marca 2012 r., a w swych rozważaniach poszedł nawet o krok dalej. Uznał, że możliwe jest zadośćuczynienie za śmierć dziecka poczętego a nienarodzonego, gdy w wyniku wypadku giną matka i dziecko, a do porodu, nawet martwego potomka, w ogóle nie doszło. SN na kanwie tej sprawy dokonał wnikliwej analizy pojęcia „osoby zmarłej”. Jednocześnie uznał, że ustawodawca co do zasady pojęcie zmarłego odnosi do człowieka, który urodził się i żył. Dopiero w drodze wykładni pojęcie to może zostać rozszerzone na dziecko nienarodzone, lecz zdolne do samodzielnego życia.
SN zauważył, że wykładnia gramatyczna przemawia za tym, aby roszczenia z art. 446 k.c. zostały przewidziane dla osób „pośrednio poszkodowanych” w wyniku śmierci osób, którym przysługiwała podmiotowość prawna, czyli tych, które urodziły się i żyły.
Dalej sąd stwierdził, że w rozumieniu art. 446 § 4 k.c. zmarłym jest osoba żyjąca lub zdolna do samodzielnego życia. Rozszerzenie wykładni na inne zdarzenia nie jest zdaniem sądu dopuszczalne, zwłaszcza poprzez wprowadzanie potocznej kwalifikacji pojęcia odnośnie do przerywania życia przed urodzeniem, w fazie niezdolności do samodzielnego funkcjonowania poza organizmem matki. W konsekwencji wyprowadził wniosek, że dziecko w fazie prenatalnej niezdolne do życia poza organizmem matki nie może być uznane za zmarłego w rozumieniu art. 446 § 4 k.c.
Wnioski
Podsumowując, jeżeli chodzi o odpowiedzialność z ubezpieczenia OC, należy traktować dziecko nienarodzone, ale zdolne do samodzielnego życia poza organizmem matki, tak jakby było pasażerem pojazdu. Zasadniczym pytaniem pozostaje, czy „dziecko zdolne do życia poza organizmem matki” to dziecko, które byłoby zdolne do przeżycia bez ingerencji szpitalnej (czyli wypadek musiałby wystąpić już w okresie późnego wcześniactwa albo przy ciąży donoszonej), czy też chodzi o dziecko, które będzie w stanie przeżyć przy uwzględnieniu stanu wiedzy i osiągnięć medycyny. Obawiam się, że sądy przyjmą wersję korzystniejszą dla roszczącego – jako zgodną z aktualną naukową definicją tego pojęcia.
Kwestii tej dotyka pośrednio ustawa z 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Ustawa wskazuje, że prawo do życia podlega ochronie, w tym również w fazie prenatalnej w granicach określonych w ustawie. Ustawa wskazuje, że w ściśle określonych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej.
Ustawa również nie precyzuje, czym jest stan „osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej”. W takim wypadku odwołać się należy do medycznego rozumienia tego pojęcia – takie określenie w ustawie może być zatem celowe – termin graniczny będzie zatem zmieniać się wraz z rozwojem nauk medycznych.
Wskazuje się, że: Aby określić, czy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem matki, należy odwołać się do ustaleń nauk medycznych i uwzględniać możliwości współczesnej medycyny, zwłaszcza w zakresie technik inkubacyjnych, a więc utrzymywania przy życiu dzieci, które znalazły się poza organizmem matki przed upływem normalnego okresu ciąży. Przyjmuje się, iż dziecko poczęte zdolność tę uzyskuje, gdy ciąża trwa dłużej niż 22 tygodnie, a dziecko osiągnęło masę ciała co najmniej 500 g. Jednocześnie jednak zawsze muszą być brane pod uwagę osobnicze zdolności dziecka poczętego do samodzielnego życia poza organizmem matki.
Warto pamiętać, że jest to cecha indywidualna przebiegu ciąży – z ogólnodostępnej wiedzy wynika, że przyjmuje się, że taka zdolność powstaje najwcześniej z 22. tygodniem ciąży (ok. 5,5 miesiąca). Urodzenie przed 22. tygodniem ciąży traktuje się jako poronienie, a takich dzieci się nie ratuje z uwagi na ograniczenia nauk medycznych (praktycznie brak szans na przeżycie nawet w warunkach szpitalnych).
Postulować należy taką granicę odpowiedzialności – z założeniem jednak konieczności indywidualizacji danego przypadku.
Waldemar Szubert
radca prawny
Kancelaria Ryszewski Szubierajski